Chords for Bartosz Kalinowski - Ballada o dzieciństwie (Władymir Wysocki)
Tempo:
148.45 bpm
Chords used:
Am
E
Dm
A
F
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret

Jam Along & Learn...
[Am]
Ach, poczęcia miały [D] miejsce bez świadków, [Em] a rodzice nic [Am] zeznać nie chcieli.
Przypłaciłem ich [Dm] wpadkę od świadków, [C] w łonie ciemnym [E] i ciasnym jak cela.
Odpękałem swój [B] wyrok do końca, [Dm] całe dziewięć na [E] szczęście nie lat,
[Am] i po długich, [Dm] mierczących miesiącach, [A] [E] wyprysnąłem [Am] nareszcie na świat.
[Dm] Dziękuję wszyscy [Gm] święci, że [Am] ten cud spodobaliście,
[Dm] że ojciec z matką właśnie [Am] mnie począć zdecydowali się
[Dm] u schyłku tych koszmarnych [Am] lat, a teraz legendarnych wręcz,
Ach, poczęcia miały [D] miejsce bez świadków, [Em] a rodzice nic [Am] zeznać nie chcieli.
Przypłaciłem ich [Dm] wpadkę od świadków, [C] w łonie ciemnym [E] i ciasnym jak cela.
Odpękałem swój [B] wyrok do końca, [Dm] całe dziewięć na [E] szczęście nie lat,
[Am] i po długich, [Dm] mierczących miesiącach, [A] [E] wyprysnąłem [Am] nareszcie na świat.
[Dm] Dziękuję wszyscy [Gm] święci, że [Am] ten cud spodobaliście,
[Dm] że ojciec z matką właśnie [Am] mnie począć zdecydowali się
[Dm] u schyłku tych koszmarnych [Am] lat, a teraz legendarnych wręcz,
100% ➙ 148BPM
Am
E
Dm
A
F
Am
E
Dm
_ _ _ [Am] _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ Ach, poczęcia miały [D] miejsce bez świadków, [Em] a rodzice nic [Am] zeznać nie chcieli.
_ _ Przypłaciłem ich [Dm] wpadkę od świadków, [C] w łonie ciemnym [E] i ciasnym jak cela. _
_ Odpękałem swój [B] wyrok do końca, _ [Dm] całe dziewięć na [E] szczęście nie lat,
[Am] i po długich, [Dm] mierczących _ miesiącach, [A] _ [E] wyprysnąłem [Am] nareszcie na świat. _ _
[Dm] Dziękuję wszyscy [Gm] święci, że [Am] ten cud spodobaliście,
[Dm] że ojciec z matką właśnie [Am] mnie począć zdecydowali się
[Dm] u schyłku tych koszmarnych [Am] lat, a teraz legendarnych wręcz,
gdzie [F] każdy jeden rat, nie [A] rat, dostawał po dwadzieścia pięć,
tam nieprzerwanie człowiek marzł, [Dm] pracował pełną parą sąd.
[Am] Niektórzy [E] żyją, są wśród nas, wrócili [Am] jakoś z mroźnych stron. _ _ _ _ _
Myśli moje [Dm] za mało _ konkretów, [E] _ ponerwijcie się [Am] raźnie i do biegu. _
Więc wyszedłem na [Dm] mocy dekretu, w [F] pierwszych dniach trzydziestego [E] ósmego.
Z [Am] tą odsiadką to jednak [B] jest draństwo, [Dm] ktoś ma u mnie po [E] mordzie jak nic.
_ [Am]
Więc w domu przy [Dm] pierwszej _ mieszczańskiej, [E] _ urodziłem się [Am] wreszcie wyżyć.
Dzień w dzień od rana po mieszkaniach, za barawanami [Dm] ścian,
sąsiedzi wódkę [Am] z sąsiadkami popijali [D] sobie tam,
i tętnił życiem [Am] strzeszni _ wdłuż, butynek komunalnych [F] nasz.
Trzydzieści osiem [C] kili i tych [E] plus, do tego jeden [Am] wspólny zracz,
tam nie rozpatrz nie wiesz, u nich mars i w [Dm] tulau się wystygły piec.
Tam [E] zrozumiałem pierwszy raz, jak bardzo [Am] ważna forca _ jest.
Nie lękałaś [D] się syrem sąsiadka, [Em] więc i [A] matka przywykła stopniowo.
_ Zaś co do mnie rosłego [Dm] trzylatka, _ [Am] piłem sobie z tych ich _
[E] bombardowaj.
To co z [Am] nieba, nie zawsze [B] od Boga, _ [A] [Dm] gasić bomby [E] szli ludzie na dach.
_ [Am] _ Pomagałem [Dm] dyżurnym jak mogłem, [Am] w wiadereczku nosiłem im _ piach.
[Dm] A słońce wrzeź [G] dziurawy, tak [C] strumieniem złotym lało się,
[D] na [Gm] jebdokim kiryli, czajki, symosy jebne.
Wiesz coś o synach jebdoki, [Am] bez wieści zaginęli [Gm] gdzieś,
a twoi żywi [F] jak tam im, [E] pas giska jaka równość jest,
Zrzynoska znaczy rozkałza, [Am] tak [D] samo płakaliśmy,
[E] bez wieści zaginionych ja, bez [Am] winy posadzonych ty. _
_ _ _ _ _ Pomalutku z [D] pieluszek wyrosłem, [E] żyłem sobie [Am] wesoło i fajnie.
I wołali mnie te, [Dm] nie do nosek, [F] chociaż do nos był [E] całkiem _ normalny.
[Am] Cokiem czarne [G] zrywałem [B] zasłony, _ [Dm] jeńców pędzą, więc [E] oto ten krzyk.
_ [Am] _ I wracali [Dm] ojcowie do domu, _ [E] które czasem już [Am] były nie ich.
_ [A] A ciocia zina w [Dm] loske ma japońską i niemiecki [E] płaszcz,
a ojciec z łowki przyniósł dwa [A] toboły i zegarko w [Dm] garść.
Japonia padła wzięty [Am] raj, walizy pełne wszelkich [G] dupr,
[F] trafijny raj z domycznej krai, [E] wszystko to na wschód, na wschód.
Na dworcu [Am] rozbeczałem się, gdy [Dm] ojciec mnie na ręce wziął,
[E] a wokół nas kołał się tłum [Am] mężów, braci, sióstr i żon. _ _ _ _ _ _
Wódkę pili, [Dm] dzieciaki ściskali, _
[Em] _ rozklejali się i [Am] potem przeźwieli. _
I płakali ci, [Dm] co doczekali, [F] ci, co nie doczekali, [E] _ milczyli.
_ [Am] Potem metro ojcowie [Eb] kopali, _ [E] nam, gówniarzom, mówili, że aż tak.
_ _ [A] Korytarze się [Dm] kończą ścianami, [E] a tunele _ [Am] prowadzą na świat.
_ Mój kumpel Witka [Dm] Równegoś, ojcowski, nie chciał [E] słuchać rad.
Z domowych korytarzy wprost, [Am]
więzienne korytarze wpadł.
[D] Lubił on własne zdanie mieć, [Am] na pięść i czasem o to szło.
[F] Do ściany mnie przyparli, [E] lecz pod ściankę postawili go.
[Am] Rodzice udzielali [G] rad, nie dostrzegając ani róż,
[E] że my patrzyliśmy na świat zupełnie _ [Am] samodzielnie już. _
_ _ Trwały męskie [D] rozmowy do rana, _ [E] tym, co starszym, [Am] wsypały się mrody.
I tęsknili [Dm] dzieciaki po bramach do [Fm] prawdziwej, [B] frontowej [E] _ _ przygody.
_ Razem z [Am] wojną skończyło się życie, [G] _ marsz do [Dm] szkoły i [E] matmy się ucz.
Lecz [Am] chłopaki [G] zrobili [Dm] odkrycie, _ [Ab] pilnik da się przerobić na _ nóż.
Jak w masło wejdzie [Am] taki nóż, przeżartą nikotyną piersi,
[E]
dosięgnie ostrzem czarnych [A] włosów, gotowy szybko zadać śmierć.
[Dm] Bez noża chodził tylko [E] tchórz, więc komentował, kto ma łeb.
[F] Od jeńców można było nóż [E] skandować za cywilny chleb.
[Am]
Czas na zabawach mijał nam i [D] nie wiadomo nawet jak,
[E] _ romantycy z wilgotnych bram wciągali się w [Am]
złodziejski fach.
_ _ _ _ Takie czasy i [Dm] sprawy bywały, [F] _ [E] było życie i ceny [Am] spadały.
_ I płynęły jak [Dm] trzeba kanały [Am] i na końcu, gdzie trzeba, [E] wpadały. _
Dzieci [A] byłych walecznych [Eb] _ frontowców, _
[G] _ [Ab] opuszczały [A] rodzinny [E] swój dom. _
[A] _ Korytarze i [Dm] bramy zaś _ prosto, za [A] polarny [Am] powiodły je _ _
_ _ [E] krąg.
_ [Am] _ _ _ _ _ _ _ [N] _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ Ach, poczęcia miały [D] miejsce bez świadków, [Em] a rodzice nic [Am] zeznać nie chcieli.
_ _ Przypłaciłem ich [Dm] wpadkę od świadków, [C] w łonie ciemnym [E] i ciasnym jak cela. _
_ Odpękałem swój [B] wyrok do końca, _ [Dm] całe dziewięć na [E] szczęście nie lat,
[Am] i po długich, [Dm] mierczących _ miesiącach, [A] _ [E] wyprysnąłem [Am] nareszcie na świat. _ _
[Dm] Dziękuję wszyscy [Gm] święci, że [Am] ten cud spodobaliście,
[Dm] że ojciec z matką właśnie [Am] mnie począć zdecydowali się
[Dm] u schyłku tych koszmarnych [Am] lat, a teraz legendarnych wręcz,
gdzie [F] każdy jeden rat, nie [A] rat, dostawał po dwadzieścia pięć,
tam nieprzerwanie człowiek marzł, [Dm] pracował pełną parą sąd.
[Am] Niektórzy [E] żyją, są wśród nas, wrócili [Am] jakoś z mroźnych stron. _ _ _ _ _
Myśli moje [Dm] za mało _ konkretów, [E] _ ponerwijcie się [Am] raźnie i do biegu. _
Więc wyszedłem na [Dm] mocy dekretu, w [F] pierwszych dniach trzydziestego [E] ósmego.
Z [Am] tą odsiadką to jednak [B] jest draństwo, [Dm] ktoś ma u mnie po [E] mordzie jak nic.
_ [Am]
Więc w domu przy [Dm] pierwszej _ mieszczańskiej, [E] _ urodziłem się [Am] wreszcie wyżyć.
Dzień w dzień od rana po mieszkaniach, za barawanami [Dm] ścian,
sąsiedzi wódkę [Am] z sąsiadkami popijali [D] sobie tam,
i tętnił życiem [Am] strzeszni _ wdłuż, butynek komunalnych [F] nasz.
Trzydzieści osiem [C] kili i tych [E] plus, do tego jeden [Am] wspólny zracz,
tam nie rozpatrz nie wiesz, u nich mars i w [Dm] tulau się wystygły piec.
Tam [E] zrozumiałem pierwszy raz, jak bardzo [Am] ważna forca _ jest.
Nie lękałaś [D] się syrem sąsiadka, [Em] więc i [A] matka przywykła stopniowo.
_ Zaś co do mnie rosłego [Dm] trzylatka, _ [Am] piłem sobie z tych ich _
[E] bombardowaj.
To co z [Am] nieba, nie zawsze [B] od Boga, _ [A] [Dm] gasić bomby [E] szli ludzie na dach.
_ [Am] _ Pomagałem [Dm] dyżurnym jak mogłem, [Am] w wiadereczku nosiłem im _ piach.
[Dm] A słońce wrzeź [G] dziurawy, tak [C] strumieniem złotym lało się,
[D] na [Gm] jebdokim kiryli, czajki, symosy jebne.
