Chords for Taco Hemingway - SANATORIUM feat. Dawid Podsiadło, Rosalie. (prod. Pham)
Tempo:
139.95 bpm
Chords used:
Dm
Bb
A
Gm
G
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Bb] [A] [Dm]
[Gm] [Bb]
[A] [F]
[Gm]
[Bb] [A]
[Dm] [Gm]
[Bb] [A] [Dm]
[Bb] Zabierz mnie do sanatorium, dość [A] mam deszczu, weekend i [Dm] upalny wtorków.
[Bb] Męczy mnie stolica, chcę by stała w [Dm] ogniu.
W UWA nie spłonie nigdy, ogień stałby w korku.
[Gm] Nie mam [Bb] na to szans, [A] nie mam [Dm] na to szans, [Gm] nie mam [Bb] na to [Bbm] szans, nie mam [Dm] na to szans.
[Bb] Tylko się droczę, wolę [D] krakowskie niż szanze lizę, setka wyborowej i bigos na apetyzer.
Człowieku, [G] wolę degola niż pikagili, chociaż tu i tu widziałem Polaków co piwa pili.
[Bb]
[Dm] Bardzo lubię kiedy masz warszawski [G] hud, ciężko to opisać, to jest taki dziarski trud.
Stalą wokół źle [F] zaparkowanych [A] samochodów, samodzielni [Dm] warszawiacy kopią własnych duch.
Nie mam czasu na rozmowę, mam siłownię znów, nie jem [Gm] białka tłuszczu, węgli [Bb] będę młody bóg.
Nudne [A] życie opakuję w [Dm] jakiś modny look, wszędzie [Gm] tefli, bordy, wszędzie [Bb] hordy gołych.
[A] [Dm]
A, [Gm] pocztówka [Bb] z Warszawy, [A] pocztówka z Warszawy, lato [Dm]
2k19, na [Bb] zdrowie.
Pocztówka z Warszawy, nie [G] prawdziwych uśmiechów, [Dm] wolę też szczery grymasy.
[G] Mówię o niej często źle, lecz [Bb] ona tyle wybaczy.
[Dm] Próbowałem od nich zbiec, lecz wcale nie chcę jej stracić.
Chociaż jej obywatele nigdy chyba nie przestaną mnie [Gm]
martwić.
Nie [C] [F] mam [D] na to szans, [G] [Bb] nie mam na to [Db] szans, [Dm] nie mam na to szans.
[Gm]
[Dm] Społeczeństwo karmi Orlen oraz Amrit, uścisk dłoni da ci tylko [Bb] jednoręki bandit.
Jedni mają drapać [A] chmura, drudzy zdrapki, [Dm] jedni jedzą kawior, drudzy [Bb] pierogi z drzapki.
A ja siedzę sobie z kawą, znowu [A] speram twój sankli, bo [Dm]
kudziłem przez Warszawą, czekam aż [Gm] wyjdzie Youngie.
[Dm] O czwartej w nocy wstają [A] ptaki, I can't sleep, [Dm]
mikrofon łapie jakiś [Gm] facet szarmanski.
[Bb] Pojechali moim samochodem, [A] do mnie oddali, [Dm]
awantura pod [Bb] całodobowym.
Lecz nie pytają już o [A] dowód, zawsze [Dm]
pytają o te kilka wchod.
[Gm] [Bb] Jedno ok za daleko i [Am] już, tłum obcych rąk [F] zacieśnia krąg, wciska rekord jak [Bb] nóż.
Między żebrami grzęźnie, [A] do sanatorium [Dm] wieź mnie, wieź mnie.
[Bb]
[Dm] Ty wesną to w całym mieście, weszcie idzie tłum w [Gm] samochodach.
Nie [G] widziałeś tego jeszcze, [Dm] nie widziałeś tego [Gm] wkrótce.
[D] Wczoraj widziałam [Bb] jesień, byś nie, [Dm] już jest coraz [Bb] bliżej chod.
Może głowę mi [Db] [Gm] przewietrzysz, [Dm]
zmęczysz [Bb] telewizor.
Znowu wpadam w [A] transz, znowu [Dm] wpadam w transz.
Znowu wpadam w transz, znowu wpadam w transz.
[Gm] Znowu wpadam, [Dm] znowu wpadam w transz [Db] [Dm]
[C] [Bb]
[A] [Db] [Dm]
[Bb]
[Dm] [A] [Dm]
[Gm]
[A] [C] [Dm]
[Bb] lekki,
Znowu wpadam [Dm] w trans
[Bb]
[Dm]
[N]
[Gm] [Bb]
[A] [F]
[Gm]
[Bb] [A]
[Dm] [Gm]
[Bb] [A] [Dm]
[Bb] Zabierz mnie do sanatorium, dość [A] mam deszczu, weekend i [Dm] upalny wtorków.
[Bb] Męczy mnie stolica, chcę by stała w [Dm] ogniu.
W UWA nie spłonie nigdy, ogień stałby w korku.
[Gm] Nie mam [Bb] na to szans, [A] nie mam [Dm] na to szans, [Gm] nie mam [Bb] na to [Bbm] szans, nie mam [Dm] na to szans.
[Bb] Tylko się droczę, wolę [D] krakowskie niż szanze lizę, setka wyborowej i bigos na apetyzer.
Człowieku, [G] wolę degola niż pikagili, chociaż tu i tu widziałem Polaków co piwa pili.
[Bb]
[Dm] Bardzo lubię kiedy masz warszawski [G] hud, ciężko to opisać, to jest taki dziarski trud.
Stalą wokół źle [F] zaparkowanych [A] samochodów, samodzielni [Dm] warszawiacy kopią własnych duch.
Nie mam czasu na rozmowę, mam siłownię znów, nie jem [Gm] białka tłuszczu, węgli [Bb] będę młody bóg.
Nudne [A] życie opakuję w [Dm] jakiś modny look, wszędzie [Gm] tefli, bordy, wszędzie [Bb] hordy gołych.
[A] [Dm]
A, [Gm] pocztówka [Bb] z Warszawy, [A] pocztówka z Warszawy, lato [Dm]
2k19, na [Bb] zdrowie.
Pocztówka z Warszawy, nie [G] prawdziwych uśmiechów, [Dm] wolę też szczery grymasy.
[G] Mówię o niej często źle, lecz [Bb] ona tyle wybaczy.
[Dm] Próbowałem od nich zbiec, lecz wcale nie chcę jej stracić.
Chociaż jej obywatele nigdy chyba nie przestaną mnie [Gm]
martwić.
Nie [C] [F] mam [D] na to szans, [G] [Bb] nie mam na to [Db] szans, [Dm] nie mam na to szans.
[Gm]
[Dm] Społeczeństwo karmi Orlen oraz Amrit, uścisk dłoni da ci tylko [Bb] jednoręki bandit.
Jedni mają drapać [A] chmura, drudzy zdrapki, [Dm] jedni jedzą kawior, drudzy [Bb] pierogi z drzapki.
A ja siedzę sobie z kawą, znowu [A] speram twój sankli, bo [Dm]
kudziłem przez Warszawą, czekam aż [Gm] wyjdzie Youngie.
[Dm] O czwartej w nocy wstają [A] ptaki, I can't sleep, [Dm]
mikrofon łapie jakiś [Gm] facet szarmanski.
[Bb] Pojechali moim samochodem, [A] do mnie oddali, [Dm]
awantura pod [Bb] całodobowym.
Lecz nie pytają już o [A] dowód, zawsze [Dm]
pytają o te kilka wchod.
[Gm] [Bb] Jedno ok za daleko i [Am] już, tłum obcych rąk [F] zacieśnia krąg, wciska rekord jak [Bb] nóż.
Między żebrami grzęźnie, [A] do sanatorium [Dm] wieź mnie, wieź mnie.
[Bb]
[Dm] Ty wesną to w całym mieście, weszcie idzie tłum w [Gm] samochodach.
Nie [G] widziałeś tego jeszcze, [Dm] nie widziałeś tego [Gm] wkrótce.
[D] Wczoraj widziałam [Bb] jesień, byś nie, [Dm] już jest coraz [Bb] bliżej chod.
Może głowę mi [Db] [Gm] przewietrzysz, [Dm]
zmęczysz [Bb] telewizor.
Znowu wpadam w [A] transz, znowu [Dm] wpadam w transz.
Znowu wpadam w transz, znowu wpadam w transz.
[Gm] Znowu wpadam, [Dm] znowu wpadam w transz [Db] [Dm]
[C] [Bb]
[A] [Db] [Dm]
[Bb]
[Dm] [A] [Dm]
[Gm]
[A] [C] [Dm]
[Bb] lekki,
Znowu wpadam [Dm] w trans
[Bb]
[Dm]
[N]
Key:
Dm
Bb
A
Gm
G
Dm
Bb
A
[Bb] _ _ _ [A] _ _ _ _ [Dm] _
_ _ _ [Gm] _ _ _ _ [Bb] _
_ _ _ [A] _ _ _ _ [F] _
_ _ _ [Gm] _ _ _ _ _
[Bb] _ _ _ _ [A] _ _ _ _
[Dm] _ _ _ _ [Gm] _ _ _ _
[Bb] _ _ _ _ [A] _ _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [Bb] Zabierz mnie do _ sanatorium, dość [A] mam deszczu, weekend i [Dm] upalny wtorków.
[Bb] Męczy mnie stolica, chcę by stała w [Dm] ogniu.
W UWA nie spłonie nigdy, ogień stałby w korku.
_ [Gm] _ _ Nie mam [Bb] na to szans, _ [A] _ _ nie mam [Dm] na to _ szans, [Gm] _ _ nie mam [Bb] na to _ _ [Bbm] szans, nie mam [Dm] na to szans.
_ [Bb] _ _ Tylko się droczę, wolę [D] krakowskie niż szanze lizę, setka wyborowej i bigos na apetyzer. _
Człowieku, [G] wolę degola niż pikagili, chociaż tu i tu widziałem Polaków co piwa pili.
[Bb] _
_ _ [Dm] Bardzo lubię kiedy masz warszawski [G] hud, ciężko to opisać, to jest taki dziarski trud.
Stalą wokół źle [F] _ zaparkowanych [A] samochodów, _ samodzielni [Dm] warszawiacy kopią własnych duch.
Nie mam czasu na rozmowę, mam siłownię znów, nie jem [Gm] białka tłuszczu, węgli [Bb] będę młody bóg.
Nudne [A] życie opakuję w [Dm] jakiś modny look, wszędzie [Gm] tefli, bordy, wszędzie [Bb] hordy gołych.
_ _ _ [A] _ _ _ [Dm] _
_ A, _ [Gm] _ pocztówka [Bb] z Warszawy, _ _ [A] pocztówka z Warszawy, lato [Dm]
2k19, na [Bb] zdrowie.
_ Pocztówka z Warszawy, nie [G] prawdziwych uśmiechów, [Dm] wolę też szczery grymasy.
[G] Mówię o niej często źle, lecz [Bb] ona tyle wybaczy.
_ [Dm] Próbowałem od nich zbiec, lecz wcale nie chcę jej stracić.
Chociaż jej obywatele nigdy chyba nie przestaną mnie [Gm]
martwić.
Nie _ [C] _ [F] _ mam [D] na to _ szans, [G] _ _ [Bb] nie mam na to _ _ _ [Db] szans, [Dm] nie mam na to szans.
