Chords for ROGAL DDL - PRORAPERA / RYBABEATZ
Tempo:
94.85 bpm
Chords used:
Cm
G
Gm
Dm
D
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Cm] [G]
[Gm]
Raz, raz, raz, raz, [C#] raz, raz, [G] yo!
Ryba znowu daje bit mi i wiem, że to nie piknik.
Jeszcze bardziej [Dm] elektryczny, [Cm] tańczę na osu, [G] szup zyczpy.
Jeszcze bardziej hermetyczny, pro-rapera, weź to dźwignij.
Styl uliczny nie magiczny, a kyszkiń przepadni.
Nie pierdolę się ze zwrotką, bardziej gorzko niż słodko.
Rytm mi siada za [Dm] pierwszym, w [Cm] kurwe [Gm] toksyczne wersy.
Raz, pijane lamputery, mamy namiar, dwa już tam jedziemy.
Mam być szczery, to [Dm] wolę ściery, niż [Cm] miłosne [G] afery, yo!
[D] [Cm] [G]
[D] [Cm] Jeśli [Gm]
na klipach puder, to przez słomkę, wy macie puder na mordzie.
Celebrytko, weź zdejmij ten [Dm] make-up, [Cm] pierdolony tuż [Gm] na rękach.
Tankuję do pełna ćwam, pomogiłe, niektórzy po drodze tracą siłę.
Tu gdzie normalność to [Dm] choroba, ślistak zrebra [Cm] [G] przewija towar.
Chcesz to łap linę i targaj stryczek, że jazdy pospicie.
Ten kto przegrany uważa [Dm] za wstyd, nie wygrał więcej [Cm] nic ponad [G] fit, tak!
Dragi to gówno, zakazany owoc, kuźni następni go urwą.
Paść na twarz, nie znaczy ją [Dm] stracić, a pasterny wciąż [Cm] tu dwa [G] razy traci.
[D] [Cm] [G]
[Gm]
[D] [Cm] [G]
Pierdolony tlen, ciężko odetchnąć w dwieście.
Yo, spadają kwaśne deszcze, na górze róże, na dole [Dm] fiołki.
Podbić sorstki, [Cm] jezdam jak [Gm] czołgi, bądź spokojny wojny wcale nie szukam.
Im cięższy przypał, tym większy utarg.
Zimna ulica bloków arytmetyka, lubiała się rympać, [Cm] przytula [Gm] hifa.
Są w życiu ląda, z których ciężko jest jechać, a krewatki wilgotnieją na giesa.
Życie ostre jak [Dm] maceta, twarde jak drecha, życie [Cm] gasi jak [Gm] peta.
Jeśli was w związku coś zrobiło się nie tak, jak być powinno, to prędzej czy później.
[Dm] Pewnie to jebnię, taki już [Dm] świat.
[Cm] Kurwa [G] mać, [Gm]
[Cm] [G]
[Gm]
[Cm] [G]
chuj mnie boli, że dzieciaki widzą autorytet.
[Gm] Masz do popisu pole, pokaż im lepsze życie, też się poczuj, gloryfikujesz [Dm] gandzie.
Wiesz, kom nie spierdalaj, [Cm] że to [G] naturalne.
[Gm] Ty, nie bądź kurwa taki eko, lodży ochron, bo cię przerasta ego.
Że niby lepszy od gorszego, to [Dm] dobry przykład?
[Cm] Wyjebane w taki [Gm] wykład i nagle pękacz do osiak przybity igłą balon.
Kurwa, ile można nawijać macharon?
Miejski naród ci pogróżę teraz, nie skarg, tylko z [Cm] obwodów [Gm] bitebsa.
Gdzie ty widziałeś prawilne ulice?
Co to za obliczka, jak się spojrzy na przybicie?
Więcej dystansu do rapu na [Dm] kompaktach, przekaz w książkach, nie w [Cm] schodowych [Gm] klaskach.
[Cm] [G]
[Gm] [G]
[D] [Cm] [G]
[Gm] [G]
[Cm]
[Gm]
Raz, raz, raz, raz, [C#] raz, raz, [G] yo!
Ryba znowu daje bit mi i wiem, że to nie piknik.
Jeszcze bardziej [Dm] elektryczny, [Cm] tańczę na osu, [G] szup zyczpy.
Jeszcze bardziej hermetyczny, pro-rapera, weź to dźwignij.
Styl uliczny nie magiczny, a kyszkiń przepadni.
Nie pierdolę się ze zwrotką, bardziej gorzko niż słodko.
Rytm mi siada za [Dm] pierwszym, w [Cm] kurwe [Gm] toksyczne wersy.
Raz, pijane lamputery, mamy namiar, dwa już tam jedziemy.
Mam być szczery, to [Dm] wolę ściery, niż [Cm] miłosne [G] afery, yo!
[D] [Cm] [G]
[D] [Cm] Jeśli [Gm]
na klipach puder, to przez słomkę, wy macie puder na mordzie.
Celebrytko, weź zdejmij ten [Dm] make-up, [Cm] pierdolony tuż [Gm] na rękach.
Tankuję do pełna ćwam, pomogiłe, niektórzy po drodze tracą siłę.
Tu gdzie normalność to [Dm] choroba, ślistak zrebra [Cm] [G] przewija towar.
Chcesz to łap linę i targaj stryczek, że jazdy pospicie.
Ten kto przegrany uważa [Dm] za wstyd, nie wygrał więcej [Cm] nic ponad [G] fit, tak!
Dragi to gówno, zakazany owoc, kuźni następni go urwą.
Paść na twarz, nie znaczy ją [Dm] stracić, a pasterny wciąż [Cm] tu dwa [G] razy traci.
[D] [Cm] [G]
[Gm]
[D] [Cm] [G]
Pierdolony tlen, ciężko odetchnąć w dwieście.
Yo, spadają kwaśne deszcze, na górze róże, na dole [Dm] fiołki.
Podbić sorstki, [Cm] jezdam jak [Gm] czołgi, bądź spokojny wojny wcale nie szukam.
Im cięższy przypał, tym większy utarg.
Zimna ulica bloków arytmetyka, lubiała się rympać, [Cm] przytula [Gm] hifa.
Są w życiu ląda, z których ciężko jest jechać, a krewatki wilgotnieją na giesa.
Życie ostre jak [Dm] maceta, twarde jak drecha, życie [Cm] gasi jak [Gm] peta.
Jeśli was w związku coś zrobiło się nie tak, jak być powinno, to prędzej czy później.
[Dm] Pewnie to jebnię, taki już [Dm] świat.
[Cm] Kurwa [G] mać, [Gm]
[Cm] [G]
[Gm]
[Cm] [G]
chuj mnie boli, że dzieciaki widzą autorytet.
[Gm] Masz do popisu pole, pokaż im lepsze życie, też się poczuj, gloryfikujesz [Dm] gandzie.
Wiesz, kom nie spierdalaj, [Cm] że to [G] naturalne.
[Gm] Ty, nie bądź kurwa taki eko, lodży ochron, bo cię przerasta ego.
Że niby lepszy od gorszego, to [Dm] dobry przykład?
[Cm] Wyjebane w taki [Gm] wykład i nagle pękacz do osiak przybity igłą balon.
Kurwa, ile można nawijać macharon?
Miejski naród ci pogróżę teraz, nie skarg, tylko z [Cm] obwodów [Gm] bitebsa.
Gdzie ty widziałeś prawilne ulice?
Co to za obliczka, jak się spojrzy na przybicie?
Więcej dystansu do rapu na [Dm] kompaktach, przekaz w książkach, nie w [Cm] schodowych [Gm] klaskach.
[Cm] [G]
[Gm] [G]
[D] [Cm] [G]
[Gm] [G]
[Cm]
Key:
Cm
G
Gm
Dm
D
Cm
G
Gm
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ [Gm] _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ Raz, raz, raz, raz, [C#] raz, raz, [G] yo!
_ Ryba znowu daje bit mi _ i wiem, że to nie piknik.
_ Jeszcze bardziej [Dm] elektryczny, [Cm] tańczę na osu, [G] szup zyczpy.
_ Jeszcze bardziej hermetyczny, pro-rapera, weź to dźwignij.
_ Styl uliczny nie magiczny, a kyszkiń przepadni.
Nie pierdolę się ze zwrotką, bardziej gorzko niż słodko.
Rytm mi siada za [Dm] _ pierwszym, w [Cm] kurwe [Gm] toksyczne wersy.
Raz, pijane lamputery, mamy namiar, dwa już tam jedziemy.
Mam być szczery, to [Dm] wolę ściery, niż [Cm] miłosne [G] afery, yo! _ _ _ _ _ _ _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [D] _ _ _ _ [Cm] Jeśli [Gm]
na klipach puder, to przez słomkę, wy macie puder na mordzie.
Celebrytko, weź zdejmij ten [Dm] make-up, _ [Cm] pierdolony tuż [Gm] na rękach.
Tankuję do pełna ćwam, pomogiłe, niektórzy po drodze tracą siłę.
Tu gdzie normalność to [Dm] choroba, ślistak zrebra [Cm] [G] przewija towar.
Chcesz to łap linę i targaj stryczek, _ że jazdy pospicie.
Ten kto przegrany uważa [Dm] za wstyd, nie wygrał więcej [Cm] nic ponad [G] fit, tak!
Dragi to gówno, zakazany owoc, kuźni następni go urwą.
Paść na twarz, nie znaczy ją [Dm] stracić, a pasterny wciąż [Cm] tu dwa [G] razy traci.
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ _ [Gm] _ _ _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G]
Pierdolony tlen, ciężko odetchnąć w dwieście.
Yo, spadają kwaśne deszcze, na górze róże, na dole [Dm] fiołki.
Podbić sorstki, [Cm] jezdam jak [Gm] czołgi, bądź spokojny wojny wcale nie szukam.
Im cięższy przypał, tym większy utarg.
Zimna ulica bloków arytmetyka, lubiała się rympać, [Cm] przytula [Gm] hifa.
Są w życiu ląda, z których ciężko jest jechać, a krewatki wilgotnieją na giesa.
Życie ostre jak [Dm] maceta, twarde jak drecha, życie [Cm] gasi jak [Gm] peta.
Jeśli was w związku coś zrobiło się nie tak, jak być powinno, to prędzej czy później.
[Dm] Pewnie to jebnię, taki już [Dm] świat.
[Cm] Kurwa [G] mać, [Gm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
[Gm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G]
chuj mnie boli, że dzieciaki widzą autorytet.
[Gm] Masz do popisu pole, pokaż im lepsze życie, też się poczuj, gloryfikujesz [Dm] gandzie.
Wiesz, kom nie spierdalaj, [Cm] że to [G] naturalne.
[Gm] Ty, nie bądź kurwa taki eko, lodży ochron, bo cię przerasta ego.
Że niby lepszy od gorszego, to [Dm] dobry przykład?
_ [Cm] Wyjebane w taki [Gm] wykład i nagle pękacz do osiak przybity igłą balon.
Kurwa, ile można nawijać macharon?
Miejski naród ci pogróżę teraz, nie skarg, tylko z [Cm] obwodów [Gm] bitebsa.
Gdzie ty widziałeś prawilne ulice?
Co to za obliczka, jak się spojrzy na przybicie?
Więcej dystansu do rapu na [Dm] kompaktach, przekaz w książkach, nie w [Cm] schodowych [Gm] klaskach.
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ [Gm] _ _ _ [G] _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ [Gm] _ _ _ [G] _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ [Gm] _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ Raz, raz, raz, raz, [C#] raz, raz, [G] yo!
_ Ryba znowu daje bit mi _ i wiem, że to nie piknik.
_ Jeszcze bardziej [Dm] elektryczny, [Cm] tańczę na osu, [G] szup zyczpy.
_ Jeszcze bardziej hermetyczny, pro-rapera, weź to dźwignij.
_ Styl uliczny nie magiczny, a kyszkiń przepadni.
Nie pierdolę się ze zwrotką, bardziej gorzko niż słodko.
Rytm mi siada za [Dm] _ pierwszym, w [Cm] kurwe [Gm] toksyczne wersy.
Raz, pijane lamputery, mamy namiar, dwa już tam jedziemy.
Mam być szczery, to [Dm] wolę ściery, niż [Cm] miłosne [G] afery, yo! _ _ _ _ _ _ _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [D] _ _ _ _ [Cm] Jeśli [Gm]
na klipach puder, to przez słomkę, wy macie puder na mordzie.
Celebrytko, weź zdejmij ten [Dm] make-up, _ [Cm] pierdolony tuż [Gm] na rękach.
Tankuję do pełna ćwam, pomogiłe, niektórzy po drodze tracą siłę.
Tu gdzie normalność to [Dm] choroba, ślistak zrebra [Cm] [G] przewija towar.
Chcesz to łap linę i targaj stryczek, _ że jazdy pospicie.
Ten kto przegrany uważa [Dm] za wstyd, nie wygrał więcej [Cm] nic ponad [G] fit, tak!
Dragi to gówno, zakazany owoc, kuźni następni go urwą.
Paść na twarz, nie znaczy ją [Dm] stracić, a pasterny wciąż [Cm] tu dwa [G] razy traci.
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ _ [Gm] _ _ _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G]
Pierdolony tlen, ciężko odetchnąć w dwieście.
Yo, spadają kwaśne deszcze, na górze róże, na dole [Dm] fiołki.
Podbić sorstki, [Cm] jezdam jak [Gm] czołgi, bądź spokojny wojny wcale nie szukam.
Im cięższy przypał, tym większy utarg.
Zimna ulica bloków arytmetyka, lubiała się rympać, [Cm] przytula [Gm] hifa.
Są w życiu ląda, z których ciężko jest jechać, a krewatki wilgotnieją na giesa.
Życie ostre jak [Dm] maceta, twarde jak drecha, życie [Cm] gasi jak [Gm] peta.
Jeśli was w związku coś zrobiło się nie tak, jak być powinno, to prędzej czy później.
[Dm] Pewnie to jebnię, taki już [Dm] świat.
[Cm] Kurwa [G] mać, [Gm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
[Gm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G]
chuj mnie boli, że dzieciaki widzą autorytet.
[Gm] Masz do popisu pole, pokaż im lepsze życie, też się poczuj, gloryfikujesz [Dm] gandzie.
Wiesz, kom nie spierdalaj, [Cm] że to [G] naturalne.
[Gm] Ty, nie bądź kurwa taki eko, lodży ochron, bo cię przerasta ego.
Że niby lepszy od gorszego, to [Dm] dobry przykład?
_ [Cm] Wyjebane w taki [Gm] wykład i nagle pękacz do osiak przybity igłą balon.
Kurwa, ile można nawijać macharon?
Miejski naród ci pogróżę teraz, nie skarg, tylko z [Cm] obwodów [Gm] bitebsa.
Gdzie ty widziałeś prawilne ulice?
Co to za obliczka, jak się spojrzy na przybicie?
Więcej dystansu do rapu na [Dm] kompaktach, przekaz w książkach, nie w [Cm] schodowych [Gm] klaskach.
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ [Gm] _ _ _ [G] _
_ [D] _ _ _ _ _ [Cm] _ [G] _
_ _ _ _ [Gm] _ _ _ [G] _
_ _ _ _ _ _ [Cm] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _