Chords for 7. Sfera - "Pierwszy dzień reszty mojego życia" BLOKERSI Soundtrack (official audio)
Tempo:
92 bpm
Chords used:
Em
Bm
Am
E
B
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Em] [Bm]
[Em] [Am] [Bm]
[Em] Pierwszy dzień reszty mojego życia, nie będę ze strachu [Bm] krzyczał, [Em] ani ze szczęścia płakał, tylko zawsze im się tachał, na szczyt swój [Am] głaz zanim [Bm] skończy się [Em] tak.
Zanim mój czas przemiję, i duch o mnie zaginie, niech wypłynie, prosto siedzi w [Bm] Marcinie, stawiam [Em] kroki, zwyczujcie mi jak mi przedłu po linie, i trzymał na skynie pełne wody,
[Bm] pokonuje chodniki, [Em] ulice i schody, zawsze zacieram ślady, nic przy do wody, i [Bm] usuwam do szlaki, [Em] możesz węszyć, ale krew cię zaleje, bo na [Am] mnie nie [Bm] trafisz, po [Em] prostu, moje gówno śmierdzi po brudnowsku,
prosto z brudna, nie prosto z mocu, prosto w uszy, ale ci po łyskowsku, żeby prosto w górę stało, dłonie połącz w modlitwie, bieź się, zaciśnij w bitwie, nie tylko wygrana,
bramka spada, [Bm] a brama [Em] przegrana, to jak by, o wzdłuż się twój głaz, który kasi, [Am] zaczyna się jeszcze raz.
Pierwszy [Em] dzień, o, pierwszy dzień reszty mojego życia, po raz pierwszy, kiedy wyszedłem do kryzia, kiedy złapałem pierwszy samoczelny oddech, łapie cech,
kiedy [E] dowiedziałem się, że, [B] jeszcze [Em] mam parę spisów do zrobicia, nie myślałem o tym, kiedy będzie, ostatni dzień mojego życia, kiedy usłyszałem, że, szczęście daje uśmiech na twarzy,
kiedy powiedziałem się, że, człowiek potrafi marzyć, kiedy dostałem i nie dostałem wielką oczki, dlatego nie zapinę, kiedy w waszych myszkach będę siedział, kiedy będę w waszych myszkach rzucał,
kiedy do siebie powiedział, kiedy powiem, tu dorastałem, tu się śmiałem, tu płakałem, tutaj się nie [Bm]
[Em] [Am] [Bm] przejmowałem,
[Em] mnie w każdym miejscu słychać może, często widzę przyszłość w ciemnym kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże,
pierwszy dzień reszty mojego życia, skidram, co mam do [Bm] ukrycia, [Em] nabiję, co mam do nabicia, moje słowa nie dostaniesz [Am] pokrycia, bo [Bm] go nie [Em] potrzeba wątpliwości, możesz potrzebać, siwy zbród na swoją nie strzeda, a [Bm] ty [Em] siwego nie kupisz, bo się nie da,
dalej toczę swój kamień, kiedy do pada mnie [Am] biedza, szybkie [A] manie się [Em] przelewa, ja go toczę jak drzewa, idę i śpiewam pod nosem, nie gorzesz się z [Bm] losem, [Em] kombinuję nad stosem, często nie śmierdzę groszem, proszę Cię, czy spójrzy, z [Bm] brudnej [Em] roboty, to czasem kłopoty,
lub parę złotych można przytulić, albo można się zamulić, w badaniach o robieniu fortuny z dnia na dzień, ale wstań w sobie w buty, ten [Am] waldek będzie [Bm] wyższy, [Em] stanie tam się zniszczyć, i nie zostanie nic prostszy, tylko żali wstyd, weź w dni ten głaz na szczyt, kiedy poznałem smak życia od prawdziwej strony, kiedy poznałem jak smakują najlepsze batony, kiedy poznałem znaczenie mamony, gdy wylałem plącz, to z mojej głowy,
kiedy bańka się napełnia, powstaje nowa historia, i marzenie się spełnia, kiedy bańka pęka, ty się nie spostrzega, a ja celu docięgam, i kiedy się zegnam, wchodzę na szczyt, to jest mój lepszy byt, i jest dziwny, wtedy powiem, tu [Am] dorastałem, [Bm] tu rymowałem, [Em] tu czekałem,
nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże, nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże.
[Bm] [Em]
[Em] [Am] [Bm]
[Em] Pierwszy dzień reszty mojego życia, nie będę ze strachu [Bm] krzyczał, [Em] ani ze szczęścia płakał, tylko zawsze im się tachał, na szczyt swój [Am] głaz zanim [Bm] skończy się [Em] tak.
Zanim mój czas przemiję, i duch o mnie zaginie, niech wypłynie, prosto siedzi w [Bm] Marcinie, stawiam [Em] kroki, zwyczujcie mi jak mi przedłu po linie, i trzymał na skynie pełne wody,
[Bm] pokonuje chodniki, [Em] ulice i schody, zawsze zacieram ślady, nic przy do wody, i [Bm] usuwam do szlaki, [Em] możesz węszyć, ale krew cię zaleje, bo na [Am] mnie nie [Bm] trafisz, po [Em] prostu, moje gówno śmierdzi po brudnowsku,
prosto z brudna, nie prosto z mocu, prosto w uszy, ale ci po łyskowsku, żeby prosto w górę stało, dłonie połącz w modlitwie, bieź się, zaciśnij w bitwie, nie tylko wygrana,
bramka spada, [Bm] a brama [Em] przegrana, to jak by, o wzdłuż się twój głaz, który kasi, [Am] zaczyna się jeszcze raz.
Pierwszy [Em] dzień, o, pierwszy dzień reszty mojego życia, po raz pierwszy, kiedy wyszedłem do kryzia, kiedy złapałem pierwszy samoczelny oddech, łapie cech,
kiedy [E] dowiedziałem się, że, [B] jeszcze [Em] mam parę spisów do zrobicia, nie myślałem o tym, kiedy będzie, ostatni dzień mojego życia, kiedy usłyszałem, że, szczęście daje uśmiech na twarzy,
kiedy powiedziałem się, że, człowiek potrafi marzyć, kiedy dostałem i nie dostałem wielką oczki, dlatego nie zapinę, kiedy w waszych myszkach będę siedział, kiedy będę w waszych myszkach rzucał,
kiedy do siebie powiedział, kiedy powiem, tu dorastałem, tu się śmiałem, tu płakałem, tutaj się nie [Bm]
[Em] [Am] [Bm] przejmowałem,
[Em] mnie w każdym miejscu słychać może, często widzę przyszłość w ciemnym kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże,
pierwszy dzień reszty mojego życia, skidram, co mam do [Bm] ukrycia, [Em] nabiję, co mam do nabicia, moje słowa nie dostaniesz [Am] pokrycia, bo [Bm] go nie [Em] potrzeba wątpliwości, możesz potrzebać, siwy zbród na swoją nie strzeda, a [Bm] ty [Em] siwego nie kupisz, bo się nie da,
dalej toczę swój kamień, kiedy do pada mnie [Am] biedza, szybkie [A] manie się [Em] przelewa, ja go toczę jak drzewa, idę i śpiewam pod nosem, nie gorzesz się z [Bm] losem, [Em] kombinuję nad stosem, często nie śmierdzę groszem, proszę Cię, czy spójrzy, z [Bm] brudnej [Em] roboty, to czasem kłopoty,
lub parę złotych można przytulić, albo można się zamulić, w badaniach o robieniu fortuny z dnia na dzień, ale wstań w sobie w buty, ten [Am] waldek będzie [Bm] wyższy, [Em] stanie tam się zniszczyć, i nie zostanie nic prostszy, tylko żali wstyd, weź w dni ten głaz na szczyt, kiedy poznałem smak życia od prawdziwej strony, kiedy poznałem jak smakują najlepsze batony, kiedy poznałem znaczenie mamony, gdy wylałem plącz, to z mojej głowy,
kiedy bańka się napełnia, powstaje nowa historia, i marzenie się spełnia, kiedy bańka pęka, ty się nie spostrzega, a ja celu docięgam, i kiedy się zegnam, wchodzę na szczyt, to jest mój lepszy byt, i jest dziwny, wtedy powiem, tu [Am] dorastałem, [Bm] tu rymowałem, [Em] tu czekałem,
nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże, nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże.
[Bm] [Em]
Key:
Em
Bm
Am
E
B
Em
Bm
Am
_ _ _ _ [Em] _ _ _ [Bm] _
[Em] _ _ _ _ _ _ [Am] _ [Bm] _
[Em] Pierwszy dzień reszty mojego życia, nie będę ze strachu [Bm] krzyczał, [Em] ani ze szczęścia płakał, tylko zawsze im się tachał, na szczyt swój [Am] głaz zanim [Bm] skończy się [Em] tak.
Zanim mój czas przemiję, i duch o mnie zaginie, niech wypłynie, prosto siedzi w [Bm] Marcinie, stawiam [Em] kroki, zwyczujcie mi jak mi przedłu po linie, i trzymał na skynie pełne wody,
[Bm] pokonuje chodniki, [Em] ulice i schody, zawsze zacieram ślady, nic przy do wody, i [Bm] usuwam do szlaki, [Em] możesz węszyć, ale krew cię zaleje, bo na [Am] mnie nie [Bm] trafisz, po [Em] prostu, moje gówno śmierdzi po brudnowsku,
prosto z brudna, nie prosto z mocu, prosto w uszy, ale ci po łyskowsku, żeby prosto w górę stało, dłonie połącz w modlitwie, bieź się, zaciśnij w bitwie, nie tylko wygrana,
bramka spada, [Bm] a brama [Em] przegrana, to jak by, o wzdłuż się twój głaz, który kasi, [Am] zaczyna się jeszcze raz.
Pierwszy [Em] dzień, o, pierwszy dzień reszty mojego życia, po raz pierwszy, kiedy wyszedłem do kryzia, kiedy złapałem pierwszy samoczelny oddech, łapie cech,
kiedy [E] dowiedziałem się, że, [B] jeszcze [Em] mam parę spisów do zrobicia, nie myślałem o tym, kiedy będzie, ostatni dzień mojego życia, kiedy usłyszałem, że, szczęście daje uśmiech na twarzy,
kiedy powiedziałem się, że, człowiek potrafi marzyć, kiedy dostałem i nie dostałem wielką oczki, dlatego nie zapinę, kiedy w waszych myszkach będę siedział, kiedy będę w waszych myszkach rzucał,
kiedy do siebie powiedział, kiedy powiem, tu dorastałem, tu się śmiałem, tu płakałem, tutaj się nie [Bm] _
[Em] _ _ _ _ _ _ [Am] [Bm] przejmowałem,
[Em] mnie w każdym miejscu słychać może, często widzę przyszłość w ciemnym kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ tylko w Ciebie Boże,
pierwszy dzień reszty mojego życia, skidram, co mam do [Bm] ukrycia, [Em] nabiję, co mam do nabicia, moje słowa nie dostaniesz [Am] pokrycia, bo [Bm] go nie [Em] potrzeba wątpliwości, możesz potrzebać, siwy zbród na swoją nie strzeda, a [Bm] ty [Em] siwego nie kupisz, bo się nie da,
dalej toczę swój kamień, kiedy do pada mnie [Am] biedza, szybkie [A] manie się [Em] przelewa, ja go toczę jak drzewa, idę i śpiewam pod nosem, nie gorzesz się z [Bm] losem, [Em] kombinuję nad stosem, często nie śmierdzę groszem, proszę Cię, czy spójrzy, z [Bm] brudnej [Em] roboty, to czasem kłopoty,
lub parę złotych można przytulić, albo można się zamulić, w badaniach o robieniu fortuny z dnia na dzień, ale wstań w sobie w buty, ten [Am] waldek będzie [Bm] wyższy, [Em] stanie tam się zniszczyć, i nie zostanie nic prostszy, tylko żali wstyd, weź w dni ten głaz na szczyt, kiedy poznałem smak życia od prawdziwej strony, kiedy poznałem jak smakują najlepsze batony, kiedy poznałem znaczenie mamony, gdy wylałem plącz, to z mojej głowy,
kiedy bańka się napełnia, powstaje nowa historia, i marzenie się spełnia, kiedy bańka pęka, ty się nie spostrzega, a ja celu docięgam, i kiedy się zegnam, wchodzę na szczyt, to jest mój lepszy byt, i jest dziwny, wtedy powiem, tu [Am] dorastałem, [Bm] tu rymowałem, [Em] tu czekałem,
nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże, nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże.
_ _ _ _ _ _ [Bm] _ [Em] _ _ _ _ _ _ _ _
[Em] _ _ _ _ _ _ [Am] _ [Bm] _
[Em] Pierwszy dzień reszty mojego życia, nie będę ze strachu [Bm] krzyczał, [Em] ani ze szczęścia płakał, tylko zawsze im się tachał, na szczyt swój [Am] głaz zanim [Bm] skończy się [Em] tak.
Zanim mój czas przemiję, i duch o mnie zaginie, niech wypłynie, prosto siedzi w [Bm] Marcinie, stawiam [Em] kroki, zwyczujcie mi jak mi przedłu po linie, i trzymał na skynie pełne wody,
[Bm] pokonuje chodniki, [Em] ulice i schody, zawsze zacieram ślady, nic przy do wody, i [Bm] usuwam do szlaki, [Em] możesz węszyć, ale krew cię zaleje, bo na [Am] mnie nie [Bm] trafisz, po [Em] prostu, moje gówno śmierdzi po brudnowsku,
prosto z brudna, nie prosto z mocu, prosto w uszy, ale ci po łyskowsku, żeby prosto w górę stało, dłonie połącz w modlitwie, bieź się, zaciśnij w bitwie, nie tylko wygrana,
bramka spada, [Bm] a brama [Em] przegrana, to jak by, o wzdłuż się twój głaz, który kasi, [Am] zaczyna się jeszcze raz.
Pierwszy [Em] dzień, o, pierwszy dzień reszty mojego życia, po raz pierwszy, kiedy wyszedłem do kryzia, kiedy złapałem pierwszy samoczelny oddech, łapie cech,
kiedy [E] dowiedziałem się, że, [B] jeszcze [Em] mam parę spisów do zrobicia, nie myślałem o tym, kiedy będzie, ostatni dzień mojego życia, kiedy usłyszałem, że, szczęście daje uśmiech na twarzy,
kiedy powiedziałem się, że, człowiek potrafi marzyć, kiedy dostałem i nie dostałem wielką oczki, dlatego nie zapinę, kiedy w waszych myszkach będę siedział, kiedy będę w waszych myszkach rzucał,
kiedy do siebie powiedział, kiedy powiem, tu dorastałem, tu się śmiałem, tu płakałem, tutaj się nie [Bm] _
[Em] _ _ _ _ _ _ [Am] [Bm] przejmowałem,
[Em] mnie w każdym miejscu słychać może, często widzę przyszłość w ciemnym kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ tylko w Ciebie Boże,
pierwszy dzień reszty mojego życia, skidram, co mam do [Bm] ukrycia, [Em] nabiję, co mam do nabicia, moje słowa nie dostaniesz [Am] pokrycia, bo [Bm] go nie [Em] potrzeba wątpliwości, możesz potrzebać, siwy zbród na swoją nie strzeda, a [Bm] ty [Em] siwego nie kupisz, bo się nie da,
dalej toczę swój kamień, kiedy do pada mnie [Am] biedza, szybkie [A] manie się [Em] przelewa, ja go toczę jak drzewa, idę i śpiewam pod nosem, nie gorzesz się z [Bm] losem, [Em] kombinuję nad stosem, często nie śmierdzę groszem, proszę Cię, czy spójrzy, z [Bm] brudnej [Em] roboty, to czasem kłopoty,
lub parę złotych można przytulić, albo można się zamulić, w badaniach o robieniu fortuny z dnia na dzień, ale wstań w sobie w buty, ten [Am] waldek będzie [Bm] wyższy, [Em] stanie tam się zniszczyć, i nie zostanie nic prostszy, tylko żali wstyd, weź w dni ten głaz na szczyt, kiedy poznałem smak życia od prawdziwej strony, kiedy poznałem jak smakują najlepsze batony, kiedy poznałem znaczenie mamony, gdy wylałem plącz, to z mojej głowy,
kiedy bańka się napełnia, powstaje nowa historia, i marzenie się spełnia, kiedy bańka pęka, ty się nie spostrzega, a ja celu docięgam, i kiedy się zegnam, wchodzę na szczyt, to jest mój lepszy byt, i jest dziwny, wtedy powiem, tu [Am] dorastałem, [Bm] tu rymowałem, [Em] tu czekałem,
nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże, nie w każdej musi słychać morze, prosto widzę przyszłość, w czym um kolorze, ale przymuruję w domu, czy parkuję na dworze, wierzę tylko w Ciebie Boże, tylko w Ciebie Boże.
_ _ _ _ _ _ [Bm] _ [Em] _ _ _ _ _ _ _ _