_ _ [Gm] _ _ _ _
[Dm] _ Społeczeństwo karmi Orlen oraz Amrit, uścisk dłoni da ci tylko [Bb] jednoręki bandit.
Jedni mają drapać [A] chmura, drudzy zdrapki, [Dm] jedni jedzą kawior, drudzy [Bb] pierogi z drzapki.
A ja siedzę sobie z kawą, znowu [A] speram twój sankli, bo [Dm]
kudziłem przez Warszawą, czekam aż [Gm] wyjdzie _ Youngie.
[Dm] O czwartej w nocy wstają [A] ptaki, I can't sleep, [Dm] _
mikrofon łapie jakiś [Gm] facet szarmanski.
[Bb] Pojechali moim samochodem, [A] do mnie oddali, [Dm]
awantura pod _ _ [Bb] całodobowym.
Lecz nie pytają już o _ [A] dowód, zawsze [Dm]
pytają o te kilka wchod.
[Gm] _ _ [Bb] Jedno ok za daleko i [Am] już, tłum obcych rąk [F] zacieśnia krąg, wciska rekord jak [Bb] nóż.
Między żebrami grzęźnie, _ _ [A] do sanatorium [Dm] wieź mnie, _ wieź mnie.
[Bb] _ _ _
[Dm] Ty wesną to w całym mieście, _ weszcie idzie tłum w [Gm] samochodach. _ _
Nie [G] widziałeś tego jeszcze, _ _ [Dm] nie widziałeś tego [Gm] wkrótce. _ _ _
[D] Wczoraj widziałam [Bb] jesień, byś nie, [Dm] już jest coraz [Bb] bliżej chod. _ _ _
Może głowę mi [Db] _ _ [Gm] przewietrzysz, [Dm] _
zmęczysz [Bb] telewizor.
_ Znowu wpadam w [A] transz, _ _ znowu [Dm] wpadam w _ transz.
_ Znowu wpadam w _ _ transz, znowu wpadam w transz.
_ [Gm] _ Znowu wpadam, [Dm] znowu wpadam w transz [Db] _ _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [C] _ _ [Bb] _ _
_ _ [A] _ _ _ [Db] _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [Bb] _ _ _ _
[Dm] _ _ _ [A] _ _ _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [Gm] _ _ _ _
[A] _ _ _ _ [C] _ [Dm] _ _ _
_ _ _ [Bb] _ lekki,
Znowu wpadam [Dm] w trans _ _ _ _ _
_ _ _ [Bb] _ _ _ _ _
[Dm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [N] _ _ _ _ _
_ _ _ [Gm] _ _ _ _ [Bb] _
_ _ _ [A] _ _ _ _ [F] _
_ _ _ [Gm] _ _ _ _ _
[Bb] _ _ _ _ [A] _ _ _ _
[Dm] _ _ _ _ [Gm] _ _ _ _
[Bb] _ _ _ _ [A] _ _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [Bb] Zabierz mnie do _ sanatorium, dość [A] mam deszczu, weekend i [Dm] upalny wtorków.
[Bb] Męczy mnie stolica, chcę by stała w [Dm] ogniu.
W UWA nie spłonie nigdy, ogień stałby w korku.
_ [Gm] _ _ Nie mam [Bb] na to szans, _ [A] _ _ nie mam [Dm] na to _ szans, [Gm] _ _ nie mam [Bb] na to _ _ [Bbm] szans, nie mam [Dm] na to szans.
_ [Bb] _ _ Tylko się droczę, wolę [D] krakowskie niż szanze lizę, setka wyborowej i bigos na apetyzer. _
Człowieku, [G] wolę degola niż pikagili, chociaż tu i tu widziałem Polaków co piwa pili.
[Bb] _
_ _ [Dm] Bardzo lubię kiedy masz warszawski [G] hud, ciężko to opisać, to jest taki dziarski trud.
Stalą wokół źle [F] _ zaparkowanych [A] samochodów, _ samodzielni [Dm] warszawiacy kopią własnych duch.
Nie mam czasu na rozmowę, mam siłownię znów, nie jem [Gm] białka tłuszczu, węgli [Bb] będę młody bóg.
Nudne [A] życie opakuję w [Dm] jakiś modny look, wszędzie [Gm] tefli, bordy, wszędzie [Bb] hordy gołych.
_ _ _ [A] _ _ _ [Dm] _
_ A, _ [Gm] _ pocztówka [Bb] z Warszawy, _ _ [A] pocztówka z Warszawy, lato [Dm]
2k19, na [Bb] zdrowie.
_ Pocztówka z Warszawy, nie [G] prawdziwych uśmiechów, [Dm] wolę też szczery grymasy.
[G] Mówię o niej często źle, lecz [Bb] ona tyle wybaczy.
_ [Dm] Próbowałem od nich zbiec, lecz wcale nie chcę jej stracić.
Chociaż jej obywatele nigdy chyba nie przestaną mnie [Gm]
martwić.
Nie _ [C] _ [F] _ mam [D] na to _ szans, [G] _ _ [Bb] nie mam na to _ _ _ [Db] szans, [Dm] nie mam na to szans.
_ _ [Gm] _ _ _ _
[Dm] _ Społeczeństwo karmi Orlen oraz Amrit, uścisk dłoni da ci tylko [Bb] jednoręki bandit.
Jedni mają drapać [A] chmura, drudzy zdrapki, [Dm] jedni jedzą kawior, drudzy [Bb] pierogi z drzapki.
A ja siedzę sobie z kawą, znowu [A] speram twój sankli, bo [Dm]
kudziłem przez Warszawą, czekam aż [Gm] wyjdzie _ Youngie.
[Dm] O czwartej w nocy wstają [A] ptaki, I can't sleep, [Dm] _
mikrofon łapie jakiś [Gm] facet szarmanski.
[Bb] Pojechali moim samochodem, [A] do mnie oddali, [Dm]
awantura pod _ _ [Bb] całodobowym.
Lecz nie pytają już o _ [A] dowód, zawsze [Dm]
pytają o te kilka wchod.
[Gm] _ _ [Bb] Jedno ok za daleko i [Am] już, tłum obcych rąk [F] zacieśnia krąg, wciska rekord jak [Bb] nóż.
Między żebrami grzęźnie, _ _ [A] do sanatorium [Dm] wieź mnie, _ wieź mnie.
[Bb] _ _ _
[Dm] Ty wesną to w całym mieście, _ weszcie idzie tłum w [Gm] samochodach. _ _
Nie [G] widziałeś tego jeszcze, _ _ [Dm] nie widziałeś tego [Gm] wkrótce. _ _ _
[D] Wczoraj widziałam [Bb] jesień, byś nie, [Dm] już jest coraz [Bb] bliżej chod. _ _ _
Może głowę mi [Db] _ _ [Gm] przewietrzysz, [Dm] _
zmęczysz [Bb] telewizor.
_ Znowu wpadam w [A] transz, _ _ znowu [Dm] wpadam w _ transz.
_ Znowu wpadam w _ _ transz, znowu wpadam w transz.
_ [Gm] _ Znowu wpadam, [Dm] znowu wpadam w transz [Db] _ _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [C] _ _ [Bb] _ _
_ _ [A] _ _ _ [Db] _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [Bb] _ _ _ _
[Dm] _ _ _ [A] _ _ _ _ [Dm] _
_ _ _ _ [Gm] _ _ _ _
[A] _ _ _ _ [C] _ [Dm] _ _ _
_ _ _ [Bb] _ lekki,
Znowu wpadam [Dm] w trans _ _ _ _ _
_ _ _ [Bb] _ _ _ _ _
[Dm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [N] _ _ _ _ _