Chords for Alexander Hamilton (Polish version) Studio Accantus
Tempo:
64.25 bpm
Chords used:
F#
Bm
G
D
B
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Bm] Jak zwykły bękart, sierota, syn [F#] prostej zdziry i kmiota, [D] łachudra, znajda i miernota, ktoś kto na Karaibach, gdzieś z biedotą, rusłop darty wciąż i głodny, mógł stać się [A#] bohaterem i uczonym.
[B] Ten mąż stanu, ma swój portret na dyszce dolców [F#] i choć z domu nie miał żadnych wzorców, codziennie tyrał [G] jak koń po prostu, na ludzi wyszedł w końcu, żeby [D] móc, gdy jeszcze [A#] był chłopcem, rządzić w transporcie.
[B] Każdego dnia, gdy niewolników woził na statkach, [F#] choć miał naprawdę dość, nie skarżył się, stał przy [G] żaglach, bo coś mu mówiło, że szansa mu będzie dana, [D] nieważne czy musiałby [A#] kraść, pożyczać albo [Bm] błagać.
Aż się wielki wiatr wzniósł i całe miasto [F#] zmiótł i znów, plany wzięły w łeb, został tylko gruz, [G] gość był nieźle podłamany, wysilił więc trochę [D] mózg i na papier przelał ból [F#] i cały żal jaki czuł.
[Bm] Każdy kto czytał to, mówił to dopiero jest [F#] gość, każdy się dołożyć chciał i dla chłopaka zrobić [G] coś, kształć się i pamiętaj, gdzie korzenie twoje są, [D] kiedy świat będzie [F#] pytał cię coś za jeden [Bm] ziom.
Aleksander Hamilton, [F#] po prostu Aleksander Hamilton, [G] jeszcze nieznany, lecz pokażę wam za [D] jakiś czas, [F#] jakiś [Bm] czas.
Miał dziesięć lat, gdy ojciec zgał, został żal i [F#] długi i śmierć spojrzała wtedy w oczy im po raz [G] drugi, jest źle, leżą chorzy pośród swych wymiocin.
I Aleks wyzdrowiał, ale matka wciąż [Bm] śpi.
Mieszkał u kuzyna, ten kuzyn wziął sobie, [F#] strzelił w łeb, został znów z niczym i miał już dość, w środku [G] pękło coś, ten głos w głowie.
Aleks jesteś sam na siebie [D] licz.
I zaczął zamykać się w [F#] sobie i z książkami zaczął [Bm] żyć.
I na tym już pewnie ta historia mogłaby skończyć się, [F#] bo każdy z nas by skończył źle i [G] stoczył się lub umarł z głodu, choć był na dnie.
[D] Facet tyrać znów zaczął ciężko i sprzedawał [F#] cukier, rum i wszystko na co nie stać go, lecz [Bm] książki były drogie, więc handlował dosyć często.
Wiedział, że jedyna szansa, żeby znowu mieć [G] dom, to jest Nowy Jork, ten o którym zawsze śnił, [D] a w Nowym Jorku przecież wszystkim łatwiej [Bm] jest żyć.
Bo tutaj możesz naszym kimś [G] być, bo tutaj [Bm] [E] możesz innym kimś [F#] być.
[Bm] Aleksander Hamilton, aleksander hamilton, jeszcze [G] kamyk to przyniesiesz, jeszcze kamyk to [B] przyniesiesz, bo każdą co cię stać nie [Bm] cofasz nigdy siebie.
[C#] [Bm] Aleksander Hamilton, aleksander [G] hamilton, nie Ameryka pozna cię, [Em] bo wiecie co musiałeś przejść, [Bm] żeby zwieść własny los [Em] i śmierć, a [Bm] świat na [G] zawsze [D] zmieni się.
Do [Bm] portu wpływa statek już, on tam gdzieś jest na [D] nim, dziś jeszcze [Em] nikim jest imigrant z marzeniami, [G] wrogowie mu odbiorą, [C#] cześć Ameryka wystawi.
[F#] My walczyliśmy z nim, ja zginąłem za niego, ja ufałem mu, ja kochałam go, a ja to ten dureń co do niego strzeli.
[Em] Dziś jest nikim, lecz [D] pokażę wam za [F#] jakiś czas, coś za jeden ziom, [B] Aleksander Hamilton.
[A]
A ty, czy ty, [Am] dziś założysz też na szyjnik [Dm] jak
[B] Ten mąż stanu, ma swój portret na dyszce dolców [F#] i choć z domu nie miał żadnych wzorców, codziennie tyrał [G] jak koń po prostu, na ludzi wyszedł w końcu, żeby [D] móc, gdy jeszcze [A#] był chłopcem, rządzić w transporcie.
[B] Każdego dnia, gdy niewolników woził na statkach, [F#] choć miał naprawdę dość, nie skarżył się, stał przy [G] żaglach, bo coś mu mówiło, że szansa mu będzie dana, [D] nieważne czy musiałby [A#] kraść, pożyczać albo [Bm] błagać.
Aż się wielki wiatr wzniósł i całe miasto [F#] zmiótł i znów, plany wzięły w łeb, został tylko gruz, [G] gość był nieźle podłamany, wysilił więc trochę [D] mózg i na papier przelał ból [F#] i cały żal jaki czuł.
[Bm] Każdy kto czytał to, mówił to dopiero jest [F#] gość, każdy się dołożyć chciał i dla chłopaka zrobić [G] coś, kształć się i pamiętaj, gdzie korzenie twoje są, [D] kiedy świat będzie [F#] pytał cię coś za jeden [Bm] ziom.
Aleksander Hamilton, [F#] po prostu Aleksander Hamilton, [G] jeszcze nieznany, lecz pokażę wam za [D] jakiś czas, [F#] jakiś [Bm] czas.
Miał dziesięć lat, gdy ojciec zgał, został żal i [F#] długi i śmierć spojrzała wtedy w oczy im po raz [G] drugi, jest źle, leżą chorzy pośród swych wymiocin.
I Aleks wyzdrowiał, ale matka wciąż [Bm] śpi.
Mieszkał u kuzyna, ten kuzyn wziął sobie, [F#] strzelił w łeb, został znów z niczym i miał już dość, w środku [G] pękło coś, ten głos w głowie.
Aleks jesteś sam na siebie [D] licz.
I zaczął zamykać się w [F#] sobie i z książkami zaczął [Bm] żyć.
I na tym już pewnie ta historia mogłaby skończyć się, [F#] bo każdy z nas by skończył źle i [G] stoczył się lub umarł z głodu, choć był na dnie.
[D] Facet tyrać znów zaczął ciężko i sprzedawał [F#] cukier, rum i wszystko na co nie stać go, lecz [Bm] książki były drogie, więc handlował dosyć często.
Wiedział, że jedyna szansa, żeby znowu mieć [G] dom, to jest Nowy Jork, ten o którym zawsze śnił, [D] a w Nowym Jorku przecież wszystkim łatwiej [Bm] jest żyć.
Bo tutaj możesz naszym kimś [G] być, bo tutaj [Bm] [E] możesz innym kimś [F#] być.
[Bm] Aleksander Hamilton, aleksander hamilton, jeszcze [G] kamyk to przyniesiesz, jeszcze kamyk to [B] przyniesiesz, bo każdą co cię stać nie [Bm] cofasz nigdy siebie.
[C#] [Bm] Aleksander Hamilton, aleksander [G] hamilton, nie Ameryka pozna cię, [Em] bo wiecie co musiałeś przejść, [Bm] żeby zwieść własny los [Em] i śmierć, a [Bm] świat na [G] zawsze [D] zmieni się.
Do [Bm] portu wpływa statek już, on tam gdzieś jest na [D] nim, dziś jeszcze [Em] nikim jest imigrant z marzeniami, [G] wrogowie mu odbiorą, [C#] cześć Ameryka wystawi.
[F#] My walczyliśmy z nim, ja zginąłem za niego, ja ufałem mu, ja kochałam go, a ja to ten dureń co do niego strzeli.
[Em] Dziś jest nikim, lecz [D] pokażę wam za [F#] jakiś czas, coś za jeden ziom, [B] Aleksander Hamilton.
[A]
A ty, czy ty, [Am] dziś założysz też na szyjnik [Dm] jak
Key:
F#
Bm
G
D
B
F#
Bm
G
_ _ _ _ _ [Bm] Jak zwykły bękart, sierota, syn [F#] prostej zdziry i kmiota, [D] łachudra, znajda i miernota, ktoś kto na Karaibach, gdzieś z biedotą, rusłop darty wciąż i głodny, mógł stać się [A#] bohaterem i uczonym.
[B] Ten mąż stanu, ma swój portret na dyszce dolców [F#] i choć z domu nie miał żadnych wzorców, codziennie tyrał [G] jak koń po prostu, na ludzi wyszedł w końcu, żeby [D] móc, gdy jeszcze [A#] był chłopcem, rządzić w transporcie.
[B] Każdego dnia, gdy niewolników woził na statkach, [F#] choć miał naprawdę dość, nie skarżył się, stał przy [G] żaglach, bo coś mu mówiło, że szansa mu będzie dana, [D] nieważne czy musiałby [A#] kraść, pożyczać albo [Bm] błagać.
Aż się wielki wiatr wzniósł i całe miasto [F#] zmiótł i znów, plany wzięły w łeb, został tylko gruz, [G] gość był nieźle podłamany, wysilił więc trochę [D] mózg i na papier przelał ból [F#] i cały żal jaki czuł.
[Bm] Każdy kto czytał to, mówił to dopiero jest [F#] gość, każdy się dołożyć chciał i dla chłopaka zrobić [G] coś, kształć się i pamiętaj, gdzie korzenie twoje są, [D] kiedy świat będzie [F#] pytał cię coś za jeden [Bm] ziom.
Aleksander Hamilton, [F#] po prostu Aleksander Hamilton, [G] jeszcze nieznany, lecz pokażę wam za [D] jakiś czas, [F#] jakiś [Bm] czas.
Miał dziesięć lat, gdy ojciec zgał, został żal i [F#] długi i śmierć spojrzała wtedy w oczy im po raz [G] drugi, jest źle, leżą chorzy pośród swych wymiocin.
I Aleks wyzdrowiał, ale matka wciąż [Bm] śpi.
Mieszkał u kuzyna, ten kuzyn wziął sobie, [F#] strzelił w łeb, został znów z niczym i miał już dość, w środku [G] pękło coś, ten głos w głowie.
Aleks jesteś sam na siebie [D] licz.
I zaczął zamykać się w [F#] sobie i z książkami zaczął [Bm] żyć.
I na tym już pewnie ta historia mogłaby skończyć się, [F#] bo każdy z nas by skończył źle i [G] stoczył się lub umarł z głodu, choć był na dnie.
[D] Facet tyrać znów zaczął ciężko i sprzedawał [F#] cukier, rum i wszystko na co nie stać go, lecz [Bm] książki były drogie, więc handlował dosyć często.
Wiedział, że jedyna szansa, żeby znowu mieć [G] dom, to jest Nowy Jork, ten o którym zawsze śnił, [D] a w Nowym Jorku przecież wszystkim łatwiej [Bm] jest żyć.
Bo tutaj możesz naszym kimś [G] być, bo tutaj [Bm] _ _ _ [E] możesz innym kimś [F#] być.
_ _ _ [Bm] Aleksander Hamilton, aleksander hamilton, jeszcze [G] kamyk to przyniesiesz, jeszcze kamyk to [B] przyniesiesz, bo każdą co cię stać nie [Bm] cofasz nigdy siebie.
[C#] _ _ _ [Bm] Aleksander Hamilton, aleksander [G] hamilton, nie Ameryka pozna cię, [Em] bo wiecie co musiałeś przejść, [Bm] żeby zwieść własny los [Em] i śmierć, a [Bm] świat na [G] zawsze [D] zmieni się.
Do [Bm] portu wpływa statek już, on tam gdzieś jest na [D] nim, dziś jeszcze [Em] nikim jest imigrant z marzeniami, [G] wrogowie mu odbiorą, [C#] cześć Ameryka wystawi.
[F#] My walczyliśmy z nim, ja zginąłem za niego, ja ufałem mu, ja kochałam go, a ja to ten dureń co do niego strzeli.
[Em] Dziś jest nikim, lecz [D] pokażę wam za [F#] jakiś czas, coś za jeden ziom, [B] Aleksander Hamilton.
