Chords for ZEUS - Kwiaty dla J. (utwór z albumu "TO POMYŁKA.")
Tempo:
95.9 bpm
Chords used:
Db
Ebm
B
Abm
Eb
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Ebm]
[Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Abm] [Db]
[Ebm] Ok, człowiekowi bardzo ciężko słowo [Db] wystarczy, ale [B] żeby go zdołować już słowo wystarczy.
Czasem [Ebm] niełatwo ja z te strony wypatrzyć, [Db] gdy każdy o nieważne [B] sprawy tylko warczy i [Ebm] harczy.
Przesuwają się wskazówki na [Db] tarczy i [B] ubywa znanych nam twarzy na planszy.
Każdy spotyka kiedyś swój moment [Db] prawdy, choć w naszych [Ebm] oczach każdy z nas, to nie każdy.
Jesteśmy cali i oddani naszym [Db] opiniom, jakbyśmy [B] broniąc każdej grali o miliony granic między [Ebm] nami,
chociaż każda z nich pryska, [Db] kiedy siedzimy w [B] poczekalni szpitalnej myśląc o [Ebm] naszych bliskich.
Ta co łasi na wizję, [Db] ktoś jest taki czy [B] owaki, tylko w naszym umyśle.
Ludzie to kwiaty, każdy inaczej kwitnie [Db] i niezależnie od [Ebm] przewinięć, w wszystkim ziemia każdy z nich przyjmie.
[Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[B] [Abm] [Db]
[Ebm] Jaki to wszystko ma sens?
Wieczna [Db] niewiadoma.
Wiem, że do tych [B] samych miejsc wiedzie nie [Ebm] jedna droga.
Ktoś teraz wypada z domu na siłkę [Db] przypakować, ktoś teraz [B] pada do domu tylko się [Ebm] przepakować.
Niektórzy nie [Eb] liczą cen, jak w [Db] cenagodach, niektórzy [B] liczą na kęs w śmieciach w seratona.
Niektórzy za [Abm] swą głupotę liczą flotę w [Db] milionach, niektórzy za [Ebm] bycie dobrym dostają kopa.
Moja historia i twoja, żadna nie [Db] jest lepsza, jak nie [B] ważniejszy ptak na niebie od węża.
Jeśli w ogóle [Ebm] istnieje coś, co możemy pozmieniać, [Db] to tylko siebie, a bo to [B] trzeba sięgać do wnętrza.
[Ebm] Łatwo jest winnych szukać winnych i ich winy w [Db] kodeksach.
Nosimy te [Abm] stywne doktryny od dziecka, wygrochmalone kołnierzyki naszych myśli to [Bbm] ciężar.
Jesteśmy z nimi [Ebm] również żywi, co rzymskie popiersia.
[Db]
[B] [Ebm] [Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Abm] [Db]
[Ebm] Ludzie przyjmują wiele na [Db] wiarę, dla mnie to jak [B] przyjąć piętę na warę.
[Ebm] Serce mi każe trzymać się jak najdalej, [Db] mimo że każda z moich [Abm] ścieżek mnie prowadzi w nieznane.
[Ebm] Nie tworzę bogów, choć wielu ma tu do tego [Db] talent.
Jak to jest wierzyć [B] w boski plan i się modlić o zmianę?
Te katastrofy, tornada, to kara czy [Db] przypadek?
Bóg to Omega [Ebm] i Alfa, lecz ty masz jakieś ale?
A może wszystko [Gb] jest tak, jak i powinno [Db] być?
Każdy jest [Abm] idealnym kwiatem i dobry i [B] zły.
[Ebm] Jednych bez drugich nie byłoby, jak noce bez [Db] dni.
I każdy ma [Abm] jakąś rolę do odegrania [B] w tym jak [Ebm] Prodigy.
Ten cud życia nie znika nigdy, [Db] na zgliszczach nowy [Abm] cykl zaczynają [B] mikroorganizmy.
Możemy widzieć [Abm] tylko walkę i ból [Db] lub pełno motyli [Ebm] pośród kwiatów dla dżungla.
[Db] [Abm] [B] [Ebm] [Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Abm] [Db]
[Ebm]
[Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Abm] [Db]
[Ebm] Ok, człowiekowi bardzo ciężko słowo [Db] wystarczy, ale [B] żeby go zdołować już słowo wystarczy.
Czasem [Ebm] niełatwo ja z te strony wypatrzyć, [Db] gdy każdy o nieważne [B] sprawy tylko warczy i [Ebm] harczy.
Przesuwają się wskazówki na [Db] tarczy i [B] ubywa znanych nam twarzy na planszy.
Każdy spotyka kiedyś swój moment [Db] prawdy, choć w naszych [Ebm] oczach każdy z nas, to nie każdy.
Jesteśmy cali i oddani naszym [Db] opiniom, jakbyśmy [B] broniąc każdej grali o miliony granic między [Ebm] nami,
chociaż każda z nich pryska, [Db] kiedy siedzimy w [B] poczekalni szpitalnej myśląc o [Ebm] naszych bliskich.
Ta co łasi na wizję, [Db] ktoś jest taki czy [B] owaki, tylko w naszym umyśle.
Ludzie to kwiaty, każdy inaczej kwitnie [Db] i niezależnie od [Ebm] przewinięć, w wszystkim ziemia każdy z nich przyjmie.
[Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[B] [Abm] [Db]
[Ebm] Jaki to wszystko ma sens?
Wieczna [Db] niewiadoma.
Wiem, że do tych [B] samych miejsc wiedzie nie [Ebm] jedna droga.
Ktoś teraz wypada z domu na siłkę [Db] przypakować, ktoś teraz [B] pada do domu tylko się [Ebm] przepakować.
Niektórzy nie [Eb] liczą cen, jak w [Db] cenagodach, niektórzy [B] liczą na kęs w śmieciach w seratona.
Niektórzy za [Abm] swą głupotę liczą flotę w [Db] milionach, niektórzy za [Ebm] bycie dobrym dostają kopa.
Moja historia i twoja, żadna nie [Db] jest lepsza, jak nie [B] ważniejszy ptak na niebie od węża.
Jeśli w ogóle [Ebm] istnieje coś, co możemy pozmieniać, [Db] to tylko siebie, a bo to [B] trzeba sięgać do wnętrza.
[Ebm] Łatwo jest winnych szukać winnych i ich winy w [Db] kodeksach.
Nosimy te [Abm] stywne doktryny od dziecka, wygrochmalone kołnierzyki naszych myśli to [Bbm] ciężar.
Jesteśmy z nimi [Ebm] również żywi, co rzymskie popiersia.
[Db]
[B] [Ebm] [Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Abm] [Db]
[Ebm] Ludzie przyjmują wiele na [Db] wiarę, dla mnie to jak [B] przyjąć piętę na warę.
[Ebm] Serce mi każe trzymać się jak najdalej, [Db] mimo że każda z moich [Abm] ścieżek mnie prowadzi w nieznane.
[Ebm] Nie tworzę bogów, choć wielu ma tu do tego [Db] talent.
Jak to jest wierzyć [B] w boski plan i się modlić o zmianę?
Te katastrofy, tornada, to kara czy [Db] przypadek?
Bóg to Omega [Ebm] i Alfa, lecz ty masz jakieś ale?
A może wszystko [Gb] jest tak, jak i powinno [Db] być?
Każdy jest [Abm] idealnym kwiatem i dobry i [B] zły.
[Ebm] Jednych bez drugich nie byłoby, jak noce bez [Db] dni.
I każdy ma [Abm] jakąś rolę do odegrania [B] w tym jak [Ebm] Prodigy.
Ten cud życia nie znika nigdy, [Db] na zgliszczach nowy [Abm] cykl zaczynają [B] mikroorganizmy.
Możemy widzieć [Abm] tylko walkę i ból [Db] lub pełno motyli [Ebm] pośród kwiatów dla dżungla.
[Db] [Abm] [B] [Ebm] [Db]
[Abm] [Ebm] [Db]
[Abm] [B] [Abm] [Db]
[Ebm]
Key:
Db
Ebm
B
Abm
Eb
Db
Ebm
B
[Ebm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Ebm] _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ Ok, człowiekowi bardzo ciężko słowo [Db] wystarczy, ale [B] żeby go zdołować już słowo wystarczy.
Czasem [Ebm] niełatwo ja z te strony wypatrzyć, [Db] gdy każdy o nieważne [B] sprawy tylko warczy i [Ebm] harczy.
Przesuwają się wskazówki na [Db] tarczy i [B] ubywa znanych nam twarzy na planszy.
Każdy spotyka kiedyś swój moment [Db] prawdy, choć w naszych [Ebm] oczach każdy z nas, to nie każdy.
Jesteśmy cali i oddani naszym [Db] opiniom, jakbyśmy [B] broniąc każdej grali o miliony granic między [Ebm] nami,
chociaż każda z nich pryska, [Db] kiedy siedzimy w [B] poczekalni szpitalnej myśląc o [Ebm] naszych bliskich.
Ta co łasi na wizję, [Db] ktoś jest taki czy [B] owaki, tylko w naszym umyśle.
Ludzie to kwiaty, każdy inaczej kwitnie [Db] i niezależnie od [Ebm] przewinięć, w wszystkim ziemia każdy z nich przyjmie.
_ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[B] _ _ _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ Jaki to wszystko ma sens?
Wieczna [Db] niewiadoma.
Wiem, że do tych [B] samych miejsc wiedzie nie [Ebm] jedna droga.
Ktoś teraz wypada z domu na siłkę [Db] przypakować, ktoś teraz [B] pada do domu tylko się [Ebm] przepakować.
Niektórzy nie [Eb] liczą cen, jak w [Db] cenagodach, niektórzy [B] liczą na kęs w śmieciach w seratona.
Niektórzy za [Abm] swą głupotę liczą flotę w [Db] milionach, niektórzy za [Ebm] bycie dobrym dostają kopa.
Moja historia i twoja, żadna nie [Db] jest lepsza, jak nie [B] ważniejszy ptak na niebie od węża.
Jeśli w ogóle [Ebm] istnieje coś, co możemy pozmieniać, [Db] to tylko siebie, a bo to [B] trzeba sięgać do wnętrza.
[Ebm] Łatwo jest winnych szukać winnych i ich winy w [Db] kodeksach.
Nosimy te [Abm] stywne doktryny od dziecka, wygrochmalone kołnierzyki naszych myśli to [Bbm] ciężar.
Jesteśmy z nimi [Ebm] również żywi, co rzymskie popiersia.
_ _ _ [Db] _ _
[B] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ _ Ludzie przyjmują wiele na [Db] wiarę, dla mnie to jak [B] przyjąć piętę na warę.
[Ebm] Serce mi każe trzymać się jak najdalej, [Db] mimo że każda z moich [Abm] ścieżek mnie prowadzi w nieznane.
[Ebm] Nie tworzę bogów, choć wielu ma tu do tego [Db] talent.
Jak to jest wierzyć [B] w boski plan i się modlić o zmianę?
Te katastrofy, tornada, to kara czy [Db] przypadek?
Bóg to Omega [Ebm] i Alfa, lecz ty masz jakieś ale?
A może wszystko [Gb] jest tak, jak i powinno [Db] być?
Każdy jest [Abm] idealnym kwiatem i dobry i [B] zły.
[Ebm] Jednych bez drugich nie byłoby, jak noce bez [Db] dni.
I każdy ma [Abm] jakąś rolę do odegrania [B] w tym jak [Ebm] Prodigy.
Ten cud życia nie znika nigdy, [Db] na zgliszczach nowy [Abm] cykl zaczynają [B] mikroorganizmy.
Możemy widzieć [Abm] tylko walkę i ból [Db] lub pełno motyli [Ebm] pośród kwiatów dla dżungla.
_ _ _ [Db] _ _ [Abm] _ _ [B] _ _ [Ebm] _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Ebm] _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ Ok, człowiekowi bardzo ciężko słowo [Db] wystarczy, ale [B] żeby go zdołować już słowo wystarczy.
Czasem [Ebm] niełatwo ja z te strony wypatrzyć, [Db] gdy każdy o nieważne [B] sprawy tylko warczy i [Ebm] harczy.
Przesuwają się wskazówki na [Db] tarczy i [B] ubywa znanych nam twarzy na planszy.
Każdy spotyka kiedyś swój moment [Db] prawdy, choć w naszych [Ebm] oczach każdy z nas, to nie każdy.
Jesteśmy cali i oddani naszym [Db] opiniom, jakbyśmy [B] broniąc każdej grali o miliony granic między [Ebm] nami,
chociaż każda z nich pryska, [Db] kiedy siedzimy w [B] poczekalni szpitalnej myśląc o [Ebm] naszych bliskich.
Ta co łasi na wizję, [Db] ktoś jest taki czy [B] owaki, tylko w naszym umyśle.
Ludzie to kwiaty, każdy inaczej kwitnie [Db] i niezależnie od [Ebm] przewinięć, w wszystkim ziemia każdy z nich przyjmie.
_ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[B] _ _ _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ Jaki to wszystko ma sens?
Wieczna [Db] niewiadoma.
Wiem, że do tych [B] samych miejsc wiedzie nie [Ebm] jedna droga.
Ktoś teraz wypada z domu na siłkę [Db] przypakować, ktoś teraz [B] pada do domu tylko się [Ebm] przepakować.
Niektórzy nie [Eb] liczą cen, jak w [Db] cenagodach, niektórzy [B] liczą na kęs w śmieciach w seratona.
Niektórzy za [Abm] swą głupotę liczą flotę w [Db] milionach, niektórzy za [Ebm] bycie dobrym dostają kopa.
Moja historia i twoja, żadna nie [Db] jest lepsza, jak nie [B] ważniejszy ptak na niebie od węża.
Jeśli w ogóle [Ebm] istnieje coś, co możemy pozmieniać, [Db] to tylko siebie, a bo to [B] trzeba sięgać do wnętrza.
[Ebm] Łatwo jest winnych szukać winnych i ich winy w [Db] kodeksach.
Nosimy te [Abm] stywne doktryny od dziecka, wygrochmalone kołnierzyki naszych myśli to [Bbm] ciężar.
Jesteśmy z nimi [Ebm] również żywi, co rzymskie popiersia.
_ _ _ [Db] _ _
[B] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ _ Ludzie przyjmują wiele na [Db] wiarę, dla mnie to jak [B] przyjąć piętę na warę.
[Ebm] Serce mi każe trzymać się jak najdalej, [Db] mimo że każda z moich [Abm] ścieżek mnie prowadzi w nieznane.
[Ebm] Nie tworzę bogów, choć wielu ma tu do tego [Db] talent.
Jak to jest wierzyć [B] w boski plan i się modlić o zmianę?
Te katastrofy, tornada, to kara czy [Db] przypadek?
Bóg to Omega [Ebm] i Alfa, lecz ty masz jakieś ale?
A może wszystko [Gb] jest tak, jak i powinno [Db] być?
Każdy jest [Abm] idealnym kwiatem i dobry i [B] zły.
[Ebm] Jednych bez drugich nie byłoby, jak noce bez [Db] dni.
I każdy ma [Abm] jakąś rolę do odegrania [B] w tym jak [Ebm] Prodigy.
Ten cud życia nie znika nigdy, [Db] na zgliszczach nowy [Abm] cykl zaczynają [B] mikroorganizmy.
Możemy widzieć [Abm] tylko walkę i ból [Db] lub pełno motyli [Ebm] pośród kwiatów dla dżungla.
_ _ _ [Db] _ _ [Abm] _ _ [B] _ _ [Ebm] _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [Ebm] _ _ _ _ [Db] _ _
[Abm] _ _ [B] _ _ [Abm] _ _ [Db] _ _
[Ebm] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _