Chords for Onar - Piękny dzień
Tempo:
88.95 bpm
Chords used:
Eb
Ab
Bb
Cm
F
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[F] [E]
[F] [G]
[Eb] [Ab]
[Eb]
[Cm]
[Eb]
[Ab] [Eb]
Ej.
[Cm] Ej.
[Ab] [Bb]
[Ab] Jak zwykle wstał [Eb] rano koło dziewiątej, nie śmigał co dzień do pracy, więc można powiedzieć miał [Cm] wolne jego myśli, nigdy nie [Bb] były.
Zawsze martwił się na wyrost, [Eb] prawie zawsze bez przyczyny [Ab] miał.
Na dzisiaj nie dbał o siebie nad wyraz, [Eb] dentysty bał się bardziej niż tego na końcu życia.
[Cm] Wstał, padał deszcz, widział po horyzont bloki [Bb] to miejsce, skąd pochodził [Eb] to jego okulało.
[Ab] Nogi często już nie miały sił na spacer, [Eb] więc siadał otwierał kolejne piwo na ławce.
[Cm] Teraz było inaczej, było kilka lat później, [Ebm] coś obejrzał [Bb] w telewizji [Eb] i z dziewiątej było już [Ab] południe.
Włączał muzykę, ona dawała mu smutek.
[Eb] Którego tak potrzebował gdy siadał z ołówkiem, [Cm] niebo pochmurne białe zbite jak cukrowa wata, [Eb] tylko nie było [Bb] słodkie jak jej [Eb] usta.
Tamtego lata [Ab] wziął się w garść, czuł się coraz lepiej, miał siłę [Eb] przegonić chmury, zobaczyć niebieskie splepienie.
[Cm] Kartka ściągła emocje jak dzieci złe w zorce, [Bb] on nie chciał jeszcze wiele [Eb] zrobić przed [Ab] końcem.
To był piękny dzień, [Eb]
[Cm] [Bb] ale [Eb] skończył [Ab] się źle.
[Eb]
[Cm] Ale skończył się źle.
[Bb] [Eb]
[Ab] Tak minęły godziny, bloki ogrzały się w promieniach [Eb] na balkonach, anteny błyszczały jak wspomnienia, [Ab] których miał głowę pełną.
Jak często [Eb] pod debortem, często mówił bierz to, ale było już za horyzontem.
[Cm] Szanował drobne, bo hajsu cisza krzyk, bo [Bb] zawsze jest ktoś z kim możesz się [Ab] podzielić.
Zbierał się do [Eb] wyjścia, był pn energii, czuł poddenerwowanie jakby.
[Gm] Szykował przemy, [D] czuł, że musi jej to powiedzieć po raz [Bb] sedny.
Abonent dostępny, ale [Eb] rozmawia był zajęty.
[Ab] Jak jego myśli, gdy zjeżdżał na dół w bindzie, [Eb] spotkał sąsiada, pytał go na temat rapu.
[Cm] Wyszedł z bloku, jak wychodził codzień, mijał ludzi, [Eb] oni go, [Bb] ich sprawy.
[Eb]
Normalny przychodził, [Ab] ciepły letni wiatr.
Grał na liściach melodii, [Eb] tym razem chciał, co za nim miało, zniknąć za [C] horyzontem.
Wielka kilometrów od miejsca, które nazywał domem, [Bb] potręcony przez samochód, jak ugodzony nożem.
Wokół przechodnie, światła karytki majaczą, tylko dlaczego moja [N] żona i najbliżsi płaczą?
[Cm]
[Bb] [Ab] To był piękny dzień, [Eb] to był piękny dzień, [Gm] [Cm] to był piękny dzień, [Bb] to był piękny dzień, ale [Eb] skończył się [Ab] źle!
[Eb] [Cm]
[Bb] [Eb] [Ab]
[Eb] [Cm]
[Bb] [Eb] [Ab]
[Eb] [Cm]
[Bb] [Eb] [Ab]
[F] [G]
[Eb] [Ab]
[Eb]
[Cm]
[Eb]
[Ab] [Eb]
Ej.
[Cm] Ej.
[Ab] [Bb]
[Ab] Jak zwykle wstał [Eb] rano koło dziewiątej, nie śmigał co dzień do pracy, więc można powiedzieć miał [Cm] wolne jego myśli, nigdy nie [Bb] były.
Zawsze martwił się na wyrost, [Eb] prawie zawsze bez przyczyny [Ab] miał.
Na dzisiaj nie dbał o siebie nad wyraz, [Eb] dentysty bał się bardziej niż tego na końcu życia.
[Cm] Wstał, padał deszcz, widział po horyzont bloki [Bb] to miejsce, skąd pochodził [Eb] to jego okulało.
[Ab] Nogi często już nie miały sił na spacer, [Eb] więc siadał otwierał kolejne piwo na ławce.
[Cm] Teraz było inaczej, było kilka lat później, [Ebm] coś obejrzał [Bb] w telewizji [Eb] i z dziewiątej było już [Ab] południe.
Włączał muzykę, ona dawała mu smutek.
[Eb] Którego tak potrzebował gdy siadał z ołówkiem, [Cm] niebo pochmurne białe zbite jak cukrowa wata, [Eb] tylko nie było [Bb] słodkie jak jej [Eb] usta.
Tamtego lata [Ab] wziął się w garść, czuł się coraz lepiej, miał siłę [Eb] przegonić chmury, zobaczyć niebieskie splepienie.
[Cm] Kartka ściągła emocje jak dzieci złe w zorce, [Bb] on nie chciał jeszcze wiele [Eb] zrobić przed [Ab] końcem.
To był piękny dzień, [Eb]
[Cm] [Bb] ale [Eb] skończył [Ab] się źle.
[Eb]
[Cm] Ale skończył się źle.
[Bb] [Eb]
[Ab] Tak minęły godziny, bloki ogrzały się w promieniach [Eb] na balkonach, anteny błyszczały jak wspomnienia, [Ab] których miał głowę pełną.
Jak często [Eb] pod debortem, często mówił bierz to, ale było już za horyzontem.
[Cm] Szanował drobne, bo hajsu cisza krzyk, bo [Bb] zawsze jest ktoś z kim możesz się [Ab] podzielić.
Zbierał się do [Eb] wyjścia, był pn energii, czuł poddenerwowanie jakby.
[Gm] Szykował przemy, [D] czuł, że musi jej to powiedzieć po raz [Bb] sedny.
Abonent dostępny, ale [Eb] rozmawia był zajęty.
[Ab] Jak jego myśli, gdy zjeżdżał na dół w bindzie, [Eb] spotkał sąsiada, pytał go na temat rapu.
[Cm] Wyszedł z bloku, jak wychodził codzień, mijał ludzi, [Eb] oni go, [Bb] ich sprawy.
[Eb]
Normalny przychodził, [Ab] ciepły letni wiatr.
Grał na liściach melodii, [Eb] tym razem chciał, co za nim miało, zniknąć za [C] horyzontem.
Wielka kilometrów od miejsca, które nazywał domem, [Bb] potręcony przez samochód, jak ugodzony nożem.
Wokół przechodnie, światła karytki majaczą, tylko dlaczego moja [N] żona i najbliżsi płaczą?
[Cm]
[Bb] [Ab] To był piękny dzień, [Eb] to był piękny dzień, [Gm] [Cm] to był piękny dzień, [Bb] to był piękny dzień, ale [Eb] skończył się [Ab] źle!
[Eb] [Cm]
[Bb] [Eb] [Ab]
[Eb] [Cm]
[Bb] [Eb] [Ab]
[Eb] [Cm]
[Bb] [Eb] [Ab]
Key:
Eb
Ab
Bb
Cm
F
Eb
Ab
Bb
_ _ [F] _ _ _ _ _ [E] _
_ [F] _ _ _ _ [G] _ _ _
_ _ _ _ _ [Eb] _ [Ab] _ _
_ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
_ [Cm] _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [Eb] _ _ _ _ _
_ [Ab] _ _ _ [Eb] _ _ _
Ej.
[Cm] Ej.
