Chords for Sobota - Z buta wjezdzam
Tempo:
73 bpm
Chords used:
Cm
Eb
D
C
Em
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret

Start Jamming...
Z buta wjeżdżam, jednym szałem
[Em]
wyłamuję zamek.
Z buta wjeżdżam, [D] [Eb] jednym strzałem [C] wyłamuję zamek.
[Eb] Przed pokojem idę dalej, jeszcze mnie nie widziałeś, słyszałeś?
Może trochę [Cm] długów to od wypierdalania drzwi, nie od [D] ściągania [Eb] butów.
Idź, idź, myślę, ile kłód nie mijam, [D] ciągle śpisz, śpisz, śpisz, śpisz.
To misja, nie [Cm] zaglądam do lodówki, choć nie zamierzam pościć.
Po [Eb] prostu nie przyszedłem tutaj [Eb] w kosz i widzę salon,
do zewnięgo próg butów wciąż nie ściągam z nóg.
Eee, jakbym [D] mógł, jakbym zgrzesił, bijam się tobie na chatę,
a ty [Cm] się będziesz cieszył.
Wilski ty i owca ta, łatwo jest chorowana,
pania już gdzieś to usłyszała.
Zresztą nie raz i nie dwa, [C] S.O.P. robi [Eb] na chmur kwadrat.
Ja stopa, [Cm] perbel, bab, to mój łom,
nie ochroni cię trzeci [D] atomowy zbron.
[Cm] Nieważne kim jesteś, panna czy żonki,
islamista, katolik, syb, mormon.
Widzę już drzwi w twojej sypialni,
nieważne kim jesteś, w ogóle cię nie żal mi.
Idę przez drzwi, nie używam plamki,
przenikam przez ścianki, chodzę w krew i w tkanki.
Myślisz, że to blef, wszystko [Cm] szczelnie [Eb] zamknij.
I tak tam będę, weź się ogarnij,
uwierz mi na gębę, co [Cm] chcę oddaj mi.
Zwyczajnie, niezwyczajnie [Gb] mam wjechać z kładem,
niewielu skurwielu daje [Cm] temu radę.
Wiesz czemu?
Ja nie [Eb] wiem.
Chuj na to kładę, mam brygadę,
na taką robotę wjechać ci na chatę.
Nie jest dla [C] nas [Eb] kłopotem, zatem stoł u ciebie siedzi,
we [D] wszystkie dni [Eb] mixtape jeden, mixtape dwa,
[Cm] mixtape trzy, mixtape fini, ten kawałek,
[C] mixtape cztery, u chłop, chłop, bo co, pro pandery?
A [A]
policję!
Poczekaj kochanie, poczekaj chwila.
Halo?
[Cm]
Już mnie mają ziomuś, swoich płyt nośnikom,
rozkminiają znowu świnie pod antyw, nabita matematyka.
Kolejna statystyka dla nich, moja muzyka nie znika.
[C] Kurewsko ich rani, przecież to my ci źli, to my [Cm] ci nadpani.
Zamieszani na pewno, w jakiś syt nawijam wszystkich,
ich zabić pewnie pozabijam.
I chcą by sobotaz, nikt tak by nikt go nie zmieszał.
A ja jakby na robotę, przyszedłem [C] w [Eb] rękawiczkach.
Zapalniczka, plan do wykonania, [D] plan jej serce skrać,
jemu [Cm] ogarnąć kraj, moje miasto, mój kraj.
Poznaj [D] człowieka, weź to i daj to, [Cm] innym na CD,
weź to i graj to, innym na [D] winylu.
S.O.B. 100 [Cm]% w bilu, weź się [Eb] wyciluj, ja na full to dam.
Każdym domu ziomuś, ja [Cm] jestem tam, właśnie taki to sobota,
z [C] wielkim hukiem w ład.
Kuta bieza, u duszałem była moja zbana.
[Em]
wyłamuję zamek.
Z buta wjeżdżam, [D] [Eb] jednym strzałem [C] wyłamuję zamek.
[Eb] Przed pokojem idę dalej, jeszcze mnie nie widziałeś, słyszałeś?
Może trochę [Cm] długów to od wypierdalania drzwi, nie od [D] ściągania [Eb] butów.
Idź, idź, myślę, ile kłód nie mijam, [D] ciągle śpisz, śpisz, śpisz, śpisz.
To misja, nie [Cm] zaglądam do lodówki, choć nie zamierzam pościć.
Po [Eb] prostu nie przyszedłem tutaj [Eb] w kosz i widzę salon,
do zewnięgo próg butów wciąż nie ściągam z nóg.
Eee, jakbym [D] mógł, jakbym zgrzesił, bijam się tobie na chatę,
a ty [Cm] się będziesz cieszył.
Wilski ty i owca ta, łatwo jest chorowana,
pania już gdzieś to usłyszała.
Zresztą nie raz i nie dwa, [C] S.O.P. robi [Eb] na chmur kwadrat.
Ja stopa, [Cm] perbel, bab, to mój łom,
nie ochroni cię trzeci [D] atomowy zbron.
[Cm] Nieważne kim jesteś, panna czy żonki,
islamista, katolik, syb, mormon.
Widzę już drzwi w twojej sypialni,
nieważne kim jesteś, w ogóle cię nie żal mi.
Idę przez drzwi, nie używam plamki,
przenikam przez ścianki, chodzę w krew i w tkanki.
Myślisz, że to blef, wszystko [Cm] szczelnie [Eb] zamknij.
I tak tam będę, weź się ogarnij,
uwierz mi na gębę, co [Cm] chcę oddaj mi.
Zwyczajnie, niezwyczajnie [Gb] mam wjechać z kładem,
niewielu skurwielu daje [Cm] temu radę.
Wiesz czemu?
Ja nie [Eb] wiem.
Chuj na to kładę, mam brygadę,
na taką robotę wjechać ci na chatę.
Nie jest dla [C] nas [Eb] kłopotem, zatem stoł u ciebie siedzi,
we [D] wszystkie dni [Eb] mixtape jeden, mixtape dwa,
[Cm] mixtape trzy, mixtape fini, ten kawałek,
[C] mixtape cztery, u chłop, chłop, bo co, pro pandery?
A [A]
policję!
Poczekaj kochanie, poczekaj chwila.
Halo?
[Cm]
Już mnie mają ziomuś, swoich płyt nośnikom,
rozkminiają znowu świnie pod antyw, nabita matematyka.
Kolejna statystyka dla nich, moja muzyka nie znika.
[C] Kurewsko ich rani, przecież to my ci źli, to my [Cm] ci nadpani.
Zamieszani na pewno, w jakiś syt nawijam wszystkich,
ich zabić pewnie pozabijam.
I chcą by sobotaz, nikt tak by nikt go nie zmieszał.
A ja jakby na robotę, przyszedłem [C] w [Eb] rękawiczkach.
Zapalniczka, plan do wykonania, [D] plan jej serce skrać,
jemu [Cm] ogarnąć kraj, moje miasto, mój kraj.
Poznaj [D] człowieka, weź to i daj to, [Cm] innym na CD,
weź to i graj to, innym na [D] winylu.
S.O.B. 100 [Cm]% w bilu, weź się [Eb] wyciluj, ja na full to dam.
Każdym domu ziomuś, ja [Cm] jestem tam, właśnie taki to sobota,
z [C] wielkim hukiem w ład.
Kuta bieza, u duszałem była moja zbana.
Key:
Cm
Eb
D
C
Em
Cm
Eb
D
_ Z buta wjeżdżam, jednym szałem _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [Em] _ _ _
wyłamuję _ _ zamek.
Z buta wjeżdżam, [D] _ _ [Eb] jednym strzałem [C] wyłamuję zamek.
[Eb] Przed pokojem idę dalej, jeszcze mnie nie widziałeś, słyszałeś?
Może trochę [Cm] długów to od wypierdalania drzwi, nie od [D] ściągania [Eb] butów.
Idź, idź, myślę, ile kłód nie mijam, [D] ciągle śpisz, śpisz, śpisz, śpisz.
To misja, nie [Cm] zaglądam do lodówki, choć nie zamierzam pościć.
Po [Eb] prostu nie przyszedłem tutaj [Eb] w kosz i widzę salon,
do zewnięgo próg butów wciąż nie ściągam z nóg.
Eee, jakbym [D] mógł, jakbym zgrzesił, bijam się tobie na chatę,
a ty [Cm] się będziesz cieszył.
Wilski ty i owca ta, łatwo jest chorowana,
pania już gdzieś to usłyszała.
Zresztą nie raz i nie dwa, [C] S.O.P. robi [Eb] na chmur kwadrat.
Ja stopa, [Cm] perbel, bab, to mój łom,
nie ochroni cię trzeci [D] atomowy zbron.
[Cm] Nieważne kim jesteś, panna czy żonki,
islamista, katolik, syb, mormon.
Widzę już drzwi w twojej sypialni,
nieważne kim jesteś, w ogóle cię nie żal mi.
Idę przez drzwi, nie używam plamki,
przenikam przez ścianki, chodzę w krew i w tkanki.
Myślisz, że to blef, wszystko [Cm] szczelnie [Eb] zamknij.
I tak tam będę, weź się ogarnij,
uwierz mi na gębę, co [Cm] chcę oddaj mi.
Zwyczajnie, niezwyczajnie [Gb] mam wjechać z kładem,
niewielu skurwielu daje [Cm] temu radę.
Wiesz czemu?
Ja nie [Eb] wiem.
Chuj na to kładę, mam brygadę,
na taką robotę wjechać ci na chatę.
Nie jest dla [C] nas [Eb] kłopotem, zatem stoł u ciebie siedzi,
we [D] wszystkie dni [Eb] mixtape jeden, mixtape dwa,
[Cm] mixtape trzy, mixtape fini, ten kawałek,
[C] mixtape cztery, u chłop, chłop, bo co, pro pandery?
A _ _ _ [A] _
policję!
Poczekaj kochanie, poczekaj chwila.
Halo?
