chillout Chords by Kukon
Tempo:
79.8 bpm
Chords used:
G#m
C#
C#m
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[G#m] [C#]
[G#m] O, kupie
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jack, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, jest zimno, ale robi się gorąco kiedy wchodzisz
Płone jak gibony, zbyt grzone, zakręcone w okienek
O, jak wychowany dzień, co za rok
Ci zamilczą spadek deszczy, moje ciski się szpioszą
Wszyscy gdzieś biegną, wszyscy czegoś chcą
Dzisiaj palimy, mamy trochę inne flow
Nie dzwoń do mnie, to drzewo służby tylko
Spokojnie, spędziłem ostatnio
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, ale dzisiaj jest już lepiej
Bo dzisiaj już wolniej
Dzisiaj jest tu mocne, glebię
Na krawędzi kropkę
Mam duże roki, schłodnie i bardzo dużo weedu
Kiedy noce już chłodne, szukam gorącej przygód
Ale nie, że iść do kina, nie, że do teatru
Chcemy gdzieś wypić drina, chcemy najlepszych blantów
Bez łatwego startu, będzie kozacki koniec
Bujamy się po parku, za spalonym bibonem
I teniu mnie sosną, jak mężczyzn z Dochowy
Co chciał przyciąć na dnych, jeden weed ma wpływ we łodyg
Z mojej skóry wagany, dzielimy mej na patio
Kocham marihuanę, ale pierdolę już alko
Jest stary alkomajz, i leci stary Pablo
What you gonna say, podejdź bliżej koleżanko
To jest spojrzenie, ale idzie z pełną szklanką
I zawsze od razu braku, którzy znają klasę elegancką
Chciałbym zawsze chill out, nie ważne która godzina
Być w klasie z tym symila, tak bo pił tutaj łagodną
Chciałbym znowu chill out, tak bo gdzieś się zapomina
Być w klasie z tym symila, niech już tego nie zima
[C#]
[G#m] Niech już tego nie zima
[C#m] [N]
[G#m] O, kupie
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jack, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, jest zimno, ale robi się gorąco kiedy wchodzisz
Płone jak gibony, zbyt grzone, zakręcone w okienek
O, jak wychowany dzień, co za rok
Ci zamilczą spadek deszczy, moje ciski się szpioszą
Wszyscy gdzieś biegną, wszyscy czegoś chcą
Dzisiaj palimy, mamy trochę inne flow
Nie dzwoń do mnie, to drzewo służby tylko
Spokojnie, spędziłem ostatnio
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, ale dzisiaj jest już lepiej
Bo dzisiaj już wolniej
Dzisiaj jest tu mocne, glebię
Na krawędzi kropkę
Mam duże roki, schłodnie i bardzo dużo weedu
Kiedy noce już chłodne, szukam gorącej przygód
Ale nie, że iść do kina, nie, że do teatru
Chcemy gdzieś wypić drina, chcemy najlepszych blantów
Bez łatwego startu, będzie kozacki koniec
Bujamy się po parku, za spalonym bibonem
I teniu mnie sosną, jak mężczyzn z Dochowy
Co chciał przyciąć na dnych, jeden weed ma wpływ we łodyg
Z mojej skóry wagany, dzielimy mej na patio
Kocham marihuanę, ale pierdolę już alko
Jest stary alkomajz, i leci stary Pablo
What you gonna say, podejdź bliżej koleżanko
To jest spojrzenie, ale idzie z pełną szklanką
I zawsze od razu braku, którzy znają klasę elegancką
Chciałbym zawsze chill out, nie ważne która godzina
Być w klasie z tym symila, tak bo pił tutaj łagodną
Chciałbym znowu chill out, tak bo gdzieś się zapomina
Być w klasie z tym symila, niech już tego nie zima
[C#]
[G#m] Niech już tego nie zima
[C#m] [N]
Key:
G#m
C#
C#m
G#m
C#
C#m
G#m
C#
[G#m] _ _ _ _ _ _ _ [C#] _
_ [G#m] _ _ O, kupie
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jack, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
_ Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, jest zimno, ale robi się gorąco kiedy wchodzisz
Płone jak gibony, zbyt grzone, zakręcone w okienek
O, jak wychowany dzień, co za rok
Ci zamilczą spadek deszczy, moje ciski się szpioszą
Wszyscy gdzieś biegną, wszyscy czegoś chcą
Dzisiaj palimy, mamy trochę inne flow
Nie dzwoń do mnie, to drzewo służby tylko
Spokojnie, spędziłem ostatnio
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, ale dzisiaj jest już lepiej
Bo dzisiaj już wolniej
Dzisiaj jest tu mocne, glebię
Na krawędzi kropkę
Mam duże roki, schłodnie i bardzo dużo weedu
Kiedy noce już chłodne, szukam gorącej przygód
Ale nie, że iść do kina, nie, że do teatru
Chcemy gdzieś wypić drina, chcemy najlepszych blantów
Bez łatwego startu, będzie kozacki koniec
Bujamy się po parku, za spalonym bibonem
I teniu mnie sosną, jak mężczyzn z Dochowy
Co chciał przyciąć na dnych, jeden weed ma wpływ we łodyg
Z mojej skóry wagany, dzielimy mej na patio
Kocham marihuanę, ale pierdolę już alko
Jest stary alkomajz, i leci stary Pablo
What you gonna say, podejdź bliżej koleżanko
To jest spojrzenie, ale idzie z pełną szklanką
I zawsze od razu braku, którzy znają klasę elegancką
Chciałbym zawsze chill out, nie ważne która godzina
Być w klasie z tym symila, tak bo pił tutaj łagodną
Chciałbym znowu chill out, tak bo gdzieś się zapomina
Być w klasie z tym symila, niech już tego nie zima _ _
_ _ _ _ _ _ _ [C#] _
[G#m] Niech już tego nie zima
_ _ [C#m] _ _ _ [N] _
_ [G#m] _ _ O, kupie
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jack, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
_ Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, jest zimno, ale robi się gorąco kiedy wchodzisz
Płone jak gibony, zbyt grzone, zakręcone w okienek
O, jak wychowany dzień, co za rok
Ci zamilczą spadek deszczy, moje ciski się szpioszą
Wszyscy gdzieś biegną, wszyscy czegoś chcą
Dzisiaj palimy, mamy trochę inne flow
Nie dzwoń do mnie, to drzewo służby tylko
Spokojnie, spędziłem ostatnio
Na osiedlu znowu chillał
Nieważne która godzina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, tak łatwo tutaj łagodną
Set, na osiedlu znowu chillał
Tak łatwo się zapomina
Wódeczka i sensy mila
Jazz, wychuj z tego, że zima
Jest, ale dzisiaj jest już lepiej
Bo dzisiaj już wolniej
Dzisiaj jest tu mocne, glebię
Na krawędzi kropkę
Mam duże roki, schłodnie i bardzo dużo weedu
Kiedy noce już chłodne, szukam gorącej przygód
Ale nie, że iść do kina, nie, że do teatru
Chcemy gdzieś wypić drina, chcemy najlepszych blantów
Bez łatwego startu, będzie kozacki koniec
Bujamy się po parku, za spalonym bibonem
I teniu mnie sosną, jak mężczyzn z Dochowy
Co chciał przyciąć na dnych, jeden weed ma wpływ we łodyg
Z mojej skóry wagany, dzielimy mej na patio
Kocham marihuanę, ale pierdolę już alko
Jest stary alkomajz, i leci stary Pablo
What you gonna say, podejdź bliżej koleżanko
To jest spojrzenie, ale idzie z pełną szklanką
I zawsze od razu braku, którzy znają klasę elegancką
Chciałbym zawsze chill out, nie ważne która godzina
Być w klasie z tym symila, tak bo pił tutaj łagodną
Chciałbym znowu chill out, tak bo gdzieś się zapomina
Być w klasie z tym symila, niech już tego nie zima _ _
_ _ _ _ _ _ _ [C#] _
[G#m] Niech już tego nie zima
_ _ [C#m] _ _ _ [N] _