Dwa Trzynaście Chords by Pro8L3M
Tempo:
86.15 bpm
Chords used:
Gb
Bb
Ab
Eb
Bbm
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Bbm] No jak tam?
Ogarnąłeś to?
Ty, [Gb] no byłem tam u niego, nikt nie otwiera, [Bbm] tamci też nie odbierają, nie wiem człowieku, jakaś lipa.
[Gb] Aha, to będzie problem.
2.13, a ja z tym jak zawsze cisnę, strzelam jak w tarczę, zdrowie wasze czystej, właśnie gaszę gwizdek, wypełniam haszem bipse.
Pikuła mówił, że się strasznie krzywdzę, ale jak zwykle zdanie mam [Bbm] przeciwne.
[Gb] Litr żołądkowej to obowiązkowe, weź kwit, weź szkopek, mi sporo polej.
Dupy farmazonem, a nie na mamonę, w tym najbardziej wartościowy jeden ziomek, chociaż sam [Bb] ma żonę.
Miejscówki to nie loże, [Ab] nie ma forsze, bo musiałem nachlany całą przejebać [Gb] forsę.
Idę przez osiedle i walę [Eb] grosze, witam się ze znajomkiem, gdy do mnie [Bb] podszedł.
Codzien kopię sobie grób tu, ambicje [Ab] wydzielają smród, już a jakiś pędzel się znów [Gb] sprół.
Banknoty, coraz mniej ich mam, za [Eb] to kolejny dan w najebkach i krwiejny stan, gdy słyszę [Bb] przestań.
Ale mi jest niezbędny gram, [Ab] chociaż medialny ślam zalewa, jako czwarty kran, ja na to [Gb] sram.
Pod nogami mam twardy grunt, bo [Eb] czarny mu to marny współpartner, będzie psuł [Bb] kartę.
Drogą mój wiapę swoją z [Ab] kujkaszem, rady biesz o fakt oparte, inne są chuj [Gb] warte.
A, teleprogramie, gej, [Eb] kłamie, ja w mojej bramie walę ćwiartkę, a bejma [Bb] spanie.
Nie kończę, póki słońce nie wstanie, [Ab] to z przyciąg proceder, chcę iść na wsy, broncie [Gb] panie.
Nic nie ma na mnie, psuję biznesplanie, bo [Eb] ranie zostanie mi blizna w rogawodo biznes na [Bb] mnie.
To zapadnie z pamięć, ból do końca mi nie [Ab] prawie, ale akt zrady jak ślad wydziarany na [Gb] przedramie.
Orzeł reszka z hajsu reszta, a koleżka [Eb] kradnie, przemoc zemsta, wielu z [Bbm] nas bestia w szamie.
[Gb] Trafi się karateka, to trafi się [Bbm] brecha, wielki kubek wódy, tak jak smuty topi brudne ruchy.
Wie o tym każdy kombinator od nas, gdy mijasz 750, betę motywator poznasz.
[Bb] Gupy walą w nich w rozach, na to nic oprócz [Ab] obrazu, szepczą miękkie brazy i liczą na wielkie [Gb] hajsy.
Ty, gdy nikt nie patrzy swoje wiesz, kliki cieszą, [Eb] że raz stres, a że afera jest, przywykniesz w [Bb] miesiąc.
Osiedlowa [Ab] saga, co w świacie lepiej jest, nie jeden dróg [Gb] na osiedla.
Gdy widać jak na dłoni, [Eb] wystarczy jeden płuch i jeden nierozważny ruch.
[Bb] Władza, pieniądze, to języki [Ab] świata, bo słuchy w telefonach, wspólnik na ciebie [Gb] nadal.
Gupy jedzą, [Ebm] jak [Eb] wbiłem się w górę, znam, że jest ok, [Bb] znam.
[Ab] [Gb] [Eb]
[Bb] [Ab]
[Gb] [Eb]
[N]
Ogarnąłeś to?
Ty, [Gb] no byłem tam u niego, nikt nie otwiera, [Bbm] tamci też nie odbierają, nie wiem człowieku, jakaś lipa.
[Gb] Aha, to będzie problem.
2.13, a ja z tym jak zawsze cisnę, strzelam jak w tarczę, zdrowie wasze czystej, właśnie gaszę gwizdek, wypełniam haszem bipse.
Pikuła mówił, że się strasznie krzywdzę, ale jak zwykle zdanie mam [Bbm] przeciwne.
[Gb] Litr żołądkowej to obowiązkowe, weź kwit, weź szkopek, mi sporo polej.
Dupy farmazonem, a nie na mamonę, w tym najbardziej wartościowy jeden ziomek, chociaż sam [Bb] ma żonę.
Miejscówki to nie loże, [Ab] nie ma forsze, bo musiałem nachlany całą przejebać [Gb] forsę.
Idę przez osiedle i walę [Eb] grosze, witam się ze znajomkiem, gdy do mnie [Bb] podszedł.
Codzien kopię sobie grób tu, ambicje [Ab] wydzielają smród, już a jakiś pędzel się znów [Gb] sprół.
Banknoty, coraz mniej ich mam, za [Eb] to kolejny dan w najebkach i krwiejny stan, gdy słyszę [Bb] przestań.
Ale mi jest niezbędny gram, [Ab] chociaż medialny ślam zalewa, jako czwarty kran, ja na to [Gb] sram.
Pod nogami mam twardy grunt, bo [Eb] czarny mu to marny współpartner, będzie psuł [Bb] kartę.
Drogą mój wiapę swoją z [Ab] kujkaszem, rady biesz o fakt oparte, inne są chuj [Gb] warte.
A, teleprogramie, gej, [Eb] kłamie, ja w mojej bramie walę ćwiartkę, a bejma [Bb] spanie.
Nie kończę, póki słońce nie wstanie, [Ab] to z przyciąg proceder, chcę iść na wsy, broncie [Gb] panie.
Nic nie ma na mnie, psuję biznesplanie, bo [Eb] ranie zostanie mi blizna w rogawodo biznes na [Bb] mnie.
To zapadnie z pamięć, ból do końca mi nie [Ab] prawie, ale akt zrady jak ślad wydziarany na [Gb] przedramie.
Orzeł reszka z hajsu reszta, a koleżka [Eb] kradnie, przemoc zemsta, wielu z [Bbm] nas bestia w szamie.
[Gb] Trafi się karateka, to trafi się [Bbm] brecha, wielki kubek wódy, tak jak smuty topi brudne ruchy.
Wie o tym każdy kombinator od nas, gdy mijasz 750, betę motywator poznasz.
[Bb] Gupy walą w nich w rozach, na to nic oprócz [Ab] obrazu, szepczą miękkie brazy i liczą na wielkie [Gb] hajsy.
Ty, gdy nikt nie patrzy swoje wiesz, kliki cieszą, [Eb] że raz stres, a że afera jest, przywykniesz w [Bb] miesiąc.
Osiedlowa [Ab] saga, co w świacie lepiej jest, nie jeden dróg [Gb] na osiedla.
Gdy widać jak na dłoni, [Eb] wystarczy jeden płuch i jeden nierozważny ruch.
[Bb] Władza, pieniądze, to języki [Ab] świata, bo słuchy w telefonach, wspólnik na ciebie [Gb] nadal.
Gupy jedzą, [Ebm] jak [Eb] wbiłem się w górę, znam, że jest ok, [Bb] znam.
[Ab] [Gb] [Eb]
[Bb] [Ab]
[Gb] [Eb]
[N]
Key:
Gb
Bb
Ab
Eb
Bbm
Gb
Bb
Ab
[Bbm] _ No jak tam?
Ogarnąłeś to?
Ty, [Gb] no byłem tam u niego, nikt nie otwiera, [Bbm] tamci też nie odbierają, nie wiem człowieku, jakaś lipa.
[Gb] Aha, to będzie problem.
2.13, a ja z tym jak zawsze cisnę, strzelam jak w tarczę, zdrowie wasze czystej, właśnie gaszę gwizdek, wypełniam haszem bipse.
Pikuła mówił, że się strasznie krzywdzę, ale jak zwykle zdanie mam [Bbm] przeciwne.
[Gb] Litr żołądkowej to obowiązkowe, weź kwit, weź szkopek, mi sporo polej.
Dupy farmazonem, a nie na mamonę, w tym najbardziej wartościowy jeden ziomek, chociaż sam [Bb] ma żonę.
Miejscówki to nie loże, [Ab] nie ma forsze, bo musiałem nachlany całą przejebać [Gb] forsę.
Idę przez osiedle i walę [Eb] grosze, witam się ze znajomkiem, gdy do mnie [Bb] podszedł.
Codzien kopię sobie grób tu, ambicje [Ab] wydzielają smród, już a jakiś pędzel się znów [Gb] sprół.
Banknoty, coraz mniej ich mam, za [Eb] to kolejny dan w najebkach i krwiejny stan, gdy słyszę [Bb] przestań.
Ale mi jest niezbędny gram, [Ab] chociaż medialny ślam zalewa, jako czwarty kran, ja na to [Gb] sram.
Pod nogami mam twardy grunt, bo [Eb] czarny mu to marny współpartner, będzie psuł [Bb] kartę.
Drogą mój wiapę swoją z [Ab] kujkaszem, rady biesz o fakt oparte, inne są chuj [Gb] warte.
A, teleprogramie, gej, [Eb] kłamie, ja w mojej bramie walę ćwiartkę, a bejma [Bb] spanie.
Nie kończę, póki słońce nie wstanie, [Ab] to z przyciąg proceder, chcę iść na wsy, broncie [Gb] panie.
Nic nie ma na mnie, psuję biznesplanie, bo [Eb] ranie zostanie mi blizna w rogawodo biznes na [Bb] mnie.
To zapadnie z pamięć, ból do końca mi nie [Ab] prawie, ale akt zrady jak ślad wydziarany na [Gb] przedramie.
Orzeł reszka z hajsu reszta, a koleżka [Eb] kradnie, przemoc zemsta, wielu z [Bbm] nas bestia w szamie.
[Gb] Trafi się karateka, to trafi się [Bbm] brecha, wielki kubek wódy, tak jak smuty topi brudne ruchy.
Wie o tym każdy kombinator od nas, gdy mijasz 750, betę motywator poznasz.
[Bb] Gupy walą w nich w rozach, na to nic oprócz [Ab] obrazu, szepczą miękkie brazy i liczą na wielkie [Gb] hajsy.
Ty, gdy nikt nie patrzy swoje wiesz, kliki cieszą, [Eb] że raz stres, a że afera jest, przywykniesz w [Bb] miesiąc.
_ Osiedlowa [Ab] saga, co w świacie lepiej jest, nie jeden dróg [Gb] na osiedla.
Gdy widać jak na dłoni, [Eb] wystarczy jeden płuch i jeden nierozważny ruch.
[Bb] Władza, pieniądze, to języki [Ab] świata, bo słuchy w telefonach, wspólnik na ciebie [Gb] nadal.
_ Gupy jedzą, [Ebm] jak [Eb] wbiłem się w górę, znam, że jest ok, [Bb] znam.
_ _ _ [Ab] _ _ _ _ [Gb] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
[Bb] _ _ _ _ [Ab] _ _ _ _
[Gb] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ [N] _
Ogarnąłeś to?
Ty, [Gb] no byłem tam u niego, nikt nie otwiera, [Bbm] tamci też nie odbierają, nie wiem człowieku, jakaś lipa.
[Gb] Aha, to będzie problem.
2.13, a ja z tym jak zawsze cisnę, strzelam jak w tarczę, zdrowie wasze czystej, właśnie gaszę gwizdek, wypełniam haszem bipse.
Pikuła mówił, że się strasznie krzywdzę, ale jak zwykle zdanie mam [Bbm] przeciwne.
[Gb] Litr żołądkowej to obowiązkowe, weź kwit, weź szkopek, mi sporo polej.
Dupy farmazonem, a nie na mamonę, w tym najbardziej wartościowy jeden ziomek, chociaż sam [Bb] ma żonę.
Miejscówki to nie loże, [Ab] nie ma forsze, bo musiałem nachlany całą przejebać [Gb] forsę.
Idę przez osiedle i walę [Eb] grosze, witam się ze znajomkiem, gdy do mnie [Bb] podszedł.
Codzien kopię sobie grób tu, ambicje [Ab] wydzielają smród, już a jakiś pędzel się znów [Gb] sprół.
Banknoty, coraz mniej ich mam, za [Eb] to kolejny dan w najebkach i krwiejny stan, gdy słyszę [Bb] przestań.
Ale mi jest niezbędny gram, [Ab] chociaż medialny ślam zalewa, jako czwarty kran, ja na to [Gb] sram.
Pod nogami mam twardy grunt, bo [Eb] czarny mu to marny współpartner, będzie psuł [Bb] kartę.
Drogą mój wiapę swoją z [Ab] kujkaszem, rady biesz o fakt oparte, inne są chuj [Gb] warte.
A, teleprogramie, gej, [Eb] kłamie, ja w mojej bramie walę ćwiartkę, a bejma [Bb] spanie.
Nie kończę, póki słońce nie wstanie, [Ab] to z przyciąg proceder, chcę iść na wsy, broncie [Gb] panie.
Nic nie ma na mnie, psuję biznesplanie, bo [Eb] ranie zostanie mi blizna w rogawodo biznes na [Bb] mnie.
To zapadnie z pamięć, ból do końca mi nie [Ab] prawie, ale akt zrady jak ślad wydziarany na [Gb] przedramie.
Orzeł reszka z hajsu reszta, a koleżka [Eb] kradnie, przemoc zemsta, wielu z [Bbm] nas bestia w szamie.
[Gb] Trafi się karateka, to trafi się [Bbm] brecha, wielki kubek wódy, tak jak smuty topi brudne ruchy.
Wie o tym każdy kombinator od nas, gdy mijasz 750, betę motywator poznasz.
[Bb] Gupy walą w nich w rozach, na to nic oprócz [Ab] obrazu, szepczą miękkie brazy i liczą na wielkie [Gb] hajsy.
Ty, gdy nikt nie patrzy swoje wiesz, kliki cieszą, [Eb] że raz stres, a że afera jest, przywykniesz w [Bb] miesiąc.
_ Osiedlowa [Ab] saga, co w świacie lepiej jest, nie jeden dróg [Gb] na osiedla.
Gdy widać jak na dłoni, [Eb] wystarczy jeden płuch i jeden nierozważny ruch.
[Bb] Władza, pieniądze, to języki [Ab] świata, bo słuchy w telefonach, wspólnik na ciebie [Gb] nadal.
_ Gupy jedzą, [Ebm] jak [Eb] wbiłem się w górę, znam, że jest ok, [Bb] znam.
_ _ _ [Ab] _ _ _ _ [Gb] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
[Bb] _ _ _ _ [Ab] _ _ _ _
[Gb] _ _ _ _ [Eb] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ [N] _