Chords for Reduta Ordona A.Mickiewicza - fragment filmu Syzyfowe prace z 2000r.
Tempo:
73.5 bpm
Chords used:
Am
Dm
C
F
E
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
Nam strzelać nie kazano.
Stąpiłem na działo i spojrzałem na pole.
Dwieście harmat grzmiało.
Artylerii ruskie ciągną się szeregi
prosto, długo, daleko, jako morza brzegi.
I widziałem ich wodza.
Przybiegł, mieczem skinął i jak ptak
jedno skrzydło wojska swego zwinął.
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
długą, czarną kolumną, jako lawa błota
nasypana iskrami bagnetów.
Jak sęp czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
jak głaz bodący morze.
Reduta Ordona.
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę?
Czy pierś sam nadstawia?
Nie.
On siedzi o pięćset mil na swej stolicy.
Król wielki, samowładnik świata połowicy.
Zmarszczył brwi i tysiące kibitek net leci.
Podpisał, tysiąc matek opłakuje dzieci.
Skinął, padają knuty od niem na dochiwy.
Mocarzu, jak Bóg wielki, jak szatan złośliwy.
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spirze,
gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże,
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
podnosi na cie rękę i koronę ściąga.
Koronę Kazimierzów, chrobrych, z twojej głowy,
bo się ukradł i skrwawił,
synu Wasilowy.
Ale sypią się wojska, których Bóg i [Gm] wiara jest [G] car.
Car gniewny, [N] umrzem, rozweseliń cara.
Ura, ura!
Patrz, blisko Reduty, już wrowy walą się,
za faszynek ładąc swetułowy.
Już czernią się na białych palisadach wałów.
Jeszcze Reduta w środku jasna od wystrzałów.
Czerwieni się nad czernią, jak w środek mrowiska
wrzucony motyl błyska.
Mrowie go naciska, zgasu.
Tak zgasła Reduta.
Gdzie szeregna broń?
Ach, dzisiaj pracowała więcej,
niż na wszystkich przeglądach zawładzy książęcej.
Zgadłem, dlaczego milczy.
Ponieraz widziałem
garstkę naszych walczącą z Moskali na [Am] wałem.
Gdy godzinę wołano dwa słowa pal, nabi.
Gdy dym [F] oddechy tłumi,
trud [Dm] ramiona słabi,
a wciąż grzmi rozkaz wozów,
[Am] wrę żołnierza czynność.
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność.
Na koniec [Dm] bez rozwagi, bez czucia pamięci
żołnierz, jako młyn palny [A] nabija,
grzmi, kręci [Am] broń od oka do nogi,
od nogi na oko.
[B] Aż ręka w ładownicy długo i głęboko szukała,
[Am] nie znalazła.
[F] I żołnierz [Dm] pobladnął.
Nie znalazł przy [C] ładunku już [Dm] bronią niewładną.
I uczył, że go pali strzelba [C] rozogniona.
[G] Upuścił ją [Dm] i [Am] upadł,
[C]
[Dm] nim dobiją skona.
[E] Tu blask, dym, chwila cicho i huk jak stu gromów.
[F]
Zaćmiło się powietrze od ziemi wyłomów,
harmaty [B] podskoczyły i jak wystrzelone
toczyły się na [Am] kołach.
Ląty [E] zapalone nie [Am] trafiły do swoich panew.
I dym wionął [B] prosto ku nam
i w gęstej chmurze nas owionął.
I nie [Am] było nic widać prócz granatu w [F] blasku.
I powoli dym [Dm] mrzedniał, [Am] opadał deszcz piasku.
[Dm] Spojrzałem na Redutę.
[C] Wały, palisady, [G] działa i naszych garstka
i wrogów gromady wszystko [Am] jako sen znikło.
[Dm] Tylko czarna bryła [E] [Am] ziemi niekształtnej leży.
Rozjemcza mogiła.
[F] Tam i [Dm] ci co bronili i ci co się wdarli
[E] pierwszy raz pokój szczery i [D] wieczny zawarli.
[Am]
Choćby cesarz Moskalą [Dm] kazał wstać
już dusza moskiewska tam raz pierwszy cesarza [E] nie słusza.
[C] Tam zagrzewane tylu set ciała, [B] imiona, dusze gdzie?
[C] [Am] Nie wiem.
[F] Bóg wyrzekł [Am] słowo stań się.
[Dm] Bóg i zgiń wyrzecze.
[C] Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze.
[G] Kiedy [C] ziemię despotyzm i duma szalona
obleją [Dm] jak Moskalę Redutę [E] Ordona.
Każąc plemię zwycięzców [Am] zbrodniami zatrute.
Bóg wysadzi tę ziemię jak on swą [N] Redutę.
Stąpiłem na działo i spojrzałem na pole.
Dwieście harmat grzmiało.
Artylerii ruskie ciągną się szeregi
prosto, długo, daleko, jako morza brzegi.
I widziałem ich wodza.
Przybiegł, mieczem skinął i jak ptak
jedno skrzydło wojska swego zwinął.
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
długą, czarną kolumną, jako lawa błota
nasypana iskrami bagnetów.
Jak sęp czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
jak głaz bodący morze.
Reduta Ordona.
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę?
Czy pierś sam nadstawia?
Nie.
On siedzi o pięćset mil na swej stolicy.
Król wielki, samowładnik świata połowicy.
Zmarszczył brwi i tysiące kibitek net leci.
Podpisał, tysiąc matek opłakuje dzieci.
Skinął, padają knuty od niem na dochiwy.
Mocarzu, jak Bóg wielki, jak szatan złośliwy.
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spirze,
gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże,
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
podnosi na cie rękę i koronę ściąga.
Koronę Kazimierzów, chrobrych, z twojej głowy,
bo się ukradł i skrwawił,
synu Wasilowy.
Ale sypią się wojska, których Bóg i [Gm] wiara jest [G] car.
Car gniewny, [N] umrzem, rozweseliń cara.
Ura, ura!
Patrz, blisko Reduty, już wrowy walą się,
za faszynek ładąc swetułowy.
Już czernią się na białych palisadach wałów.
Jeszcze Reduta w środku jasna od wystrzałów.
Czerwieni się nad czernią, jak w środek mrowiska
wrzucony motyl błyska.
Mrowie go naciska, zgasu.
Tak zgasła Reduta.
Gdzie szeregna broń?
Ach, dzisiaj pracowała więcej,
niż na wszystkich przeglądach zawładzy książęcej.
Zgadłem, dlaczego milczy.
Ponieraz widziałem
garstkę naszych walczącą z Moskali na [Am] wałem.
Gdy godzinę wołano dwa słowa pal, nabi.
Gdy dym [F] oddechy tłumi,
trud [Dm] ramiona słabi,
a wciąż grzmi rozkaz wozów,
[Am] wrę żołnierza czynność.
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność.
Na koniec [Dm] bez rozwagi, bez czucia pamięci
żołnierz, jako młyn palny [A] nabija,
grzmi, kręci [Am] broń od oka do nogi,
od nogi na oko.
[B] Aż ręka w ładownicy długo i głęboko szukała,
[Am] nie znalazła.
[F] I żołnierz [Dm] pobladnął.
Nie znalazł przy [C] ładunku już [Dm] bronią niewładną.
I uczył, że go pali strzelba [C] rozogniona.
[G] Upuścił ją [Dm] i [Am] upadł,
[C]
[Dm] nim dobiją skona.
[E] Tu blask, dym, chwila cicho i huk jak stu gromów.
[F]
Zaćmiło się powietrze od ziemi wyłomów,
harmaty [B] podskoczyły i jak wystrzelone
toczyły się na [Am] kołach.
Ląty [E] zapalone nie [Am] trafiły do swoich panew.
I dym wionął [B] prosto ku nam
i w gęstej chmurze nas owionął.
I nie [Am] było nic widać prócz granatu w [F] blasku.
I powoli dym [Dm] mrzedniał, [Am] opadał deszcz piasku.
[Dm] Spojrzałem na Redutę.
[C] Wały, palisady, [G] działa i naszych garstka
i wrogów gromady wszystko [Am] jako sen znikło.
[Dm] Tylko czarna bryła [E] [Am] ziemi niekształtnej leży.
Rozjemcza mogiła.
[F] Tam i [Dm] ci co bronili i ci co się wdarli
[E] pierwszy raz pokój szczery i [D] wieczny zawarli.
[Am]
Choćby cesarz Moskalą [Dm] kazał wstać
już dusza moskiewska tam raz pierwszy cesarza [E] nie słusza.
[C] Tam zagrzewane tylu set ciała, [B] imiona, dusze gdzie?
[C] [Am] Nie wiem.
[F] Bóg wyrzekł [Am] słowo stań się.
[Dm] Bóg i zgiń wyrzecze.
[C] Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze.
[G] Kiedy [C] ziemię despotyzm i duma szalona
obleją [Dm] jak Moskalę Redutę [E] Ordona.
Każąc plemię zwycięzców [Am] zbrodniami zatrute.
Bóg wysadzi tę ziemię jak on swą [N] Redutę.
Key:
Am
Dm
C
F
E
Am
Dm
C
_ _ Nam strzelać nie kazano.
