Chords for Lukasyno - Zenit (prod. APmg)
Tempo:
90 bpm
Chords used:
Eb
Gm
F
Dm
G
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret

Start Jamming...
[F]
[Eb]
[Gm] [Dm]
[F] [Eb]
[Gm] Kilka lat minęło, [Dm] odkąd pierwszy raz zapisałem swoje [F] myśli.
Na dzielnicach przemoc, [Eb] wielu tu utknęło, w sidłach nienawiści.
[Gm] Ścierasz się za pieniądze, [Dm] oby nie zabrakło zdrowia, kiedy plan się [F] ziści.
Dokończę swe dzieło, [Eb] wybuduję dom, pod jego dachem zbiorę swych [Gm] najbliższych trąb.
Nie dla mych ambicji, pod [Dm] poduszką brąk, za żaluzją głąski, [F] drzewa niczym schron.
Dzielą od zawiści, [Eb] chropowata dłoń, linia życia, chłopaka [Gm] mężczyzny, instynkt wyostrzony zmysły.
[Dm] Czas, kiedy uczę słuchać córkę szymu liści w [F] lesie, żyjmy tu i teraz, jutro albo [Eb] nigdy.
Ufam, że pomyślność dobry wiatr [Gm] przyniesie, wszyscy węszą zyski i zajrzeć [Dm] chcą do twojej miski.
Nikt nie liczy blizn i [F] wyrzeczeń, ze spokojem nucę mantry u [Eb] kołyski.
Zapas amunicji wypełniam [Gm] okieszeń, czasem jak samotny biegrzym na [Dm] pustyni.
Powiernikiem niebo, ono wie [F] najlepiej, w ziarnach piachu ślady tych,
którzy [Eb] zabłądzili dziś, sześć stóp pod ziemią, w innym [Gm] świecie.
[F]
[Eb] [Gm] Zenit, Zenit.
Gdy coś się klipi, [Dm] opowiedz o tym [F] niebo, choćby [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońcu patrzy, [Dm] nie widzi własnych cieni, łapie ciepło promieni,
[Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] Zenit, [F]
[G] [Eb] Zenit.
[Gm] [F]
[G] Zenit, Zenit.
[Eb]
[Dm]
[F] [Eb]
[Gm] Zamykam oczy, [Dm] swoją twarz kieruję ku [F] słońcu, w dal odpływają dawne troski.
[Eb] O jasność myśli modlę się do [Gm] przodków, szukam świętości w bliskości [Dm] natury.
Czysta esencja, nauk [F] praojców, już nie ma odwrotu, szachmat na [Eb] królu.
Type z radnym ruchem, przewracasz [Gm] pionki, czasem zastany świat chciałby [Dm] zburzyć.
Z nurtem rzeki wyruszyć w swą [F] podróż, sen nie daje chwili ukojenia [Eb] ulgi.
Na plecach ogon nie ma jak [Gm] zwolnić, dokąd zawiedzie cię wiatr [Dm] przeznaczenia.
Kto czeka za linią horyzontu nikt nie [F] wie, nie ufam tym dla których nie ma [Eb] znaczenia.
Słowo człowieka i znaki na [Gm] niebie, piszę te listy niczym wspomnienia z [Dm] frontu.
Dziś nie oglądam się już za [F] siebie, droga w dwie strony, na którym [Eb] końcu bym nie stał.
Gdy patrzę w odchłon przyciągam [Gm] cienie, dopiero tu mogłem szczerze się [Dm] wsłuchać.
Ustaje huk, pola bitwy [F] wystrzału, wolności sztandar na skali z tym [Eb] wzgórzu.
Kamratom, [Gm] którym zabrakło tchu, salut!
Gdy coś się trąbi, [Dm] opowiedz o tym [F] niebo.
Choćby [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońce patrzy, [Dm] nie widzi własnych cieni.
Łaby ciepło promieni, [Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] [F] Zenit
[G] [Eb]
[Gm] [Dm]
[G] [Eb]
[Gm] [Dm]
[F] [Eb]
[Gm] [Dm]
[F] [Eb]
[N]
[Eb]
[Gm] [Dm]
[F] [Eb]
[Gm] Kilka lat minęło, [Dm] odkąd pierwszy raz zapisałem swoje [F] myśli.
Na dzielnicach przemoc, [Eb] wielu tu utknęło, w sidłach nienawiści.
[Gm] Ścierasz się za pieniądze, [Dm] oby nie zabrakło zdrowia, kiedy plan się [F] ziści.
Dokończę swe dzieło, [Eb] wybuduję dom, pod jego dachem zbiorę swych [Gm] najbliższych trąb.
Nie dla mych ambicji, pod [Dm] poduszką brąk, za żaluzją głąski, [F] drzewa niczym schron.
Dzielą od zawiści, [Eb] chropowata dłoń, linia życia, chłopaka [Gm] mężczyzny, instynkt wyostrzony zmysły.
[Dm] Czas, kiedy uczę słuchać córkę szymu liści w [F] lesie, żyjmy tu i teraz, jutro albo [Eb] nigdy.
Ufam, że pomyślność dobry wiatr [Gm] przyniesie, wszyscy węszą zyski i zajrzeć [Dm] chcą do twojej miski.
Nikt nie liczy blizn i [F] wyrzeczeń, ze spokojem nucę mantry u [Eb] kołyski.
Zapas amunicji wypełniam [Gm] okieszeń, czasem jak samotny biegrzym na [Dm] pustyni.
Powiernikiem niebo, ono wie [F] najlepiej, w ziarnach piachu ślady tych,
którzy [Eb] zabłądzili dziś, sześć stóp pod ziemią, w innym [Gm] świecie.
[F]
[Eb] [Gm] Zenit, Zenit.
Gdy coś się klipi, [Dm] opowiedz o tym [F] niebo, choćby [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońcu patrzy, [Dm] nie widzi własnych cieni, łapie ciepło promieni,
[Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] Zenit, [F]
[G] [Eb] Zenit.
[Gm] [F]
[G] Zenit, Zenit.
[Eb]
[Dm]
[F] [Eb]
[Gm] Zamykam oczy, [Dm] swoją twarz kieruję ku [F] słońcu, w dal odpływają dawne troski.
[Eb] O jasność myśli modlę się do [Gm] przodków, szukam świętości w bliskości [Dm] natury.
Czysta esencja, nauk [F] praojców, już nie ma odwrotu, szachmat na [Eb] królu.
Type z radnym ruchem, przewracasz [Gm] pionki, czasem zastany świat chciałby [Dm] zburzyć.
Z nurtem rzeki wyruszyć w swą [F] podróż, sen nie daje chwili ukojenia [Eb] ulgi.
Na plecach ogon nie ma jak [Gm] zwolnić, dokąd zawiedzie cię wiatr [Dm] przeznaczenia.
Kto czeka za linią horyzontu nikt nie [F] wie, nie ufam tym dla których nie ma [Eb] znaczenia.
Słowo człowieka i znaki na [Gm] niebie, piszę te listy niczym wspomnienia z [Dm] frontu.
Dziś nie oglądam się już za [F] siebie, droga w dwie strony, na którym [Eb] końcu bym nie stał.
Gdy patrzę w odchłon przyciągam [Gm] cienie, dopiero tu mogłem szczerze się [Dm] wsłuchać.
Ustaje huk, pola bitwy [F] wystrzału, wolności sztandar na skali z tym [Eb] wzgórzu.
Kamratom, [Gm] którym zabrakło tchu, salut!
Gdy coś się trąbi, [Dm] opowiedz o tym [F] niebo.
Choćby [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońce patrzy, [Dm] nie widzi własnych cieni.
Łaby ciepło promieni, [Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] [F] Zenit
[G] [Eb]
[Gm] [Dm]
[G] [Eb]
[Gm] [Dm]
[F] [Eb]
[Gm] [Dm]
[F] [Eb]
[N]
Key:
Eb
Gm
F
Dm
G
Eb
Gm
F
_ _ _ _ [F] _ _ _ _
_ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
_ [Gm] _ _ _ _ [Dm] _ _ _
[F] _ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
[Gm] _ Kilka lat minęło, [Dm] odkąd pierwszy raz zapisałem swoje [F] myśli.
Na dzielnicach przemoc, [Eb] wielu tu utknęło, w sidłach nienawiści.
[Gm] _ Ścierasz się za pieniądze, [Dm] oby nie zabrakło zdrowia, kiedy plan się [F] ziści.
Dokończę swe dzieło, [Eb] wybuduję dom, pod jego dachem zbiorę swych [Gm] najbliższych trąb.
Nie dla mych ambicji, pod [Dm] poduszką brąk, za żaluzją głąski, [F] drzewa niczym schron.
Dzielą od zawiści, [Eb] chropowata dłoń, linia życia, chłopaka [Gm] mężczyzny, instynkt wyostrzony zmysły.
[Dm] Czas, kiedy uczę słuchać córkę szymu liści w [F] lesie, żyjmy tu i teraz, jutro albo [Eb] nigdy.
Ufam, że pomyślność dobry wiatr [Gm] przyniesie, wszyscy węszą zyski i zajrzeć [Dm] chcą do twojej miski.
Nikt nie liczy blizn i [F] wyrzeczeń, ze spokojem nucę mantry u [Eb] kołyski.
Zapas amunicji wypełniam [Gm] okieszeń, czasem jak samotny biegrzym na [Dm] pustyni.
Powiernikiem niebo, ono wie [F] najlepiej, w ziarnach piachu ślady tych,
którzy [Eb] zabłądzili dziś, sześć stóp pod ziemią, w innym [Gm] świecie.
_ _ _ [F] _ _ _ _
_ _ _ _ [Eb] _ [Gm] Zenit, Zenit.
_ Gdy coś się klipi, [Dm] _ opowiedz o tym [F] niebo, choćby _ [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońcu patrzy, [Dm] _ nie widzi własnych cieni, łapie ciepło promieni,
[Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] _ _ Zenit, [F] _ _ _ _
_ [G] _ _ _ [Eb] Zenit. _ _
[Gm] _ _ _ _ [F] _ _ _ _
[G] Zenit, Zenit.
_ [Eb] _ _ _
_ _ _ _ [Dm] _ _ _ _
[F] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
[Gm] _ Zamykam oczy, [Dm] swoją twarz kieruję ku [F] słońcu, w dal odpływają dawne troski.
[Eb] O jasność myśli modlę się do [Gm] przodków, szukam świętości w bliskości [Dm] natury.
Czysta esencja, nauk [F] praojców, już nie ma odwrotu, szachmat na [Eb] królu.
Type z radnym ruchem, przewracasz [Gm] pionki, czasem zastany świat chciałby [Dm] zburzyć.
Z nurtem rzeki wyruszyć w swą [F] podróż, sen nie daje chwili ukojenia [Eb] ulgi.
Na plecach ogon nie ma jak [Gm] zwolnić, dokąd zawiedzie cię wiatr [Dm] przeznaczenia.
Kto czeka za linią horyzontu nikt nie [F] wie, nie ufam tym dla których nie ma [Eb] znaczenia.
Słowo człowieka i znaki na [Gm] niebie, piszę te listy niczym wspomnienia z [Dm] frontu.
Dziś nie oglądam się już za [F] siebie, droga w dwie strony, na którym [Eb] końcu bym nie stał.
Gdy patrzę w odchłon przyciągam [Gm] cienie, dopiero tu mogłem szczerze się [Dm] wsłuchać.
Ustaje huk, pola bitwy [F] wystrzału, wolności sztandar na skali z tym [Eb] wzgórzu.
Kamratom, [Gm] którym zabrakło tchu, salut!
Gdy coś się trąbi, [Dm] _ opowiedz o tym [F] niebo.
Choćby [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońce patrzy, [Dm] nie widzi własnych cieni.
Łaby ciepło promieni, [Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] _ _ _ _ [F] Zenit_ _ _
_ [G] _ _ _ _ [Eb] _ _ _
[Gm] _ _ _ _ [Dm] _ _ _ _
_ [G] _ _ _ [Eb] _ _ _ _
[Gm] _ _ _ _ _ [Dm] _ _ _
[F] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
_ [Gm] _ _ _ _ [Dm] _ _ _
[F] _ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
_ _ _ _ _ _ [N] _ _
_ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
_ [Gm] _ _ _ _ [Dm] _ _ _
[F] _ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
[Gm] _ Kilka lat minęło, [Dm] odkąd pierwszy raz zapisałem swoje [F] myśli.
Na dzielnicach przemoc, [Eb] wielu tu utknęło, w sidłach nienawiści.
[Gm] _ Ścierasz się za pieniądze, [Dm] oby nie zabrakło zdrowia, kiedy plan się [F] ziści.
Dokończę swe dzieło, [Eb] wybuduję dom, pod jego dachem zbiorę swych [Gm] najbliższych trąb.
Nie dla mych ambicji, pod [Dm] poduszką brąk, za żaluzją głąski, [F] drzewa niczym schron.
Dzielą od zawiści, [Eb] chropowata dłoń, linia życia, chłopaka [Gm] mężczyzny, instynkt wyostrzony zmysły.
[Dm] Czas, kiedy uczę słuchać córkę szymu liści w [F] lesie, żyjmy tu i teraz, jutro albo [Eb] nigdy.
Ufam, że pomyślność dobry wiatr [Gm] przyniesie, wszyscy węszą zyski i zajrzeć [Dm] chcą do twojej miski.
Nikt nie liczy blizn i [F] wyrzeczeń, ze spokojem nucę mantry u [Eb] kołyski.
Zapas amunicji wypełniam [Gm] okieszeń, czasem jak samotny biegrzym na [Dm] pustyni.
Powiernikiem niebo, ono wie [F] najlepiej, w ziarnach piachu ślady tych,
którzy [Eb] zabłądzili dziś, sześć stóp pod ziemią, w innym [Gm] świecie.
_ _ _ [F] _ _ _ _
_ _ _ _ [Eb] _ [Gm] Zenit, Zenit.
_ Gdy coś się klipi, [Dm] _ opowiedz o tym [F] niebo, choćby _ [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońcu patrzy, [Dm] _ nie widzi własnych cieni, łapie ciepło promieni,
[Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] _ _ Zenit, [F] _ _ _ _
_ [G] _ _ _ [Eb] Zenit. _ _
[Gm] _ _ _ _ [F] _ _ _ _
[G] Zenit, Zenit.
_ [Eb] _ _ _
_ _ _ _ [Dm] _ _ _ _
[F] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
[Gm] _ Zamykam oczy, [Dm] swoją twarz kieruję ku [F] słońcu, w dal odpływają dawne troski.
[Eb] O jasność myśli modlę się do [Gm] przodków, szukam świętości w bliskości [Dm] natury.
Czysta esencja, nauk [F] praojców, już nie ma odwrotu, szachmat na [Eb] królu.
Type z radnym ruchem, przewracasz [Gm] pionki, czasem zastany świat chciałby [Dm] zburzyć.
Z nurtem rzeki wyruszyć w swą [F] podróż, sen nie daje chwili ukojenia [Eb] ulgi.
Na plecach ogon nie ma jak [Gm] zwolnić, dokąd zawiedzie cię wiatr [Dm] przeznaczenia.
Kto czeka za linią horyzontu nikt nie [F] wie, nie ufam tym dla których nie ma [Eb] znaczenia.
Słowo człowieka i znaki na [Gm] niebie, piszę te listy niczym wspomnienia z [Dm] frontu.
Dziś nie oglądam się już za [F] siebie, droga w dwie strony, na którym [Eb] końcu bym nie stał.
Gdy patrzę w odchłon przyciągam [Gm] cienie, dopiero tu mogłem szczerze się [Dm] wsłuchać.
Ustaje huk, pola bitwy [F] wystrzału, wolności sztandar na skali z tym [Eb] wzgórzu.
Kamratom, [Gm] którym zabrakło tchu, salut!
Gdy coś się trąbi, [Dm] _ opowiedz o tym [F] niebo.
Choćby [Eb] myślami, wyspocz czuć jak [Gm] niebo.
Kto w słońce patrzy, [Dm] nie widzi własnych cieni.
Łaby ciepło promieni, [Eb] wszystko jest złożone w kieli.
[Gm] _ _ _ _ [F] Zenit_ _ _
_ [G] _ _ _ _ [Eb] _ _ _
[Gm] _ _ _ _ [Dm] _ _ _ _
_ [G] _ _ _ [Eb] _ _ _ _
[Gm] _ _ _ _ _ [Dm] _ _ _
[F] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
_ [Gm] _ _ _ _ [Dm] _ _ _
[F] _ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
_ _ _ _ _ _ [N] _ _