Chords for Ganja Mafia - Gdy Ujrzałem Drogę gość Justyna (Prod. PSR)

Tempo:
91.9 bpm
Chords used:

Gm

Eb

Cm

G

Ebm

Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Show Tuner
Ganja Mafia - Gdy Ujrzałem Drogę gość Justyna (Prod. PSR) chords
Start Jamming...
[Ebm]
[Eb] Przyszedł dzień, wybliżałem drogę, ciągle [Cm] podążam tam, gdzie [Gm] haj mi daje głos, kręć się przy unieba bram, bo [Eb] pięknie jest, gdy kanabis wita [Cm] mnie na dnia start i [Gm] znów płonie, płonie, płonie, widzę słońce i lepszy świat.
[Eb] Ej, gra dziabłka, załatw drogę mi, [Cm] zielone chmury nie waprzychodzą przez drzwi, [Gm] porzucamy na kotyki z nimi alkowit, mamy własne stereo, ale nigdy gra z nastery.
[Eb] Mógłbym okradać kościoły albo kradć jak [Cm] żul, ale zamiast butli budy postawiłem maskun [Gm] i nie chodzi o trawy, być wśród drugiej sików klulu, znaleźć własną drogę tu.
[Eb] Mógłbym spać w ten blok i zabierać hajs [Cm] sami, to pić pięści w sianie co dzień, patrzeć za [Gm] ramy i biegając jak zombie łukiem, omijać się branie zamiast znaleźć drogę tu.
[Eb] Gandzia, Gandzia, Gandzia sensy [Cm] milia, nie palę już tyle co w dziurciana ma [Gm] familia, choć w uzależnieniu wcale nie jest taka silna, ni winu nie będzie chłodnego [Eb] ma.
Przestałem palić już prawie w ogóle, choć były takie dni, [Cm] które zamieniały [Gm] flurę i razem z bólem odchodziły wszystkie myśli, z którym uświadomiłem sobie, że mogę też bez THC.
[Eb] Gra nie pokazała mi, że wszystko jest stanem umysłu, patrzę czysto w [Cm] przyszłość i mam fuj na nią [Gm] pomysłów, przy tym tempie żyć raz, przyja relaks dla umysłu, odpalamy to roślinne kludusa, judana z [Eb] Chrystus.
Nikt ci nic nie każe, bo swojemu ziomek wysył u nas, [Cm] grozi to parą palą bez namysłu tam, [Gm] gdzie się wita z plantem, z krewatą w filiżance, w zapomnianej palce przekrojonej [Eb]
[Cm] [Gm]
[Eb] odyskanej.
Gdzie jest, wnikana wizita [Cm] mnie nad nastal, i z głów [Gm] płonie, płonie, płonie, widzę słońce i lepszy świat.
[Eb] Ganja, ganja, ganja, sensy [Cm] milia, wskazała mi drogę, gdzie leży moja [Gm] idylla, basen i villa, to dodatek jest tylko życie, jak ulotna chwila, przebijanie z małym [Eb] sylwą.
Chodzę przed siebie, muszę być siebie [Cm] pewien, odpocznę w niebie, wciąż nie wiem, co przyniesie jutro, [Gm] nie wiem, gdzie leży kres, kres, nie ma chyba nikt i końca, sam dobrze wiesz, jak jest, gdy brakuje [Eb] słońca.
Zacznij od podstaw, postaw się do kronów, [Cm] dostaw to, co złe, odstaw tych ilościak, nie słuchaj [Gm] nikomu, wróć do domu, żołta odpali, pomyśl chwilę, którą to mile, już bez sensu przebyłeś.
[Eb] Ile razy się pomyliłeś, tylko ty wiesz, [Cm] drogą wskazem, ile silny, nieprzychylny wiatr [Gm] wieją, patrzę, stawiają na horyzontu, kres, kres, wiesz, że jest tam miejsce, gdzie zapropagnie serce.
[Eb] Dziś się piękny i nie umiem się zatrzymać, w końcu [Cm] zrozumiałem, najważniejsza jest rodzina, [Gm] otwarty oczy, obraz sięga po horyzont, gdzieś o mnie zwykłe rzeczy potrafią tworzyć chwilą.
Nie [Eb] daj se mówić, że jesteśmy nienormalni, to moje [C] życie, sam wybiorę, co jest fajne, [Gm] naturalne, to jest bliższe memu sercu, naturalnie, do przodu nie stać w [Eb] miejscu.
Nie szukam poryw, cały mam czysty umysł, [Cm] idę taką drogą, żeby nigdy się nie [Gm] zgrubić, ze mną jest od lat sensy mile, aż się nie zapomina, to jak [Eb] pierwsza dziewczyna.
Nikt nigdy mnie do niczego nie [Cm] zmuszał, zakazany owoc, a potrafię leczyć ducha, [Gm] nie mówię o tym, co jest na ulicy, z tamych chodów, a poczuję smak równicy.
[Eb] Zamiast zawodnicy wokół mnie to przywalacze, [Cm] nie mówię tu o skąpie, dzisiaj mnie jaram na cie, [Gm] choć ćwiczę sport, nic mi nie przeszkadza, usiądź se wygodnie, odpalić [Eb] i zajarać.
Za kłopoty karać, bo gdy to tu dużo [Cm] gadasz, kat i ofiara, dalej komuś [Gm] przeszkadza, tracisz bliskich z powodu jarania, [Eb] ile jeszcze mógłbym o tym opowiadać.
Uciekłem w pień, wyłizałem drogę, ciągle [Cm] podążam tam, [Gm] gdzie haj mi daje głos, kręcie kiju, nieba w ramku, [Eb] pięknie jest.
I [Cm] kanapis wita mnie na dnia start, i z głów [Gm] płonie, płonie, płonie, widzę słońce i lepszy świat.
[Eb] Gandzia, Gandzia, Gandzia, Sensimilia, [Cm] nie pala już tyle, dziwczość, jara ma [Gm]
[Eb] [Cm]
familia, [Gm] choć w zależności nie jest wcale taka silna, nigdy mił nie będzie, choć na głąb kanału krywa.
[G]
Sensimilia, familia.
[Gm] [G]
[Gm]
Key:  
Gm
123111113
Eb
12341116
Cm
13421113
G
2131
Ebm
13421116
Gm
123111113
Eb
12341116
Cm
13421113
Show All Diagrams
Chords
NotesBeta

To learn Ganja Mafia - Gdy Ujrzałem Drogę chords, grasp the musical fabric of the song with this sequence - Cm, Gm, Eb and Cm of chords. I suggest starting at a calm pace of 45 BPM, and as you gain confidence, approach the song's BPM of 92. For a balanced pitch, adjust the capo with respect to your voice and the song's key: G Minor.

Download PDF
Download Midi
Edit This Version
Hide Lyrics Hint
[Ebm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ [Eb] Przyszedł dzień, wybliżałem drogę, ciągle [Cm] podążam tam, gdzie [Gm] haj mi daje głos, kręć się przy unieba bram, bo [Eb] pięknie jest, gdy kanabis wita [Cm] mnie na dnia start i [Gm] znów płonie, płonie, płonie, widzę słońce i lepszy świat.
[Eb] Ej, gra dziabłka, załatw drogę mi, [Cm] zielone chmury nie waprzychodzą przez drzwi, [Gm] porzucamy na kotyki z nimi alkowit, mamy własne stereo, ale nigdy gra z nastery.
[Eb] Mógłbym okradać kościoły albo kradć jak [Cm] żul, ale zamiast butli budy postawiłem maskun [Gm] i nie chodzi o trawy, być wśród drugiej sików klulu, znaleźć własną drogę tu.
[Eb] Mógłbym spać w ten blok i zabierać hajs [Cm] sami, to pić pięści w sianie co dzień, patrzeć za [Gm] ramy i biegając jak zombie łukiem, omijać się branie zamiast znaleźć drogę tu.
_ [Eb] Gandzia, Gandzia, Gandzia sensy [Cm] milia, nie palę już tyle co w dziurciana ma [Gm] familia, choć w uzależnieniu wcale nie jest taka silna, ni winu nie będzie chłodnego [Eb] ma.
Przestałem palić już prawie w ogóle, choć były takie dni, [Cm] które zamieniały [Gm] flurę i razem z bólem odchodziły wszystkie myśli, z którym uświadomiłem sobie, że mogę też bez THC.
[Eb] Gra nie pokazała mi, że wszystko jest stanem umysłu, patrzę czysto w [Cm] przyszłość i mam fuj na nią [Gm] pomysłów, przy tym tempie żyć raz, przyja relaks dla umysłu, odpalamy to roślinne kludusa, judana z [Eb] Chrystus.
Nikt ci nic nie każe, bo swojemu ziomek wysył u nas, [Cm] grozi to parą palą bez namysłu tam, [Gm] gdzie się wita z plantem, z krewatą w filiżance, w zapomnianej palce przekrojonej [Eb] _ _ _ _ _
_ [Cm] _ _ [Gm] _ _ _ _ _
_ _ [Eb] odyskanej.
Gdzie jest, _ wnikana wizita [Cm] mnie nad nastal, i z głów [Gm] płonie, płonie, płonie, widzę słońce i lepszy świat.
_ [Eb] Ganja, ganja, ganja, sensy [Cm] milia, wskazała mi drogę, gdzie leży moja [Gm] idylla, basen i villa, to dodatek jest tylko życie, jak ulotna chwila, przebijanie z małym [Eb] sylwą.
Chodzę przed siebie, muszę być siebie [Cm] pewien, odpocznę w niebie, wciąż nie wiem, co przyniesie jutro, [Gm] nie wiem, gdzie leży kres, kres, nie ma chyba nikt i końca, sam dobrze wiesz, jak jest, gdy brakuje [Eb] słońca.
Zacznij od podstaw, postaw się do kronów, [Cm] dostaw to, co złe, odstaw tych ilościak, nie słuchaj [Gm] nikomu, wróć do domu, żołta odpali, pomyśl chwilę, którą to mile, już bez sensu przebyłeś.
[Eb] Ile razy się pomyliłeś, tylko ty wiesz, [Cm] drogą wskazem, ile silny, nieprzychylny wiatr [Gm] wieją, patrzę, stawiają na horyzontu, kres, kres, wiesz, że jest tam miejsce, gdzie zapropagnie serce.
[Eb] Dziś się piękny i nie umiem się zatrzymać, w końcu [Cm] zrozumiałem, najważniejsza jest rodzina, [Gm] otwarty oczy, obraz sięga po horyzont, gdzieś o mnie zwykłe rzeczy potrafią tworzyć chwilą.
Nie [Eb] daj se mówić, że jesteśmy nienormalni, to moje [C] życie, sam wybiorę, co jest fajne, [Gm] naturalne, to jest bliższe memu sercu, naturalnie, do przodu nie stać w [Eb] miejscu.
Nie szukam poryw, cały mam czysty umysł, [Cm] idę taką drogą, żeby nigdy się nie [Gm] zgrubić, ze mną jest od lat sensy mile, aż się nie zapomina, to jak [Eb] pierwsza dziewczyna.
Nikt nigdy mnie do niczego nie [Cm] zmuszał, zakazany owoc, a potrafię leczyć ducha, [Gm] nie mówię o tym, co jest na ulicy, z tamych chodów, a poczuję smak równicy.
[Eb] Zamiast zawodnicy wokół mnie to przywalacze, [Cm] nie mówię tu o skąpie, dzisiaj mnie jaram na cie, [Gm] choć ćwiczę sport, nic mi nie przeszkadza, usiądź se wygodnie, odpalić [Eb] i zajarać.
Za kłopoty karać, bo gdy to tu dużo [Cm] gadasz, kat i ofiara, dalej komuś [Gm] przeszkadza, tracisz bliskich z powodu jarania, [Eb] ile jeszcze mógłbym o tym opowiadać.
Uciekłem w pień, wyłizałem drogę, ciągle [Cm] podążam tam, [Gm] gdzie haj mi daje głos, kręcie kiju, nieba w ramku, [Eb] pięknie jest.
I [Cm] kanapis wita mnie na dnia start, i z głów [Gm] płonie, płonie, płonie, widzę słońce i lepszy świat.
[Eb] _ Gandzia, Gandzia, Gandzia, Sensimilia, [Cm] nie pala już tyle, dziwczość, jara ma _ [Gm] _ _ _ _ _
_ _ [Eb] _ _ _ _ _ [Cm] _
_ familia, [Gm] choć w zależności nie jest wcale taka silna, nigdy mił nie będzie, choć na głąb kanału krywa.
_ _ [G] _
Sensimilia, _ familia. _ _ _ _
[Gm] _ _ _ _ _ [G] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Gm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _

Facts about this song

This song was featured on the Wiesz co się kruszy album.

You may also like to play

4:18
Prawdziwi palacze
4:32
16. Kali ft. Kala - Gdzie się podziało (prod. Mouse Studio)