Stąpiłem na działo i spojrzałem na pole.
Dwieście harmat grzmiało.
Artylerii ruskie ciągną się szeregi
prosto, długo, daleko, jako morza brzegi.
I widziałem ich wodza.
Przybiegł, mieczem skinął i jak ptak
jedno skrzydło wojska swego zwinął.
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
długą, czarną kolumną, jako lawa błota
nasypana iskrami bagnetów.
Jak sęp czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
jak głaz bodący morze.
Reduta Ordona.
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę?
Czy pierś sam nadstawia?
Nie.
On siedzi o pięćset mil na swej stolicy.
Król wielki, samowładnik świata połowicy.
Zmarszczył brwi i tysiące kibitek net leci.
Podpisał, tysiąc matek opłakuje dzieci.
_ Skinął, padają knuty od niem na dochiwy.
Mocarzu, jak Bóg wielki, jak szatan złośliwy.
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spirze,
gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże,
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
podnosi na cie rękę i koronę ściąga.
Koronę Kazimierzów, chrobrych, z twojej głowy,
bo się ukradł i skrwawił,
synu Wasilowy.
_ Ale sypią się wojska, których Bóg i [Gm] wiara jest [G] car.
Car gniewny, [N] umrzem, rozweseliń cara.
Ura, ura! _ _
Patrz, blisko Reduty, już wrowy walą się,
za faszynek ładąc swetułowy.
Już czernią się na białych palisadach wałów.
Jeszcze Reduta w środku jasna od wystrzałów.
Czerwieni się nad czernią, jak w środek mrowiska
wrzucony motyl błyska.
Mrowie go naciska, _ _ zgasu.
_ _ Tak zgasła Reduta.
_ _ Gdzie szeregna broń? _ _
Ach, dzisiaj pracowała więcej,
niż na wszystkich przeglądach zawładzy książęcej.
_ _ _ Zgadłem, dlaczego milczy. _
Ponieraz widziałem
garstkę naszych walczącą z Moskali na [Am] wałem.
Gdy godzinę wołano dwa słowa pal, nabi.
Gdy dym [F] oddechy tłumi,
trud [Dm] ramiona słabi,
a wciąż grzmi rozkaz wozów,
[Am] wrę żołnierza czynność.
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność.
Na koniec [Dm] bez rozwagi, bez czucia pamięci
żołnierz, jako młyn palny [A] nabija,
grzmi, kręci [Am] broń od oka do nogi,
od nogi na oko.
[B] Aż ręka w ładownicy długo i głęboko szukała,
[Am] nie znalazła.
[F] I żołnierz [Dm] pobladnął.
Nie znalazł przy [C] ładunku już [Dm] bronią niewładną.
I uczył, że go pali strzelba [C] rozogniona.
[G] Upuścił ją [Dm] i [Am] upadł,
_ [C]
[Dm] nim dobiją skona.
[E] Tu blask, dym, chwila cicho i huk jak stu gromów.
[F]
Zaćmiło się powietrze od ziemi wyłomów,
harmaty [B] podskoczyły i jak wystrzelone
toczyły się na [Am] kołach.
Ląty [E] zapalone nie [Am] trafiły do swoich panew.
I dym wionął [B] prosto ku nam
i w gęstej chmurze nas owionął.
I nie [Am] było nic widać prócz granatu w [F] blasku.
I powoli dym [Dm] mrzedniał, [Am] opadał deszcz piasku.
[Dm] Spojrzałem na Redutę.
[C] Wały, palisady, [G] działa i naszych garstka
i wrogów gromady wszystko [Am] jako sen znikło.
[Dm] Tylko czarna bryła [E] [Am] ziemi niekształtnej leży. _ _ _
_ _ Rozjemcza mogiła.
_ [F] Tam i [Dm] ci co bronili i ci co się wdarli
[E] pierwszy raz pokój szczery i [D] wieczny zawarli.
[Am] _
Choćby cesarz Moskalą [Dm] kazał wstać
już dusza moskiewska tam raz pierwszy cesarza [E] nie słusza.
[C] Tam zagrzewane tylu set ciała, [B] imiona, _ _ dusze gdzie?
[C] _ [Am] Nie wiem.
[F] _ Bóg wyrzekł [Am] słowo stań się.
[Dm] Bóg i zgiń wyrzecze.
[C] Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze.
[G] Kiedy [C] ziemię despotyzm i duma szalona
obleją [Dm] jak Moskalę Redutę [E] Ordona.
Każąc plemię zwycięzców [Am] zbrodniami zatrute.
Bóg wysadzi tę ziemię jak on swą [N] Redutę. _
Stąpiłem na działo i spojrzałem na pole.
Dwieście harmat grzmiało.
Artylerii ruskie ciągną się szeregi
prosto, długo, daleko, jako morza brzegi.
I widziałem ich wodza.
Przybiegł, mieczem skinął i jak ptak
jedno skrzydło wojska swego zwinął.
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
długą, czarną kolumną, jako lawa błota
nasypana iskrami bagnetów.
Jak sęp czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
jak głaz bodący morze.
Reduta Ordona.
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę?
Czy pierś sam nadstawia?
Nie.
On siedzi o pięćset mil na swej stolicy.
Król wielki, samowładnik świata połowicy.
Zmarszczył brwi i tysiące kibitek net leci.
Podpisał, tysiąc matek opłakuje dzieci.
_ Skinął, padają knuty od niem na dochiwy.
Mocarzu, jak Bóg wielki, jak szatan złośliwy.
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spirze,
gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże,
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
podnosi na cie rękę i koronę ściąga.
Koronę Kazimierzów, chrobrych, z twojej głowy,
bo się ukradł i skrwawił,
synu Wasilowy.
_ Ale sypią się wojska, których Bóg i [Gm] wiara jest [G] car.
Car gniewny, [N] umrzem, rozweseliń cara.
Ura, ura! _ _
Patrz, blisko Reduty, już wrowy walą się,
za faszynek ładąc swetułowy.
Już czernią się na białych palisadach wałów.
Jeszcze Reduta w środku jasna od wystrzałów.
Czerwieni się nad czernią, jak w środek mrowiska
wrzucony motyl błyska.
Mrowie go naciska, _ _ zgasu.
_ _ Tak zgasła Reduta.
_ _ Gdzie szeregna broń? _ _
Ach, dzisiaj pracowała więcej,
niż na wszystkich przeglądach zawładzy książęcej.
_ _ _ Zgadłem, dlaczego milczy. _
Ponieraz widziałem
garstkę naszych walczącą z Moskali na [Am] wałem.
Gdy godzinę wołano dwa słowa pal, nabi.
Gdy dym [F] oddechy tłumi,
trud [Dm] ramiona słabi,
a wciąż grzmi rozkaz wozów,
[Am] wrę żołnierza czynność.
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność.
Na koniec [Dm] bez rozwagi, bez czucia pamięci
żołnierz, jako młyn palny [A] nabija,
grzmi, kręci [Am] broń od oka do nogi,
od nogi na oko.
[B] Aż ręka w ładownicy długo i głęboko szukała,
[Am] nie znalazła.
[F] I żołnierz [Dm] pobladnął.
Nie znalazł przy [C] ładunku już [Dm] bronią niewładną.
I uczył, że go pali strzelba [C] rozogniona.
[G] Upuścił ją [Dm] i [Am] upadł,
_ [C]
[Dm] nim dobiją skona.
[E] Tu blask, dym, chwila cicho i huk jak stu gromów.
[F]
Zaćmiło się powietrze od ziemi wyłomów,
harmaty [B] podskoczyły i jak wystrzelone
toczyły się na [Am] kołach.
Ląty [E] zapalone nie [Am] trafiły do swoich panew.
I dym wionął [B] prosto ku nam
i w gęstej chmurze nas owionął.
I nie [Am] było nic widać prócz granatu w [F] blasku.
I powoli dym [Dm] mrzedniał, [Am] opadał deszcz piasku.
[Dm] Spojrzałem na Redutę.
[C] Wały, palisady, [G] działa i naszych garstka
i wrogów gromady wszystko [Am] jako sen znikło.
[Dm] Tylko czarna bryła [E] [Am] ziemi niekształtnej leży. _ _ _
_ _ Rozjemcza mogiła.
_ [F] Tam i [Dm] ci co bronili i ci co się wdarli
[E] pierwszy raz pokój szczery i [D] wieczny zawarli.
[Am] _
Choćby cesarz Moskalą [Dm] kazał wstać
już dusza moskiewska tam raz pierwszy cesarza [E] nie słusza.
[C] Tam zagrzewane tylu set ciała, [B] imiona, _ _ dusze gdzie?
[C] _ [Am] Nie wiem.
[F] _ Bóg wyrzekł [Am] słowo stań się.
[Dm] Bóg i zgiń wyrzecze.
[C] Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze.
[G] Kiedy [C] ziemię despotyzm i duma szalona
obleją [Dm] jak Moskalę Redutę [E] Ordona.
Każąc plemię zwycięzców [Am] zbrodniami zatrute.
Bóg wysadzi tę ziemię jak on swą [N] Redutę. _