Chords for Molesta - Tak mialo byc feat. Jamal
Tempo:
91.2 bpm
Chords used:
C
Em
E
B
G#
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Em] [E] [Em] [E]
[Em] [E] [Em] [E]
[C]
[Em] [E]
[C] Ojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojo
Tu moje miejsce, to tej mżyce, [E] oddałem serce
Pytają się, czemu nie chcę spoważnieć
I obchodzi mnie, że sztywniaków drażnie
[C] Nie szukaj win, wy też wyobraźnię
Cokolwiek czynisz, czyń [Em] to rozważnie
Ty myśl o wyroku, o co tyle [C] krzyku
Masz tu zawodników pierwszej klasy
Nie trafiam do masy, to trafia do ludzi
Po dziękuj za to, [E] Artur nigdy się nie [Em] nudzi
Duże elo, wiem jak można skończyć
Nie jeden po wyroku, a zanim list [C] kończy
Robię swój [E] styl, podążam w swoją [C] stronę
Tak miało być, kości zostały [Em] rzucone
Zwycięstwo o wielu, każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną w stróg, jedną w chytacz
Nic, dobrze wiesz, że już tak miało być
I tak znowu wielu, jak zaciśniętą pięć
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzinowych
Dobrze wiem, że już tak miało być
Nie dzieje się [C] przypadkiem, ja to ustalam
A często jest tak jak [Em] chcę, mam [E] charakter
Nie oglądam się za plecy, biorę życie jakie jest
I [Em] potrafię się tym cieszyć
[E] Jechałem po bandzie [Em] czasem
Myślę, że [E] przegiąłem lub, że powinienem [Em] bardziej
Mój hajt w resztoku się topił
Czasem myślę, co [F#] by było, gdybym nie [E] ustąpił
Oma to, ich kontrakt to
Dziesięć lat niewoli i wstyd ponad [C] to
Dałem się przewalić i im de facto
Na ulicy twardo patrzę w twarz, [E] fakto
Każdy miał dość, cięć po kosztach
Potem fama poszła, tak, molesty [C] rozpad
Jadą po nosach, siedzą, jakaś kosa
Nie tłumacz tego, Włod i [E] weź to zostaw
Wiem, tłumom będzie przykro i tak
Nie brak im spraw, które chcą nam [C] wyćknąć
Gdybym znał przyszłość wtedy
Wiem, by być kim [F#] jestem, musiałem coś zrobić
Słyszę, jak dołoje lód, [Em] tu każdy dobrze wie
Tego, co nam zapisane, nie da zmienić się
Idzie tylko jedną dróg, jedną chyta ślizg
Dobrze wiem, że już tak miało być
I jak dołoje lód, jak zaciśniętą pieśń
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na [C] ulicy rodzinowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało [Em] być
[C]
[E] Te wersy [Em] piszę jako pelson, [B] bo Pele już nie [Em] żyje
Choć nie skoczył z [B] okna i nie założył [C] pętli na szyję
Jest jeden ważny szczegół
Odszedł z [Em] samotności, bez kolegów, bez [E] potrzebu
Nie było grobu, frezji, nie było sniczy
Odszedł, gdy przyszedł czas się [C] rozliczyć
To był chłodny, styczniowy wieczór
Przeżył życie, jakby na [E] społecznym zapleczu
Krążyły o nim niesławne legendy
Ryseł do wielkim świecie, miał opinie przy [C] błędy
W dzieciństwie szkodził innym, dla swoich wygód też
Gdy zamykał oczy, [Em] palił się ze sztydu
Za [C#m] kilka lat sobie przyrzeknie, [Em] że tamte dni to [B] przeszłość
Nigdy od niej nie [C] ucieknie
Wielnica nie obarcza jej za to winą
To on był [E] ofiarą, zamiast być przyczyną
Człowiek, który dzierbiał na brak silnej woli
Biało wbrew swej naturze, [C] żył w niewoli
Pele nie żyje, nie wróci już nigdy
Trzy ostatnie [B] słowa, przepraszam za krzywdę
Być [Em] przyjaciółowielu, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną, drugą chytasz nic
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołowielu, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień [C] na ulicy rodzinowych czyść
Dobrze wiem, że już tak miało być
[N]
[D] Krzeczne dzieci, z nią o tej drodze
Bo [E] słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś [G#] jest, by tować się mąż
Mówią git, [F] moralizuje młodzież
Krzeczne [G#] dzieci, z nią o tej [D] drodze
Bo słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś jest, [N] by tować się mąż
Mówią git, moralizuje młodzież
Niech to dotrze do twojej wyobraźni
Że na osiedlu szybko się wyraźni
Niektórych grazi nawet dźwięk twojej ksywy
Czy jesteś womem siebie uczciwy?
Sprawdź się, zanim w ogóle się nagrasz
Będziesz w początku jak sam o to zadbasz
Nie grasz tu szysto, każdy tu widzi
Co jest ci bubio, teraz się wstydzisz
[C] Tak ci tęskno do złudnej kariery
[C] Hip-hop to majk i adaptery
Brama ulica, [N] bogisko przy stole
A nie kajdan i podrobione szale
Twoje pięć linów skurczyło się doszczętnie
Przejdź obok nas, całkiem obojętnie
Ktoś bardzo chętnie zajmie twoje miejsce
Poświęci się i od latem wstydzę
[C]
[F] Hip-hop to majk i adaptery
Hip [G#]-hop to majk i [E]
adaptery
[Em] [E] [Em] [E]
[C]
[Em] [E]
[C] Ojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojo
Tu moje miejsce, to tej mżyce, [E] oddałem serce
Pytają się, czemu nie chcę spoważnieć
I obchodzi mnie, że sztywniaków drażnie
[C] Nie szukaj win, wy też wyobraźnię
Cokolwiek czynisz, czyń [Em] to rozważnie
Ty myśl o wyroku, o co tyle [C] krzyku
Masz tu zawodników pierwszej klasy
Nie trafiam do masy, to trafia do ludzi
Po dziękuj za to, [E] Artur nigdy się nie [Em] nudzi
Duże elo, wiem jak można skończyć
Nie jeden po wyroku, a zanim list [C] kończy
Robię swój [E] styl, podążam w swoją [C] stronę
Tak miało być, kości zostały [Em] rzucone
Zwycięstwo o wielu, każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną w stróg, jedną w chytacz
Nic, dobrze wiesz, że już tak miało być
I tak znowu wielu, jak zaciśniętą pięć
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzinowych
Dobrze wiem, że już tak miało być
Nie dzieje się [C] przypadkiem, ja to ustalam
A często jest tak jak [Em] chcę, mam [E] charakter
Nie oglądam się za plecy, biorę życie jakie jest
I [Em] potrafię się tym cieszyć
[E] Jechałem po bandzie [Em] czasem
Myślę, że [E] przegiąłem lub, że powinienem [Em] bardziej
Mój hajt w resztoku się topił
Czasem myślę, co [F#] by było, gdybym nie [E] ustąpił
Oma to, ich kontrakt to
Dziesięć lat niewoli i wstyd ponad [C] to
Dałem się przewalić i im de facto
Na ulicy twardo patrzę w twarz, [E] fakto
Każdy miał dość, cięć po kosztach
Potem fama poszła, tak, molesty [C] rozpad
Jadą po nosach, siedzą, jakaś kosa
Nie tłumacz tego, Włod i [E] weź to zostaw
Wiem, tłumom będzie przykro i tak
Nie brak im spraw, które chcą nam [C] wyćknąć
Gdybym znał przyszłość wtedy
Wiem, by być kim [F#] jestem, musiałem coś zrobić
Słyszę, jak dołoje lód, [Em] tu każdy dobrze wie
Tego, co nam zapisane, nie da zmienić się
Idzie tylko jedną dróg, jedną chyta ślizg
Dobrze wiem, że już tak miało być
I jak dołoje lód, jak zaciśniętą pieśń
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na [C] ulicy rodzinowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało [Em] być
[C]
[E] Te wersy [Em] piszę jako pelson, [B] bo Pele już nie [Em] żyje
Choć nie skoczył z [B] okna i nie założył [C] pętli na szyję
Jest jeden ważny szczegół
Odszedł z [Em] samotności, bez kolegów, bez [E] potrzebu
Nie było grobu, frezji, nie było sniczy
Odszedł, gdy przyszedł czas się [C] rozliczyć
To był chłodny, styczniowy wieczór
Przeżył życie, jakby na [E] społecznym zapleczu
Krążyły o nim niesławne legendy
Ryseł do wielkim świecie, miał opinie przy [C] błędy
W dzieciństwie szkodził innym, dla swoich wygód też
Gdy zamykał oczy, [Em] palił się ze sztydu
Za [C#m] kilka lat sobie przyrzeknie, [Em] że tamte dni to [B] przeszłość
Nigdy od niej nie [C] ucieknie
Wielnica nie obarcza jej za to winą
To on był [E] ofiarą, zamiast być przyczyną
Człowiek, który dzierbiał na brak silnej woli
Biało wbrew swej naturze, [C] żył w niewoli
Pele nie żyje, nie wróci już nigdy
Trzy ostatnie [B] słowa, przepraszam za krzywdę
Być [Em] przyjaciółowielu, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną, drugą chytasz nic
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołowielu, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień [C] na ulicy rodzinowych czyść
Dobrze wiem, że już tak miało być
[N]
[D] Krzeczne dzieci, z nią o tej drodze
Bo [E] słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś [G#] jest, by tować się mąż
Mówią git, [F] moralizuje młodzież
Krzeczne [G#] dzieci, z nią o tej [D] drodze
Bo słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś jest, [N] by tować się mąż
Mówią git, moralizuje młodzież
Niech to dotrze do twojej wyobraźni
Że na osiedlu szybko się wyraźni
Niektórych grazi nawet dźwięk twojej ksywy
Czy jesteś womem siebie uczciwy?
Sprawdź się, zanim w ogóle się nagrasz
Będziesz w początku jak sam o to zadbasz
Nie grasz tu szysto, każdy tu widzi
Co jest ci bubio, teraz się wstydzisz
[C] Tak ci tęskno do złudnej kariery
[C] Hip-hop to majk i adaptery
Brama ulica, [N] bogisko przy stole
A nie kajdan i podrobione szale
Twoje pięć linów skurczyło się doszczętnie
Przejdź obok nas, całkiem obojętnie
Ktoś bardzo chętnie zajmie twoje miejsce
Poświęci się i od latem wstydzę
[C]
[F] Hip-hop to majk i adaptery
Hip [G#]-hop to majk i [E]
adaptery
Key:
C
Em
E
B
G#
C
Em
E
_ _ _ _ _ _ _ _
[Em] _ _ [E] _ _ [Em] _ _ [E] _ _
[Em] _ _ [E] _ _ [Em] _ _ [E] _ _
_ _ _ _ [C] _ _ _ _
[Em] _ _ [E] _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[C] _ Ojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojo
Tu moje miejsce, to tej mżyce, [E] oddałem serce
Pytają się, czemu nie chcę spoważnieć
I obchodzi mnie, że sztywniaków drażnie
[C] Nie szukaj win, wy też wyobraźnię
Cokolwiek czynisz, czyń [Em] to rozważnie
Ty myśl o wyroku, o co tyle [C] krzyku
Masz tu zawodników pierwszej klasy
Nie trafiam do masy, to trafia do ludzi
Po dziękuj za to, [E] Artur nigdy się nie [Em] nudzi
Duże elo, wiem jak można skończyć
Nie jeden po wyroku, a zanim list [C] kończy
Robię swój [E] styl, podążam w swoją [C] stronę
Tak miało być, kości zostały [Em] rzucone
Zwycięstwo o wielu, każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną w stróg, jedną w chytacz
Nic, dobrze wiesz, że już tak miało być
I tak znowu wielu, jak zaciśniętą pięć
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzinowych
Dobrze wiem, że już tak miało być
Nie _ _ dzieje się [C] przypadkiem, ja to ustalam
A często jest tak jak [Em] chcę, mam [E] charakter
Nie oglądam się za plecy, biorę życie jakie jest
I [Em] potrafię się tym cieszyć
[E] Jechałem po bandzie [Em] czasem
Myślę, że [E] przegiąłem lub, że powinienem [Em] bardziej
Mój hajt w resztoku się topił
Czasem myślę, co [F#] by było, gdybym nie [E] ustąpił
Oma to, ich kontrakt to
Dziesięć lat niewoli i wstyd ponad [C] to
Dałem się przewalić i im de facto
Na ulicy twardo patrzę w twarz, [E] fakto
Każdy miał dość, cięć po kosztach
Potem fama poszła, tak, molesty [C] rozpad
Jadą po nosach, siedzą, jakaś kosa
Nie tłumacz tego, Włod i [E] weź to zostaw
Wiem, tłumom będzie przykro i tak
Nie brak im spraw, które chcą nam [C] wyćknąć
Gdybym znał przyszłość wtedy
Wiem, by być kim [F#] jestem, musiałem coś zrobić
Słyszę, jak dołoje lód, [Em] tu każdy dobrze wie
Tego, co nam zapisane, nie da zmienić się
Idzie tylko jedną dróg, jedną chyta ślizg
Dobrze wiem, że już tak miało być
I jak dołoje lód, jak zaciśniętą pieśń
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na [C] ulicy rodzinowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało [Em] być
_ _ _ _ [C] _ _ _
_ _ [E] _ _ _ _ Te wersy [Em] piszę jako pelson, [B] bo Pele już nie [Em] żyje
Choć nie skoczył z [B] okna i nie założył [C] pętli na szyję
Jest jeden ważny szczegół
Odszedł z [Em] samotności, bez kolegów, bez [E] potrzebu
Nie było grobu, frezji, nie było sniczy
Odszedł, gdy przyszedł czas się [C] rozliczyć
To był chłodny, styczniowy wieczór
Przeżył życie, jakby na [E] społecznym zapleczu
Krążyły o nim niesławne legendy
Ryseł do wielkim świecie, miał opinie przy [C] błędy
W dzieciństwie szkodził innym, dla swoich wygód też
Gdy zamykał oczy, [Em] palił się ze sztydu
Za [C#m] kilka lat sobie przyrzeknie, [Em] że tamte dni to [B] przeszłość
Nigdy od niej nie [C] ucieknie
Wielnica nie obarcza jej za to winą
To on był [E] ofiarą, zamiast być przyczyną
Człowiek, który dzierbiał na brak silnej woli
Biało wbrew swej naturze, [C] żył w niewoli
Pele nie żyje, nie wróci już nigdy
Trzy ostatnie [B] słowa, przepraszam za krzywdę
Być [Em] przyjaciółowielu, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną, drugą chytasz nic
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołowielu, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień [C] na ulicy rodzinowych czyść
Dobrze wiem, że już tak miało być
_ _ _ [N] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [D] Krzeczne dzieci, z nią o tej drodze
Bo [E] słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś [G#] jest, by tować się mąż
Mówią git, [F] moralizuje młodzież
Krzeczne [G#] dzieci, z nią o tej [D] drodze
Bo słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś jest, [N] by tować się mąż
Mówią git, moralizuje młodzież
Niech to dotrze do twojej wyobraźni
Że na osiedlu szybko się wyraźni
Niektórych grazi nawet dźwięk twojej ksywy
Czy jesteś womem siebie uczciwy?
Sprawdź się, zanim w ogóle się nagrasz
Będziesz w początku jak sam o to zadbasz
Nie grasz tu szysto, każdy tu widzi
Co jest ci bubio, teraz się wstydzisz
[C] Tak ci tęskno do złudnej kariery
[C] Hip-hop to majk i adaptery
Brama ulica, [N] bogisko przy stole
A nie kajdan i podrobione szale
Twoje pięć linów skurczyło się doszczętnie
Przejdź obok nas, całkiem obojętnie
Ktoś bardzo chętnie zajmie twoje miejsce
Poświęci się i od latem wstydzę _ _ _ _ _ _
[C] _ _ _ _ _ _ _
[F] Hip-hop to majk i adaptery
Hip [G#]-hop to majk i [E] _ _
_ adaptery _ _ _ _ _
[Em] _ _ [E] _ _ [Em] _ _ [E] _ _
[Em] _ _ [E] _ _ [Em] _ _ [E] _ _
_ _ _ _ [C] _ _ _ _
[Em] _ _ [E] _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
[C] _ Ojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojojo
Tu moje miejsce, to tej mżyce, [E] oddałem serce
Pytają się, czemu nie chcę spoważnieć
I obchodzi mnie, że sztywniaków drażnie
[C] Nie szukaj win, wy też wyobraźnię
Cokolwiek czynisz, czyń [Em] to rozważnie
Ty myśl o wyroku, o co tyle [C] krzyku
Masz tu zawodników pierwszej klasy
Nie trafiam do masy, to trafia do ludzi
Po dziękuj za to, [E] Artur nigdy się nie [Em] nudzi
Duże elo, wiem jak można skończyć
Nie jeden po wyroku, a zanim list [C] kończy
Robię swój [E] styl, podążam w swoją [C] stronę
Tak miało być, kości zostały [Em] rzucone
Zwycięstwo o wielu, każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną w stróg, jedną w chytacz
Nic, dobrze wiesz, że już tak miało być
I tak znowu wielu, jak zaciśniętą pięć
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na ulicy rodzinowych
Dobrze wiem, że już tak miało być
Nie _ _ dzieje się [C] przypadkiem, ja to ustalam
A często jest tak jak [Em] chcę, mam [E] charakter
Nie oglądam się za plecy, biorę życie jakie jest
I [Em] potrafię się tym cieszyć
[E] Jechałem po bandzie [Em] czasem
Myślę, że [E] przegiąłem lub, że powinienem [Em] bardziej
Mój hajt w resztoku się topił
Czasem myślę, co [F#] by było, gdybym nie [E] ustąpił
Oma to, ich kontrakt to
Dziesięć lat niewoli i wstyd ponad [C] to
Dałem się przewalić i im de facto
Na ulicy twardo patrzę w twarz, [E] fakto
Każdy miał dość, cięć po kosztach
Potem fama poszła, tak, molesty [C] rozpad
Jadą po nosach, siedzą, jakaś kosa
Nie tłumacz tego, Włod i [E] weź to zostaw
Wiem, tłumom będzie przykro i tak
Nie brak im spraw, które chcą nam [C] wyćknąć
Gdybym znał przyszłość wtedy
Wiem, by być kim [F#] jestem, musiałem coś zrobić
Słyszę, jak dołoje lód, [Em] tu każdy dobrze wie
Tego, co nam zapisane, nie da zmienić się
Idzie tylko jedną dróg, jedną chyta ślizg
Dobrze wiem, że już tak miało być
I jak dołoje lód, jak zaciśniętą pieśń
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień na [C] ulicy rodzinowy krzyk
Dobrze wiem, że już tak miało [Em] być
_ _ _ _ [C] _ _ _
_ _ [E] _ _ _ _ Te wersy [Em] piszę jako pelson, [B] bo Pele już nie [Em] żyje
Choć nie skoczył z [B] okna i nie założył [C] pętli na szyję
Jest jeden ważny szczegół
Odszedł z [Em] samotności, bez kolegów, bez [E] potrzebu
Nie było grobu, frezji, nie było sniczy
Odszedł, gdy przyszedł czas się [C] rozliczyć
To był chłodny, styczniowy wieczór
Przeżył życie, jakby na [E] społecznym zapleczu
Krążyły o nim niesławne legendy
Ryseł do wielkim świecie, miał opinie przy [C] błędy
W dzieciństwie szkodził innym, dla swoich wygód też
Gdy zamykał oczy, [Em] palił się ze sztydu
Za [C#m] kilka lat sobie przyrzeknie, [Em] że tamte dni to [B] przeszłość
Nigdy od niej nie [C] ucieknie
Wielnica nie obarcza jej za to winą
To on był [E] ofiarą, zamiast być przyczyną
Człowiek, który dzierbiał na brak silnej woli
Biało wbrew swej naturze, [C] żył w niewoli
Pele nie żyje, nie wróci już nigdy
Trzy ostatnie [B] słowa, przepraszam za krzywdę
Być [Em] przyjaciółowielu, tu każdy dobrze wie
Tego co nam zapisane, nie da zmienić się
Idziesz tylko jedną, drugą chytasz nic
Dobrze wiesz, że już tak miało być
Przyjaciołowielu, jak zaciśniętą pięść
Po to umieramy, żeby znowu rodzić się
Każdy dzień [C] na ulicy rodzinowych czyść
Dobrze wiem, że już tak miało być
_ _ _ [N] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ [D] Krzeczne dzieci, z nią o tej drodze
Bo [E] słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś [G#] jest, by tować się mąż
Mówią git, [F] moralizuje młodzież
Krzeczne [G#] dzieci, z nią o tej [D] drodze
Bo słyszą, to poczułyby się gorzej
Dziś jest, [N] by tować się mąż
Mówią git, moralizuje młodzież
Niech to dotrze do twojej wyobraźni
Że na osiedlu szybko się wyraźni
Niektórych grazi nawet dźwięk twojej ksywy
Czy jesteś womem siebie uczciwy?
Sprawdź się, zanim w ogóle się nagrasz
Będziesz w początku jak sam o to zadbasz
Nie grasz tu szysto, każdy tu widzi
Co jest ci bubio, teraz się wstydzisz
[C] Tak ci tęskno do złudnej kariery
[C] Hip-hop to majk i adaptery
Brama ulica, [N] bogisko przy stole
A nie kajdan i podrobione szale
Twoje pięć linów skurczyło się doszczętnie
Przejdź obok nas, całkiem obojętnie
Ktoś bardzo chętnie zajmie twoje miejsce
Poświęci się i od latem wstydzę _ _ _ _ _ _
[C] _ _ _ _ _ _ _
[F] Hip-hop to majk i adaptery
Hip [G#]-hop to majk i [E] _ _
_ adaptery _ _ _ _ _