_ [Ab] _ [Bb] _ _
[Ab] Jak zwykle wstał [Eb] rano koło dziewiątej, nie śmigał co dzień do pracy, więc można powiedzieć miał [Cm] wolne jego myśli, nigdy nie [Bb] były.
Zawsze martwił się na wyrost, [Eb] prawie zawsze bez przyczyny [Ab] miał.
Na dzisiaj nie dbał o siebie nad wyraz, [Eb] dentysty bał się bardziej niż tego na końcu życia.
[Cm] Wstał, padał deszcz, widział po horyzont bloki [Bb] to miejsce, skąd pochodził [Eb] to jego okulało.
[Ab] Nogi często już nie miały sił na spacer, [Eb] więc siadał otwierał kolejne piwo na ławce.
[Cm] Teraz było inaczej, było kilka lat później, [Ebm] coś obejrzał [Bb] w telewizji [Eb] i z dziewiątej było już [Ab] południe.
Włączał muzykę, ona dawała mu smutek.
[Eb] Którego tak potrzebował gdy siadał z ołówkiem, [Cm] niebo pochmurne białe zbite jak cukrowa wata, [Eb] tylko nie było [Bb] słodkie jak jej [Eb] usta.
Tamtego lata [Ab] wziął się w garść, czuł się coraz lepiej, miał siłę [Eb] przegonić chmury, zobaczyć niebieskie splepienie.
[Cm] Kartka ściągła emocje jak dzieci złe w zorce, [Bb] on nie chciał jeszcze wiele [Eb] zrobić przed [Ab] końcem.
To był piękny dzień, _ _ _ [Eb] _ _
_ [Cm] _ _ _ _ [Bb] ale [Eb] skończył [Ab] się źle.
_ [Eb] _ _ _
[Cm] Ale skończył się źle.
[Bb] _ _ [Eb] _
[Ab] Tak minęły godziny, bloki ogrzały się w promieniach [Eb] na balkonach, anteny błyszczały jak wspomnienia, [Ab] których miał głowę pełną.
Jak często [Eb] pod debortem, często mówił bierz to, ale było już za horyzontem.
[Cm] Szanował drobne, bo hajsu cisza krzyk, bo [Bb] zawsze jest ktoś z kim możesz się [Ab] podzielić.
Zbierał się do [Eb] wyjścia, był pn energii, czuł poddenerwowanie jakby.
[Gm] Szykował przemy, [D] czuł, że musi jej to powiedzieć po raz [Bb] sedny.
Abonent dostępny, ale [Eb] rozmawia był zajęty.
[Ab] Jak jego myśli, gdy zjeżdżał na dół w bindzie, [Eb] spotkał sąsiada, pytał go na temat rapu.
[Cm] Wyszedł z bloku, jak wychodził codzień, mijał ludzi, [Eb] oni go, [Bb] ich sprawy.
[Eb]
Normalny przychodził, [Ab] ciepły letni wiatr.
Grał na liściach melodii, [Eb] tym razem chciał, co za nim miało, zniknąć za [C] horyzontem.
Wielka kilometrów od miejsca, które nazywał domem, [Bb] potręcony przez samochód, jak ugodzony nożem.
Wokół przechodnie, światła karytki majaczą, tylko dlaczego moja [N] żona i najbliżsi płaczą?
_ _ _ [Cm] _ _ _
_ _ [Bb] _ _ [Ab] To był piękny dzień, _ [Eb] to był piękny dzień, _ [Gm] [Cm] to był piękny dzień, _ [Bb] to był piękny dzień, ale [Eb] skończył się [Ab] źle! _ _
_ [Eb] _ _ _ _ [Cm] _ _ _
_ [Bb] _ _ [Eb] _ _ [Ab] _ _ _
_ [Eb] _ _ _ _ [Cm] _ _ _
_ [Bb] _ _ [Eb] _ _ [Ab] _ _ _
_ [Eb] _ _ _ _ [Cm] _ _ _
_ [Bb] _ _ [Eb] _ _ [Ab] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ [F] _ _ _ _ [G] _ _ _
_ _ _ _ _ [Eb] _ [Ab] _ _
_ _ _ _ _ [Eb] _ _ _
_ [Cm] _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [Eb] _ _ _ _ _
_ [Ab] _ _ _ [Eb] _ _ _
Ej.
[Cm] Ej.
_ [Ab] _ [Bb] _ _
[Ab] Jak zwykle wstał [Eb] rano koło dziewiątej, nie śmigał co dzień do pracy, więc można powiedzieć miał [Cm] wolne jego myśli, nigdy nie [Bb] były.
Zawsze martwił się na wyrost, [Eb] prawie zawsze bez przyczyny [Ab] miał.
Na dzisiaj nie dbał o siebie nad wyraz, [Eb] dentysty bał się bardziej niż tego na końcu życia.
[Cm] Wstał, padał deszcz, widział po horyzont bloki [Bb] to miejsce, skąd pochodził [Eb] to jego okulało.
[Ab] Nogi często już nie miały sił na spacer, [Eb] więc siadał otwierał kolejne piwo na ławce.
[Cm] Teraz było inaczej, było kilka lat później, [Ebm] coś obejrzał [Bb] w telewizji [Eb] i z dziewiątej było już [Ab] południe.
Włączał muzykę, ona dawała mu smutek.
[Eb] Którego tak potrzebował gdy siadał z ołówkiem, [Cm] niebo pochmurne białe zbite jak cukrowa wata, [Eb] tylko nie było [Bb] słodkie jak jej [Eb] usta.
Tamtego lata [Ab] wziął się w garść, czuł się coraz lepiej, miał siłę [Eb] przegonić chmury, zobaczyć niebieskie splepienie.
[Cm] Kartka ściągła emocje jak dzieci złe w zorce, [Bb] on nie chciał jeszcze wiele [Eb] zrobić przed [Ab] końcem.
To był piękny dzień, _ _ _ [Eb] _ _
_ [Cm] _ _ _ _ [Bb] ale [Eb] skończył [Ab] się źle.
_ [Eb] _ _ _
[Cm] Ale skończył się źle.
[Bb] _ _ [Eb] _
[Ab] Tak minęły godziny, bloki ogrzały się w promieniach [Eb] na balkonach, anteny błyszczały jak wspomnienia, [Ab] których miał głowę pełną.
Jak często [Eb] pod debortem, często mówił bierz to, ale było już za horyzontem.
[Cm] Szanował drobne, bo hajsu cisza krzyk, bo [Bb] zawsze jest ktoś z kim możesz się [Ab] podzielić.
Zbierał się do [Eb] wyjścia, był pn energii, czuł poddenerwowanie jakby.
[Gm] Szykował przemy, [D] czuł, że musi jej to powiedzieć po raz [Bb] sedny.
Abonent dostępny, ale [Eb] rozmawia był zajęty.
[Ab] Jak jego myśli, gdy zjeżdżał na dół w bindzie, [Eb] spotkał sąsiada, pytał go na temat rapu.
[Cm] Wyszedł z bloku, jak wychodził codzień, mijał ludzi, [Eb] oni go, [Bb] ich sprawy.
[Eb]
Normalny przychodził, [Ab] ciepły letni wiatr.
Grał na liściach melodii, [Eb] tym razem chciał, co za nim miało, zniknąć za [C] horyzontem.
Wielka kilometrów od miejsca, które nazywał domem, [Bb] potręcony przez samochód, jak ugodzony nożem.
Wokół przechodnie, światła karytki majaczą, tylko dlaczego moja [N] żona i najbliżsi płaczą?
_ _ _ [Cm] _ _ _
_ _ [Bb] _ _ [Ab] To był piękny dzień, _ [Eb] to był piękny dzień, _ [Gm] [Cm] to był piękny dzień, _ [Bb] to był piękny dzień, ale [Eb] skończył się [Ab] źle! _ _
_ [Eb] _ _ _ _ [Cm] _ _ _
_ [Bb] _ _ [Eb] _ _ [Ab] _ _ _
_ [Eb] _ _ _ _ [Cm] _ _ _
_ [Bb] _ _ [Eb] _ _ [Ab] _ _ _
_ [Eb] _ _ _ _ [Cm] _ _ _
_ [Bb] _ _ [Eb] _ _ [Ab] _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _