Chords for Miszel - W stronę światła (prod. Sergiusz x Hubi)
Tempo:
140.05 bpm
Chords used:
F
Ebm
Bb
B
Gb
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[F] [Eb] [B]
[Gb] [F] [Eb] [Ebm] O, [F] [B] nie
[F] [Ebm]
byłem [F] sam pewien co mam [B] zrobić z życiem, bo dzisiaj [F] za dużo się zmienia.
Cel albo ten towar, te dupy, ten melanż, te studia [Bb] lub moje marzenia.
[Ebm] Ja [F] wolałem biegać, bo nie [B] chciałem życia bez szczęścia, [Ebm] którego dziś nie mam.
[Fm] Odpoczniemy w grobie, bo nie [B] mamy czasu tu, żeby [Ebm] ukrywać się w cieniach.
Wychodzę [Fm] spod ziemia na legal, [B] dziś nie tylko zioma, [Eb] te skryle do cenia.
Już nie chcę [F] wspominać tych dni, [B] które mi nakazały [F] to życie pozmieniać.
[Ebm] Bo nie ma [F] tu obok tych ludzi, [Bb] co mi rozjebały [Gb] widok na wspomnienia.
Gdy patrzę [F] przed siebie, to widzę [B] sam siebie i nikogo obok tam nie [Ebm] ma.
Jak umrę [Fm] tam kiedyś samotnie, [Bb] to kurwa jest prawie [Ebm] jak w przezwyczajenia.
Te liczby, [Bbm] te cyfry [F] na koncie, te jedynki, dwójki, [Bb] minusy i z zera.
To wszystko [C] chcę w zyski [Bb] zamieniać, bo nic się nie liczy [Ebm] tu dla mnie jak teraz.
Sam [F] pamięci nie mam, koduję [B] wspomnienia na [Ebm] pamięci od komputera.
Dziewczyna mnie w sobie [F] zamknęła i teraz [Bm] ja nie chcę się dziś na [Gb] nikogo otwierać.
Bo [F] zamknięte głowy mnie nie [Gb] zrozumieją, jak głowy wystawiam do nieba.
To wszystko [F] co mnie dziś otacza [B] i miało [Bb] zabijać ożywia.
[Gb] Nieraz ja sam nie wiedziałem, [F] co ze mną się stanie, gdy [Bb] wybiorę ćwanie latanie i [Ebm] męsza.
Tak bardzo [F] mi ciężko tu z tego, [B] co miałem na pani [Ebm] się kiedyś wygrzebać.
Muzyka [F] ma tylko budować, więc po tu [Bb] zaczynam się więcej uśmiechać.
[Ebm] I w związku [F] mam więcej niż lekcji, pamiętaj nie dzielić [Ebm] miłości przez zera.
Najlepiej nie liczyć w ogóle [G] na ludzi, bo każdy [Bb] się cały czas zmienia.
[Ebm] Ty zdrowie [Eb] doceniasz dopiero jak koronawirus [Ebm] o śmierci ostrzega.
Za dużo [F] myślałem o śmierci, [B] by teraz zestraszyć [Bb] cię tego skurwiela.
Bo zawsze [F] zapragną cię może [B] na świecie, tylko [Ebm] śledzi swoje docenia.
I zamiast mordować momenty [F] na smutek i zamiast słuchać [Bb] pierdolenia.
Zabieraj [Ebm] tą pracę swój talent, [Bb] bo prześpisz godzinę zegara,
[Ebm] a się kurwa dziś znowu znów nie do.
Ja stał [F] cztery ściany, dwie paski na stole, chujowe [Bb] emocje [Ebm] wylewam.
Przeklinam, [Fm] bo nie mam już zdania [B] i słowa i nawet [Ebm] sam nie chcę narzekać.
Znudziło [Fm] mnie dawno wołanie [B] o pomoc wokół hezolotki, [Ebm] sunynia.
Tu dalej [F] ulewa i dalej jest zimno, pogoda się tutaj nie zmienia.
Raz moje [F] emocje, [B] raz moje uczucia, raz wódę, [Bb] raz krew je [Ebm] zalewa.
Wąkuje [F] ten temat, od dawna się czuję jak na [Ebm] nas zaczepię do nieba.
Te gorzkie [F] wybory są słodsze niż kiedyś, więc wiele mi dziś nie potrzeba.
[Gb] To życie za [F] proste jest, żeby doszukiwać się w nim na siłę [B] głębszego znaczenia.
Masz swoje [F] pięć minut, a po nich rzucają cię prochem [Bb] tak na do [Gb] widzenia.
[F] Refrenu nie będzie, bo [Eb] zwrotne jest życie, zawrócić [Gb] cię kurwa tu nie da.
Mam życie [F] jak z wodka i ciągle tu [Bb] skręcam na prosto, wychodzę w refrenach.
Zachowaj [Eb] dla siebie wyraz ze szacunku, bo dla [Ebm] siebie nigo tu nie ma.
Zadawaj [F] pytania, to odpowiedź sama się znajdzie [Bb] na twoje [Ebm] złotwienia.
Dziś [F] dezynfekuję od siebie, toksyny tak [Ebm] zakazują obostrzenia.
Psychiczna [Bb] higiena to lubi [F] jak dystans do ludzi, [Ebm] sam trzymasz i nie ma żadnego znaczenia.
Bo [F] człowieku pluję cię [B] potem, życzę zbawodzenia.
[Ebm] Przyzwyczaj się teraz, kolega zostaje za tobą, [F] to potem się możesz [Bb] sam na nich przyjechać.
[Ebm] Ty kurwa masz tylko [Fm] się sprzedać.
[B] Najlepiej jak zdania, [Ebm] też nie masz i sam przetakujesz na każde [Fm] gadanie, a wiarę [Bb] zostawiasz w marzeniach.
Ja wiarę od mamy [Ebm] zabijam, bo widzę [Bb] w jej oczach płomienie, cierpienie, [Ebm] ugasić mam, a ja ulewam.
[C] [F] Teraz Michelle'a gdy nie [Bb] byłoby obok tego człowieka.
Za wszystko co było, ze emocji się sam remaszuję, przyrzekam.
Artysta maluje obrazy, [B] depresja człowieka [Bb] w emocji ubiera.
Dlatego ja dzisiaj co noszę na sobie, to wszystko powoli rozbieram.
[Gb] Bo ciągle nadzieja pozwala mi widzieć, to szeroko oczy otwieram.
Uciekam od życia codziennie, by pamięć pomogła mi wszystko wyśpiewać i jebać.
Te moje demony na końcu tunelu jest tylko nadzieja.
To jest to!
[Gb] [F] [Eb] [Ebm] O, [F] [B] nie
[F] [Ebm]
byłem [F] sam pewien co mam [B] zrobić z życiem, bo dzisiaj [F] za dużo się zmienia.
Cel albo ten towar, te dupy, ten melanż, te studia [Bb] lub moje marzenia.
[Ebm] Ja [F] wolałem biegać, bo nie [B] chciałem życia bez szczęścia, [Ebm] którego dziś nie mam.
[Fm] Odpoczniemy w grobie, bo nie [B] mamy czasu tu, żeby [Ebm] ukrywać się w cieniach.
Wychodzę [Fm] spod ziemia na legal, [B] dziś nie tylko zioma, [Eb] te skryle do cenia.
Już nie chcę [F] wspominać tych dni, [B] które mi nakazały [F] to życie pozmieniać.
[Ebm] Bo nie ma [F] tu obok tych ludzi, [Bb] co mi rozjebały [Gb] widok na wspomnienia.
Gdy patrzę [F] przed siebie, to widzę [B] sam siebie i nikogo obok tam nie [Ebm] ma.
Jak umrę [Fm] tam kiedyś samotnie, [Bb] to kurwa jest prawie [Ebm] jak w przezwyczajenia.
Te liczby, [Bbm] te cyfry [F] na koncie, te jedynki, dwójki, [Bb] minusy i z zera.
To wszystko [C] chcę w zyski [Bb] zamieniać, bo nic się nie liczy [Ebm] tu dla mnie jak teraz.
Sam [F] pamięci nie mam, koduję [B] wspomnienia na [Ebm] pamięci od komputera.
Dziewczyna mnie w sobie [F] zamknęła i teraz [Bm] ja nie chcę się dziś na [Gb] nikogo otwierać.
Bo [F] zamknięte głowy mnie nie [Gb] zrozumieją, jak głowy wystawiam do nieba.
To wszystko [F] co mnie dziś otacza [B] i miało [Bb] zabijać ożywia.
[Gb] Nieraz ja sam nie wiedziałem, [F] co ze mną się stanie, gdy [Bb] wybiorę ćwanie latanie i [Ebm] męsza.
Tak bardzo [F] mi ciężko tu z tego, [B] co miałem na pani [Ebm] się kiedyś wygrzebać.
Muzyka [F] ma tylko budować, więc po tu [Bb] zaczynam się więcej uśmiechać.
[Ebm] I w związku [F] mam więcej niż lekcji, pamiętaj nie dzielić [Ebm] miłości przez zera.
Najlepiej nie liczyć w ogóle [G] na ludzi, bo każdy [Bb] się cały czas zmienia.
[Ebm] Ty zdrowie [Eb] doceniasz dopiero jak koronawirus [Ebm] o śmierci ostrzega.
Za dużo [F] myślałem o śmierci, [B] by teraz zestraszyć [Bb] cię tego skurwiela.
Bo zawsze [F] zapragną cię może [B] na świecie, tylko [Ebm] śledzi swoje docenia.
I zamiast mordować momenty [F] na smutek i zamiast słuchać [Bb] pierdolenia.
Zabieraj [Ebm] tą pracę swój talent, [Bb] bo prześpisz godzinę zegara,
[Ebm] a się kurwa dziś znowu znów nie do.
Ja stał [F] cztery ściany, dwie paski na stole, chujowe [Bb] emocje [Ebm] wylewam.
Przeklinam, [Fm] bo nie mam już zdania [B] i słowa i nawet [Ebm] sam nie chcę narzekać.
Znudziło [Fm] mnie dawno wołanie [B] o pomoc wokół hezolotki, [Ebm] sunynia.
Tu dalej [F] ulewa i dalej jest zimno, pogoda się tutaj nie zmienia.
Raz moje [F] emocje, [B] raz moje uczucia, raz wódę, [Bb] raz krew je [Ebm] zalewa.
Wąkuje [F] ten temat, od dawna się czuję jak na [Ebm] nas zaczepię do nieba.
Te gorzkie [F] wybory są słodsze niż kiedyś, więc wiele mi dziś nie potrzeba.
[Gb] To życie za [F] proste jest, żeby doszukiwać się w nim na siłę [B] głębszego znaczenia.
Masz swoje [F] pięć minut, a po nich rzucają cię prochem [Bb] tak na do [Gb] widzenia.
[F] Refrenu nie będzie, bo [Eb] zwrotne jest życie, zawrócić [Gb] cię kurwa tu nie da.
Mam życie [F] jak z wodka i ciągle tu [Bb] skręcam na prosto, wychodzę w refrenach.
Zachowaj [Eb] dla siebie wyraz ze szacunku, bo dla [Ebm] siebie nigo tu nie ma.
Zadawaj [F] pytania, to odpowiedź sama się znajdzie [Bb] na twoje [Ebm] złotwienia.
Dziś [F] dezynfekuję od siebie, toksyny tak [Ebm] zakazują obostrzenia.
Psychiczna [Bb] higiena to lubi [F] jak dystans do ludzi, [Ebm] sam trzymasz i nie ma żadnego znaczenia.
Bo [F] człowieku pluję cię [B] potem, życzę zbawodzenia.
[Ebm] Przyzwyczaj się teraz, kolega zostaje za tobą, [F] to potem się możesz [Bb] sam na nich przyjechać.
[Ebm] Ty kurwa masz tylko [Fm] się sprzedać.
[B] Najlepiej jak zdania, [Ebm] też nie masz i sam przetakujesz na każde [Fm] gadanie, a wiarę [Bb] zostawiasz w marzeniach.
Ja wiarę od mamy [Ebm] zabijam, bo widzę [Bb] w jej oczach płomienie, cierpienie, [Ebm] ugasić mam, a ja ulewam.
[C] [F] Teraz Michelle'a gdy nie [Bb] byłoby obok tego człowieka.
Za wszystko co było, ze emocji się sam remaszuję, przyrzekam.
Artysta maluje obrazy, [B] depresja człowieka [Bb] w emocji ubiera.
Dlatego ja dzisiaj co noszę na sobie, to wszystko powoli rozbieram.
[Gb] Bo ciągle nadzieja pozwala mi widzieć, to szeroko oczy otwieram.
Uciekam od życia codziennie, by pamięć pomogła mi wszystko wyśpiewać i jebać.
Te moje demony na końcu tunelu jest tylko nadzieja.
To jest to!
Key:
F
Ebm
Bb
B
Gb
F
Ebm
Bb
_ _ [F] _ _ [Eb] _ _ [B] _ _
[Gb] _ _ [F] _ _ [Eb] _ _ [Ebm] O, _ _ [F] _ [B] nie _ _ _
_ _ [F] _ _ _ _ [Ebm] _
byłem [F] sam pewien co mam [B] zrobić z życiem, bo dzisiaj [F] za dużo się zmienia.
Cel albo ten towar, te dupy, ten melanż, te studia [Bb] lub moje marzenia.
[Ebm] Ja [F] wolałem biegać, bo nie [B] chciałem życia bez szczęścia, [Ebm] którego dziś nie mam.
[Fm] Odpoczniemy w grobie, bo nie [B] mamy czasu tu, żeby [Ebm] ukrywać się w cieniach.
Wychodzę [Fm] spod ziemia na legal, [B] dziś nie tylko zioma, [Eb] te skryle do cenia.
Już nie chcę [F] wspominać tych dni, [B] które mi nakazały [F] to życie pozmieniać.
[Ebm] Bo nie ma [F] tu obok tych ludzi, [Bb] co mi rozjebały [Gb] widok na wspomnienia.
Gdy patrzę [F] przed siebie, to widzę [B] sam siebie i nikogo obok tam nie [Ebm] ma.
Jak umrę [Fm] tam kiedyś samotnie, [Bb] to kurwa jest prawie [Ebm] jak w przezwyczajenia.
Te liczby, [Bbm] te cyfry [F] na koncie, te jedynki, dwójki, [Bb] minusy i z zera.
To wszystko [C] chcę w zyski [Bb] zamieniać, bo nic się nie liczy [Ebm] tu dla mnie jak teraz.
Sam [F] pamięci nie mam, koduję [B] wspomnienia na [Ebm] pamięci od komputera.
Dziewczyna mnie w sobie [F] zamknęła i teraz [Bm] ja nie chcę się dziś na [Gb] nikogo otwierać.
Bo [F] zamknięte głowy mnie nie [Gb] zrozumieją, jak głowy wystawiam do nieba.
To wszystko [F] co mnie dziś otacza [B] i miało [Bb] zabijać ożywia.
[Gb] Nieraz ja sam nie wiedziałem, [F] co ze mną się stanie, gdy [Bb] wybiorę ćwanie latanie i [Ebm] męsza.
Tak bardzo [F] mi ciężko tu z tego, [B] co miałem na pani [Ebm] się kiedyś wygrzebać.
Muzyka [F] ma tylko budować, więc po tu [Bb] zaczynam się więcej uśmiechać.
[Ebm] I w związku [F] mam więcej niż lekcji, pamiętaj nie dzielić [Ebm] miłości przez zera.
Najlepiej nie liczyć w ogóle [G] na ludzi, bo każdy [Bb] się cały czas zmienia.
[Ebm] Ty zdrowie [Eb] doceniasz dopiero jak koronawirus [Ebm] o śmierci ostrzega.
Za dużo [F] myślałem o śmierci, [B] by teraz zestraszyć [Bb] cię tego skurwiela.
Bo zawsze [F] zapragną cię może [B] na świecie, tylko [Ebm] śledzi swoje docenia.
I zamiast mordować momenty [F] na smutek i zamiast słuchać [Bb] pierdolenia.
Zabieraj [Ebm] tą pracę swój talent, [Bb] bo prześpisz godzinę zegara,
[Ebm] a się kurwa dziś znowu znów nie do.
Ja stał [F] cztery ściany, dwie paski na stole, chujowe [Bb] emocje [Ebm] wylewam.
Przeklinam, [Fm] bo nie mam już zdania [B] i słowa i nawet [Ebm] sam nie chcę narzekać.
Znudziło [Fm] mnie dawno wołanie [B] o pomoc wokół hezolotki, [Ebm] sunynia.
Tu dalej [F] ulewa i dalej jest zimno, pogoda się tutaj nie zmienia.
Raz moje [F] emocje, [B] raz moje uczucia, raz wódę, [Bb] raz krew je [Ebm] zalewa.
Wąkuje [F] ten temat, od dawna się czuję jak na [Ebm] nas zaczepię do nieba.
Te gorzkie [F] wybory są słodsze niż kiedyś, więc wiele mi dziś nie potrzeba.
[Gb] To życie za [F] proste jest, żeby doszukiwać się w nim na siłę [B] głębszego znaczenia.
Masz swoje [F] pięć minut, a po nich rzucają cię prochem [Bb] tak na do [Gb] widzenia.
[F] Refrenu nie będzie, bo [Eb] zwrotne jest życie, zawrócić [Gb] cię kurwa tu nie da.
Mam życie [F] jak z wodka i ciągle tu [Bb] skręcam na prosto, wychodzę w refrenach.
Zachowaj [Eb] dla siebie wyraz ze szacunku, bo dla [Ebm] siebie nigo tu nie ma.
Zadawaj [F] pytania, to odpowiedź sama się znajdzie [Bb] na twoje [Ebm] złotwienia.
Dziś [F] dezynfekuję od siebie, toksyny tak [Ebm] zakazują obostrzenia.
Psychiczna [Bb] higiena to lubi [F] jak dystans do ludzi, [Ebm] sam trzymasz i nie ma żadnego znaczenia.
Bo [F] człowieku pluję cię [B] potem, życzę zbawodzenia.
[Ebm] Przyzwyczaj się teraz, kolega zostaje za tobą, [F] to potem się możesz [Bb] sam na nich przyjechać.
[Ebm] Ty kurwa masz tylko [Fm] się sprzedać.
[B] Najlepiej jak zdania, [Ebm] też nie masz i sam przetakujesz na każde [Fm] gadanie, a wiarę [Bb] zostawiasz w marzeniach.
Ja wiarę od mamy [Ebm] zabijam, bo widzę [Bb] w jej oczach płomienie, cierpienie, [Ebm] ugasić mam, a ja ulewam.
_ _ [C] [F] Teraz Michelle'a gdy nie [Bb] byłoby obok tego człowieka.
Za wszystko co było, ze emocji się sam remaszuję, przyrzekam.
Artysta maluje obrazy, [B] depresja człowieka [Bb] w emocji ubiera.
Dlatego ja dzisiaj co noszę na sobie, to wszystko powoli rozbieram.
[Gb] Bo ciągle nadzieja pozwala mi widzieć, to szeroko oczy otwieram.
Uciekam od życia codziennie, by pamięć pomogła mi wszystko wyśpiewać i jebać.
Te moje demony na końcu tunelu jest tylko nadzieja.
_ To jest to! _ _ _ _ _
[Gb] _ _ [F] _ _ [Eb] _ _ [Ebm] O, _ _ [F] _ [B] nie _ _ _
_ _ [F] _ _ _ _ [Ebm] _
byłem [F] sam pewien co mam [B] zrobić z życiem, bo dzisiaj [F] za dużo się zmienia.
Cel albo ten towar, te dupy, ten melanż, te studia [Bb] lub moje marzenia.
[Ebm] Ja [F] wolałem biegać, bo nie [B] chciałem życia bez szczęścia, [Ebm] którego dziś nie mam.
[Fm] Odpoczniemy w grobie, bo nie [B] mamy czasu tu, żeby [Ebm] ukrywać się w cieniach.
Wychodzę [Fm] spod ziemia na legal, [B] dziś nie tylko zioma, [Eb] te skryle do cenia.
Już nie chcę [F] wspominać tych dni, [B] które mi nakazały [F] to życie pozmieniać.
[Ebm] Bo nie ma [F] tu obok tych ludzi, [Bb] co mi rozjebały [Gb] widok na wspomnienia.
Gdy patrzę [F] przed siebie, to widzę [B] sam siebie i nikogo obok tam nie [Ebm] ma.
Jak umrę [Fm] tam kiedyś samotnie, [Bb] to kurwa jest prawie [Ebm] jak w przezwyczajenia.
Te liczby, [Bbm] te cyfry [F] na koncie, te jedynki, dwójki, [Bb] minusy i z zera.
To wszystko [C] chcę w zyski [Bb] zamieniać, bo nic się nie liczy [Ebm] tu dla mnie jak teraz.
Sam [F] pamięci nie mam, koduję [B] wspomnienia na [Ebm] pamięci od komputera.
Dziewczyna mnie w sobie [F] zamknęła i teraz [Bm] ja nie chcę się dziś na [Gb] nikogo otwierać.
Bo [F] zamknięte głowy mnie nie [Gb] zrozumieją, jak głowy wystawiam do nieba.
To wszystko [F] co mnie dziś otacza [B] i miało [Bb] zabijać ożywia.
[Gb] Nieraz ja sam nie wiedziałem, [F] co ze mną się stanie, gdy [Bb] wybiorę ćwanie latanie i [Ebm] męsza.
Tak bardzo [F] mi ciężko tu z tego, [B] co miałem na pani [Ebm] się kiedyś wygrzebać.
Muzyka [F] ma tylko budować, więc po tu [Bb] zaczynam się więcej uśmiechać.
[Ebm] I w związku [F] mam więcej niż lekcji, pamiętaj nie dzielić [Ebm] miłości przez zera.
Najlepiej nie liczyć w ogóle [G] na ludzi, bo każdy [Bb] się cały czas zmienia.
[Ebm] Ty zdrowie [Eb] doceniasz dopiero jak koronawirus [Ebm] o śmierci ostrzega.
Za dużo [F] myślałem o śmierci, [B] by teraz zestraszyć [Bb] cię tego skurwiela.
Bo zawsze [F] zapragną cię może [B] na świecie, tylko [Ebm] śledzi swoje docenia.
I zamiast mordować momenty [F] na smutek i zamiast słuchać [Bb] pierdolenia.
Zabieraj [Ebm] tą pracę swój talent, [Bb] bo prześpisz godzinę zegara,
[Ebm] a się kurwa dziś znowu znów nie do.
Ja stał [F] cztery ściany, dwie paski na stole, chujowe [Bb] emocje [Ebm] wylewam.
Przeklinam, [Fm] bo nie mam już zdania [B] i słowa i nawet [Ebm] sam nie chcę narzekać.
Znudziło [Fm] mnie dawno wołanie [B] o pomoc wokół hezolotki, [Ebm] sunynia.
Tu dalej [F] ulewa i dalej jest zimno, pogoda się tutaj nie zmienia.
Raz moje [F] emocje, [B] raz moje uczucia, raz wódę, [Bb] raz krew je [Ebm] zalewa.
Wąkuje [F] ten temat, od dawna się czuję jak na [Ebm] nas zaczepię do nieba.
Te gorzkie [F] wybory są słodsze niż kiedyś, więc wiele mi dziś nie potrzeba.
[Gb] To życie za [F] proste jest, żeby doszukiwać się w nim na siłę [B] głębszego znaczenia.
Masz swoje [F] pięć minut, a po nich rzucają cię prochem [Bb] tak na do [Gb] widzenia.
[F] Refrenu nie będzie, bo [Eb] zwrotne jest życie, zawrócić [Gb] cię kurwa tu nie da.
Mam życie [F] jak z wodka i ciągle tu [Bb] skręcam na prosto, wychodzę w refrenach.
Zachowaj [Eb] dla siebie wyraz ze szacunku, bo dla [Ebm] siebie nigo tu nie ma.
Zadawaj [F] pytania, to odpowiedź sama się znajdzie [Bb] na twoje [Ebm] złotwienia.
Dziś [F] dezynfekuję od siebie, toksyny tak [Ebm] zakazują obostrzenia.
Psychiczna [Bb] higiena to lubi [F] jak dystans do ludzi, [Ebm] sam trzymasz i nie ma żadnego znaczenia.
Bo [F] człowieku pluję cię [B] potem, życzę zbawodzenia.
[Ebm] Przyzwyczaj się teraz, kolega zostaje za tobą, [F] to potem się możesz [Bb] sam na nich przyjechać.
[Ebm] Ty kurwa masz tylko [Fm] się sprzedać.
[B] Najlepiej jak zdania, [Ebm] też nie masz i sam przetakujesz na każde [Fm] gadanie, a wiarę [Bb] zostawiasz w marzeniach.
Ja wiarę od mamy [Ebm] zabijam, bo widzę [Bb] w jej oczach płomienie, cierpienie, [Ebm] ugasić mam, a ja ulewam.
_ _ [C] [F] Teraz Michelle'a gdy nie [Bb] byłoby obok tego człowieka.
Za wszystko co było, ze emocji się sam remaszuję, przyrzekam.
Artysta maluje obrazy, [B] depresja człowieka [Bb] w emocji ubiera.
Dlatego ja dzisiaj co noszę na sobie, to wszystko powoli rozbieram.
[Gb] Bo ciągle nadzieja pozwala mi widzieć, to szeroko oczy otwieram.
Uciekam od życia codziennie, by pamięć pomogła mi wszystko wyśpiewać i jebać.
Te moje demony na końcu tunelu jest tylko nadzieja.
_ To jest to! _ _ _ _ _