Chords for Wojciech Młynarski - Maraton Sopot - Puck
Tempo:
172.3 bpm
Chords used:
G
B
Em
D
Gb
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[G] [Gb]
[Bm] [G] [Bbm] Zmienione [Bm] fale rozgarniały nasze dłonie,
sól się wdzierała do karcieli [Gb] i do płuc
i ostra walka szła w pływackim maratonie
na słynnej, mokrej, męskiej [B] trasie do [Gb] Pozwódzku.
Miał [Bm] lekki wiatr przeciw, więcej deszczy kropił
im w blistej tanichę, [B] majaczył [Em] drzeg i wtem
[Dbm] rozległ się okrzyk, kierownisko nam [D] się topi,
[G] a jego [Gb] łajpa pływa już [B] do góry.
[G] [Cm] Kierownik kierunków stał na gióry z tubą
i tradycyjnie nalazł [G] dar przez tubeczu.
Płynął świadomie, pewnie szybciej, krzyczał grubo,
aż [Gm] machnął orła i do wody zrobił klucz.
[Cm] Zastępca kierownika, słynny teoretyk
i autor opływań, [Fm] podręczników trzech,
[Cm] nie [D] umiem pływać, wyciągnij [Eb] tamie [Cm] orety,
krzyczał i bańki nosem [G] puszczał, aż brał śmierć.
[Bb] [Ab] [Dbm] Kapłowi skorka antyimportowy produkt
postawił sukces, [Ab] wysławiany rzek kochą,
najpierw jak gąbka nasiąknęły pięknie wodą,
potem jak kamień z kierownictwem szły na dno,
a przy [Dbm] okazji wyjarzyło się [Db] niechcącym,
że ratownicy trzej dijani [Gbm] byli w brysk
i mieli na [Eb]
państwowej łajwie [E] pływający
[D] warzywny ogród, co [Ab] prywatny dawał [Em] zysk.
Aż [Dm] sytuacja awaryjna i ponura,
kazaław jabły rzucić ten [Em] pływacki bieg,
[Dbm] ku kierownictwu każdy dał [A] tękiego nura
i za ramiona zaczął taszyć go na brzeg.
[D] Kierownik zbity słoną wodą z blac jak usta
i mimo sporej warstwy [G] tłuszczu z martwa kość
[E] wyratowali go metodą [Dm] usta w usta,
lecz [Eb] kierowania to on [A] raczej miał już [D]
dość.
[Bb] [Eb] A potem [Ebm] każdy począł w sobie zimną szajbę,
zamiast zająć się ponownie [Bb] biegiem swym,
wszyscy rzucili się jak w tym [Db] ratować [Bb] łajwę,
by nowe kierownictwo płynąć miało w czyn.
[Ebm] Świskała się po fali pustka i samotna,
[Eb] pogięte poliwami [Abm] pokazujące dno.
[F] Trzeba nie czytać, że chmuryna [Ebm] jest wybrodna,
[B] lecz się udało [Bb] jeszcze raz powrócić [Ebm] ją.
[B] Ale o [Em]
kierownictwo cieszy się bezkryznie,
że się ta łajwa obróciła [B] jeszcze raz,
bo im się powiada, samorząd nie niezależnie,
a w razie czego wyratujcie [Em] znowu [Bm] nas.
[Em] Bądźcie spokojni, my z was nie spuszczamy oka,
choć rzucie w [E] żera i do oka [Am] i do płuc,
[A] ale [Gb] jest zawsze chmury vista [G] i wysoka
na [F] płynnej, mokrej, męskiej [B] trasie, [E] bądźcie [D] spokojni.
[Em] [B] [N]
[Bm] [G] [Bbm] Zmienione [Bm] fale rozgarniały nasze dłonie,
sól się wdzierała do karcieli [Gb] i do płuc
i ostra walka szła w pływackim maratonie
na słynnej, mokrej, męskiej [B] trasie do [Gb] Pozwódzku.
Miał [Bm] lekki wiatr przeciw, więcej deszczy kropił
im w blistej tanichę, [B] majaczył [Em] drzeg i wtem
[Dbm] rozległ się okrzyk, kierownisko nam [D] się topi,
[G] a jego [Gb] łajpa pływa już [B] do góry.
[G] [Cm] Kierownik kierunków stał na gióry z tubą
i tradycyjnie nalazł [G] dar przez tubeczu.
Płynął świadomie, pewnie szybciej, krzyczał grubo,
aż [Gm] machnął orła i do wody zrobił klucz.
[Cm] Zastępca kierownika, słynny teoretyk
i autor opływań, [Fm] podręczników trzech,
[Cm] nie [D] umiem pływać, wyciągnij [Eb] tamie [Cm] orety,
krzyczał i bańki nosem [G] puszczał, aż brał śmierć.
[Bb] [Ab] [Dbm] Kapłowi skorka antyimportowy produkt
postawił sukces, [Ab] wysławiany rzek kochą,
najpierw jak gąbka nasiąknęły pięknie wodą,
potem jak kamień z kierownictwem szły na dno,
a przy [Dbm] okazji wyjarzyło się [Db] niechcącym,
że ratownicy trzej dijani [Gbm] byli w brysk
i mieli na [Eb]
państwowej łajwie [E] pływający
[D] warzywny ogród, co [Ab] prywatny dawał [Em] zysk.
Aż [Dm] sytuacja awaryjna i ponura,
kazaław jabły rzucić ten [Em] pływacki bieg,
[Dbm] ku kierownictwu każdy dał [A] tękiego nura
i za ramiona zaczął taszyć go na brzeg.
[D] Kierownik zbity słoną wodą z blac jak usta
i mimo sporej warstwy [G] tłuszczu z martwa kość
[E] wyratowali go metodą [Dm] usta w usta,
lecz [Eb] kierowania to on [A] raczej miał już [D]
dość.
[Bb] [Eb] A potem [Ebm] każdy począł w sobie zimną szajbę,
zamiast zająć się ponownie [Bb] biegiem swym,
wszyscy rzucili się jak w tym [Db] ratować [Bb] łajwę,
by nowe kierownictwo płynąć miało w czyn.
[Ebm] Świskała się po fali pustka i samotna,
[Eb] pogięte poliwami [Abm] pokazujące dno.
[F] Trzeba nie czytać, że chmuryna [Ebm] jest wybrodna,
[B] lecz się udało [Bb] jeszcze raz powrócić [Ebm] ją.
[B] Ale o [Em]
kierownictwo cieszy się bezkryznie,
że się ta łajwa obróciła [B] jeszcze raz,
bo im się powiada, samorząd nie niezależnie,
a w razie czego wyratujcie [Em] znowu [Bm] nas.
[Em] Bądźcie spokojni, my z was nie spuszczamy oka,
choć rzucie w [E] żera i do oka [Am] i do płuc,
[A] ale [Gb] jest zawsze chmury vista [G] i wysoka
na [F] płynnej, mokrej, męskiej [B] trasie, [E] bądźcie [D] spokojni.
[Em] [B] [N]
Key:
G
B
Em
D
Gb
G
B
Em
[G] _ _ _ _ _ _ [Gb] _ _
[Bm] _ _ _ [G] _ _ _ [Bbm] Zmienione [Bm] fale rozgarniały nasze dłonie,
sól się wdzierała do karcieli [Gb] i do płuc
i ostra walka szła w pływackim maratonie
na słynnej, mokrej, męskiej [B] trasie do [Gb] Pozwódzku.
Miał [Bm] lekki wiatr przeciw, więcej deszczy kropił
im w blistej tanichę, [B] majaczył [Em] drzeg i wtem
_ [Dbm] rozległ się okrzyk, kierownisko nam [D] się topi,
[G] a jego [Gb] łajpa pływa już [B] do góry.
[G] _ _ [Cm] Kierownik kierunków stał na gióry z tubą
i tradycyjnie nalazł [G] dar przez tubeczu.
_ Płynął świadomie, pewnie szybciej, krzyczał grubo,
aż [Gm] machnął orła i do wody zrobił klucz.
[Cm] Zastępca kierownika, słynny teoretyk
i autor opływań, [Fm] podręczników trzech,
[Cm] nie [D] umiem pływać, wyciągnij [Eb] tamie [Cm] orety,
_ krzyczał i bańki nosem [G] puszczał, aż _ brał śmierć.
_ [Bb] _ _ [Ab] _ [Dbm] Kapłowi skorka antyimportowy produkt
postawił sukces, [Ab] wysławiany rzek kochą,
_ najpierw jak gąbka nasiąknęły pięknie wodą,
potem jak kamień z kierownictwem szły na dno,
a przy [Dbm] okazji wyjarzyło się [Db] _ _ niechcącym,
że ratownicy trzej dijani [Gbm] byli w brysk
i mieli na [Eb]
państwowej łajwie [E] pływający
_ [D] warzywny ogród, co [Ab] prywatny dawał [Em] zysk.
Aż [Dm] sytuacja awaryjna i ponura,
_ kazaław jabły rzucić ten [Em] pływacki bieg,
[Dbm] ku kierownictwu każdy dał [A] tękiego nura
i za ramiona zaczął taszyć go na brzeg.
_ [D] Kierownik zbity słoną wodą z blac jak usta
i mimo sporej warstwy [G] tłuszczu z martwa kość
_ _ [E] wyratowali go metodą [Dm] usta w usta,
lecz [Eb] kierowania to on [A] raczej miał już [D] _
dość.
_ _ _ [Bb] _ [Eb] A potem [Ebm] każdy począł w sobie zimną szajbę,
_ zamiast zająć się ponownie [Bb] biegiem swym,
_ wszyscy rzucili się jak w tym [Db] ratować [Bb] łajwę,
by nowe kierownictwo płynąć miało w czyn.
_ [Ebm] Świskała się po fali pustka i samotna,
[Eb] pogięte poliwami [Abm] pokazujące dno.
_ [F] Trzeba nie czytać, że chmuryna [Ebm] jest wybrodna,
[B] lecz się udało [Bb] jeszcze raz powrócić [Ebm] ją.
[B] _ Ale o [Em]
kierownictwo cieszy się bezkryznie,
że się ta łajwa obróciła [B] jeszcze raz,
bo im się powiada, samorząd nie niezależnie,
a w razie czego wyratujcie [Em] znowu [Bm] nas.
_ [Em] Bądźcie spokojni, my z was nie spuszczamy oka,
choć rzucie w [E] żera i do oka [Am] i do płuc,
[A] ale [Gb] jest zawsze chmury vista [G] i wysoka
na [F] płynnej, mokrej, męskiej [B] trasie, _ _ _ [E] bądźcie [D] spokojni.
_ _ [Em] _ _ [B] _ _ _ _ _ _ _ _ [N] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[Bm] _ _ _ [G] _ _ _ [Bbm] Zmienione [Bm] fale rozgarniały nasze dłonie,
sól się wdzierała do karcieli [Gb] i do płuc
i ostra walka szła w pływackim maratonie
na słynnej, mokrej, męskiej [B] trasie do [Gb] Pozwódzku.
Miał [Bm] lekki wiatr przeciw, więcej deszczy kropił
im w blistej tanichę, [B] majaczył [Em] drzeg i wtem
_ [Dbm] rozległ się okrzyk, kierownisko nam [D] się topi,
[G] a jego [Gb] łajpa pływa już [B] do góry.
[G] _ _ [Cm] Kierownik kierunków stał na gióry z tubą
i tradycyjnie nalazł [G] dar przez tubeczu.
_ Płynął świadomie, pewnie szybciej, krzyczał grubo,
aż [Gm] machnął orła i do wody zrobił klucz.
[Cm] Zastępca kierownika, słynny teoretyk
i autor opływań, [Fm] podręczników trzech,
[Cm] nie [D] umiem pływać, wyciągnij [Eb] tamie [Cm] orety,
_ krzyczał i bańki nosem [G] puszczał, aż _ brał śmierć.
_ [Bb] _ _ [Ab] _ [Dbm] Kapłowi skorka antyimportowy produkt
postawił sukces, [Ab] wysławiany rzek kochą,
_ najpierw jak gąbka nasiąknęły pięknie wodą,
potem jak kamień z kierownictwem szły na dno,
a przy [Dbm] okazji wyjarzyło się [Db] _ _ niechcącym,
że ratownicy trzej dijani [Gbm] byli w brysk
i mieli na [Eb]
państwowej łajwie [E] pływający
_ [D] warzywny ogród, co [Ab] prywatny dawał [Em] zysk.
Aż [Dm] sytuacja awaryjna i ponura,
_ kazaław jabły rzucić ten [Em] pływacki bieg,
[Dbm] ku kierownictwu każdy dał [A] tękiego nura
i za ramiona zaczął taszyć go na brzeg.
_ [D] Kierownik zbity słoną wodą z blac jak usta
i mimo sporej warstwy [G] tłuszczu z martwa kość
_ _ [E] wyratowali go metodą [Dm] usta w usta,
lecz [Eb] kierowania to on [A] raczej miał już [D] _
dość.
_ _ _ [Bb] _ [Eb] A potem [Ebm] każdy począł w sobie zimną szajbę,
_ zamiast zająć się ponownie [Bb] biegiem swym,
_ wszyscy rzucili się jak w tym [Db] ratować [Bb] łajwę,
by nowe kierownictwo płynąć miało w czyn.
_ [Ebm] Świskała się po fali pustka i samotna,
[Eb] pogięte poliwami [Abm] pokazujące dno.
_ [F] Trzeba nie czytać, że chmuryna [Ebm] jest wybrodna,
[B] lecz się udało [Bb] jeszcze raz powrócić [Ebm] ją.
[B] _ Ale o [Em]
kierownictwo cieszy się bezkryznie,
że się ta łajwa obróciła [B] jeszcze raz,
bo im się powiada, samorząd nie niezależnie,
a w razie czego wyratujcie [Em] znowu [Bm] nas.
_ [Em] Bądźcie spokojni, my z was nie spuszczamy oka,
choć rzucie w [E] żera i do oka [Am] i do płuc,
[A] ale [Gb] jest zawsze chmury vista [G] i wysoka
na [F] płynnej, mokrej, męskiej [B] trasie, _ _ _ [E] bądźcie [D] spokojni.
_ _ [Em] _ _ [B] _ _ _ _ _ _ _ _ [N] _ _
_ _ _ _ _ _ _ _