Chords for Bilon HG x Paprodziad (LARUM) Ft. Hemp Gru - Owce Prod. Szwed Swd
Tempo:
93.8 bpm
Chords used:
Gm
Cm
F
D
Bb
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Gm] [Cm] [F]
[Bb] [D] [Gm]
Są dni kiedy błądzę, [Cm] na planecie której związą pieniądze, [Gm] na planecie której brasą się owce, wąska [Cm] tak ostre gdzie nie dochodzi [Gm] słońce.
Są noce kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śniebrących [F] dworcem, tylko zna kiedy leżę na łące, [Bb] doczekam czas [D] i widzę ich tysiące.
[Gm]
[Cm] [Gm]
Mócę się rano, jakaś pustka wokoło, [Cm] lekka dolina, listopadowy [Gm] brzóz, zapewne jeszcze chwilę tutaj wytrzymam, [Cm] ale daleko wyjechać bym [Gm] chciał już.
Emigrantę, emigrantę [Cm] na ziemi niczym kosmita, [F]
obcy na łasce obcych, [Bb] schronienia [D] szukając przeżycia.
No i co myślę, przecież nie jest tak chujowo, nikt mnie [Eb] nie jedzie na kawalki, a [Gm] potem nie sypie solą, gdy ma tylko na [Am] podatkach urzędowy [Eb] terrorysta.
Gdy ma swoich, a nie [Cm] obcych, taki jest [Gm] kapitalista, nasycone buntem mapy, polityka niewolnika, [Cm] zatopionek dziś maszenia, jak ofiary [Gm] tytanika.
Błądzę czasem po ulicach, szukam sobie sensu życia, szlepe [Cm] owce bez pasażera, jak ruleta bez [Gm] ryznika.
Patrzę jak moje stado pędzi [Cm] w stronę krawędzi, [F]
w stronę otchłani, [Dm] bez dna na oślep [D] gna.
Patrzę jak niewidzialna [Eb] ekonomii dłoń, [Gm] przystawia [A] do skroni [Eb] niewidzialną [A] broń.
[Gm] Patrzę przez puszcz, na stado samotnych dusz, jak się tłoży i tratuje, bo nie [Cm] widzi się już.
[Gm] Patrzę na łzy, boski dęb, a w sercu promień, bo widzę, [Cm] że ty już nie [Gm] biegniesz też.
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której rządzą pieniądze, [Gm] na planecie, w której prasą się owce,
w Polsce tak [Cm] ostre, gdzie nie dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierdzących dworcem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Gm] dotykam gwiazd i [D] widzę ich tysiąca.
[Gm] Na to, gdzie było własne błędy, potyka się człowiek, i to na prostej drodze między prawdą a Bogiem.
Tej pierwszej nigdy nie ma, dedykowana ściema, [Cm] drugiemu to się żalisz, pierdolisz o [Gm] problemach.
Nauczyli prosić, dziękować już nie [Cm] bardzo, bo nie warto, przecież jest za [F] darmo,
a wszystko się należy, tu do pracy się nie [Bb] garnąc, nie tak [D] łatwo, nam zjeba nic jest mało.
[G] Kowiek, marionetka, w szponach [Eb] okupanta, nikt nie powie nic, bo niby [Gm] wszystko w angla,
[Cm] wódki, szplanka i chwila [F] [Eb] zapomnienia, nie to nie dla [Cm] nas, wschodzimy do podziemia.
[Gm] Chcą nas kuczyć, boją się, że możemy się obudzić, to nas zgubić, [Cm] zrobić z braci obcych sobie ludzi.
[F] Chcą cię kupić, na marne sukcesu, albo [Bb] dupy ją kupić, gdy [D] jej brudny umysł jest [Gm] zakruty.
Nie ma jedności, chród ludzi, nie [Cm] ma sprawiedliwości, ziom, przestań się [F] nudzić,
nie lubisz gorzkiej prawdy, nie [Bb] odbliż, nie wzesłusz, nie [D] spłudzisz, każdy chce trudny [Gm] czy to nie film,
wyłącz Netflix, wiesz co daje los, ulica [Cm] ma siłę, ulica ma [F] głos, zawiłe drogi i niezbadane ścieżki,
[Bb] pogotowane z wyższymi [D] ani o dzisiaj wierz mi.
[Gm]
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której ślądzą [Gm] pieniądze, na planecie, w której płasną się oce,
w której błądzę tak [Cm] ostre, kiedy dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierplących dzwoncem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Bb] dotykam gwiazd i widzę [D] ich tysiące.
[Bb] [D] [Gm]
Są dni kiedy błądzę, [Cm] na planecie której związą pieniądze, [Gm] na planecie której brasą się owce, wąska [Cm] tak ostre gdzie nie dochodzi [Gm] słońce.
Są noce kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śniebrących [F] dworcem, tylko zna kiedy leżę na łące, [Bb] doczekam czas [D] i widzę ich tysiące.
[Gm]
[Cm] [Gm]
Mócę się rano, jakaś pustka wokoło, [Cm] lekka dolina, listopadowy [Gm] brzóz, zapewne jeszcze chwilę tutaj wytrzymam, [Cm] ale daleko wyjechać bym [Gm] chciał już.
Emigrantę, emigrantę [Cm] na ziemi niczym kosmita, [F]
obcy na łasce obcych, [Bb] schronienia [D] szukając przeżycia.
No i co myślę, przecież nie jest tak chujowo, nikt mnie [Eb] nie jedzie na kawalki, a [Gm] potem nie sypie solą, gdy ma tylko na [Am] podatkach urzędowy [Eb] terrorysta.
Gdy ma swoich, a nie [Cm] obcych, taki jest [Gm] kapitalista, nasycone buntem mapy, polityka niewolnika, [Cm] zatopionek dziś maszenia, jak ofiary [Gm] tytanika.
Błądzę czasem po ulicach, szukam sobie sensu życia, szlepe [Cm] owce bez pasażera, jak ruleta bez [Gm] ryznika.
Patrzę jak moje stado pędzi [Cm] w stronę krawędzi, [F]
w stronę otchłani, [Dm] bez dna na oślep [D] gna.
Patrzę jak niewidzialna [Eb] ekonomii dłoń, [Gm] przystawia [A] do skroni [Eb] niewidzialną [A] broń.
[Gm] Patrzę przez puszcz, na stado samotnych dusz, jak się tłoży i tratuje, bo nie [Cm] widzi się już.
[Gm] Patrzę na łzy, boski dęb, a w sercu promień, bo widzę, [Cm] że ty już nie [Gm] biegniesz też.
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której rządzą pieniądze, [Gm] na planecie, w której prasą się owce,
w Polsce tak [Cm] ostre, gdzie nie dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierdzących dworcem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Gm] dotykam gwiazd i [D] widzę ich tysiąca.
[Gm] Na to, gdzie było własne błędy, potyka się człowiek, i to na prostej drodze między prawdą a Bogiem.
Tej pierwszej nigdy nie ma, dedykowana ściema, [Cm] drugiemu to się żalisz, pierdolisz o [Gm] problemach.
Nauczyli prosić, dziękować już nie [Cm] bardzo, bo nie warto, przecież jest za [F] darmo,
a wszystko się należy, tu do pracy się nie [Bb] garnąc, nie tak [D] łatwo, nam zjeba nic jest mało.
[G] Kowiek, marionetka, w szponach [Eb] okupanta, nikt nie powie nic, bo niby [Gm] wszystko w angla,
[Cm] wódki, szplanka i chwila [F] [Eb] zapomnienia, nie to nie dla [Cm] nas, wschodzimy do podziemia.
[Gm] Chcą nas kuczyć, boją się, że możemy się obudzić, to nas zgubić, [Cm] zrobić z braci obcych sobie ludzi.
[F] Chcą cię kupić, na marne sukcesu, albo [Bb] dupy ją kupić, gdy [D] jej brudny umysł jest [Gm] zakruty.
Nie ma jedności, chród ludzi, nie [Cm] ma sprawiedliwości, ziom, przestań się [F] nudzić,
nie lubisz gorzkiej prawdy, nie [Bb] odbliż, nie wzesłusz, nie [D] spłudzisz, każdy chce trudny [Gm] czy to nie film,
wyłącz Netflix, wiesz co daje los, ulica [Cm] ma siłę, ulica ma [F] głos, zawiłe drogi i niezbadane ścieżki,
[Bb] pogotowane z wyższymi [D] ani o dzisiaj wierz mi.
[Gm]
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której ślądzą [Gm] pieniądze, na planecie, w której płasną się oce,
w której błądzę tak [Cm] ostre, kiedy dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierplących dzwoncem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Bb] dotykam gwiazd i widzę [D] ich tysiące.
Key:
Gm
Cm
F
D
Bb
Gm
Cm
F
[Gm] _ _ _ _ _ [Cm] _ _ [F] _
_ _ _ [Bb] _ _ _ [D] _ [Gm] _
Są dni kiedy błądzę, [Cm] na planecie której związą pieniądze, [Gm] na planecie której brasą się owce, wąska [Cm] tak ostre gdzie nie dochodzi [Gm] słońce.
Są noce kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śniebrących [F] dworcem, tylko zna kiedy leżę na łące, [Bb] doczekam czas [D] i widzę ich tysiące.
[Gm] _
_ _ _ _ _ [Cm] _ _ [Gm]
Mócę się rano, jakaś pustka wokoło, [Cm] lekka dolina, listopadowy [Gm] brzóz, zapewne jeszcze chwilę tutaj wytrzymam, [Cm] ale daleko wyjechać bym [Gm] chciał już.
Emigrantę, emigrantę [Cm] na ziemi niczym kosmita, [F]
obcy na łasce obcych, [Bb] schronienia [D] szukając przeżycia.
No i co myślę, przecież nie jest tak chujowo, nikt mnie [Eb] nie jedzie na kawalki, a [Gm] potem nie sypie solą, gdy ma tylko na [Am] podatkach urzędowy [Eb] terrorysta.
Gdy ma swoich, a nie [Cm] obcych, taki jest [Gm] kapitalista, nasycone buntem mapy, polityka niewolnika, [Cm] zatopionek dziś maszenia, jak ofiary [Gm] tytanika.
Błądzę czasem po ulicach, szukam sobie sensu życia, szlepe [Cm] owce bez pasażera, jak ruleta bez [Gm] ryznika.
Patrzę jak moje stado pędzi [Cm] w stronę krawędzi, [F]
w stronę otchłani, [Dm] bez dna na oślep [D] gna.
Patrzę jak niewidzialna [Eb] ekonomii dłoń, [Gm] przystawia [A] do skroni [Eb] niewidzialną [A] broń.
[Gm] Patrzę przez puszcz, na stado samotnych dusz, jak się tłoży i tratuje, bo nie [Cm] widzi się już.
[Gm] Patrzę na łzy, _ boski dęb, a w sercu promień, bo widzę, [Cm] że ty już nie [Gm] biegniesz też.
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której rządzą pieniądze, [Gm] na planecie, w której prasą się owce,
w Polsce tak [Cm] ostre, gdzie nie dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierdzących dworcem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Gm] dotykam gwiazd i [D] widzę ich tysiąca.
[Gm] Na to, gdzie było własne błędy, potyka się człowiek, i to na prostej drodze między prawdą a Bogiem.
Tej pierwszej nigdy nie ma, dedykowana ściema, [Cm] drugiemu to się żalisz, pierdolisz o [Gm] problemach.
Nauczyli prosić, dziękować już nie [Cm] bardzo, bo nie warto, przecież jest za [F] darmo,
a wszystko się należy, tu do pracy się nie [Bb] garnąc, nie tak [D] łatwo, nam zjeba nic jest mało.
[G] Kowiek, marionetka, w szponach [Eb] okupanta, nikt nie powie nic, bo niby [Gm] wszystko w angla,
[Cm] wódki, szplanka i chwila [F] [Eb] zapomnienia, nie to nie dla [Cm] nas, wschodzimy do podziemia.
[Gm] Chcą nas kuczyć, boją się, że możemy się obudzić, to nas zgubić, [Cm] zrobić z braci obcych sobie ludzi.
[F] Chcą cię kupić, na marne sukcesu, albo [Bb] dupy ją kupić, gdy [D] jej brudny umysł jest [Gm] zakruty.
Nie ma jedności, chród ludzi, nie [Cm] ma sprawiedliwości, ziom, przestań się [F] nudzić,
nie lubisz gorzkiej prawdy, nie [Bb] odbliż, nie wzesłusz, nie [D] spłudzisz, każdy chce trudny [Gm] czy to nie film,
wyłącz Netflix, wiesz co daje los, ulica [Cm] ma siłę, ulica ma [F] głos, zawiłe drogi i niezbadane ścieżki,
[Bb] pogotowane z wyższymi [D] ani o dzisiaj wierz mi.
[Gm]
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której ślądzą [Gm] pieniądze, na planecie, w której płasną się oce,
w której błądzę tak [Cm] ostre, kiedy dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierplących dzwoncem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Bb] dotykam gwiazd i widzę [D] ich tysiące. _
_ _ _ [Bb] _ _ _ [D] _ [Gm] _
Są dni kiedy błądzę, [Cm] na planecie której związą pieniądze, [Gm] na planecie której brasą się owce, wąska [Cm] tak ostre gdzie nie dochodzi [Gm] słońce.
Są noce kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śniebrących [F] dworcem, tylko zna kiedy leżę na łące, [Bb] doczekam czas [D] i widzę ich tysiące.
[Gm] _
_ _ _ _ _ [Cm] _ _ [Gm]
Mócę się rano, jakaś pustka wokoło, [Cm] lekka dolina, listopadowy [Gm] brzóz, zapewne jeszcze chwilę tutaj wytrzymam, [Cm] ale daleko wyjechać bym [Gm] chciał już.
Emigrantę, emigrantę [Cm] na ziemi niczym kosmita, [F]
obcy na łasce obcych, [Bb] schronienia [D] szukając przeżycia.
No i co myślę, przecież nie jest tak chujowo, nikt mnie [Eb] nie jedzie na kawalki, a [Gm] potem nie sypie solą, gdy ma tylko na [Am] podatkach urzędowy [Eb] terrorysta.
Gdy ma swoich, a nie [Cm] obcych, taki jest [Gm] kapitalista, nasycone buntem mapy, polityka niewolnika, [Cm] zatopionek dziś maszenia, jak ofiary [Gm] tytanika.
Błądzę czasem po ulicach, szukam sobie sensu życia, szlepe [Cm] owce bez pasażera, jak ruleta bez [Gm] ryznika.
Patrzę jak moje stado pędzi [Cm] w stronę krawędzi, [F]
w stronę otchłani, [Dm] bez dna na oślep [D] gna.
Patrzę jak niewidzialna [Eb] ekonomii dłoń, [Gm] przystawia [A] do skroni [Eb] niewidzialną [A] broń.
[Gm] Patrzę przez puszcz, na stado samotnych dusz, jak się tłoży i tratuje, bo nie [Cm] widzi się już.
[Gm] Patrzę na łzy, _ boski dęb, a w sercu promień, bo widzę, [Cm] że ty już nie [Gm] biegniesz też.
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której rządzą pieniądze, [Gm] na planecie, w której prasą się owce,
w Polsce tak [Cm] ostre, gdzie nie dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierdzących dworcem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Gm] dotykam gwiazd i [D] widzę ich tysiąca.
[Gm] Na to, gdzie było własne błędy, potyka się człowiek, i to na prostej drodze między prawdą a Bogiem.
Tej pierwszej nigdy nie ma, dedykowana ściema, [Cm] drugiemu to się żalisz, pierdolisz o [Gm] problemach.
Nauczyli prosić, dziękować już nie [Cm] bardzo, bo nie warto, przecież jest za [F] darmo,
a wszystko się należy, tu do pracy się nie [Bb] garnąc, nie tak [D] łatwo, nam zjeba nic jest mało.
[G] Kowiek, marionetka, w szponach [Eb] okupanta, nikt nie powie nic, bo niby [Gm] wszystko w angla,
[Cm] wódki, szplanka i chwila [F] [Eb] zapomnienia, nie to nie dla [Cm] nas, wschodzimy do podziemia.
[Gm] Chcą nas kuczyć, boją się, że możemy się obudzić, to nas zgubić, [Cm] zrobić z braci obcych sobie ludzi.
[F] Chcą cię kupić, na marne sukcesu, albo [Bb] dupy ją kupić, gdy [D] jej brudny umysł jest [Gm] zakruty.
Nie ma jedności, chród ludzi, nie [Cm] ma sprawiedliwości, ziom, przestań się [F] nudzić,
nie lubisz gorzkiej prawdy, nie [Bb] odbliż, nie wzesłusz, nie [D] spłudzisz, każdy chce trudny [Gm] czy to nie film,
wyłącz Netflix, wiesz co daje los, ulica [Cm] ma siłę, ulica ma [F] głos, zawiłe drogi i niezbadane ścieżki,
[Bb] pogotowane z wyższymi [D] ani o dzisiaj wierz mi.
[Gm]
Są dni, kiedy błądzę, [Cm] na planecie, w której ślądzą [Gm] pieniądze, na planecie, w której płasną się oce,
w której błądzę tak [Cm] ostre, kiedy dochodzi słońce.
[Gm]
Są noce, kiedy błądzę, [Cm] po ulicach śmierplących dzwoncem, [F] tylko snach, kiedy leżę na łące,
[Bb] dotykam gwiazd i widzę [D] ich tysiące. _