Chords for Koniec Świata - 1980 #polandrock2018
Tempo:
77.15 bpm
Chords used:
G
D
Em
A
B
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[A] [E]
[G]
1980 na koniec i lecimy.
Bywamy się, do zobaczenia następnym razem.
Hej!
Zróbcie hałas ostatni raz!
[D] [Em]
[G] [D] [Em] [G]
Wilczą jak [D] zaklęte, oszczronione [Em] szyby,
myjemy się w [G] śniegu, w naszej własnej zimy,
smog wlują w [D] niebo szerokie kominy.
[Em] Na dalekim wschodzie [G] ludzie żyją wciąż na niby,
dopóty księżyc świeci, [D] dopóki nie spadnie.
[Em] Wszystko co się rodzi, żyje i umiera nagle.
Od zmierzchu do świtu, [D] od świtu do mroku,
jakiś [G] sąsiad dziś nam umarł naprzeciwko w bloku.
Pije nam zaklęty dzwon,
w święconej wodzie palce brudny krąg.
[D] Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci [D] duch.
[G]
Wiosna już [D] kolejna, zbiera swoje żniwa,
[G] trzymamy się mocniej siebie, by móc to wytrzymać.
Dwudziestą [D] ósmą wiosnę, bierzemy [Em] nad hark
i wypadają [G] nam włos oraz kalendarza kartki.
Na [D] zakrętach smutku, w biegu tych [Em] wydarzeń,
jak [G] mogliśmy się tak szybko po prostu zestarzeć.
Każdy [D] tylko gorzko, sam siebie [Em] przeklina.
[G] Zestarzałem się po cichu, trudno to wytrzymać.
[D] [G]
Darzają się [D] ptaki w lipcowym [Em] błękicie,
zapachniało [G] wakacjami, zapachniało życiem.
Przeszły letnie [D] błyskawice, pioruny i [Em] burze,
jabłę Bogu [G] się spowiada, swym aniołem stróżem.
Kąpiemy się [D] w ściekach swojej własnej [Em] rzeki,
słychać tylko [G] śmiech studentów z okien biblioteki.
Ci po [D] ekonomii, po prawie i [B] stosunkach,
nikt dziś nie [G] pracuje po wyuczonych kierunkach.
Bije nam [D] zakręty dzwon,
[E] święcony i [G] bodzie palce [A] brudnych rąk.
Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci duch.
[D] [G]
Zapalamy [D] świece na dziadach i [Em] pradziadach,
zimnym kocem [G] nas otula jesień listopada.
Coraz bardziej [D] wszystko to w krękoców się [Em] brzyna,
kość tej chwili [G] kończy żywot, a ktoś go zaczyna.
Kolędy i [D] święta, łamanie [B] obłatkiem,
kogoś tylko znów [G] zabrakło, wszystko lepszy pankiem.
Wracają na [D] święta, nasi emigranci,
[Em] przylatują samoloty [G] z Niemiec, Anglii oraz Francji.
[D] [Em] [G]
Wyuczono nas [D] w zachowań jakichś co wypada,
[Em] jak zachować się [G] przy stole na obcych obiadach.
Tak trudno to [D] wszystko, okiem jest [Em] oświecić
w tym codziennym [G] bałaganie niepotrzebnych rzeczy.
Niektórzy z [D] nas, życiem już zmęczeni,
[Em] jak staliśmy [G] razem, tak leżymy podzieleni.
Jedni poszli w [D] prawo lub zostali w [Em] miejscu,
drudzy całkiem w [G] lewo, inni zaś cenęli w przejściu.
Czasem tylko [D] zerkamy za siebie u [Em] prawej.
To, co nas [G] bardzo boli, żyje w nas najbardziej i wiem,
[D] [B] [G]
bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W święconej [G] wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej potrzebny [Em] to nasz bud impersonator.
[G] Zimny od śmierci bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W [G] święconej wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej [E] potrzebny to nasz instrument.
[G] Zimny od śmierci duch.
[D] [B] Kochani [G]
[G] [D] [Em] [A]
[C] [D] [Em] [G]
[D] [Em] [A] pozdrawiamy was, [D] trzymajcie się, dzięki wielkie, [Em] dzięki naprawdę [G] wielkie.
Hejjo!
[D] Kochamy was, [Em] love, baba!
[G] [D] [Em] [G]
[D] [Em] [G]
[D] [Em] [G]
[D] [Em] [G]
[G]
[Cm] [F] [A]
[B] [Eb] [E]
[G]
1980 na koniec i lecimy.
Bywamy się, do zobaczenia następnym razem.
Hej!
