Chords for Bilon HG - Warszawski Rapton (prod. Szwed SWD) [DIIL.TV]
Tempo:
92.95 bpm
Chords used:
G
Eb
Cm
Bb
Gm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
Bandyckie [G] tango, warszawski rapton.
[Bb] [Cm] To warszawski rapton,
teraz na [G] podzielnicy śliga.
Jest elegancko, panie Pawłowie,
[Bb] [Cm] z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
Za 3 minuty, za 3 [Gm] minuty, pani.
[Cm]
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do niska.
[C] Styl był, jest jak siemasz,
[Eb] 022 znów leci [G] szykiera.
W pustych portfelach grzypią miedziaki głucho.
Ktoś wyłapał [Gm] młotkiem, bo pojechał w [Cm] bambuko.
To warszawski rapton,
teraz [Eb] na [G] podzielnicy śliga.
[Bb] [Cm]
Z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
[Bb] [Cm]
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
[Cm] Rapton to styl, to serc pożera.
Zbra [Eb] mokotowa, rozkryta na [G] alejach.
To żyje chwilą, ten wie, że jest morowo.
Gdzie człowiek się nie [Bb] duszy, zawsze siomali [Cm] sporo.
Słuchaj kochana,
raptonu [Eb] warszawskiego.
[G] Niczym bandyckie tango,
ostatniego dnia [Bb] mojego.
[Cm] Niczym wyschnęte liści,
ja opadam [Eb] na ulicę.
[G] Czekam na ciebie, ale się nie spiesz.
Wszystko po [Bb] prostu przyjdzie.
[C] To [Cm] warszawski rapton,
[Eb] Ferraj na [G] podzielnicy śmiga.
[Gm] [Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
[Gm] [Cm]
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do [Cm] niska.
W sobotę rano bania pęka,
pęka balanga, wczoraj [Eb] była ugienka.
[G] Lecę na klucz, o śniadany z nim pambino.
Ty wybacz mi dziewczyno, jeśli byłem [Bb] wczoraj świnią.
[Cm] To warszawski rapton,
[Eb] Ferraj na [Abm] podzielnicy [G] śmiga.
[Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy się zbliża.
[Gm] Trzymaj krótko, hamuj prętą,
i niej [C] mordę uśmiechnij.
Odsłonięta wieś syreny,
w [Cm] głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
Kultura [Cm] obowiązuje, Warszawa.
[Eb] [G] Siema Stefan, stary pomarszczony padł w sonie.
Wtedy rydy [Bb] rozszoklana,
go mała pierwsi [C] twojej babki.
Cztery strony świata podszoklana.
[Eb] Helu!
[Ab] [A] Panie, to nie Warszawka, tylko [G] Warszawa.
[Bb] [A] [B]
[Bb] [Cm] To warszawski rapton,
teraz na [G] podzielnicy śliga.
Jest elegancko, panie Pawłowie,
[Bb] [Cm] z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
Za 3 minuty, za 3 [Gm] minuty, pani.
[Cm]
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do niska.
[C] Styl był, jest jak siemasz,
[Eb] 022 znów leci [G] szykiera.
W pustych portfelach grzypią miedziaki głucho.
Ktoś wyłapał [Gm] młotkiem, bo pojechał w [Cm] bambuko.
To warszawski rapton,
teraz [Eb] na [G] podzielnicy śliga.
[Bb] [Cm]
Z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
[Bb] [Cm]
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
[Cm] Rapton to styl, to serc pożera.
Zbra [Eb] mokotowa, rozkryta na [G] alejach.
To żyje chwilą, ten wie, że jest morowo.
Gdzie człowiek się nie [Bb] duszy, zawsze siomali [Cm] sporo.
Słuchaj kochana,
raptonu [Eb] warszawskiego.
[G] Niczym bandyckie tango,
ostatniego dnia [Bb] mojego.
[Cm] Niczym wyschnęte liści,
ja opadam [Eb] na ulicę.
[G] Czekam na ciebie, ale się nie spiesz.
Wszystko po [Bb] prostu przyjdzie.
[C] To [Cm] warszawski rapton,
[Eb] Ferraj na [G] podzielnicy śmiga.
[Gm] [Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
[Gm] [Cm]
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do [Cm] niska.
W sobotę rano bania pęka,
pęka balanga, wczoraj [Eb] była ugienka.
[G] Lecę na klucz, o śniadany z nim pambino.
Ty wybacz mi dziewczyno, jeśli byłem [Bb] wczoraj świnią.
[Cm] To warszawski rapton,
[Eb] Ferraj na [Abm] podzielnicy [G] śmiga.
[Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy się zbliża.
[Gm] Trzymaj krótko, hamuj prętą,
i niej [C] mordę uśmiechnij.
Odsłonięta wieś syreny,
w [Cm] głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
Kultura [Cm] obowiązuje, Warszawa.
[Eb] [G] Siema Stefan, stary pomarszczony padł w sonie.
Wtedy rydy [Bb] rozszoklana,
go mała pierwsi [C] twojej babki.
Cztery strony świata podszoklana.
[Eb] Helu!
[Ab] [A] Panie, to nie Warszawka, tylko [G] Warszawa.
[Bb] [A] [B]
Key:
G
Eb
Cm
Bb
Gm
G
Eb
Cm
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ Bandyckie [G] tango, warszawski rapton.
_ [Bb] _ [Cm] To warszawski _ rapton,
teraz na [G] podzielnicy śliga.
Jest elegancko, panie Pawłowie,
[Bb] _ [Cm] z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
Za 3 minuty, za 3 [Gm] minuty, pani.
_ [Cm] _
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do niska.
[C] Styl był, jest jak siemasz,
[Eb] 022 znów leci [G] szykiera.
W pustych portfelach grzypią miedziaki głucho.
Ktoś wyłapał [Gm] młotkiem, bo pojechał w [Cm] bambuko.
To warszawski rapton,
teraz [Eb] na [G] podzielnicy śliga.
_ _ _ _ [Bb] _ _ [Cm] _
Z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
_ _ _ _ [Bb] _ _ [Cm] _
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
_ [G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
[Cm] Rapton to styl, to serc pożera.
Zbra [Eb] mokotowa, rozkryta na [G] alejach.
To żyje chwilą, ten wie, że jest morowo.
Gdzie człowiek się nie [Bb] duszy, zawsze siomali [Cm] sporo.
Słuchaj kochana,
raptonu [Eb] warszawskiego.
[G] Niczym bandyckie tango,
ostatniego dnia [Bb] mojego.
[Cm] Niczym wyschnęte liści,
ja opadam [Eb] na ulicę.
[G] Czekam na ciebie, ale się nie spiesz.
Wszystko po [Bb] prostu przyjdzie.
[C] To [Cm] warszawski rapton,
_ [Eb] Ferraj na [G] podzielnicy śmiga.
_ _ _ _ [Gm] _ [Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
_ _ _ _ [Gm] _ _ [Cm] _
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
_ [G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do [Cm] niska.
W sobotę rano bania pęka,
pęka balanga, wczoraj [Eb] była ugienka.
[G] Lecę na klucz, o śniadany z nim pambino.
Ty wybacz mi dziewczyno, jeśli byłem [Bb] wczoraj świnią.
[Cm] To warszawski rapton,
[Eb] Ferraj na [Abm] podzielnicy [G] śmiga.
_ _ _ _ _ [Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy się zbliża.
[Gm] Trzymaj krótko, hamuj prętą,
i niej [C] mordę uśmiechnij.
Odsłonięta wieś syreny,
w [Cm] głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
Kultura [Cm] obowiązuje, Warszawa.
_ _ _ [Eb] _ [G] Siema Stefan, stary pomarszczony padł w sonie.
Wtedy rydy [Bb] rozszoklana,
go mała pierwsi [C] twojej babki.
Cztery strony świata podszoklana.
[Eb] Helu!
_ [Ab] [A] Panie, to nie Warszawka, tylko [G] Warszawa.
_ [Bb] _ [A] _ [B] _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ Bandyckie [G] tango, warszawski rapton.
_ [Bb] _ [Cm] To warszawski _ rapton,
teraz na [G] podzielnicy śliga.
Jest elegancko, panie Pawłowie,
[Bb] _ [Cm] z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
Za 3 minuty, za 3 [Gm] minuty, pani.
_ [Cm] _
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do niska.
[C] Styl był, jest jak siemasz,
[Eb] 022 znów leci [G] szykiera.
W pustych portfelach grzypią miedziaki głucho.
Ktoś wyłapał [Gm] młotkiem, bo pojechał w [Cm] bambuko.
To warszawski rapton,
teraz [Eb] na [G] podzielnicy śliga.
_ _ _ _ [Bb] _ _ [Cm] _
Z trąbem marszałkowskim,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
_ _ _ _ [Bb] _ _ [Cm] _
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
_ [G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
[Cm] Rapton to styl, to serc pożera.
Zbra [Eb] mokotowa, rozkryta na [G] alejach.
To żyje chwilą, ten wie, że jest morowo.
Gdzie człowiek się nie [Bb] duszy, zawsze siomali [Cm] sporo.
Słuchaj kochana,
raptonu [Eb] warszawskiego.
[G] Niczym bandyckie tango,
ostatniego dnia [Bb] mojego.
[Cm] Niczym wyschnęte liści,
ja opadam [Eb] na ulicę.
[G] Czekam na ciebie, ale się nie spiesz.
Wszystko po [Bb] prostu przyjdzie.
[C] To [Cm] warszawski rapton,
_ [Eb] Ferraj na [G] podzielnicy śmiga.
_ _ _ _ [Gm] _ [Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy [G] się zbliża.
_ _ _ _ [Gm] _ _ [Cm] _
Odsłonięta wieś syreny,
w głodnej [Eb] stolicy ślid.
_ [G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Bb] ulic do [Cm] niska.
W sobotę rano bania pęka,
pęka balanga, wczoraj [Eb] była ugienka.
[G] Lecę na klucz, o śniadany z nim pambino.
Ty wybacz mi dziewczyno, jeśli byłem [Bb] wczoraj świnią.
[Cm] To warszawski rapton,
[Eb] Ferraj na [Abm] podzielnicy [G] śmiga.
_ _ _ _ _ [Cm] Z piątem marszałkowskich,
już [Eb] niedaleko, czy się zbliża.
[Gm] Trzymaj krótko, hamuj prętą,
i niej [C] mordę uśmiechnij.
Odsłonięta wieś syreny,
w [Cm] głodnej [Eb] stolicy ślid.
[G] Nie ma nocy bez zafery,
warszawskich [Gm] ulic do niska.
Kultura [Cm] obowiązuje, Warszawa.
_ _ _ [Eb] _ [G] Siema Stefan, stary pomarszczony padł w sonie.
Wtedy rydy [Bb] rozszoklana,
go mała pierwsi [C] twojej babki.
Cztery strony świata podszoklana.
[Eb] Helu!
_ [Ab] [A] Panie, to nie Warszawka, tylko [G] Warszawa.
_ [Bb] _ [A] _ [B] _ _ _ _ _ _ _ _ _ _