_ [Cm] _ _ _ _
_ Już mnie mają ziomuś, swoich płyt nośnikom,
rozkminiają znowu świnie pod antyw, nabita matematyka.
Kolejna statystyka dla nich, moja muzyka nie znika.
[C] Kurewsko ich rani, przecież to my ci źli, to my [Cm] ci nadpani.
Zamieszani na pewno, w jakiś syt nawijam wszystkich,
ich zabić pewnie pozabijam.
I chcą by sobotaz, nikt tak by nikt go nie zmieszał.
A ja jakby na robotę, przyszedłem [C] w [Eb] rękawiczkach.
Zapalniczka, plan do wykonania, [D] plan jej serce skrać,
jemu [Cm] ogarnąć kraj, moje miasto, mój kraj.
Poznaj [D] człowieka, weź to i daj to, [Cm] innym na CD,
weź to i graj to, innym na [D] winylu.
S.O.B. 100 [Cm]% w bilu, weź się [Eb] wyciluj, ja na full to dam.
Każdym domu ziomuś, ja [Cm] jestem tam, właśnie taki to sobota,
z [C] wielkim hukiem w ład.
Kuta bieza, u duszałem _ _ była _ _ _ _ _ _ _ moja _ _ _ _ _ _ zbana. _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ [Em] _ _ _
wyłamuję _ _ zamek.
Z buta wjeżdżam, [D] _ _ [Eb] jednym strzałem [C] wyłamuję zamek.
[Eb] Przed pokojem idę dalej, jeszcze mnie nie widziałeś, słyszałeś?
Może trochę [Cm] długów to od wypierdalania drzwi, nie od [D] ściągania [Eb] butów.
Idź, idź, myślę, ile kłód nie mijam, [D] ciągle śpisz, śpisz, śpisz, śpisz.
To misja, nie [Cm] zaglądam do lodówki, choć nie zamierzam pościć.
Po [Eb] prostu nie przyszedłem tutaj [Eb] w kosz i widzę salon,
do zewnięgo próg butów wciąż nie ściągam z nóg.
Eee, jakbym [D] mógł, jakbym zgrzesił, bijam się tobie na chatę,
a ty [Cm] się będziesz cieszył.
Wilski ty i owca ta, łatwo jest chorowana,
pania już gdzieś to usłyszała.
Zresztą nie raz i nie dwa, [C] S.O.P. robi [Eb] na chmur kwadrat.
Ja stopa, [Cm] perbel, bab, to mój łom,
nie ochroni cię trzeci [D] atomowy zbron.
[Cm] Nieważne kim jesteś, panna czy żonki,
islamista, katolik, syb, mormon.
Widzę już drzwi w twojej sypialni,
nieważne kim jesteś, w ogóle cię nie żal mi.
Idę przez drzwi, nie używam plamki,
przenikam przez ścianki, chodzę w krew i w tkanki.
Myślisz, że to blef, wszystko [Cm] szczelnie [Eb] zamknij.
I tak tam będę, weź się ogarnij,
uwierz mi na gębę, co [Cm] chcę oddaj mi.
Zwyczajnie, niezwyczajnie [Gb] mam wjechać z kładem,
niewielu skurwielu daje [Cm] temu radę.
Wiesz czemu?
Ja nie [Eb] wiem.
Chuj na to kładę, mam brygadę,
na taką robotę wjechać ci na chatę.
Nie jest dla [C] nas [Eb] kłopotem, zatem stoł u ciebie siedzi,
we [D] wszystkie dni [Eb] mixtape jeden, mixtape dwa,
[Cm] mixtape trzy, mixtape fini, ten kawałek,
[C] mixtape cztery, u chłop, chłop, bo co, pro pandery?
A _ _ _ [A] _
policję!
Poczekaj kochanie, poczekaj chwila.
Halo?
_ [Cm] _ _ _ _
_ Już mnie mają ziomuś, swoich płyt nośnikom,
rozkminiają znowu świnie pod antyw, nabita matematyka.
Kolejna statystyka dla nich, moja muzyka nie znika.
[C] Kurewsko ich rani, przecież to my ci źli, to my [Cm] ci nadpani.
Zamieszani na pewno, w jakiś syt nawijam wszystkich,
ich zabić pewnie pozabijam.
I chcą by sobotaz, nikt tak by nikt go nie zmieszał.
A ja jakby na robotę, przyszedłem [C] w [Eb] rękawiczkach.
Zapalniczka, plan do wykonania, [D] plan jej serce skrać,
jemu [Cm] ogarnąć kraj, moje miasto, mój kraj.
Poznaj [D] człowieka, weź to i daj to, [Cm] innym na CD,
weź to i graj to, innym na [D] winylu.
S.O.B. 100 [Cm]% w bilu, weź się [Eb] wyciluj, ja na full to dam.
Każdym domu ziomuś, ja [Cm] jestem tam, właśnie taki to sobota,
z [C] wielkim hukiem w ład.
Kuta bieza, u duszałem _ _ była _ _ _ _ _ _ _ moja _ _ _ _ _ _ zbana. _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _