Chords for Słodki Całus Od Buby - Środa
Tempo:
128.6 bpm
Chords used:
A
F#m
D
C
G
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[F#m] Trwaje wcześnie rano, nowy witam dzień.
Dziw zaraz dostał w łeb, [A] bo szczekał jak zły pies kawa.
[F#m] Pij papieros i wychodzić czas.
Idę poprzez smutne miasto, które też by chciało spać.
[A] Nagle ktoś wyciąga ręce, krzyczy, go peladzą.
Dziebie pożycz stówę, mówię nie, [G] on jesteś cham.
[A] Lecz już [F#m] łapie mnie budysta, chce spokoju duszy mej.
Odrzuć mięso, ogól głowę albo [A] wspomóż święty cel.
[F#m] Powiedziałem włosy, owszem, lecz ja lubię dobrze zjeść.
Przed następnym swym ksieleniu [A] na sto procent wejdziesz z [C] sędziem.
[D]
[A] Ono już [F#m] następny idzie, ten co wie jak zbawić świat.
Bo licencję ma od Boga na dziel, żałę nie mam, Ramon wie czego mi potrzeba.
Jaki sens jest w życiu mym, pod Jezusem był na [A] studiach,
a z Mojżeszem jest na tyja.
Myślę [C] sobie co to jest, [D] co ja tutaj robię, jak?
No jak [F#m] wytrzymać taki dzień, może [A] zwykły człowiek.
Myślę o tym jak cudownie [D] było jeszcze wczoraj.
[F] Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do wieczora.
[F#m] Wieczorem do knajpy zarobić na chleb.
Gęsty dym rozgarniam, ręką szukam [A] sceny.
Jest naród, [F#m] siedzi w rączki, klasze albo gada żywo.
Co?
Przedpowiada, [A] porzu nie mam, ale stawiam piwo.
[C]
[D] [F#m] Chwila przerwy, krótki oddech, złapać chcemy, ale gdzie tam?
Siada jeden tak na oko, bijamy [A] poeta.
Czuję jak nie zdość [F#m] na lekkość, głazy w [A] duszy z piętrza.
Poczuj wybiegnięcie z narogiem, kontemplować własne [C] wnętrza.
Ja myślę sobie co to jest, [D] co ja tutaj [A] robię, jak?
No jakby trzymać taki dzień, może zwykły [Bm] człowiek.
Myśl o [C] nim, czy mnie wieczór [D] ten znowu czymś [F] zaskoczy.
Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do północy.
Potem znów [F#m] jedziemy, stały mocny set.
Nagle jakiś gość wstaje, mówi tak.
[A] Gracie, okej, mów.
Razem [F#m] się musimy trzymać.
Razem my artyści, mocno w sztuki nie [A] rozumie.
Zagrajcie mi [C] whisky, [D] moja żono.
[F#m] Na to, na dźwięk słowa whisky, ledwie stają [E] rezerwiści.
Wej ty krajek, nie podskakuj.
Zagraj się to [D] dla wojaków, bo jak nie, dostaniesz w [A] ryj.
Ledwie [F#m] żeśmy uszli z życiem, już do domu zdążam.
Patrzę koleś, psika zbrajem, piszę.
[A] Jebnie bomba, gdy [F#m] widziałem jego dzieło.
Odżyła nadzieja, że ta bomba wreszcie jebnie, [G] albo ja wam pomystrzelam.
[C] [D] [A]
Dziw zaraz dostał w łeb, [A] bo szczekał jak zły pies kawa.
[F#m] Pij papieros i wychodzić czas.
Idę poprzez smutne miasto, które też by chciało spać.
[A] Nagle ktoś wyciąga ręce, krzyczy, go peladzą.
Dziebie pożycz stówę, mówię nie, [G] on jesteś cham.
[A] Lecz już [F#m] łapie mnie budysta, chce spokoju duszy mej.
Odrzuć mięso, ogól głowę albo [A] wspomóż święty cel.
[F#m] Powiedziałem włosy, owszem, lecz ja lubię dobrze zjeść.
Przed następnym swym ksieleniu [A] na sto procent wejdziesz z [C] sędziem.
[D]
[A] Ono już [F#m] następny idzie, ten co wie jak zbawić świat.
Bo licencję ma od Boga na dziel, żałę nie mam, Ramon wie czego mi potrzeba.
Jaki sens jest w życiu mym, pod Jezusem był na [A] studiach,
a z Mojżeszem jest na tyja.
Myślę [C] sobie co to jest, [D] co ja tutaj robię, jak?
No jak [F#m] wytrzymać taki dzień, może [A] zwykły człowiek.
Myślę o tym jak cudownie [D] było jeszcze wczoraj.
[F] Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do wieczora.
[F#m] Wieczorem do knajpy zarobić na chleb.
Gęsty dym rozgarniam, ręką szukam [A] sceny.
Jest naród, [F#m] siedzi w rączki, klasze albo gada żywo.
Co?
Przedpowiada, [A] porzu nie mam, ale stawiam piwo.
[C]
[D] [F#m] Chwila przerwy, krótki oddech, złapać chcemy, ale gdzie tam?
Siada jeden tak na oko, bijamy [A] poeta.
Czuję jak nie zdość [F#m] na lekkość, głazy w [A] duszy z piętrza.
Poczuj wybiegnięcie z narogiem, kontemplować własne [C] wnętrza.
Ja myślę sobie co to jest, [D] co ja tutaj [A] robię, jak?
No jakby trzymać taki dzień, może zwykły [Bm] człowiek.
Myśl o [C] nim, czy mnie wieczór [D] ten znowu czymś [F] zaskoczy.
Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do północy.
Potem znów [F#m] jedziemy, stały mocny set.
Nagle jakiś gość wstaje, mówi tak.
[A] Gracie, okej, mów.
Razem [F#m] się musimy trzymać.
Razem my artyści, mocno w sztuki nie [A] rozumie.
Zagrajcie mi [C] whisky, [D] moja żono.
[F#m] Na to, na dźwięk słowa whisky, ledwie stają [E] rezerwiści.
Wej ty krajek, nie podskakuj.
Zagraj się to [D] dla wojaków, bo jak nie, dostaniesz w [A] ryj.
Ledwie [F#m] żeśmy uszli z życiem, już do domu zdążam.
Patrzę koleś, psika zbrajem, piszę.
[A] Jebnie bomba, gdy [F#m] widziałem jego dzieło.
Odżyła nadzieja, że ta bomba wreszcie jebnie, [G] albo ja wam pomystrzelam.
[C] [D] [A]
Key:
A
F#m
D
C
G
A
F#m
D
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [F#m] Trwaje wcześnie rano, nowy witam dzień.
Dziw zaraz dostał w łeb, [A] bo szczekał jak zły pies kawa.
[F#m] Pij papieros i wychodzić czas.
Idę poprzez smutne miasto, które też by chciało spać.
[A] Nagle ktoś wyciąga ręce, krzyczy, go peladzą.
Dziebie pożycz stówę, mówię nie, [G] on jesteś cham.
[A] Lecz już [F#m] łapie mnie budysta, chce spokoju duszy mej.
Odrzuć mięso, ogól głowę albo [A] wspomóż święty cel.
_ [F#m] Powiedziałem włosy, owszem, lecz ja lubię dobrze zjeść.
Przed następnym swym ksieleniu [A] na sto procent wejdziesz z [C] sędziem.
_ _ _ [D] _ _ _
[A] Ono już [F#m] następny idzie, ten co wie jak zbawić świat.
Bo licencję ma od Boga na dziel, żałę nie mam, Ramon wie czego mi potrzeba.
Jaki sens jest w życiu mym, pod Jezusem był na [A] studiach,
a z Mojżeszem jest na tyja.
Myślę [C] sobie co to jest, [D] co ja tutaj robię, jak?
No jak [F#m] wytrzymać taki dzień, może [A] zwykły człowiek.
Myślę o tym jak cudownie [D] było jeszcze wczoraj.
[F] Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do wieczora.
_ _ _ _ _ [F#m] Wieczorem do knajpy zarobić na chleb.
Gęsty dym rozgarniam, ręką szukam [A] sceny.
Jest naród, [F#m] siedzi w rączki, klasze albo gada żywo.
Co?
Przedpowiada, [A] porzu nie mam, ale stawiam piwo.
[C] _ _ _
_ _ [D] _ _ [F#m] Chwila przerwy, krótki oddech, złapać chcemy, ale gdzie tam?
Siada jeden tak na oko, bijamy [A] poeta.
_ Czuję jak nie zdość [F#m] na lekkość, głazy w [A] duszy z piętrza.
Poczuj wybiegnięcie z narogiem, _ kontemplować własne [C] wnętrza.
Ja myślę sobie co to jest, [D] co ja tutaj [A] robię, jak?
No jakby trzymać taki dzień, może zwykły [Bm] człowiek.
Myśl o [C] nim, czy mnie wieczór [D] ten znowu czymś [F] zaskoczy.
Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do _ północy.