Zróbcie hałas ostatni raz!
[D] [Em]
[G] [D] [Em] [G]
Wilczą jak [D] zaklęte, oszczronione [Em] szyby,
myjemy się w [G] śniegu, w naszej własnej zimy,
smog wlują w [D] niebo szerokie kominy.
[Em] Na dalekim wschodzie [G] ludzie żyją wciąż na niby,
dopóty księżyc świeci, [D] dopóki nie spadnie.
[Em] Wszystko co się rodzi, żyje i umiera nagle.
Od zmierzchu do świtu, [D] od świtu do mroku,
jakiś [G] sąsiad dziś nam umarł naprzeciwko w bloku.
Pije nam zaklęty dzwon,
w święconej wodzie palce brudny krąg.
[D] Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci [D] duch.
[G]
Wiosna już [D] kolejna, zbiera swoje żniwa,
[G] trzymamy się mocniej siebie, by móc to wytrzymać.
Dwudziestą [D] ósmą wiosnę, bierzemy [Em] nad hark
i wypadają [G] nam włos oraz kalendarza kartki.
Na [D] zakrętach smutku, w biegu tych [Em] wydarzeń,
jak [G] mogliśmy się tak szybko po prostu zestarzeć.
Każdy [D] tylko gorzko, sam siebie [Em] przeklina.
[G] Zestarzałem się po cichu, trudno to wytrzymać.
[D] [G]
Darzają się [D] ptaki w lipcowym [Em] błękicie,
zapachniało [G] wakacjami, zapachniało życiem.
Przeszły letnie [D] błyskawice, pioruny i [Em] burze,
jabłę Bogu [G] się spowiada, swym aniołem stróżem.
Kąpiemy się [D] w ściekach swojej własnej [Em] rzeki,
słychać tylko [G] śmiech studentów z okien biblioteki.
Ci po [D] ekonomii, po prawie i [B] stosunkach,
nikt dziś nie [G] pracuje po wyuczonych kierunkach.
Bije nam [D] zakręty dzwon,
[E] święcony i [G] bodzie palce [A] brudnych rąk.
Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci duch.
[D] [G]
Zapalamy [D] świece na dziadach i [Em] pradziadach,
zimnym kocem [G] nas otula jesień listopada.
Coraz bardziej [D] wszystko to w krękoców się [Em] brzyna,
kość tej chwili [G] kończy żywot, a ktoś go zaczyna.
Kolędy i [D] święta, łamanie [B] obłatkiem,
kogoś tylko znów [G] zabrakło, wszystko lepszy pankiem.
Wracają na [D] święta, nasi emigranci,
[Em] przylatują samoloty [G] z Niemiec, Anglii oraz Francji.
[D] [Em] [G]
Wyuczono nas [D] w zachowań jakichś co wypada,
[Em] jak zachować się [G] przy stole na obcych obiadach.
Tak trudno to [D] wszystko, okiem jest [Em] oświecić
w tym codziennym [G] bałaganie niepotrzebnych rzeczy.
Niektórzy z [D] nas, życiem już zmęczeni,
[Em] jak staliśmy [G] razem, tak leżymy podzieleni.
Jedni poszli w [D] prawo lub zostali w [Em] miejscu,
drudzy całkiem w [G] lewo, inni zaś cenęli w przejściu.
Czasem tylko [D] zerkamy za siebie u [Em] prawej.
To, co nas [G] bardzo boli, żyje w nas najbardziej i wiem,
[D] [B] [G]
bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W święconej [G] wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej potrzebny [Em] to nasz bud impersonator.
[G] Zimny od śmierci bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W [G] święconej wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej [E] potrzebny to nasz instrument.
[G] Zimny od śmierci duch.
[D] [B] Kochani [G]
[G] [D] [Em] [A]
[C] [D] [Em] [G]
[D] [Em] [A] pozdrawiamy was, [D] trzymajcie się, dzięki wielkie, [Em] dzięki naprawdę [G] wielkie.
Hejjo!
[D] Kochamy was, [Em] love, baba!
[G] [D] [Em] [G]
[D] [Em] [G]
[D] [Em] [G]
[D] [Em] [G]
[G]
[Cm] [F] [A]
[B] [Eb] [E]
Key:
G
D
Em
A
B
G
D
Em
_ [A] _ _ [E] _ _ _ _ _
_ _ _ _ [G] _ _ _
1980 na koniec i lecimy.
Bywamy się, do zobaczenia następnym razem.
Hej!
Zróbcie hałas ostatni raz! _
_ _ _ _ [D] _ _ [Em] _ _
[G] _ _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _
_ Wilczą jak [D] zaklęte, oszczronione [Em] szyby,
myjemy się w [G] śniegu, w naszej własnej zimy,
smog wlują w [D] niebo szerokie kominy.
[Em] Na dalekim wschodzie [G] ludzie żyją wciąż na niby,
dopóty księżyc świeci, [D] dopóki nie spadnie.
[Em] Wszystko co się rodzi, żyje i umiera nagle.
Od zmierzchu do świtu, [D] od świtu do mroku,
jakiś [G] sąsiad dziś nam umarł naprzeciwko w bloku.
Pije nam zaklęty dzwon,
w święconej wodzie palce brudny krąg.
[D] Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci [D] duch.
_ _ _ _ [G] _ _
Wiosna już [D] kolejna, zbiera swoje żniwa,
[G] trzymamy się mocniej siebie, by móc to wytrzymać.
Dwudziestą [D] ósmą wiosnę, bierzemy [Em] nad hark
i wypadają [G] nam włos oraz kalendarza kartki.
Na [D] zakrętach smutku, w biegu tych [Em] wydarzeń,
jak [G] mogliśmy się tak szybko po prostu zestarzeć.
Każdy [D] tylko gorzko, sam siebie [Em] przeklina.
[G] Zestarzałem się po cichu, trudno to wytrzymać.
_ [D] _ _ [G] _ _ _ _
Darzają się [D] ptaki w lipcowym [Em] błękicie,
zapachniało [G] wakacjami, zapachniało życiem.
Przeszły letnie [D] błyskawice, pioruny i [Em] burze,
jabłę Bogu [G] się spowiada, swym aniołem stróżem.
Kąpiemy się [D] w ściekach swojej własnej [Em] rzeki,
słychać tylko [G] śmiech studentów z okien biblioteki.
Ci po [D] ekonomii, po prawie i [B] stosunkach,
nikt dziś nie [G] pracuje po wyuczonych kierunkach.
Bije nam [D] zakręty dzwon,
[E] święcony i [G] bodzie palce [A] brudnych rąk.
Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci duch.
[D] _ _ [G] _ _ _ _
Zapalamy [D] świece na dziadach i [Em] pradziadach,
zimnym kocem [G] nas otula jesień listopada.
Coraz bardziej [D] wszystko to w krękoców się [Em] brzyna,
kość tej chwili [G] kończy żywot, a ktoś go zaczyna.
Kolędy i [D] święta, łamanie [B] obłatkiem,
kogoś tylko znów [G] zabrakło, wszystko lepszy pankiem.
Wracają na [D] święta, nasi emigranci,
[Em] przylatują samoloty [G] z Niemiec, Anglii oraz Francji.
_ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
Wyuczono nas [D] w zachowań jakichś co wypada,
[Em] jak zachować się [G] przy stole na obcych obiadach.
Tak trudno to [D] wszystko, okiem jest [Em] oświecić
w tym codziennym [G] bałaganie niepotrzebnych rzeczy.
Niektórzy z [D] nas, życiem już zmęczeni,
[Em] jak staliśmy [G] razem, tak leżymy podzieleni.
Jedni poszli w [D] prawo lub zostali w [Em] miejscu,
drudzy całkiem w [G] lewo, inni zaś cenęli w przejściu.
Czasem tylko [D] zerkamy za siebie u [Em] prawej.
To, co nas [G] bardzo boli, żyje w nas najbardziej i wiem,
[D] _ _ [B] _ _ [G] _ _
bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W święconej [G] wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej potrzebny [Em] to nasz bud impersonator.
[G] Zimny od śmierci bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W [G] święconej wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej [E] potrzebny to nasz instrument.
[G] Zimny od śmierci duch.
[D] _ [B] Kochani _ [G] _ _ _
[G] _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [A] _ _
[C] _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ _ [D] _ _ [Em] _ [A] pozdrawiamy was, _ [D] trzymajcie się, dzięki wielkie, [Em] dzięki naprawdę [G] wielkie. _
Hejjo!
[D] Kochamy was, [Em] love, baba!
[G] _ _ _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ [D] _ _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ _ [D] _ _ _ [Em] _ _ [G] _
_ [G] _ _ _ _ _ _ _
_ [Cm] _ _ [F] _ _ [A] _ _ _
[B] _ [Eb] _ _ [E] _ _ _ _ _
_ _ _ _ [G] _ _ _
1980 na koniec i lecimy.
Bywamy się, do zobaczenia następnym razem.
Hej!
Zróbcie hałas ostatni raz! _
_ _ _ _ [D] _ _ [Em] _ _
[G] _ _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _
_ Wilczą jak [D] zaklęte, oszczronione [Em] szyby,
myjemy się w [G] śniegu, w naszej własnej zimy,
smog wlują w [D] niebo szerokie kominy.
[Em] Na dalekim wschodzie [G] ludzie żyją wciąż na niby,
dopóty księżyc świeci, [D] dopóki nie spadnie.
[Em] Wszystko co się rodzi, żyje i umiera nagle.
Od zmierzchu do świtu, [D] od świtu do mroku,
jakiś [G] sąsiad dziś nam umarł naprzeciwko w bloku.
Pije nam zaklęty dzwon,
w święconej wodzie palce brudny krąg.
[D] Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci [D] duch.
_ _ _ _ [G] _ _
Wiosna już [D] kolejna, zbiera swoje żniwa,
[G] trzymamy się mocniej siebie, by móc to wytrzymać.
Dwudziestą [D] ósmą wiosnę, bierzemy [Em] nad hark
i wypadają [G] nam włos oraz kalendarza kartki.
Na [D] zakrętach smutku, w biegu tych [Em] wydarzeń,
jak [G] mogliśmy się tak szybko po prostu zestarzeć.
Każdy [D] tylko gorzko, sam siebie [Em] przeklina.
[G] Zestarzałem się po cichu, trudno to wytrzymać.
_ [D] _ _ [G] _ _ _ _
Darzają się [D] ptaki w lipcowym [Em] błękicie,
zapachniało [G] wakacjami, zapachniało życiem.
Przeszły letnie [D] błyskawice, pioruny i [Em] burze,
jabłę Bogu [G] się spowiada, swym aniołem stróżem.
Kąpiemy się [D] w ściekach swojej własnej [Em] rzeki,
słychać tylko [G] śmiech studentów z okien biblioteki.
Ci po [D] ekonomii, po prawie i [B] stosunkach,
nikt dziś nie [G] pracuje po wyuczonych kierunkach.
Bije nam [D] zakręty dzwon,
[E] święcony i [G] bodzie palce [A] brudnych rąk.
Bliżej podszedł [Em] pod nasz próg,
[G] zimny od śmierci duch.
[D] _ _ [G] _ _ _ _
Zapalamy [D] świece na dziadach i [Em] pradziadach,
zimnym kocem [G] nas otula jesień listopada.
Coraz bardziej [D] wszystko to w krękoców się [Em] brzyna,
kość tej chwili [G] kończy żywot, a ktoś go zaczyna.
Kolędy i [D] święta, łamanie [B] obłatkiem,
kogoś tylko znów [G] zabrakło, wszystko lepszy pankiem.
Wracają na [D] święta, nasi emigranci,
[Em] przylatują samoloty [G] z Niemiec, Anglii oraz Francji.
_ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
Wyuczono nas [D] w zachowań jakichś co wypada,
[Em] jak zachować się [G] przy stole na obcych obiadach.
Tak trudno to [D] wszystko, okiem jest [Em] oświecić
w tym codziennym [G] bałaganie niepotrzebnych rzeczy.
Niektórzy z [D] nas, życiem już zmęczeni,
[Em] jak staliśmy [G] razem, tak leżymy podzieleni.
Jedni poszli w [D] prawo lub zostali w [Em] miejscu,
drudzy całkiem w [G] lewo, inni zaś cenęli w przejściu.
Czasem tylko [D] zerkamy za siebie u [Em] prawej.
To, co nas [G] bardzo boli, żyje w nas najbardziej i wiem,
[D] _ _ [B] _ _ [G] _ _
bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W święconej [G] wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej potrzebny [Em] to nasz bud impersonator.
[G] Zimny od śmierci bije nam [D] zaklęty dzwon.
[Em] W [G] święconej wodzie palce brudnych tą,
[D] bliżej [E] potrzebny to nasz instrument.
[G] Zimny od śmierci duch.
[D] _ [B] Kochani _ [G] _ _ _
[G] _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [A] _ _
[C] _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ _ [D] _ _ [Em] _ [A] pozdrawiamy was, _ [D] trzymajcie się, dzięki wielkie, [Em] dzięki naprawdę [G] wielkie. _
Hejjo!
[D] Kochamy was, [Em] love, baba!
[G] _ _ _ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ _ [D] _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ [D] _ _ _ [Em] _ _ [G] _ _
_ _ [D] _ _ _ [Em] _ _ [G] _
_ [G] _ _ _ _ _ _ _
_ [Cm] _ _ [F] _ _ [A] _ _ _
[B] _ [Eb] _ _ [E] _ _ _ _ _