Chords for Peja/Slums Attack - Reprezentuję biedę (prod. DJ. Decks)
Tempo:
96 bpm
Chords used:
Em
D
Bm
F
Bb
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[Dm]
[Bb] [Dm] [Bb]
[Dm]
[Bb] [Dm] [D] [Bb] Właśnie, SOKÓŁ już przyleciał, zaraz go odbieram, [Gm] nie będziemy zaraz u ciebie.
No, dobra, [D] dobra, na razie.
[Em]
[Bm] [Em] [Bm] [Em]
[Bm] [Em] [C] [Em]
[Bm] [Em] [D] [Em]
[D] [Em]
[Bm] [Em] [D] Reprezentuję [Em] biedę, 7 lat [Bm] młodych razy 3, 21.
[Em] Słyszysz ty, wróg [D] synu?
Reprezentuję [Em] biedę, mam 28 [Bm] lat, ile tłucz ty?
Może [Em] 7, mimo to, ty wróg [D] synu, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [D] hipotrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] korzenie z biedy pyja się [D] wybudzi.
Więc reprezentuję [Em] biedę, z biedy się wywodzę, w biedzie gniłem i przeżyłem.
Nie jedną ciężką [F] chwilę i to nie z własnej [Em] winy, głupi rozdaje równo, nie wybierałem rodziny.
Dobrze wiem, jak to było i mi to lecz te rozkwiny w tylu.
Hej koleżko, na piłkę mówisz, jak ci cieszę?
Bo przeżyłeś tę [F] biedę, stres, to całe [Em] biegło.
Myśmy wybiegli z biedą, na zawsze związany, stamtąd się wywodzę, prawdą, że się z niej wyrwałem.
Ale najważniejsze to, [Bm] że nigdy nie zapomniałem.
[Em] Ale najważniejsze [D] to, że tej skóry nie [Em] sprzedałem.
Ale najważniejsze to, [D] że tożsamość [Em] zachowałem.
Ale najważniejsze [D] to, czasu nie [Em] zmarnowałem.
Kontaktów nie [D] zerwałem i nie wstydzę się [Em] znajomych.
Nawet jeśli [D] pointer to [Em] przykozaczony, nawet jeśli [D] golas to kiedyś [Em] zarobiony.
Ja reprezentuję biedę, jak sasznica story.
Choć kłopoty życia [Bm] tęsią, nadal małe rzeczy [Em] cieszą.
Okoliczność do tworzenia [D] była rzeczą [Em] najważniejszą.
Pamiętam, nie [Bm] zapomnę, rejony [Em] niepokojne.
Jak umykły szaleńcy [Bm] zabiją szaleńce jutro.
[Em]
Wszystko ci [Bm] zabiorą, tam rzeczywistość [Em] trudna.
I wspominam dzień co [Bm] rajszy o nim prawdę okrutą.
[Em] Dzieci gorszego boga, [D] ratowane przez [Em] rodziców.
Patologia wychowaniem [Bm] w czasie przerwy przez [Em] poszliczu.
Luda wyborowa, wychowani na podrobach.
Powiesz mi, że każdy jest [F] swego losu [Em] kowal.
Ziemiec się w to [G] zachował, nie tracą przy tym twarzy, a raczej [Em] mordy.
Bo tu straszą dzikie hordy, ludzi, których nie stać na wygodne życie w centrum.
Gniją w rękogach, [F] to ich dożywotnie [Em] ghetto.
Miękko, męka, tu nikt na wróg nie pęka.
Przed nikim nie klejka, gdzie na dzień się wymieńka.
Lubomacja są siło, prawo dżungli prawdziwe.
Minął ten ruch na oczywe, po walku [F] przejął Echshede.
[Em]
Powiem i powtórzę, reprezentuję biedę.
Tu mam swe korzenie, reprezentuję biedę.
Pieczość mego [D] życia to nie był rajski jeden, [Em] więc powtórzę, z wybruchu [D] czynów reprezentuję [Em] biedę.
Siedem lat [D] chudych, rady trzy, dwadzieścia [Em] jeden, słyszysz, z wybruchu [D] czynów, reprezentuję [Em] biedę.
Mam dwadzieścia osiem [D] lat, ile tłuk, ty możesz [Em] siedem, mimo to z wybruchu [D] czynów, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [Bm] hipokrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] koszleje, biedy, pleja się wychodzi, więc [C] reprezentuję biedę.
Biedy, [Ab] pleja się wychodzi, na [Eb] legalu się [Cm] odchodzi, a za tym ktoś mówi, że próbując potem poświęcić Polska, dziwny [Fm] kraj, zawsze [Bb] mówisz to [Abm] młodzież.
[Em] Nie poczujesz tego [D] bólu, który poczuł rykus, [Em] słyszysz, cały czas na [Bm] swoim, a ty nadal ledwo [Em] dyszysz.
Pytasz o [D] ulicę, najebany, bez [Em] kontroli, czy nadal jestem [D] spójny, zraziłem swych brakoli.
[Em] Ja pytam, co cię [D] boli, ty mówisz, [Em] najgorsziano, gdybym ci je [Bm] dał, tyle by cię widziano.
[Em] A ja nadal pośród [Bm] ludzi, na ulicach i przy [Em] barze, tobie wszystko jedno, więc teraz ci pokażę.
Zmarzysz ten uśmieszek w twojej [C] zapitej mordy, [Em] nie jesteś piekowny, [F] kiedy zawiścią ziejesz.
[Em] Zrób coś, by polecić swoje życie, mieć nadzieję, wciąż na nogach się chwiejesz.
Gwiazdujesz jak baja, a chcesz we mnie złożyć gwiazdę, ja nie marzę o karierę.
Garzę zgarniam, bo [F] haruję, a ty żółcią się trujesz.
[Em] Bo wiesz, że mój sukces w twojej pozycji nie ratuje.
Ty, jak hejtujesz, wiem, to jem wam cię w mąkę.
To mój rabat, [D] a chcę je, jesteś mu sionek.
[Em] Wchodzię i każdego dnia, [Bm] mordy znienawidzone.
[Em]
Zawidzią [G] łonę, rozczarowanie [Em] spore, czy też na nie z [D] partonem, bez niego łony [Em] kejser.
Wszyscy ze [D] zgrubieli, w każdym jednym [Em] tekście, niby, że cię nie [D] pamiętam.
A ty tych obrób [Em] byłeś, wypyłeś, a jeż [D] leć, nie miałem, co [Em] byłeś?
Przy mnie, kurwo, [D] jak wdychałem się, nie [Em] śmiałem, jak miałem wyjebane?
[Bm] Odpowiedz na pytanie, [Em] zastanów się, baranie, [D] nie bądź zwykłą [Em] pietnorkundą.
Żyłeś swoim [D] życiem, ale wają z mą [Em] paskudną.
[D] Sytuacje, wiem, że mam [Em] rację, a teraz chciałbyś [Bm] półwozychem wybrać się na [Em] tańce?
[D] [Em]
Jeśli ci się [D] zdaje, że jestem ci coś [Em] winien, to podejdź z gruby, [D] synu, bliżej ci [Em] przewinę.
[N]
Jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, [C] jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie.
Ja się wywołam, ale gadam, [Ab] [C] gadam, się odrobią, a za chwilę.
[Em] [Eb] [Db]
[Bb] [Dm] [Bb]
[Dm]
[Bb] [Dm] [D] [Bb] Właśnie, SOKÓŁ już przyleciał, zaraz go odbieram, [Gm] nie będziemy zaraz u ciebie.
No, dobra, [D] dobra, na razie.
[Em]
[Bm] [Em] [Bm] [Em]
[Bm] [Em] [C] [Em]
[Bm] [Em] [D] [Em]
[D] [Em]
[Bm] [Em] [D] Reprezentuję [Em] biedę, 7 lat [Bm] młodych razy 3, 21.
[Em] Słyszysz ty, wróg [D] synu?
Reprezentuję [Em] biedę, mam 28 [Bm] lat, ile tłucz ty?
Może [Em] 7, mimo to, ty wróg [D] synu, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [D] hipotrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] korzenie z biedy pyja się [D] wybudzi.
Więc reprezentuję [Em] biedę, z biedy się wywodzę, w biedzie gniłem i przeżyłem.
Nie jedną ciężką [F] chwilę i to nie z własnej [Em] winy, głupi rozdaje równo, nie wybierałem rodziny.
Dobrze wiem, jak to było i mi to lecz te rozkwiny w tylu.
Hej koleżko, na piłkę mówisz, jak ci cieszę?
Bo przeżyłeś tę [F] biedę, stres, to całe [Em] biegło.
Myśmy wybiegli z biedą, na zawsze związany, stamtąd się wywodzę, prawdą, że się z niej wyrwałem.
Ale najważniejsze to, [Bm] że nigdy nie zapomniałem.
[Em] Ale najważniejsze [D] to, że tej skóry nie [Em] sprzedałem.
Ale najważniejsze to, [D] że tożsamość [Em] zachowałem.
Ale najważniejsze [D] to, czasu nie [Em] zmarnowałem.
Kontaktów nie [D] zerwałem i nie wstydzę się [Em] znajomych.
Nawet jeśli [D] pointer to [Em] przykozaczony, nawet jeśli [D] golas to kiedyś [Em] zarobiony.
Ja reprezentuję biedę, jak sasznica story.
Choć kłopoty życia [Bm] tęsią, nadal małe rzeczy [Em] cieszą.
Okoliczność do tworzenia [D] była rzeczą [Em] najważniejszą.
Pamiętam, nie [Bm] zapomnę, rejony [Em] niepokojne.
Jak umykły szaleńcy [Bm] zabiją szaleńce jutro.
[Em]
Wszystko ci [Bm] zabiorą, tam rzeczywistość [Em] trudna.
I wspominam dzień co [Bm] rajszy o nim prawdę okrutą.
[Em] Dzieci gorszego boga, [D] ratowane przez [Em] rodziców.
Patologia wychowaniem [Bm] w czasie przerwy przez [Em] poszliczu.
Luda wyborowa, wychowani na podrobach.
Powiesz mi, że każdy jest [F] swego losu [Em] kowal.
Ziemiec się w to [G] zachował, nie tracą przy tym twarzy, a raczej [Em] mordy.
Bo tu straszą dzikie hordy, ludzi, których nie stać na wygodne życie w centrum.
Gniją w rękogach, [F] to ich dożywotnie [Em] ghetto.
Miękko, męka, tu nikt na wróg nie pęka.
Przed nikim nie klejka, gdzie na dzień się wymieńka.
Lubomacja są siło, prawo dżungli prawdziwe.
Minął ten ruch na oczywe, po walku [F] przejął Echshede.
[Em]
Powiem i powtórzę, reprezentuję biedę.
Tu mam swe korzenie, reprezentuję biedę.
Pieczość mego [D] życia to nie był rajski jeden, [Em] więc powtórzę, z wybruchu [D] czynów reprezentuję [Em] biedę.
Siedem lat [D] chudych, rady trzy, dwadzieścia [Em] jeden, słyszysz, z wybruchu [D] czynów, reprezentuję [Em] biedę.
Mam dwadzieścia osiem [D] lat, ile tłuk, ty możesz [Em] siedem, mimo to z wybruchu [D] czynów, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [Bm] hipokrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] koszleje, biedy, pleja się wychodzi, więc [C] reprezentuję biedę.
Biedy, [Ab] pleja się wychodzi, na [Eb] legalu się [Cm] odchodzi, a za tym ktoś mówi, że próbując potem poświęcić Polska, dziwny [Fm] kraj, zawsze [Bb] mówisz to [Abm] młodzież.
[Em] Nie poczujesz tego [D] bólu, który poczuł rykus, [Em] słyszysz, cały czas na [Bm] swoim, a ty nadal ledwo [Em] dyszysz.
Pytasz o [D] ulicę, najebany, bez [Em] kontroli, czy nadal jestem [D] spójny, zraziłem swych brakoli.
[Em] Ja pytam, co cię [D] boli, ty mówisz, [Em] najgorsziano, gdybym ci je [Bm] dał, tyle by cię widziano.
[Em] A ja nadal pośród [Bm] ludzi, na ulicach i przy [Em] barze, tobie wszystko jedno, więc teraz ci pokażę.
Zmarzysz ten uśmieszek w twojej [C] zapitej mordy, [Em] nie jesteś piekowny, [F] kiedy zawiścią ziejesz.
[Em] Zrób coś, by polecić swoje życie, mieć nadzieję, wciąż na nogach się chwiejesz.
Gwiazdujesz jak baja, a chcesz we mnie złożyć gwiazdę, ja nie marzę o karierę.
Garzę zgarniam, bo [F] haruję, a ty żółcią się trujesz.
[Em] Bo wiesz, że mój sukces w twojej pozycji nie ratuje.
Ty, jak hejtujesz, wiem, to jem wam cię w mąkę.
To mój rabat, [D] a chcę je, jesteś mu sionek.
[Em] Wchodzię i każdego dnia, [Bm] mordy znienawidzone.
[Em]
Zawidzią [G] łonę, rozczarowanie [Em] spore, czy też na nie z [D] partonem, bez niego łony [Em] kejser.
Wszyscy ze [D] zgrubieli, w każdym jednym [Em] tekście, niby, że cię nie [D] pamiętam.
A ty tych obrób [Em] byłeś, wypyłeś, a jeż [D] leć, nie miałem, co [Em] byłeś?
Przy mnie, kurwo, [D] jak wdychałem się, nie [Em] śmiałem, jak miałem wyjebane?
[Bm] Odpowiedz na pytanie, [Em] zastanów się, baranie, [D] nie bądź zwykłą [Em] pietnorkundą.
Żyłeś swoim [D] życiem, ale wają z mą [Em] paskudną.
[D] Sytuacje, wiem, że mam [Em] rację, a teraz chciałbyś [Bm] półwozychem wybrać się na [Em] tańce?
[D] [Em]
Jeśli ci się [D] zdaje, że jestem ci coś [Em] winien, to podejdź z gruby, [D] synu, bliżej ci [Em] przewinę.
[N]
Jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, [C] jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie.
Ja się wywołam, ale gadam, [Ab] [C] gadam, się odrobią, a za chwilę.
[Em] [Eb] [Db]
Key:
Em
D
Bm
F
Bb
Em
D
Bm
_ _ [Dm] _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ [Bb] _ [Dm] _ [Bb] _ _
_ _ _ _ _ _ [Dm] _ _
_ [Bb] _ [Dm] _ _ [D] _ [Bb] _ Właśnie, SOKÓŁ już przyleciał, zaraz go odbieram, [Gm] nie będziemy zaraz u ciebie.
No, dobra, [D] dobra, na razie.
_ _ _ _ _ _ [Em] _
_ [Bm] _ _ [Em] _ _ [Bm] _ _ [Em] _
_ [Bm] _ _ [Em] _ [C] _ _ _ [Em] _
_ [Bm] _ _ [Em] _ _ [D] _ _ [Em] _
_ [D] _ _ [Em] _ _ _ _ _
_ [Bm] _ _ [Em] _ _ [D] Reprezentuję [Em] biedę, 7 lat [Bm] młodych razy 3, 21.
[Em] Słyszysz ty, wróg [D] synu?
Reprezentuję [Em] biedę, mam 28 [Bm] lat, ile tłucz ty?
Może [Em] 7, mimo to, ty wróg [D] synu, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [D] hipotrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] korzenie z biedy pyja się [D] wybudzi.
Więc reprezentuję [Em] biedę, z biedy się wywodzę, w biedzie gniłem i przeżyłem.
Nie jedną ciężką [F] chwilę i to nie z własnej [Em] winy, głupi rozdaje równo, nie wybierałem rodziny.
Dobrze wiem, jak to było i mi to lecz te rozkwiny w tylu.
Hej koleżko, na piłkę mówisz, jak ci cieszę?
Bo przeżyłeś tę [F] biedę, stres, to całe [Em] biegło.
Myśmy wybiegli z biedą, na zawsze związany, stamtąd się wywodzę, prawdą, że się z niej wyrwałem.
Ale najważniejsze to, [Bm] że nigdy nie zapomniałem.
[Em] Ale najważniejsze [D] to, że tej skóry nie [Em] sprzedałem.
Ale najważniejsze to, [D] że tożsamość [Em] zachowałem.
Ale najważniejsze [D] to, czasu nie [Em] zmarnowałem.
Kontaktów nie [D] zerwałem i nie wstydzę się [Em] znajomych.
Nawet jeśli [D] pointer to [Em] przykozaczony, nawet jeśli [D] golas to kiedyś [Em] zarobiony.
Ja reprezentuję biedę, jak sasznica story.
Choć kłopoty życia [Bm] tęsią, nadal małe rzeczy [Em] cieszą.
Okoliczność do tworzenia [D] była rzeczą [Em] najważniejszą.
Pamiętam, nie [Bm] zapomnę, rejony [Em] niepokojne.
Jak umykły szaleńcy [Bm] zabiją szaleńce jutro.
[Em]
Wszystko ci [Bm] zabiorą, tam rzeczywistość [Em] trudna.
I wspominam dzień co [Bm] rajszy o nim prawdę okrutą.
[Em] Dzieci gorszego boga, [D] ratowane przez [Em] rodziców.
Patologia wychowaniem [Bm] w czasie przerwy przez [Em] poszliczu.
Luda wyborowa, wychowani na podrobach.
Powiesz mi, że każdy jest [F] swego losu [Em] kowal.
Ziemiec się w to [G] zachował, nie tracą przy tym twarzy, a raczej [Em] mordy.
Bo tu straszą dzikie hordy, ludzi, których nie stać na wygodne życie w centrum.
Gniją w rękogach, [F] to ich dożywotnie [Em] ghetto.
Miękko, męka, tu nikt na wróg nie pęka.
Przed nikim nie klejka, gdzie na dzień się wymieńka.
Lubomacja są siło, prawo dżungli prawdziwe.
Minął ten ruch na oczywe, po walku [F] przejął Echshede.
[Em]
Powiem i powtórzę, reprezentuję biedę.
Tu mam swe korzenie, reprezentuję biedę.
Pieczość mego [D] życia to nie był rajski jeden, [Em] więc powtórzę, z wybruchu [D] czynów reprezentuję [Em] biedę.
Siedem lat [D] chudych, rady trzy, dwadzieścia [Em] jeden, słyszysz, z wybruchu [D] czynów, reprezentuję [Em] biedę.
Mam dwadzieścia osiem [D] lat, ile tłuk, ty możesz [Em] siedem, mimo to z wybruchu [D] czynów, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [Bm] hipokrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] koszleje, biedy, pleja się wychodzi, więc [C] reprezentuję biedę.
Biedy, [Ab] pleja się wychodzi, na [Eb] legalu się [Cm] odchodzi, a za tym ktoś mówi, że próbując potem poświęcić Polska, dziwny [Fm] kraj, zawsze [Bb] mówisz to [Abm] młodzież.
_ [Em] Nie poczujesz tego [D] bólu, który poczuł rykus, [Em] słyszysz, cały czas na [Bm] swoim, a ty nadal ledwo [Em] dyszysz.
Pytasz o [D] ulicę, najebany, bez [Em] kontroli, czy nadal jestem [D] spójny, zraziłem swych brakoli.
[Em] Ja pytam, co cię [D] boli, ty mówisz, [Em] najgorsziano, gdybym ci je [Bm] dał, tyle by cię widziano.
[Em] A ja nadal pośród [Bm] ludzi, na ulicach i przy [Em] barze, tobie wszystko jedno, więc teraz ci pokażę.
Zmarzysz ten uśmieszek w twojej [C] zapitej mordy, [Em] nie jesteś piekowny, [F] kiedy zawiścią ziejesz.
[Em] Zrób coś, by polecić swoje życie, mieć nadzieję, wciąż na nogach się chwiejesz.
Gwiazdujesz jak baja, a chcesz we mnie złożyć gwiazdę, ja nie marzę o karierę.
Garzę zgarniam, bo [F] haruję, a ty żółcią się trujesz.
[Em] Bo wiesz, że mój sukces w twojej pozycji nie ratuje.
Ty, jak hejtujesz, wiem, to jem wam cię w mąkę.
To mój rabat, [D] a chcę je, jesteś mu sionek.
[Em] Wchodzię i każdego dnia, [Bm] mordy znienawidzone.
[Em]
Zawidzią [G] łonę, rozczarowanie [Em] spore, czy też na nie z [D] partonem, bez niego łony [Em] kejser.
Wszyscy ze [D] zgrubieli, w każdym jednym [Em] tekście, niby, że cię nie [D] pamiętam.
A ty tych obrób [Em] byłeś, wypyłeś, a jeż [D] leć, nie miałem, co [Em] byłeś?
Przy mnie, kurwo, [D] jak wdychałem się, nie [Em] śmiałem, jak miałem wyjebane?
[Bm] Odpowiedz na pytanie, [Em] zastanów się, baranie, [D] nie bądź zwykłą [Em] pietnorkundą.
Żyłeś swoim [D] życiem, ale wają z mą [Em] paskudną.
[D] Sytuacje, wiem, że mam [Em] rację, a teraz chciałbyś [Bm] półwozychem wybrać się na [Em] tańce?
_ [D] _ _ [Em]
Jeśli ci się [D] zdaje, że jestem ci coś [Em] winien, to podejdź z gruby, [D] synu, bliżej ci [Em] przewinę.
[N] _ _ _ _ _ _ _
Jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, _ [C] jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie.
Ja się wywołam, ale gadam, [Ab] [C] gadam, się odrobią, a za chwilę.
_ _ [Em] _ _ _ [Eb] _ _ [Db] _ _ _ _ _ _ _ _
_ _ _ _ [Bb] _ [Dm] _ [Bb] _ _
_ _ _ _ _ _ [Dm] _ _
_ [Bb] _ [Dm] _ _ [D] _ [Bb] _ Właśnie, SOKÓŁ już przyleciał, zaraz go odbieram, [Gm] nie będziemy zaraz u ciebie.
No, dobra, [D] dobra, na razie.
_ _ _ _ _ _ [Em] _
_ [Bm] _ _ [Em] _ _ [Bm] _ _ [Em] _
_ [Bm] _ _ [Em] _ [C] _ _ _ [Em] _
_ [Bm] _ _ [Em] _ _ [D] _ _ [Em] _
_ [D] _ _ [Em] _ _ _ _ _
_ [Bm] _ _ [Em] _ _ [D] Reprezentuję [Em] biedę, 7 lat [Bm] młodych razy 3, 21.
[Em] Słyszysz ty, wróg [D] synu?
Reprezentuję [Em] biedę, mam 28 [Bm] lat, ile tłucz ty?
Może [Em] 7, mimo to, ty wróg [D] synu, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [D] hipotrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] korzenie z biedy pyja się [D] wybudzi.
Więc reprezentuję [Em] biedę, z biedy się wywodzę, w biedzie gniłem i przeżyłem.
Nie jedną ciężką [F] chwilę i to nie z własnej [Em] winy, głupi rozdaje równo, nie wybierałem rodziny.
Dobrze wiem, jak to było i mi to lecz te rozkwiny w tylu.
Hej koleżko, na piłkę mówisz, jak ci cieszę?
Bo przeżyłeś tę [F] biedę, stres, to całe [Em] biegło.
Myśmy wybiegli z biedą, na zawsze związany, stamtąd się wywodzę, prawdą, że się z niej wyrwałem.
Ale najważniejsze to, [Bm] że nigdy nie zapomniałem.
[Em] Ale najważniejsze [D] to, że tej skóry nie [Em] sprzedałem.
Ale najważniejsze to, [D] że tożsamość [Em] zachowałem.
Ale najważniejsze [D] to, czasu nie [Em] zmarnowałem.
Kontaktów nie [D] zerwałem i nie wstydzę się [Em] znajomych.
Nawet jeśli [D] pointer to [Em] przykozaczony, nawet jeśli [D] golas to kiedyś [Em] zarobiony.
Ja reprezentuję biedę, jak sasznica story.
Choć kłopoty życia [Bm] tęsią, nadal małe rzeczy [Em] cieszą.
Okoliczność do tworzenia [D] była rzeczą [Em] najważniejszą.
Pamiętam, nie [Bm] zapomnę, rejony [Em] niepokojne.
Jak umykły szaleńcy [Bm] zabiją szaleńce jutro.
[Em]
Wszystko ci [Bm] zabiorą, tam rzeczywistość [Em] trudna.
I wspominam dzień co [Bm] rajszy o nim prawdę okrutą.
[Em] Dzieci gorszego boga, [D] ratowane przez [Em] rodziców.
Patologia wychowaniem [Bm] w czasie przerwy przez [Em] poszliczu.
Luda wyborowa, wychowani na podrobach.
Powiesz mi, że każdy jest [F] swego losu [Em] kowal.
Ziemiec się w to [G] zachował, nie tracą przy tym twarzy, a raczej [Em] mordy.
Bo tu straszą dzikie hordy, ludzi, których nie stać na wygodne życie w centrum.
Gniją w rękogach, [F] to ich dożywotnie [Em] ghetto.
Miękko, męka, tu nikt na wróg nie pęka.
Przed nikim nie klejka, gdzie na dzień się wymieńka.
Lubomacja są siło, prawo dżungli prawdziwe.
Minął ten ruch na oczywe, po walku [F] przejął Echshede.
[Em]
Powiem i powtórzę, reprezentuję biedę.
Tu mam swe korzenie, reprezentuję biedę.
Pieczość mego [D] życia to nie był rajski jeden, [Em] więc powtórzę, z wybruchu [D] czynów reprezentuję [Em] biedę.
Siedem lat [D] chudych, rady trzy, dwadzieścia [Em] jeden, słyszysz, z wybruchu [D] czynów, reprezentuję [Em] biedę.
Mam dwadzieścia osiem [D] lat, ile tłuk, ty możesz [Em] siedem, mimo to z wybruchu [D] czynów, wciąż reprezentuję [Em] biedę.
Nie jestem [Bm] hipokrytą, dobrze wiem, gdzie my [Em] koszleje, biedy, pleja się wychodzi, więc [C] reprezentuję biedę.
Biedy, [Ab] pleja się wychodzi, na [Eb] legalu się [Cm] odchodzi, a za tym ktoś mówi, że próbując potem poświęcić Polska, dziwny [Fm] kraj, zawsze [Bb] mówisz to [Abm] młodzież.
_ [Em] Nie poczujesz tego [D] bólu, który poczuł rykus, [Em] słyszysz, cały czas na [Bm] swoim, a ty nadal ledwo [Em] dyszysz.
Pytasz o [D] ulicę, najebany, bez [Em] kontroli, czy nadal jestem [D] spójny, zraziłem swych brakoli.
[Em] Ja pytam, co cię [D] boli, ty mówisz, [Em] najgorsziano, gdybym ci je [Bm] dał, tyle by cię widziano.
[Em] A ja nadal pośród [Bm] ludzi, na ulicach i przy [Em] barze, tobie wszystko jedno, więc teraz ci pokażę.
Zmarzysz ten uśmieszek w twojej [C] zapitej mordy, [Em] nie jesteś piekowny, [F] kiedy zawiścią ziejesz.
[Em] Zrób coś, by polecić swoje życie, mieć nadzieję, wciąż na nogach się chwiejesz.
Gwiazdujesz jak baja, a chcesz we mnie złożyć gwiazdę, ja nie marzę o karierę.
Garzę zgarniam, bo [F] haruję, a ty żółcią się trujesz.
[Em] Bo wiesz, że mój sukces w twojej pozycji nie ratuje.
Ty, jak hejtujesz, wiem, to jem wam cię w mąkę.
To mój rabat, [D] a chcę je, jesteś mu sionek.
[Em] Wchodzię i każdego dnia, [Bm] mordy znienawidzone.
[Em]
Zawidzią [G] łonę, rozczarowanie [Em] spore, czy też na nie z [D] partonem, bez niego łony [Em] kejser.
Wszyscy ze [D] zgrubieli, w każdym jednym [Em] tekście, niby, że cię nie [D] pamiętam.
A ty tych obrób [Em] byłeś, wypyłeś, a jeż [D] leć, nie miałem, co [Em] byłeś?
Przy mnie, kurwo, [D] jak wdychałem się, nie [Em] śmiałem, jak miałem wyjebane?
[Bm] Odpowiedz na pytanie, [Em] zastanów się, baranie, [D] nie bądź zwykłą [Em] pietnorkundą.
Żyłeś swoim [D] życiem, ale wają z mą [Em] paskudną.
[D] Sytuacje, wiem, że mam [Em] rację, a teraz chciałbyś [Bm] półwozychem wybrać się na [Em] tańce?
_ [D] _ _ [Em]
Jeśli ci się [D] zdaje, że jestem ci coś [Em] winien, to podejdź z gruby, [D] synu, bliżej ci [Em] przewinę.
[N] _ _ _ _ _ _ _
Jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, _ [C] jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie, jedzie.
Ja się wywołam, ale gadam, [Ab] [C] gadam, się odrobią, a za chwilę.
_ _ [Em] _ _ _ [Eb] _ _ [Db] _ _ _ _ _ _ _ _