Małpa - Naiwniak (prod. Donatan) Chords
Tempo:
74.85 bpm
Chords used:
G
Bm
B
Em
E
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[G]
[E] [G] [Em]
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
[Bm] To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
Pamiętam [G] czas, gdy nie wiedziałem, jak jest u [Bm] góry.
Chciałem się wzbić ponad chmury.
Śniłem o tym, że za [G] którymś razem złapię wiatr.
Tak jak każdy dorosły [Bm] ptak,
od brudnych ulic oderwę swoje pazury,
by poczuć [G] pod nimi piach.
Znasz reguły, w zgodzie z każdym.
Spraw [Bm] natury musi funkcjonować.
Umysł, by na zawsze stłumić [G] strach.
Plastik miasta, to dla nas żaden powód do [Bm] tłumy.
Lecimy od miast do gwiazd,
byle najdalej od [B] łumy.
Od punktu po konkury,
wprost w kierunku czarnej [Em] góry.
Od buntu [Fm] jednego z gatunków,
w centrum awantury.
Z grubej skóry, świeżo obrośnięty w barwne [Bm] klura,
próbuje rozerwać [F#] sznury.
Odprawiam swój [G] rytuał.
Od Torunia w tuż [G] pioruna,
beton znika za [B] plecami.
To, co toczy wizbula, w końcu zginie gdzieś w [G] oddali.
Macham skrzydłami na fali.
Waszych [Bm] sygnałów granic nie ma,
gdy życie nabiera nowego [G] wymiaru.
Nie hamuj mnie, gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Błysnie i skrapę te z [Bm] bliska
patrzył w oczy,
[G] grożąc wojną.
Błysnie i skrapę te [Bm] z bliska
patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Walczę o [Em] przetrwanie,
choć mam uczne na [Bm] zgadanie.
To sukces móc jeść z tymi, którzy czują,
że są w [G] stanie na amen odmienić gnawno.
Nikomu nie robiąc [Bm] na złość.
Cały czas u milionów rozpalają [G] zazdrość.
Krzczek bardąc, a mój żar dą, za to, że [Bm] niedawno
darłem się na całe gardło,
jakbym opadał [G] na dno.
Mówisz adios albo
wziób na [Bm] kłódkę, gdy czujesz głód.
Perspektywy wydają się [Em] smutne.
Mam naukę, [G] wkrótce otrzymam
kolejną szansę i uczczę
chocznie swój sukces, gdy w końcu urunie ten [Em] spasen.
Nie traktuj mnie z dystansem,
chcę tego, co ty,
[Bm] nawet największy gamusz, wumałby reguły tej gry.
[G] Moje serce drży za
każdym razem, gdy rozkładam [B] skrzydła.
Krzyczą za mną naiwnie, gdy stoję
gotów do [G] startu.
Nie stanie mi się
tam krzywda, nie pytaj, czy coś
[Bm] wygram.
Pędzę, by na koniec
lotu zerwać swój [G] łańcuch.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać
się do [B] lotu.
Pytasz, czy jestem
gotów, aby bujać wśród [G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo [Em] na to,
co jest już [B] historią, błysnie i skrapędę
z bliska patrzę w oczy, grożąc
z [G] wojną.
Nie hamuj mnie, gdy
chcę podrywać się do [B] lotu.
Pytasz,
czy jestem gotów, aby bujać wśród
[G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo
na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapędę z bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę
w oczy, grożąc z [B] wojną.
[N]
[E] [G] [Em]
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
[Bm] To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
Pamiętam [G] czas, gdy nie wiedziałem, jak jest u [Bm] góry.
Chciałem się wzbić ponad chmury.
Śniłem o tym, że za [G] którymś razem złapię wiatr.
Tak jak każdy dorosły [Bm] ptak,
od brudnych ulic oderwę swoje pazury,
by poczuć [G] pod nimi piach.
Znasz reguły, w zgodzie z każdym.
Spraw [Bm] natury musi funkcjonować.
Umysł, by na zawsze stłumić [G] strach.
Plastik miasta, to dla nas żaden powód do [Bm] tłumy.
Lecimy od miast do gwiazd,
byle najdalej od [B] łumy.
Od punktu po konkury,
wprost w kierunku czarnej [Em] góry.
Od buntu [Fm] jednego z gatunków,
w centrum awantury.
Z grubej skóry, świeżo obrośnięty w barwne [Bm] klura,
próbuje rozerwać [F#] sznury.
Odprawiam swój [G] rytuał.
Od Torunia w tuż [G] pioruna,
beton znika za [B] plecami.
To, co toczy wizbula, w końcu zginie gdzieś w [G] oddali.
Macham skrzydłami na fali.
Waszych [Bm] sygnałów granic nie ma,
gdy życie nabiera nowego [G] wymiaru.
Nie hamuj mnie, gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Błysnie i skrapę te z [Bm] bliska
patrzył w oczy,
[G] grożąc wojną.
Błysnie i skrapę te [Bm] z bliska
patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Walczę o [Em] przetrwanie,
choć mam uczne na [Bm] zgadanie.
To sukces móc jeść z tymi, którzy czują,
że są w [G] stanie na amen odmienić gnawno.
Nikomu nie robiąc [Bm] na złość.
Cały czas u milionów rozpalają [G] zazdrość.
Krzczek bardąc, a mój żar dą, za to, że [Bm] niedawno
darłem się na całe gardło,
jakbym opadał [G] na dno.
Mówisz adios albo
wziób na [Bm] kłódkę, gdy czujesz głód.
Perspektywy wydają się [Em] smutne.
Mam naukę, [G] wkrótce otrzymam
kolejną szansę i uczczę
chocznie swój sukces, gdy w końcu urunie ten [Em] spasen.
Nie traktuj mnie z dystansem,
chcę tego, co ty,
[Bm] nawet największy gamusz, wumałby reguły tej gry.
[G] Moje serce drży za
każdym razem, gdy rozkładam [B] skrzydła.
Krzyczą za mną naiwnie, gdy stoję
gotów do [G] startu.
Nie stanie mi się
tam krzywda, nie pytaj, czy coś
[Bm] wygram.
Pędzę, by na koniec
lotu zerwać swój [G] łańcuch.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać
się do [B] lotu.
Pytasz, czy jestem
gotów, aby bujać wśród [G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo [Em] na to,
co jest już [B] historią, błysnie i skrapędę
z bliska patrzę w oczy, grożąc
z [G] wojną.
Nie hamuj mnie, gdy
chcę podrywać się do [B] lotu.
Pytasz,
czy jestem gotów, aby bujać wśród
[G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo
na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapędę z bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę
w oczy, grożąc z [B] wojną.
[N]
Key:
G
Bm
B
Em
E
G
Bm
B
_ _ _ _ _ _ _ [G] _
[E] _ _ _ _ [G] _ _ _ [Em]
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
_ [Bm] _ To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
Pamiętam [G] czas, gdy nie wiedziałem, jak jest u [Bm] góry.
Chciałem się wzbić ponad chmury.
Śniłem o tym, że za [G] którymś razem złapię wiatr.
Tak jak każdy dorosły [Bm] ptak,
od brudnych ulic oderwę swoje pazury,
by poczuć [G] pod nimi piach.
Znasz reguły, w zgodzie z każdym.
Spraw [Bm] natury musi funkcjonować.
Umysł, by na zawsze stłumić [G] strach.
Plastik miasta, to dla nas żaden powód do [Bm] tłumy.
Lecimy od miast do gwiazd,
byle najdalej od [B] łumy.
Od punktu po konkury,
wprost w kierunku czarnej [Em] góry.
Od buntu [Fm] jednego z gatunków,
w centrum awantury.
Z grubej skóry, świeżo obrośnięty w barwne [Bm] klura,
próbuje rozerwać [F#] sznury.
Odprawiam swój [G] rytuał.
Od Torunia w tuż [G] pioruna,
beton znika za [B] plecami.
To, co toczy wizbula, w końcu zginie gdzieś w [G] oddali.
Macham skrzydłami na fali.
Waszych [Bm] sygnałów granic nie ma,
gdy życie nabiera nowego [G] wymiaru.
Nie hamuj mnie, gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Błysnie i skrapę te z [Bm] bliska
patrzył w oczy,
[G] grożąc wojną.
Błysnie i skrapę te [Bm] z bliska
patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Walczę o [Em] przetrwanie,
choć mam uczne na [Bm] zgadanie.
To sukces móc jeść z tymi, którzy czują,
że są w [G] stanie na amen odmienić gnawno.
Nikomu nie robiąc [Bm] na złość.
Cały czas u milionów rozpalają [G] zazdrość.
Krzczek bardąc, a mój żar dą, za to, że [Bm] niedawno
darłem się na całe gardło,
jakbym opadał [G] na dno.
Mówisz adios albo
wziób na [Bm] kłódkę, gdy czujesz głód.
Perspektywy wydają się [Em] smutne.
Mam naukę, [G] wkrótce otrzymam
kolejną szansę i uczczę
chocznie swój sukces, gdy w końcu urunie ten [Em] spasen.
Nie traktuj mnie z dystansem,
chcę tego, co ty,
[Bm] nawet największy gamusz, wumałby reguły tej gry.
[G] Moje serce drży za
każdym razem, gdy rozkładam [B] skrzydła.
Krzyczą za mną naiwnie, gdy stoję
gotów do [G] startu.
Nie stanie mi się
tam krzywda, nie pytaj, czy coś
[Bm] wygram.
Pędzę, by na koniec
lotu zerwać swój [G] łańcuch.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać
się do [B] lotu.
Pytasz, czy jestem
gotów, aby bujać wśród [G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo [Em] na to,
co jest już [B] historią, błysnie i skrapędę
z bliska patrzę w oczy, grożąc
z [G] wojną.
Nie hamuj mnie, gdy
chcę podrywać się do [B] lotu.
Pytasz,
czy jestem gotów, aby bujać wśród
[G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo
na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapędę z bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę
w oczy, grożąc z [B] wojną.
_ _ _ _ _ _ _ [N] _
[E] _ _ _ _ [G] _ _ _ [Em]
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
_ [Bm] _ To nie jest to, co się dzieje.
To nie jest to, co się dzieje.
Pamiętam [G] czas, gdy nie wiedziałem, jak jest u [Bm] góry.
Chciałem się wzbić ponad chmury.
Śniłem o tym, że za [G] którymś razem złapię wiatr.
Tak jak każdy dorosły [Bm] ptak,
od brudnych ulic oderwę swoje pazury,
by poczuć [G] pod nimi piach.
Znasz reguły, w zgodzie z każdym.
Spraw [Bm] natury musi funkcjonować.
Umysł, by na zawsze stłumić [G] strach.
Plastik miasta, to dla nas żaden powód do [Bm] tłumy.
Lecimy od miast do gwiazd,
byle najdalej od [B] łumy.
Od punktu po konkury,
wprost w kierunku czarnej [Em] góry.
Od buntu [Fm] jednego z gatunków,
w centrum awantury.
Z grubej skóry, świeżo obrośnięty w barwne [Bm] klura,
próbuje rozerwać [F#] sznury.
Odprawiam swój [G] rytuał.
Od Torunia w tuż [G] pioruna,
beton znika za [B] plecami.
To, co toczy wizbula, w końcu zginie gdzieś w [G] oddali.
Macham skrzydłami na fali.
Waszych [Bm] sygnałów granic nie ma,
gdy życie nabiera nowego [G] wymiaru.
Nie hamuj mnie, gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać się do [B] lodu.
Pytasz, czy jestem gotów,
aby bujać wśród [G] obłoków.
Nie postawię kroku,
bo na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapę te z bliska patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Błysnie i skrapę te z [Bm] bliska
patrzył w oczy,
[G] grożąc wojną.
Błysnie i skrapę te [Bm] z bliska
patrzył w oczy,
grożąc [G] wojną.
Walczę o [Em] przetrwanie,
choć mam uczne na [Bm] zgadanie.
To sukces móc jeść z tymi, którzy czują,
że są w [G] stanie na amen odmienić gnawno.
Nikomu nie robiąc [Bm] na złość.
Cały czas u milionów rozpalają [G] zazdrość.
Krzczek bardąc, a mój żar dą, za to, że [Bm] niedawno
darłem się na całe gardło,
jakbym opadał [G] na dno.
Mówisz adios albo
wziób na [Bm] kłódkę, gdy czujesz głód.
Perspektywy wydają się [Em] smutne.
Mam naukę, [G] wkrótce otrzymam
kolejną szansę i uczczę
chocznie swój sukces, gdy w końcu urunie ten [Em] spasen.
Nie traktuj mnie z dystansem,
chcę tego, co ty,
[Bm] nawet największy gamusz, wumałby reguły tej gry.
[G] Moje serce drży za
każdym razem, gdy rozkładam [B] skrzydła.
Krzyczą za mną naiwnie, gdy stoję
gotów do [G] startu.
Nie stanie mi się
tam krzywda, nie pytaj, czy coś
[Bm] wygram.
Pędzę, by na koniec
lotu zerwać swój [G] łańcuch.
Nie hamuj mnie, [Em] gdy chcę podrywać
się do [B] lotu.
Pytasz, czy jestem
gotów, aby bujać wśród [G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo [Em] na to,
co jest już [B] historią, błysnie i skrapędę
z bliska patrzę w oczy, grożąc
z [G] wojną.
Nie hamuj mnie, gdy
chcę podrywać się do [B] lotu.
Pytasz,
czy jestem gotów, aby bujać wśród
[G] obłotów?
Nie postawię kroków, bo
na to, co jest już [B] historią,
błysnie i skrapędę z bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę w oczy,
grożąc z [G] wojną.
Błysnie i skrapędę
z [B] bliska patrzę
w oczy, grożąc z [B] wojną.
_ _ _ _ _ _ _ [N] _