_ _ _ [A] _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _
A ty, czy ty, [Am] dziś założysz też na szyjnik [Dm] jak
[B] Ten mąż stanu, ma swój portret na dyszce dolców [F#] i choć z domu nie miał żadnych wzorców, codziennie tyrał [G] jak koń po prostu, na ludzi wyszedł w końcu, żeby [D] móc, gdy jeszcze [A#] był chłopcem, rządzić w transporcie.
[B] Każdego dnia, gdy niewolników woził na statkach, [F#] choć miał naprawdę dość, nie skarżył się, stał przy [G] żaglach, bo coś mu mówiło, że szansa mu będzie dana, [D] nieważne czy musiałby [A#] kraść, pożyczać albo [Bm] błagać.
Aż się wielki wiatr wzniósł i całe miasto [F#] zmiótł i znów, plany wzięły w łeb, został tylko gruz, [G] gość był nieźle podłamany, wysilił więc trochę [D] mózg i na papier przelał ból [F#] i cały żal jaki czuł.
[Bm] Każdy kto czytał to, mówił to dopiero jest [F#] gość, każdy się dołożyć chciał i dla chłopaka zrobić [G] coś, kształć się i pamiętaj, gdzie korzenie twoje są, [D] kiedy świat będzie [F#] pytał cię coś za jeden [Bm] ziom.
Aleksander Hamilton, [F#] po prostu Aleksander Hamilton, [G] jeszcze nieznany, lecz pokażę wam za [D] jakiś czas, [F#] jakiś [Bm] czas.
Miał dziesięć lat, gdy ojciec zgał, został żal i [F#] długi i śmierć spojrzała wtedy w oczy im po raz [G] drugi, jest źle, leżą chorzy pośród swych wymiocin.
I Aleks wyzdrowiał, ale matka wciąż [Bm] śpi.
Mieszkał u kuzyna, ten kuzyn wziął sobie, [F#] strzelił w łeb, został znów z niczym i miał już dość, w środku [G] pękło coś, ten głos w głowie.
Aleks jesteś sam na siebie [D] licz.
I zaczął zamykać się w [F#] sobie i z książkami zaczął [Bm] żyć.
I na tym już pewnie ta historia mogłaby skończyć się, [F#] bo każdy z nas by skończył źle i [G] stoczył się lub umarł z głodu, choć był na dnie.
[D] Facet tyrać znów zaczął ciężko i sprzedawał [F#] cukier, rum i wszystko na co nie stać go, lecz [Bm] książki były drogie, więc handlował dosyć często.
Wiedział, że jedyna szansa, żeby znowu mieć [G] dom, to jest Nowy Jork, ten o którym zawsze śnił, [D] a w Nowym Jorku przecież wszystkim łatwiej [Bm] jest żyć.
Bo tutaj możesz naszym kimś [G] być, bo tutaj [Bm] _ _ _ [E] możesz innym kimś [F#] być.
_ _ _ [Bm] Aleksander Hamilton, aleksander hamilton, jeszcze [G] kamyk to przyniesiesz, jeszcze kamyk to [B] przyniesiesz, bo każdą co cię stać nie [Bm] cofasz nigdy siebie.
[C#] _ _ _ [Bm] Aleksander Hamilton, aleksander [G] hamilton, nie Ameryka pozna cię, [Em] bo wiecie co musiałeś przejść, [Bm] żeby zwieść własny los [Em] i śmierć, a [Bm] świat na [G] zawsze [D] zmieni się.
Do [Bm] portu wpływa statek już, on tam gdzieś jest na [D] nim, dziś jeszcze [Em] nikim jest imigrant z marzeniami, [G] wrogowie mu odbiorą, [C#] cześć Ameryka wystawi.
[F#] My walczyliśmy z nim, ja zginąłem za niego, ja ufałem mu, ja kochałam go, a ja to ten dureń co do niego strzeli.
[Em] Dziś jest nikim, lecz [D] pokażę wam za [F#] jakiś czas, coś za jeden ziom, [B] Aleksander Hamilton.
_ _ _ [A] _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _
A ty, czy ty, [Am] dziś założysz też na szyjnik [Dm] jak