Chords for Najlepszy Przekaz w Mieście - Kołysanka - 3. edycja Must Be The Music
Tempo:
85.95 bpm
Chords used:
Am
F
A
C
G
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Fm] [C]
[A] [D] [F]
[Am] A ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, [A] niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, [F] a ty zaśnij, niech problemy [E] cię nie [Am] wręczą.
Miał dokładnie 10 lat, kiedy trafił tam, choć nie chciał, dzielił swój mały pokój z chłopakami, z domu dziec, spadł.
Piotologia zra dziecka, zawsze go prześladowała, jego pozycja w życiu, [F] z góry [Am] pozycja przegrana.
No a gdzie jego mama?
Wiesz, alkohol wybrała i przez ten płyn nigdy go nie [A] pokochała, a jego ojciec, [F] ej, wcale nie był lepszy.
Pieniądze z opieki zawsze na wódę przepieprzył, on [Am] wiedział.
Wiedział, że nie może się poddać, dorosłemu życiu w końcu też musiał sprostać.
Pierwsza miłość, ta chwila go łamała, bo spotkał kobietę, [F] która [C] niby kochała.
[Am] No i gdzie ta miłość, gdzie ta laska się podziała?
[D] W pewnej pochmurnej nocy tak [Am] mu powiedziała, sorry Łukasz, nigdy cię nie kochałam, co ktoś taki jak ty [G] ma do [Em] zaoferowania.
[Am] Przeklęta przeszłość zostawiła [Bb] znak na ciele, odwrócili się nawet [A] najlepsi przyjaciele, więc się połąkał, spytał kolegi, czy go przenocuje.
[Am] On na to sorry Łukasz, [F] chyba sobie żartujesz i [Am] co powiedzą starzy na kogoś takiego.
Więc sorry, ale nie mimo, że jesteśmy kolegą, [A] więc odszedł za [Am] masz tamtejszej nocy.
Odwrócił się przyjaciel, [B] nie okazał pomocy, [A] więc skoro nie było miejsca dla ciebie, Bóg nie mógł na to patrzeć i zabrał cię do siebie.
I zabrał cię do [Am] siebie?
Tak.
[F] [A] A ty spójrz na mnie i powiedz [G] kogo [F] widzisz, dzieciaka z ulicy [C] i co jeszcze [F] się nie dziwisz, [A] dobrze wiem, że stojąc przed wami nikt z [D] nas nie wygra, [C] takim nie dajecie szansy.
[G] Najchętniej pozbyć się bytła, [Am] takich załatwia się krótko, to miejsce [Em] nie da mnie [B] nocą, nagrodzisz mnie wódką, ja też [G] dzieckiem, bo galet postrzegasz [Fm] mnie jak w drodze, [A] jak uznawił ci rodzinę i czym ci winię.
Tym, że se wyrwasz się z [Am] diektażyli, który patrzy na mnie, widzi we mnie artystę, gdy mijacie na ulicy, [Eb] widzicie we mnie statystyę.
[Abm] Omijacie wielkim łukiem, [F] ja dziś wielkim hukiem [C] reprezentuję najniższy [Am] społeczny margines i my po prostu tak żyjemy tutaj wciąż, wiesz, [D] brudne ulice [G] to jest nasz dom.
[F] Eno.
[Cm] [N]
[Ab] [F]
[A] [D] [F]
[Am] A ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, [A] niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, [F] a ty zaśnij, niech problemy [E] cię nie [Am] wręczą.
Miał dokładnie 10 lat, kiedy trafił tam, choć nie chciał, dzielił swój mały pokój z chłopakami, z domu dziec, spadł.
Piotologia zra dziecka, zawsze go prześladowała, jego pozycja w życiu, [F] z góry [Am] pozycja przegrana.
No a gdzie jego mama?
Wiesz, alkohol wybrała i przez ten płyn nigdy go nie [A] pokochała, a jego ojciec, [F] ej, wcale nie był lepszy.
Pieniądze z opieki zawsze na wódę przepieprzył, on [Am] wiedział.
Wiedział, że nie może się poddać, dorosłemu życiu w końcu też musiał sprostać.
Pierwsza miłość, ta chwila go łamała, bo spotkał kobietę, [F] która [C] niby kochała.
[Am] No i gdzie ta miłość, gdzie ta laska się podziała?
[D] W pewnej pochmurnej nocy tak [Am] mu powiedziała, sorry Łukasz, nigdy cię nie kochałam, co ktoś taki jak ty [G] ma do [Em] zaoferowania.
[Am] Przeklęta przeszłość zostawiła [Bb] znak na ciele, odwrócili się nawet [A] najlepsi przyjaciele, więc się połąkał, spytał kolegi, czy go przenocuje.
[Am] On na to sorry Łukasz, [F] chyba sobie żartujesz i [Am] co powiedzą starzy na kogoś takiego.
Więc sorry, ale nie mimo, że jesteśmy kolegą, [A] więc odszedł za [Am] masz tamtejszej nocy.
Odwrócił się przyjaciel, [B] nie okazał pomocy, [A] więc skoro nie było miejsca dla ciebie, Bóg nie mógł na to patrzeć i zabrał cię do siebie.
I zabrał cię do [Am] siebie?
Tak.
[F] [A] A ty spójrz na mnie i powiedz [G] kogo [F] widzisz, dzieciaka z ulicy [C] i co jeszcze [F] się nie dziwisz, [A] dobrze wiem, że stojąc przed wami nikt z [D] nas nie wygra, [C] takim nie dajecie szansy.
[G] Najchętniej pozbyć się bytła, [Am] takich załatwia się krótko, to miejsce [Em] nie da mnie [B] nocą, nagrodzisz mnie wódką, ja też [G] dzieckiem, bo galet postrzegasz [Fm] mnie jak w drodze, [A] jak uznawił ci rodzinę i czym ci winię.
Tym, że se wyrwasz się z [Am] diektażyli, który patrzy na mnie, widzi we mnie artystę, gdy mijacie na ulicy, [Eb] widzicie we mnie statystyę.
[Abm] Omijacie wielkim łukiem, [F] ja dziś wielkim hukiem [C] reprezentuję najniższy [Am] społeczny margines i my po prostu tak żyjemy tutaj wciąż, wiesz, [D] brudne ulice [G] to jest nasz dom.
[F] Eno.
[Cm] [N]
[Ab] [F]
Key:
Am
F
A
C
G
Am
F
A
[Fm] _ _ [C] _ _ _ _ _ _
_ _ [A] _ _ _ [D] _ [F] _ _
_ [Am] A ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, [A] niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, [F] a ty zaśnij, niech problemy [E] cię nie [Am] wręczą.
Miał dokładnie 10 lat, kiedy trafił tam, choć nie chciał, dzielił swój mały pokój z chłopakami, z domu dziec, spadł.
Piotologia zra dziecka, zawsze go prześladowała, jego pozycja w życiu, [F] z góry [Am] pozycja przegrana.
No a gdzie jego mama?
Wiesz, alkohol wybrała i przez ten płyn nigdy go nie [A] pokochała, a jego ojciec, [F] ej, wcale nie był lepszy.
Pieniądze z opieki zawsze na wódę przepieprzył, on [Am] wiedział.
Wiedział, że nie może się poddać, dorosłemu życiu w końcu też musiał sprostać.
Pierwsza miłość, ta chwila go łamała, bo spotkał kobietę, [F] która [C] niby kochała.
[Am] No i gdzie ta miłość, gdzie ta laska się podziała?
[D] W pewnej pochmurnej nocy tak [Am] mu powiedziała, sorry Łukasz, nigdy cię nie kochałam, co ktoś taki jak ty [G] ma do [Em] zaoferowania.
[Am] Przeklęta przeszłość zostawiła [Bb] znak na ciele, odwrócili się nawet [A] najlepsi przyjaciele, więc się połąkał, spytał kolegi, czy go przenocuje.
[Am] On na to sorry Łukasz, [F] chyba sobie żartujesz i [Am] co powiedzą starzy na kogoś takiego.
Więc sorry, ale nie mimo, że jesteśmy kolegą, [A] więc odszedł za [Am] masz tamtejszej nocy.
Odwrócił się przyjaciel, [B] nie okazał pomocy, [A] więc skoro nie było miejsca dla ciebie, Bóg nie mógł na to patrzeć i zabrał cię do siebie.
I zabrał cię do [Am] siebie?
Tak.
[F] _ [A] A ty spójrz na mnie i powiedz [G] kogo [F] widzisz, dzieciaka z ulicy [C] i co jeszcze [F] się nie dziwisz, [A] dobrze wiem, że stojąc przed wami nikt z [D] nas nie wygra, [C] takim nie dajecie szansy.
[G] Najchętniej pozbyć się bytła, [Am] takich załatwia się krótko, to miejsce [Em] nie da mnie [B] nocą, nagrodzisz mnie wódką, ja też [G] dzieckiem, bo galet postrzegasz [Fm] mnie jak w drodze, [A] jak uznawił ci rodzinę i czym ci winię.
Tym, że se wyrwasz się z [Am] diektażyli, który patrzy na mnie, widzi we mnie artystę, gdy mijacie na ulicy, [Eb] widzicie we mnie statystyę.
[Abm] Omijacie wielkim łukiem, [F] ja dziś wielkim hukiem [C] reprezentuję najniższy [Am] społeczny margines i my po prostu tak żyjemy tutaj wciąż, wiesz, [D] brudne ulice [G] to jest nasz dom.
[F] _ _ Eno.
_ [Cm] _ [N] _ _ _ _ _ _ _ _
[Ab] _ _ _ [F] _ _ _ _ _
_ _ [A] _ _ _ [D] _ [F] _ _
_ [Am] A ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, [A] niech problemy cię nie wręczą, a ty zaśnij, niech problemy cię nie wręczą, [F] a ty zaśnij, niech problemy [E] cię nie [Am] wręczą.
Miał dokładnie 10 lat, kiedy trafił tam, choć nie chciał, dzielił swój mały pokój z chłopakami, z domu dziec, spadł.
Piotologia zra dziecka, zawsze go prześladowała, jego pozycja w życiu, [F] z góry [Am] pozycja przegrana.
No a gdzie jego mama?
Wiesz, alkohol wybrała i przez ten płyn nigdy go nie [A] pokochała, a jego ojciec, [F] ej, wcale nie był lepszy.
Pieniądze z opieki zawsze na wódę przepieprzył, on [Am] wiedział.
Wiedział, że nie może się poddać, dorosłemu życiu w końcu też musiał sprostać.
Pierwsza miłość, ta chwila go łamała, bo spotkał kobietę, [F] która [C] niby kochała.
[Am] No i gdzie ta miłość, gdzie ta laska się podziała?
[D] W pewnej pochmurnej nocy tak [Am] mu powiedziała, sorry Łukasz, nigdy cię nie kochałam, co ktoś taki jak ty [G] ma do [Em] zaoferowania.
[Am] Przeklęta przeszłość zostawiła [Bb] znak na ciele, odwrócili się nawet [A] najlepsi przyjaciele, więc się połąkał, spytał kolegi, czy go przenocuje.
[Am] On na to sorry Łukasz, [F] chyba sobie żartujesz i [Am] co powiedzą starzy na kogoś takiego.
Więc sorry, ale nie mimo, że jesteśmy kolegą, [A] więc odszedł za [Am] masz tamtejszej nocy.
Odwrócił się przyjaciel, [B] nie okazał pomocy, [A] więc skoro nie było miejsca dla ciebie, Bóg nie mógł na to patrzeć i zabrał cię do siebie.
I zabrał cię do [Am] siebie?
Tak.
[F] _ [A] A ty spójrz na mnie i powiedz [G] kogo [F] widzisz, dzieciaka z ulicy [C] i co jeszcze [F] się nie dziwisz, [A] dobrze wiem, że stojąc przed wami nikt z [D] nas nie wygra, [C] takim nie dajecie szansy.
[G] Najchętniej pozbyć się bytła, [Am] takich załatwia się krótko, to miejsce [Em] nie da mnie [B] nocą, nagrodzisz mnie wódką, ja też [G] dzieckiem, bo galet postrzegasz [Fm] mnie jak w drodze, [A] jak uznawił ci rodzinę i czym ci winię.
Tym, że se wyrwasz się z [Am] diektażyli, który patrzy na mnie, widzi we mnie artystę, gdy mijacie na ulicy, [Eb] widzicie we mnie statystyę.
[Abm] Omijacie wielkim łukiem, [F] ja dziś wielkim hukiem [C] reprezentuję najniższy [Am] społeczny margines i my po prostu tak żyjemy tutaj wciąż, wiesz, [D] brudne ulice [G] to jest nasz dom.
[F] _ _ Eno.
_ [Cm] _ [N] _ _ _ _ _ _ _ _
[Ab] _ _ _ [F] _ _ _ _ _