Chords for Eripe - To chore
Tempo:
113.35 bpm
Chords used:
A
F
G
Am
Dm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Am] [A]
[Am] Ruszam z wersem z pulpys, gdy to na bit się leci, rzucam mięsem, a wokół mnie są malińskie dzieci, każdy głodny tego rapu, rodzę wersy, to mój atut, będę płodny jak pierdolona wata hacyganu
[A] Ale chuj z tego mam, gram to za [F] darmo, za te banie na barze nie zapłacę, [G] satysfakcją nie ma [Dm] sprawiedliwości, przyjąłem to pokornie, dobry [Am] znyśnij o wojnie, a zły śpi spokojnie
I tak [Dm] wstanę rano tutaj z uśmiechem na [F] twarzy, bo szczerze pierdoli mnie co dzisiaj się wydarzy, [Am] dalej mam [Dm] wyjebane, jakbym urodził się martwy, to [Am] życie to kabaret, tylko same suche [A] żarty
Dawno przestałem słuchać, gówno w głowie się nie mieści, [F] brałbym z życia garściami, ale zacisnąłem [G] pięści, gdyby jutra miało nie być, kupiłbym 45, [D] no co ty sramna, jutro dziś zasnę [A] spokojnie
[F] [G]
[A]
Wjeżdżam ze stylem, a ty momentalnie czujesz [F] respekt, we krwi promile i nigdy nie planuję wytrześć, widzę, [Am] że drugi raper to hasler, te przewiezione [A] teksty jakby wciągał kreski przez długopis, w którym piszę wersy
Niedości członkowie męscy próbują sił na majku, [F] wysokie ego nie znaczy kurwa wysokie [G] IQ, ja w chuju mam ich po ich trupach, wspinam się na szczyt, [A] wszędzie ciała we krwi, to drugie hamburger hill
Chcą wejść mi w drogę, no to mają już gotowe [F] pętlę, piekło dan tego będzie dla nich przy tym [G] Disneylandem, mam mocy, werwę mózg, [E] rozerwę złość, daje mi siłę, kiedy noc nadejdzie, bo jadę ze [Am] ścierwem, zodiac [A] killer
Sześć tu pod ziemią leżą w drewnianych [F] pudłach, robaki ucztujące na ich gniących trupach, [Am] śmierć przyszła [Dm] nocą, zaatakowała szybko, a potem [A] popodpisywała na grobki moją [A] kliwką
[F]
[G] [A]
[B] [A] Nie przyszedłem tu po to, żeby budzić [F] sympatię, obudzisz we mnie bestię, to już nigdy nie [G] zaśniesz, pierdolę empatię, twoje życie chuj mnie boli, mam [D] swoje problemy, uwierz mi nie chcę słuchać od [A] twoich socjopata na majku
Gdy noc zapada [F] budzę się, duszę markusze, brudzę te, nie chcesz słuchać, nie zmuszę cię, [G] nie wzruszę się, ani kurwa nie zaleję [A] łzami, nawet Titanica trzymam tu w folderze z komediami
Wchodzę na pajacyka, lecz nie klikam tylko patrzę, [F] potem zamykam stronę i wpierdalam [G] kolację, biorę popkorn i oglądam sobie rzeź w Nepalu, [A] sram na Grimpy z feministki tęczowych pedałów
Zupcam mięcho, chuj mnie obchodzi, że konie cierpią, [E] filantropi jebać ludzi, pomagajmy [C] zwierzętom, choć może to nie tak głupie i jest w tym trochę racji, bo [Gm] patrzę [Bm] na ludzi co drugi śmierć do [A] utylizacji
[E] [C]
[D] [Bm] [B] [A]
[Am] Ruszam z wersem z pulpys, gdy to na bit się leci, rzucam mięsem, a wokół mnie są malińskie dzieci, każdy głodny tego rapu, rodzę wersy, to mój atut, będę płodny jak pierdolona wata hacyganu
[A] Ale chuj z tego mam, gram to za [F] darmo, za te banie na barze nie zapłacę, [G] satysfakcją nie ma [Dm] sprawiedliwości, przyjąłem to pokornie, dobry [Am] znyśnij o wojnie, a zły śpi spokojnie
I tak [Dm] wstanę rano tutaj z uśmiechem na [F] twarzy, bo szczerze pierdoli mnie co dzisiaj się wydarzy, [Am] dalej mam [Dm] wyjebane, jakbym urodził się martwy, to [Am] życie to kabaret, tylko same suche [A] żarty
Dawno przestałem słuchać, gówno w głowie się nie mieści, [F] brałbym z życia garściami, ale zacisnąłem [G] pięści, gdyby jutra miało nie być, kupiłbym 45, [D] no co ty sramna, jutro dziś zasnę [A] spokojnie
[F] [G]
[A]
Wjeżdżam ze stylem, a ty momentalnie czujesz [F] respekt, we krwi promile i nigdy nie planuję wytrześć, widzę, [Am] że drugi raper to hasler, te przewiezione [A] teksty jakby wciągał kreski przez długopis, w którym piszę wersy
Niedości członkowie męscy próbują sił na majku, [F] wysokie ego nie znaczy kurwa wysokie [G] IQ, ja w chuju mam ich po ich trupach, wspinam się na szczyt, [A] wszędzie ciała we krwi, to drugie hamburger hill
Chcą wejść mi w drogę, no to mają już gotowe [F] pętlę, piekło dan tego będzie dla nich przy tym [G] Disneylandem, mam mocy, werwę mózg, [E] rozerwę złość, daje mi siłę, kiedy noc nadejdzie, bo jadę ze [Am] ścierwem, zodiac [A] killer
Sześć tu pod ziemią leżą w drewnianych [F] pudłach, robaki ucztujące na ich gniących trupach, [Am] śmierć przyszła [Dm] nocą, zaatakowała szybko, a potem [A] popodpisywała na grobki moją [A] kliwką
[F]
[G] [A]
[B] [A] Nie przyszedłem tu po to, żeby budzić [F] sympatię, obudzisz we mnie bestię, to już nigdy nie [G] zaśniesz, pierdolę empatię, twoje życie chuj mnie boli, mam [D] swoje problemy, uwierz mi nie chcę słuchać od [A] twoich socjopata na majku
Gdy noc zapada [F] budzę się, duszę markusze, brudzę te, nie chcesz słuchać, nie zmuszę cię, [G] nie wzruszę się, ani kurwa nie zaleję [A] łzami, nawet Titanica trzymam tu w folderze z komediami
Wchodzę na pajacyka, lecz nie klikam tylko patrzę, [F] potem zamykam stronę i wpierdalam [G] kolację, biorę popkorn i oglądam sobie rzeź w Nepalu, [A] sram na Grimpy z feministki tęczowych pedałów
Zupcam mięcho, chuj mnie obchodzi, że konie cierpią, [E] filantropi jebać ludzi, pomagajmy [C] zwierzętom, choć może to nie tak głupie i jest w tym trochę racji, bo [Gm] patrzę [Bm] na ludzi co drugi śmierć do [A] utylizacji
[E] [C]
[D] [Bm] [B] [A]
Key:
A
F
G
Am
Dm
A
F
G
_ _ _ _ _ _ _ _
[Am] _ _ _ _ [A] _ _ _ _
_ _ _ [Am] _ Ruszam z wersem z pulpys, gdy to na bit się leci, rzucam mięsem, a wokół mnie są malińskie dzieci, każdy głodny tego rapu, rodzę wersy, to mój atut, będę płodny jak pierdolona wata hacyganu
[A] Ale chuj z tego mam, gram to za [F] darmo, za te banie na barze nie zapłacę, [G] satysfakcją nie ma [Dm] sprawiedliwości, przyjąłem to pokornie, dobry [Am] znyśnij o wojnie, a zły śpi spokojnie
I tak [Dm] wstanę rano tutaj z uśmiechem na [F] twarzy, bo szczerze pierdoli mnie co dzisiaj się wydarzy, [Am] dalej mam [Dm] wyjebane, jakbym urodził się martwy, to [Am] życie to kabaret, tylko same suche [A] żarty
Dawno przestałem słuchać, gówno w głowie się nie mieści, [F] brałbym z życia garściami, ale zacisnąłem [G] pięści, gdyby jutra miało nie być, kupiłbym 45, [D] no co ty sramna, jutro dziś zasnę _ [A] spokojnie _ _ _
[F] _ _ _ _ _ [G] _ _ _
_ _ _ [A] _ _ _ _ _
Wjeżdżam ze stylem, a ty momentalnie czujesz [F] respekt, we krwi promile i nigdy nie planuję wytrześć, widzę, [Am] że drugi raper to hasler, te przewiezione [A] teksty jakby wciągał kreski przez długopis, w którym piszę wersy
Niedości członkowie męscy próbują sił na majku, [F] wysokie ego nie znaczy kurwa wysokie [G] IQ, ja w chuju mam ich po ich trupach, wspinam się na szczyt, [A] wszędzie ciała we krwi, to drugie hamburger hill
Chcą wejść mi w drogę, no to mają już gotowe [F] pętlę, piekło dan tego będzie dla nich przy tym [G] Disneylandem, mam mocy, werwę mózg, [E] rozerwę złość, daje mi siłę, kiedy noc nadejdzie, bo jadę ze [Am] ścierwem, zodiac [A] killer
Sześć tu pod ziemią leżą w drewnianych [F] pudłach, robaki ucztujące na ich gniących trupach, [Am] śmierć przyszła [Dm] nocą, zaatakowała szybko, a potem [A] _ popodpisywała na grobki moją [A] kliwką _ _
_ _ _ [F] _ _ _ _ _
[G] _ _ _ _ _ _ [A] _ _
_ [B] _ [A] Nie przyszedłem tu po to, żeby budzić [F] sympatię, obudzisz we mnie bestię, to już nigdy nie [G] zaśniesz, pierdolę empatię, twoje życie chuj mnie boli, mam [D] swoje problemy, uwierz mi nie chcę słuchać od [A] twoich socjopata na majku
Gdy noc zapada [F] budzę się, duszę markusze, brudzę te, nie chcesz słuchać, nie zmuszę cię, [G] nie wzruszę się, ani kurwa nie zaleję [A] łzami, nawet Titanica trzymam tu w folderze z komediami
Wchodzę na pajacyka, lecz nie klikam tylko patrzę, [F] potem zamykam stronę i wpierdalam [G] kolację, biorę popkorn i oglądam sobie rzeź w Nepalu, [A] sram na Grimpy z feministki tęczowych pedałów
Zupcam mięcho, chuj mnie obchodzi, że konie cierpią, [E] filantropi jebać ludzi, pomagajmy [C] zwierzętom, choć może to nie tak głupie i jest w tym trochę racji, bo [Gm] patrzę [Bm] na ludzi co drugi śmierć do [A] utylizacji
_ _ _ _ _ _ [E] _ _ _ [C] _ _ _ _ _ _
[D] _ _ [Bm] _ _ _ [B] _ [A] _ _
[Am] _ _ _ _ [A] _ _ _ _
_ _ _ [Am] _ Ruszam z wersem z pulpys, gdy to na bit się leci, rzucam mięsem, a wokół mnie są malińskie dzieci, każdy głodny tego rapu, rodzę wersy, to mój atut, będę płodny jak pierdolona wata hacyganu
[A] Ale chuj z tego mam, gram to za [F] darmo, za te banie na barze nie zapłacę, [G] satysfakcją nie ma [Dm] sprawiedliwości, przyjąłem to pokornie, dobry [Am] znyśnij o wojnie, a zły śpi spokojnie
I tak [Dm] wstanę rano tutaj z uśmiechem na [F] twarzy, bo szczerze pierdoli mnie co dzisiaj się wydarzy, [Am] dalej mam [Dm] wyjebane, jakbym urodził się martwy, to [Am] życie to kabaret, tylko same suche [A] żarty
Dawno przestałem słuchać, gówno w głowie się nie mieści, [F] brałbym z życia garściami, ale zacisnąłem [G] pięści, gdyby jutra miało nie być, kupiłbym 45, [D] no co ty sramna, jutro dziś zasnę _ [A] spokojnie _ _ _
[F] _ _ _ _ _ [G] _ _ _
_ _ _ [A] _ _ _ _ _
Wjeżdżam ze stylem, a ty momentalnie czujesz [F] respekt, we krwi promile i nigdy nie planuję wytrześć, widzę, [Am] że drugi raper to hasler, te przewiezione [A] teksty jakby wciągał kreski przez długopis, w którym piszę wersy
Niedości członkowie męscy próbują sił na majku, [F] wysokie ego nie znaczy kurwa wysokie [G] IQ, ja w chuju mam ich po ich trupach, wspinam się na szczyt, [A] wszędzie ciała we krwi, to drugie hamburger hill
Chcą wejść mi w drogę, no to mają już gotowe [F] pętlę, piekło dan tego będzie dla nich przy tym [G] Disneylandem, mam mocy, werwę mózg, [E] rozerwę złość, daje mi siłę, kiedy noc nadejdzie, bo jadę ze [Am] ścierwem, zodiac [A] killer
Sześć tu pod ziemią leżą w drewnianych [F] pudłach, robaki ucztujące na ich gniących trupach, [Am] śmierć przyszła [Dm] nocą, zaatakowała szybko, a potem [A] _ popodpisywała na grobki moją [A] kliwką _ _
_ _ _ [F] _ _ _ _ _
[G] _ _ _ _ _ _ [A] _ _
_ [B] _ [A] Nie przyszedłem tu po to, żeby budzić [F] sympatię, obudzisz we mnie bestię, to już nigdy nie [G] zaśniesz, pierdolę empatię, twoje życie chuj mnie boli, mam [D] swoje problemy, uwierz mi nie chcę słuchać od [A] twoich socjopata na majku
Gdy noc zapada [F] budzę się, duszę markusze, brudzę te, nie chcesz słuchać, nie zmuszę cię, [G] nie wzruszę się, ani kurwa nie zaleję [A] łzami, nawet Titanica trzymam tu w folderze z komediami
Wchodzę na pajacyka, lecz nie klikam tylko patrzę, [F] potem zamykam stronę i wpierdalam [G] kolację, biorę popkorn i oglądam sobie rzeź w Nepalu, [A] sram na Grimpy z feministki tęczowych pedałów
Zupcam mięcho, chuj mnie obchodzi, że konie cierpią, [E] filantropi jebać ludzi, pomagajmy [C] zwierzętom, choć może to nie tak głupie i jest w tym trochę racji, bo [Gm] patrzę [Bm] na ludzi co drugi śmierć do [A] utylizacji
_ _ _ _ _ _ [E] _ _ _ [C] _ _ _ _ _ _
[D] _ _ [Bm] _ _ _ [B] _ [A] _ _