Wiesz coś o synach jebdoki, [Am] bez wieści zaginęli [Gm] gdzieś,
a twoi żywi [F] jak tam im, [E] pas giska jaka równość jest,
Zrzynoska znaczy rozkałza, [Am] tak [D] samo płakaliśmy,
[E] bez wieści zaginionych ja, bez [Am] winy posadzonych ty. _
_ _ _ _ _ Pomalutku z [D] pieluszek wyrosłem, [E] żyłem sobie [Am] wesoło i fajnie.
I wołali mnie te, [Dm] nie do nosek, [F] chociaż do nos był [E] całkiem _ normalny.
[Am] Cokiem czarne [G] zrywałem [B] zasłony, _ [Dm] jeńców pędzą, więc [E] oto ten krzyk.
_ [Am] _ I wracali [Dm] ojcowie do domu, _ [E] które czasem już [Am] były nie ich.
_ [A] A ciocia zina w [Dm] loske ma japońską i niemiecki [E] płaszcz,
a ojciec z łowki przyniósł dwa [A] toboły i zegarko w [Dm] garść.
Japonia padła wzięty [Am] raj, walizy pełne wszelkich [G] dupr,
[F] trafijny raj z domycznej krai, [E] wszystko to na wschód, na wschód.
Na dworcu [Am] rozbeczałem się, gdy [Dm] ojciec mnie na ręce wziął,
[E] a wokół nas kołał się tłum [Am] mężów, braci, sióstr i żon. _ _ _ _ _ _
Wódkę pili, [Dm] dzieciaki ściskali, _
[Em] _ rozklejali się i [Am] potem przeźwieli. _
I płakali ci, [Dm] co doczekali, [F] ci, co nie doczekali, [E] _ milczyli.
_ [Am] Potem metro ojcowie [Eb] kopali, _ [E] nam, gówniarzom, mówili, że aż tak.
_ _ [A] Korytarze się [Dm] kończą ścianami, [E] a tunele _ [Am] prowadzą na świat.
_ Mój kumpel Witka [Dm] Równegoś, ojcowski, nie chciał [E] słuchać rad.
Z domowych korytarzy wprost, [Am]
więzienne korytarze wpadł.
[D] Lubił on własne zdanie mieć, [Am] na pięść i czasem o to szło.
[F] Do ściany mnie przyparli, [E] lecz pod ściankę postawili go.
[Am] Rodzice udzielali [G] rad, nie dostrzegając ani róż,
[E] że my patrzyliśmy na świat zupełnie _ [Am] samodzielnie już. _
_ _ Trwały męskie [D] rozmowy do rana, _ [E] tym, co starszym, [Am] wsypały się mrody.
I tęsknili [Dm] dzieciaki po bramach do [Fm] prawdziwej, [B] frontowej [E] _ _ przygody.
_ Razem z [Am] wojną skończyło się życie, [G] _ marsz do [Dm] szkoły i [E] matmy się ucz.
Lecz [Am] chłopaki [G] zrobili [Dm] odkrycie, _ [Ab] pilnik da się przerobić na _ nóż.
Jak w masło wejdzie [Am] taki nóż, przeżartą nikotyną piersi,
[E]
dosięgnie ostrzem czarnych [A] włosów, gotowy szybko zadać śmierć.
[Dm] Bez noża chodził tylko [E] tchórz, więc komentował, kto ma łeb.
[F] Od jeńców można było nóż [E] skandować za cywilny chleb.
[Am]
Czas na zabawach mijał nam i [D] nie wiadomo nawet jak,
[E] _ romantycy z wilgotnych bram wciągali się w [Am]
złodziejski fach.
_ _ _ _ Takie czasy i [Dm] sprawy bywały, [F] _ [E] było życie i ceny [Am] spadały.
_ I płynęły jak [Dm] trzeba kanały [Am] i na końcu, gdzie trzeba, [E] wpadały. _
Dzieci [A] byłych walecznych [Eb] _ frontowców, _
[G] _ [Ab] opuszczały [A] rodzinny [E] swój dom. _
[A] _ Korytarze i [Dm] bramy zaś _ prosto, za [A] polarny [Am] powiodły je _ _
_ _ [E] krąg.
_ [Am] _ _ _ _ _ _ _ [N] _ _ _ _