_ _ _ Potem znów [F#m] jedziemy, stały mocny set.
Nagle jakiś gość wstaje, mówi tak.
[A] Gracie, okej, mów.
Razem [F#m] się musimy trzymać.
Razem my artyści, mocno w sztuki nie [A] rozumie. _
Zagrajcie mi [C] whisky, _ _ [D] moja żono.
[F#m] Na to, na dźwięk słowa whisky, ledwie stają [E] rezerwiści.
_ Wej ty krajek, nie podskakuj.
Zagraj się to [D] dla wojaków, bo jak nie, dostaniesz w [A] ryj. _ _ _ _ _ _ _
Ledwie [F#m] żeśmy uszli z życiem, już do domu zdążam.
Patrzę koleś, psika zbrajem, piszę.
[A] Jebnie bomba, gdy [F#m] widziałem jego dzieło.
Odżyła nadzieja, że ta bomba wreszcie jebnie, [G] albo ja wam pomystrzelam.
[C] _ _ _ _ [D] _ _ _ [A] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [F#m] Trwaje wcześnie rano, nowy witam dzień.
Dziw zaraz dostał w łeb, [A] bo szczekał jak zły pies kawa.
[F#m] Pij papieros i wychodzić czas.
Idę poprzez smutne miasto, które też by chciało spać.
[A] Nagle ktoś wyciąga ręce, krzyczy, go peladzą.
Dziebie pożycz stówę, mówię nie, [G] on jesteś cham.
[A] Lecz już [F#m] łapie mnie budysta, chce spokoju duszy mej.
Odrzuć mięso, ogól głowę albo [A] wspomóż święty cel.
_ [F#m] Powiedziałem włosy, owszem, lecz ja lubię dobrze zjeść.
Przed następnym swym ksieleniu [A] na sto procent wejdziesz z [C] sędziem.
_ _ _ [D] _ _ _
[A] Ono już [F#m] następny idzie, ten co wie jak zbawić świat.
Bo licencję ma od Boga na dziel, żałę nie mam, Ramon wie czego mi potrzeba.
Jaki sens jest w życiu mym, pod Jezusem był na [A] studiach,
a z Mojżeszem jest na tyja.
Myślę [C] sobie co to jest, [D] co ja tutaj robię, jak?
No jak [F#m] wytrzymać taki dzień, może [A] zwykły człowiek.
Myślę o tym jak cudownie [D] było jeszcze wczoraj.
[F] Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do wieczora.
_ _ _ _ _ [F#m] Wieczorem do knajpy zarobić na chleb.
Gęsty dym rozgarniam, ręką szukam [A] sceny.
Jest naród, [F#m] siedzi w rączki, klasze albo gada żywo.
Co?
Przedpowiada, [A] porzu nie mam, ale stawiam piwo.
[C] _ _ _
_ _ [D] _ _ [F#m] Chwila przerwy, krótki oddech, złapać chcemy, ale gdzie tam?
Siada jeden tak na oko, bijamy [A] poeta.
_ Czuję jak nie zdość [F#m] na lekkość, głazy w [A] duszy z piętrza.
Poczuj wybiegnięcie z narogiem, _ kontemplować własne [C] wnętrza.
Ja myślę sobie co to jest, [D] co ja tutaj [A] robię, jak?
No jakby trzymać taki dzień, może zwykły [Bm] człowiek.
Myśl o [C] nim, czy mnie wieczór [D] ten znowu czymś [F] zaskoczy.
Bo dziś jeszcze stanie [A] się, byle do _ północy.
_ _ _ Potem znów [F#m] jedziemy, stały mocny set.
Nagle jakiś gość wstaje, mówi tak.
[A] Gracie, okej, mów.
Razem [F#m] się musimy trzymać.
Razem my artyści, mocno w sztuki nie [A] rozumie. _
Zagrajcie mi [C] whisky, _ _ [D] moja żono.
[F#m] Na to, na dźwięk słowa whisky, ledwie stają [E] rezerwiści.
_ Wej ty krajek, nie podskakuj.
Zagraj się to [D] dla wojaków, bo jak nie, dostaniesz w [A] ryj. _ _ _ _ _ _ _
Ledwie [F#m] żeśmy uszli z życiem, już do domu zdążam.
Patrzę koleś, psika zbrajem, piszę.
[A] Jebnie bomba, gdy [F#m] widziałem jego dzieło.
Odżyła nadzieja, że ta bomba wreszcie jebnie, [G] albo ja wam pomystrzelam.
[C] _ _ _ _ [D] _ _ _ [A] _ _ _ _ _ _ _ _