Chords for RPS (Peja) feat. Kaczor - Szkoła życia (prod. Magiera)
Tempo:
95.85 bpm
Chords used:
F#m
D
C#m
C#
F#
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[F#m]
[C#] Szkoła Życia, tak!
[F#m] White House!
Sprawdź to!
Druga strefa!
[C#m] Sprawdź to!
Ja z numerem pierwszym, [D] wśród ludzi!
[F#m] Pojechałem z milimetrów, może mnie zrobi wrażenia
Czuję w dużym mieście, w którym się niewiele zmienia
O bólu, radości i cierpieniach i o życiu będę wciąż o tym gadał
Zawsze czułem się w ukryciu, w opaleniu i odpiciu wychodzenia
Naprostą, to jest [D] niepiową chłopcą, gdy wielu [F#m] niedorosło
Ja zacząłem zbyt szybko, dość załytło na bieg
I strzał, ubek, nie dęk, wracam, comeback
Pojrany, bo przesady, co pierdoli twórczy zasób
Bo tu kolejny nawój, przebija serce miastu
Gdyby wielu drabosów, taletów nie dojrzało
Gdyby się chciało, i co się z nimi stało
Już ich nie ma, to by pało, żeby poczuć i to kij
Wpila się na tle, upadku, skurwysyn
Exclusive, reszta, jak powiada bracia Kaczor
Tam na jeszycach, ten mój chatko się tu zatrzyma
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień [D] się uczę, codzień się uczę
[F#m] Nieustannie będę gadał, będą mokre moje słowa
I do tego będą kropać liczyn, najlepszy towar
Doszukuję się przyczyn, bo ja żyję w miejskim kieczu
Gdy życie nie jest lekkie, jak rychłow
Jeszcze w końcu znajdę tę swoją mękę, pożyjemy, zobaczymy
Wiem, że dużo będą gadać, zazdrosny z porówiesieny
Tu robimy ten rap, opisujemy wiem świat
Jestem zamierzem jak pan, to Kaczor ten unikat
A latem, czy było trochę na twarzy w ostatnim czasie
Nie boję się prawie, trójka z kodu plus kąt, dwóch do nas, a siedem się w które sprawy
Chciałbym dawno mieć za sobą, jak do klinik w Pursach po ucieczce
Zaczynam na nowo, jak kiedyś bardziej słowami kierują się rozwago
Idę przez życie, z niską nieśmiertelną flagą
Z niej wartości świadom, byłem jestem, będę mówić
Może niektóre decyzje w życiu były błędem
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
I niech się [C#] każdy dowie, ja się nie poczułem Bogiem
Też odczuwam trwogę, znam życie hardkorowe
Wiem, że wiele mogę, ale nie chcę tej współpracy
Jak [F#m] chłopacy na komendzie, nie wymięknąć o coś naszym
Nie wolę taki układ, nie usłyszysz, by go przestań
Zmieszczam młodych ludzi, zmuszając ich do złych znań
Czy ja coś wiem?
Nie znam
Nie znam nic o tych historii, o tym jak granat trafia
Jest rewolucjonist, słowa osłonię, gada
Przecież to gówna, bo to da sześć historii
Mam tą napełnianą zbiornik, jestem gotowy do zrobienia
Nie będę chcął, bo wiwał się tacy, grają muzykę
Która godno ma wspólnego z prawdziwym systemem w chórze
A ja codzień się uczę, [C#] rychupeja w szkole życia
A [F#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A [C#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
[F#m] Konsekwencje naszych czynów odbiją się w przyszłości
Jęka praktykuje nas, są w przyszłości, tłumaczą
Trify, pechę, pątecz, lucze się wciąż
To tęsk muszę wziąć, w radę z tobą
I nadal kroczę drogą, nie boję stopień, bo wiesz
Zobaczcie, jedną nogą, pewnie za to wszystko
Tak coraz mocniej, ochroną, wiem, że śmieje się z wisko
Czy przekażę potomkom przeklęte nazwisko?
Zabłokażę, czy zostawię tylko pobojowisko
Z gór na górze, nie nisko, na pochybel z zakłamanym dziwką
Ostro, tak jak w rodze, mimo i ślisko
Nieraz nie biorę jeńców, jak rozdaniu z Heras
Nie noszę maski na twarzy, jak w doroban teraz
A to autor pisze, życie tutaj nie odnieść
A pocałunek, że śmieje się, słuch jak Jejda Kis
Typowy skaczeł do mistrza, powiem to zwykły chłopak
Dlatego co dzień się uczę, nie zrozum tego na opach
A ja co dzień się uczę, z numerem pierwszy w szkole życia
Zarobiony w moim życiu, zarobiony w mojej branży
Urazony przez otwarze, wciąż tragiczny
Nie pokażę, to dla wszystkich tych, którzy nie chcą być na siłę
Jestem panem swego lotu, nawet nie tylko przez chwilę
Jak cholernie dobry, [C#] potrafię być na scenie
Powiem, jaki potencjał, w tym [F#] wrażliwym konkursie
[F#m] Zastanawiam się, czy wiele będzie wiary na pogrzebie
I dziś nie zapomnię, wspamiętam pokolenie
Moralne wynatrzenie, odwrót do co męczy głowę
Przeciwności nie pogona, zbyt dużo było wojen
Wielu ludzi śmieci, wypało dobrych dusz
Męczy lub rusz, do przodu oczy wkurz
Zostaw to za sobą, inaczej nie podołasz
Odciągnął do Erychu Peja, życia szkolam
[C#m] Czas dla nas, który [D] będzie kiedyś
[F#m]
[C#] Szkoła Życia, tak!
[F#m] White House!
Sprawdź to!
Druga strefa!
[C#m] Sprawdź to!
Ja z numerem pierwszym, [D] wśród ludzi!
[F#m] Pojechałem z milimetrów, może mnie zrobi wrażenia
Czuję w dużym mieście, w którym się niewiele zmienia
O bólu, radości i cierpieniach i o życiu będę wciąż o tym gadał
Zawsze czułem się w ukryciu, w opaleniu i odpiciu wychodzenia
Naprostą, to jest [D] niepiową chłopcą, gdy wielu [F#m] niedorosło
Ja zacząłem zbyt szybko, dość załytło na bieg
I strzał, ubek, nie dęk, wracam, comeback
Pojrany, bo przesady, co pierdoli twórczy zasób
Bo tu kolejny nawój, przebija serce miastu
Gdyby wielu drabosów, taletów nie dojrzało
Gdyby się chciało, i co się z nimi stało
Już ich nie ma, to by pało, żeby poczuć i to kij
Wpila się na tle, upadku, skurwysyn
Exclusive, reszta, jak powiada bracia Kaczor
Tam na jeszycach, ten mój chatko się tu zatrzyma
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień [D] się uczę, codzień się uczę
[F#m] Nieustannie będę gadał, będą mokre moje słowa
I do tego będą kropać liczyn, najlepszy towar
Doszukuję się przyczyn, bo ja żyję w miejskim kieczu
Gdy życie nie jest lekkie, jak rychłow
Jeszcze w końcu znajdę tę swoją mękę, pożyjemy, zobaczymy
Wiem, że dużo będą gadać, zazdrosny z porówiesieny
Tu robimy ten rap, opisujemy wiem świat
Jestem zamierzem jak pan, to Kaczor ten unikat
A latem, czy było trochę na twarzy w ostatnim czasie
Nie boję się prawie, trójka z kodu plus kąt, dwóch do nas, a siedem się w które sprawy
Chciałbym dawno mieć za sobą, jak do klinik w Pursach po ucieczce
Zaczynam na nowo, jak kiedyś bardziej słowami kierują się rozwago
Idę przez życie, z niską nieśmiertelną flagą
Z niej wartości świadom, byłem jestem, będę mówić
Może niektóre decyzje w życiu były błędem
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
I niech się [C#] każdy dowie, ja się nie poczułem Bogiem
Też odczuwam trwogę, znam życie hardkorowe
Wiem, że wiele mogę, ale nie chcę tej współpracy
Jak [F#m] chłopacy na komendzie, nie wymięknąć o coś naszym
Nie wolę taki układ, nie usłyszysz, by go przestań
Zmieszczam młodych ludzi, zmuszając ich do złych znań
Czy ja coś wiem?
Nie znam
Nie znam nic o tych historii, o tym jak granat trafia
Jest rewolucjonist, słowa osłonię, gada
Przecież to gówna, bo to da sześć historii
Mam tą napełnianą zbiornik, jestem gotowy do zrobienia
Nie będę chcął, bo wiwał się tacy, grają muzykę
Która godno ma wspólnego z prawdziwym systemem w chórze
A ja codzień się uczę, [C#] rychupeja w szkole życia
A [F#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A [C#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
[F#m] Konsekwencje naszych czynów odbiją się w przyszłości
Jęka praktykuje nas, są w przyszłości, tłumaczą
Trify, pechę, pątecz, lucze się wciąż
To tęsk muszę wziąć, w radę z tobą
I nadal kroczę drogą, nie boję stopień, bo wiesz
Zobaczcie, jedną nogą, pewnie za to wszystko
Tak coraz mocniej, ochroną, wiem, że śmieje się z wisko
Czy przekażę potomkom przeklęte nazwisko?
Zabłokażę, czy zostawię tylko pobojowisko
Z gór na górze, nie nisko, na pochybel z zakłamanym dziwką
Ostro, tak jak w rodze, mimo i ślisko
Nieraz nie biorę jeńców, jak rozdaniu z Heras
Nie noszę maski na twarzy, jak w doroban teraz
A to autor pisze, życie tutaj nie odnieść
A pocałunek, że śmieje się, słuch jak Jejda Kis
Typowy skaczeł do mistrza, powiem to zwykły chłopak
Dlatego co dzień się uczę, nie zrozum tego na opach
A ja co dzień się uczę, z numerem pierwszy w szkole życia
Zarobiony w moim życiu, zarobiony w mojej branży
Urazony przez otwarze, wciąż tragiczny
Nie pokażę, to dla wszystkich tych, którzy nie chcą być na siłę
Jestem panem swego lotu, nawet nie tylko przez chwilę
Jak cholernie dobry, [C#] potrafię być na scenie
Powiem, jaki potencjał, w tym [F#] wrażliwym konkursie
[F#m] Zastanawiam się, czy wiele będzie wiary na pogrzebie
I dziś nie zapomnię, wspamiętam pokolenie
Moralne wynatrzenie, odwrót do co męczy głowę
Przeciwności nie pogona, zbyt dużo było wojen
Wielu ludzi śmieci, wypało dobrych dusz
Męczy lub rusz, do przodu oczy wkurz
Zostaw to za sobą, inaczej nie podołasz
Odciągnął do Erychu Peja, życia szkolam
[C#m] Czas dla nas, który [D] będzie kiedyś
[F#m]
Key:
F#m
D
C#m
C#
F#
F#m
D
C#m
[F#m] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ [C#] Szkoła Życia, tak!
[F#m] White House!
Sprawdź to!
Druga strefa!
[C#m] Sprawdź to!
Ja z numerem pierwszym, [D] wśród ludzi!
[F#m] Pojechałem z milimetrów, może mnie zrobi wrażenia
Czuję w dużym mieście, w którym się niewiele zmienia
O bólu, radości i cierpieniach i o życiu będę wciąż o tym gadał
Zawsze czułem się w ukryciu, w opaleniu i odpiciu wychodzenia
Naprostą, to jest [D] niepiową chłopcą, gdy wielu [F#m] niedorosło
Ja zacząłem zbyt szybko, dość załytło na bieg
I strzał, ubek, nie dęk, wracam, comeback
Pojrany, bo przesady, co pierdoli twórczy zasób
Bo tu kolejny nawój, przebija serce miastu
Gdyby wielu drabosów, taletów nie dojrzało
Gdyby się chciało, i co się z nimi stało
Już ich nie ma, to by pało, żeby poczuć i to kij
Wpila się na tle, upadku, skurwysyn
Exclusive, reszta, jak powiada bracia Kaczor
Tam na jeszycach, ten mój chatko się tu zatrzyma
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień [D] się uczę, codzień się uczę
[F#m] Nieustannie będę gadał, będą mokre moje słowa
I do tego będą kropać liczyn, najlepszy towar
Doszukuję się przyczyn, bo ja żyję w miejskim kieczu
Gdy życie nie jest lekkie, jak rychłow
Jeszcze w końcu znajdę tę swoją mękę, pożyjemy, zobaczymy
Wiem, że dużo będą gadać, zazdrosny z porówiesieny
Tu robimy ten rap, opisujemy wiem świat
Jestem zamierzem jak pan, to Kaczor ten unikat
A latem, czy było trochę na twarzy w ostatnim czasie
Nie boję się prawie, trójka z kodu plus kąt, dwóch do nas, a siedem się w które sprawy
Chciałbym dawno mieć za sobą, jak do klinik w Pursach po ucieczce
Zaczynam na nowo, jak kiedyś bardziej słowami kierują się rozwago
Idę przez życie, z niską nieśmiertelną flagą
Z niej wartości świadom, byłem jestem, będę mówić
Może niektóre decyzje w życiu były błędem
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
I niech się [C#] każdy dowie, ja się nie poczułem Bogiem
Też odczuwam trwogę, znam życie hardkorowe
Wiem, że wiele mogę, ale nie chcę tej współpracy
Jak [F#m] chłopacy na komendzie, nie wymięknąć o coś naszym
Nie wolę taki układ, nie usłyszysz, by go przestań
Zmieszczam młodych ludzi, zmuszając ich do złych znań
Czy ja coś wiem?
Nie znam
Nie znam nic o tych historii, o tym jak granat trafia
Jest rewolucjonist, słowa osłonię, gada
Przecież to gówna, bo to da sześć historii
Mam tą napełnianą zbiornik, jestem gotowy do zrobienia
Nie będę chcął, bo wiwał się tacy, grają muzykę
Która godno ma wspólnego z prawdziwym systemem w chórze
A ja codzień się uczę, [C#] rychupeja w szkole życia
A [F#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A [C#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
[F#m] Konsekwencje naszych czynów odbiją się w przyszłości
Jęka praktykuje nas, są w przyszłości, tłumaczą
Trify, pechę, pątecz, lucze się wciąż
To tęsk muszę wziąć, w radę z tobą
I nadal kroczę drogą, nie boję stopień, bo wiesz
Zobaczcie, jedną nogą, pewnie za to wszystko
Tak coraz mocniej, ochroną, wiem, że śmieje się z wisko
Czy przekażę potomkom przeklęte nazwisko?
Zabłokażę, czy zostawię tylko pobojowisko
Z gór na górze, nie nisko, na pochybel z zakłamanym dziwką
Ostro, tak jak w rodze, mimo i ślisko
Nieraz nie biorę jeńców, jak rozdaniu z Heras
Nie noszę maski na twarzy, jak w doroban teraz
A to autor pisze, życie tutaj nie odnieść
A pocałunek, że śmieje się, słuch jak Jejda Kis
Typowy skaczeł do mistrza, powiem to zwykły chłopak
Dlatego co dzień się uczę, nie zrozum tego na opach
A ja co dzień się uczę, z numerem pierwszy w szkole _ _ _ życia
_ _ _ _ _ _ _
Zarobiony w moim życiu, zarobiony w mojej branży
Urazony przez otwarze, wciąż tragiczny
Nie pokażę, to dla wszystkich tych, którzy nie chcą być na siłę
Jestem panem swego lotu, nawet nie tylko przez chwilę
Jak cholernie dobry, [C#] potrafię być na scenie
Powiem, jaki potencjał, w tym [F#] wrażliwym konkursie
[F#m] Zastanawiam się, czy wiele będzie wiary na pogrzebie
I dziś nie zapomnię, wspamiętam pokolenie
Moralne wynatrzenie, odwrót do co męczy głowę
Przeciwności nie pogona, zbyt dużo było wojen
Wielu ludzi śmieci, wypało dobrych dusz
Męczy lub rusz, do przodu oczy wkurz
Zostaw to za sobą, inaczej nie podołasz
Odciągnął do Erychu Peja, życia szkolam
[C#m] Czas dla nas, który [D] będzie kiedyś
[F#m] _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ [C#] Szkoła Życia, tak!
[F#m] White House!
Sprawdź to!
Druga strefa!
[C#m] Sprawdź to!
Ja z numerem pierwszym, [D] wśród ludzi!
[F#m] Pojechałem z milimetrów, może mnie zrobi wrażenia
Czuję w dużym mieście, w którym się niewiele zmienia
O bólu, radości i cierpieniach i o życiu będę wciąż o tym gadał
Zawsze czułem się w ukryciu, w opaleniu i odpiciu wychodzenia
Naprostą, to jest [D] niepiową chłopcą, gdy wielu [F#m] niedorosło
Ja zacząłem zbyt szybko, dość załytło na bieg
I strzał, ubek, nie dęk, wracam, comeback
Pojrany, bo przesady, co pierdoli twórczy zasób
Bo tu kolejny nawój, przebija serce miastu
Gdyby wielu drabosów, taletów nie dojrzało
Gdyby się chciało, i co się z nimi stało
Już ich nie ma, to by pało, żeby poczuć i to kij
Wpila się na tle, upadku, skurwysyn
Exclusive, reszta, jak powiada bracia Kaczor
Tam na jeszycach, ten mój chatko się tu zatrzyma
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, rychupeja w Szkole Życia
A ja codzień [D] się uczę, codzień się uczę
[F#m] Nieustannie będę gadał, będą mokre moje słowa
I do tego będą kropać liczyn, najlepszy towar
Doszukuję się przyczyn, bo ja żyję w miejskim kieczu
Gdy życie nie jest lekkie, jak rychłow
Jeszcze w końcu znajdę tę swoją mękę, pożyjemy, zobaczymy
Wiem, że dużo będą gadać, zazdrosny z porówiesieny
Tu robimy ten rap, opisujemy wiem świat
Jestem zamierzem jak pan, to Kaczor ten unikat
A latem, czy było trochę na twarzy w ostatnim czasie
Nie boję się prawie, trójka z kodu plus kąt, dwóch do nas, a siedem się w które sprawy
Chciałbym dawno mieć za sobą, jak do klinik w Pursach po ucieczce
Zaczynam na nowo, jak kiedyś bardziej słowami kierują się rozwago
Idę przez życie, z niską nieśmiertelną flagą
Z niej wartości świadom, byłem jestem, będę mówić
Może niektóre decyzje w życiu były błędem
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
[C#m] A ja codzień się uczę, z numerem pierwszy w Szkole Życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
I niech się [C#] każdy dowie, ja się nie poczułem Bogiem
Też odczuwam trwogę, znam życie hardkorowe
Wiem, że wiele mogę, ale nie chcę tej współpracy
Jak [F#m] chłopacy na komendzie, nie wymięknąć o coś naszym
Nie wolę taki układ, nie usłyszysz, by go przestań
Zmieszczam młodych ludzi, zmuszając ich do złych znań
Czy ja coś wiem?
Nie znam
Nie znam nic o tych historii, o tym jak granat trafia
Jest rewolucjonist, słowa osłonię, gada
Przecież to gówna, bo to da sześć historii
Mam tą napełnianą zbiornik, jestem gotowy do zrobienia
Nie będę chcął, bo wiwał się tacy, grają muzykę
Która godno ma wspólnego z prawdziwym systemem w chórze
A ja codzień się uczę, [C#] rychupeja w szkole życia
A [F#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A [C#m] ja codzień się uczę, rychupeja w szkole życia
A ja codzień się [D] uczę, codzień się uczę
[F#m] Konsekwencje naszych czynów odbiją się w przyszłości
Jęka praktykuje nas, są w przyszłości, tłumaczą
Trify, pechę, pątecz, lucze się wciąż
To tęsk muszę wziąć, w radę z tobą
I nadal kroczę drogą, nie boję stopień, bo wiesz
Zobaczcie, jedną nogą, pewnie za to wszystko
Tak coraz mocniej, ochroną, wiem, że śmieje się z wisko
Czy przekażę potomkom przeklęte nazwisko?
Zabłokażę, czy zostawię tylko pobojowisko
Z gór na górze, nie nisko, na pochybel z zakłamanym dziwką
Ostro, tak jak w rodze, mimo i ślisko
Nieraz nie biorę jeńców, jak rozdaniu z Heras
Nie noszę maski na twarzy, jak w doroban teraz
A to autor pisze, życie tutaj nie odnieść
A pocałunek, że śmieje się, słuch jak Jejda Kis
Typowy skaczeł do mistrza, powiem to zwykły chłopak
Dlatego co dzień się uczę, nie zrozum tego na opach
A ja co dzień się uczę, z numerem pierwszy w szkole _ _ _ życia
_ _ _ _ _ _ _
Zarobiony w moim życiu, zarobiony w mojej branży
Urazony przez otwarze, wciąż tragiczny
Nie pokażę, to dla wszystkich tych, którzy nie chcą być na siłę
Jestem panem swego lotu, nawet nie tylko przez chwilę
Jak cholernie dobry, [C#] potrafię być na scenie
Powiem, jaki potencjał, w tym [F#] wrażliwym konkursie
[F#m] Zastanawiam się, czy wiele będzie wiary na pogrzebie
I dziś nie zapomnię, wspamiętam pokolenie
Moralne wynatrzenie, odwrót do co męczy głowę
Przeciwności nie pogona, zbyt dużo było wojen
Wielu ludzi śmieci, wypało dobrych dusz
Męczy lub rusz, do przodu oczy wkurz
Zostaw to za sobą, inaczej nie podołasz
Odciągnął do Erychu Peja, życia szkolam
[C#m] Czas dla nas, który [D] będzie kiedyś
[F#m] _ _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _