PRO8L3M - Interpol Chords
Tempo:
122.6 bpm
Chords used:
G#m
E
C#m
F#
D#m
Tuning:Standard Tuning (EADGBE)Capo:+0fret
Start Jamming...
[C#] [G#]
[F#]
[E] [C#]
[G#]
[F#] [E]
[C#m] Siądź na chwilę i [G#m] lećmy, pieprzyć [F#] bilety jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płacisz oceanem [C#m] łez.
Zatrzyjmy zapachy [G#m] ślady, żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam deszcz.
[C#] Uciekam od taników z [G#m] masażem, od blantów z kaszem,
A w antur z [D#m] gazem kwadratów z metrażem, by w nich sam się [G#m] zestarzeć,
Od życia które każe być wyścigiem [C#m] marzeń,
Od sugestii [G#m] mordo tak masz żyć, ty dzięki kurwa [D#m] musisz iść,
Od dziewczyn które [E] piszą na pryz, proponując [C#m] sny.
Ty mówisz że masz dość [G#m] prady i guci, pracy która działa jak łyk miksów wróci,
[F#] Są plakatów które pokazują ci jak żyć [E] musisz,
I ty paklim się kurwa zajmę jak [C#m] wróci,
Doszcz prochu na pewność, [G#m] alkoholu na bezsenność,
Śkremu pod oczy na [F#] codzienność i pięciu kaw dziennie,
W kitu śmiechu na [G#m] gębie, życia [E] bezbłędnie i chwil [C#m] bezemnie.
Siądź na [G#m] chwilę i lećmy, pieprzyć bilety [F#] jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płaczesz [C#m] oceanem łez,
Zatrzyjmy [G#m] zapachy szlaku, żyjmy nie chcąc [F#] się naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam [C#m] deszcz.
Jebać bilet z ten w jedną [G#m] stronę, polecimy bez nie do trafienia,
Jak to [F#] rent, jajty i koralowe atole,
Nie [E] powiem nikomu, nie że zapomniałem tylko to pierdolę,
[C#] Spotkajmy się o ósmej pod [G#m] Lombardem, będę śpiewał piosenki,
Których puenty są carde, [F#] nie dlatego że czuję dla szczęścia [G#m] pogardę,
Tylko tak wychodzi łatwiej w przepalonej budowie [C#m] gardle.
Przedamy wszystko co mamy, ja [G#m] opierdolę stasz, a ty skasuj instagramy,
Jebać plany [D#m] mam skitrany, wielki diamentowy kamyk,
A dla [G#m] ciebie lewy paszport to wystarczy na Bahamy.
[C#m] Zaprosimy wszystkich, do mnie na kwadrat będą [G#m] lecieć gołdy,
Wielkie bomby jak na bagda, tak gdy [F#] będą najebani,
Ukręcimy się w noc złą, które [E] jedni unikają, a dla nas jest słupką.
[C#m] To jak świętość, te fragmenty w [G#m] pamięci razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech twój [E] jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas [C#m] Interpol.
To jak świętość, te fragmenty w pamięci [G#m] razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech [E] twój jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas Interpol.
[C#m] Siądź na chwilę [G#m] i lećmy,
Upieprzyć [F#] bilet i jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci,
Wypłacisz [C#m] oceanem łez,
Zatrzyjmy [G#m] zapachy, szlady,
Żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
[B] A widząc te światła [E] obławy,
Niech pomaga nam deszcz.
[F#]
[E] [C#]
[G#]
[F#] [E]
[C#m] Siądź na chwilę i [G#m] lećmy, pieprzyć [F#] bilety jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płacisz oceanem [C#m] łez.
Zatrzyjmy zapachy [G#m] ślady, żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam deszcz.
[C#] Uciekam od taników z [G#m] masażem, od blantów z kaszem,
A w antur z [D#m] gazem kwadratów z metrażem, by w nich sam się [G#m] zestarzeć,
Od życia które każe być wyścigiem [C#m] marzeń,
Od sugestii [G#m] mordo tak masz żyć, ty dzięki kurwa [D#m] musisz iść,
Od dziewczyn które [E] piszą na pryz, proponując [C#m] sny.
Ty mówisz że masz dość [G#m] prady i guci, pracy która działa jak łyk miksów wróci,
[F#] Są plakatów które pokazują ci jak żyć [E] musisz,
I ty paklim się kurwa zajmę jak [C#m] wróci,
Doszcz prochu na pewność, [G#m] alkoholu na bezsenność,
Śkremu pod oczy na [F#] codzienność i pięciu kaw dziennie,
W kitu śmiechu na [G#m] gębie, życia [E] bezbłędnie i chwil [C#m] bezemnie.
Siądź na [G#m] chwilę i lećmy, pieprzyć bilety [F#] jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płaczesz [C#m] oceanem łez,
Zatrzyjmy [G#m] zapachy szlaku, żyjmy nie chcąc [F#] się naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam [C#m] deszcz.
Jebać bilet z ten w jedną [G#m] stronę, polecimy bez nie do trafienia,
Jak to [F#] rent, jajty i koralowe atole,
Nie [E] powiem nikomu, nie że zapomniałem tylko to pierdolę,
[C#] Spotkajmy się o ósmej pod [G#m] Lombardem, będę śpiewał piosenki,
Których puenty są carde, [F#] nie dlatego że czuję dla szczęścia [G#m] pogardę,
Tylko tak wychodzi łatwiej w przepalonej budowie [C#m] gardle.
Przedamy wszystko co mamy, ja [G#m] opierdolę stasz, a ty skasuj instagramy,
Jebać plany [D#m] mam skitrany, wielki diamentowy kamyk,
A dla [G#m] ciebie lewy paszport to wystarczy na Bahamy.
[C#m] Zaprosimy wszystkich, do mnie na kwadrat będą [G#m] lecieć gołdy,
Wielkie bomby jak na bagda, tak gdy [F#] będą najebani,
Ukręcimy się w noc złą, które [E] jedni unikają, a dla nas jest słupką.
[C#m] To jak świętość, te fragmenty w [G#m] pamięci razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech twój [E] jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas [C#m] Interpol.
To jak świętość, te fragmenty w pamięci [G#m] razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech [E] twój jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas Interpol.
[C#m] Siądź na chwilę [G#m] i lećmy,
Upieprzyć [F#] bilet i jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci,
Wypłacisz [C#m] oceanem łez,
Zatrzyjmy [G#m] zapachy, szlady,
Żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
[B] A widząc te światła [E] obławy,
Niech pomaga nam deszcz.
Key:
G#m
E
C#m
F#
D#m
G#m
E
C#m
[C#] _ _ _ _ _ [G#] _ _ _
_ _ [F#] _ _ _ _ _ _
[E] _ _ _ _ _ [C#] _ _ _
_ _ _ [G#] _ _ _ _ _
[F#] _ _ _ _ _ [E] _ _ _
_ _ _ [C#m] _ _ Siądź na chwilę i [G#m] lećmy, _ pieprzyć [F#] bilety jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płacisz oceanem [C#m] łez.
_ _ Zatrzyjmy zapachy [G#m] ślady, _ żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam deszcz. _
[C#] _ Uciekam od taników z [G#m] masażem, od blantów z kaszem,
A w antur z [D#m] gazem kwadratów z metrażem, by w nich sam się [G#m] zestarzeć,
Od życia które każe być wyścigiem [C#m] marzeń,
Od sugestii [G#m] mordo tak masz żyć, ty dzięki kurwa [D#m] musisz iść,
Od dziewczyn które [E] piszą na pryz, proponując [C#m] sny.
Ty mówisz że masz dość [G#m] prady i guci, pracy która działa jak łyk miksów wróci,
[F#] Są plakatów które pokazują ci jak żyć [E] musisz,
I ty paklim się kurwa zajmę jak [C#m] wróci,
Doszcz prochu na pewność, [G#m] alkoholu na bezsenność,
Śkremu pod oczy na [F#] codzienność i pięciu kaw dziennie,
W kitu śmiechu na [G#m] gębie, życia [E] bezbłędnie i chwil [C#m] bezemnie. _ _
Siądź na [G#m] chwilę i lećmy, pieprzyć bilety [F#] jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płaczesz [C#m] oceanem łez,
_ Zatrzyjmy [G#m] zapachy szlaku, żyjmy nie chcąc [F#] się naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam [C#m] deszcz.
Jebać bilet z ten w jedną [G#m] stronę, polecimy bez nie do trafienia,
Jak to [F#] rent, jajty i koralowe atole,
Nie [E] powiem nikomu, nie że zapomniałem tylko to pierdolę,
[C#] Spotkajmy się o ósmej pod [G#m] Lombardem, będę śpiewał piosenki,
Których puenty są carde, [F#] nie dlatego że czuję dla szczęścia [G#m] pogardę,
Tylko tak wychodzi łatwiej w przepalonej budowie [C#m] gardle.
Przedamy wszystko co mamy, ja [G#m] opierdolę stasz, a ty skasuj instagramy,
Jebać plany [D#m] mam skitrany, wielki diamentowy kamyk,
A dla [G#m] ciebie lewy paszport to wystarczy na Bahamy.
[C#m] Zaprosimy wszystkich, do mnie na kwadrat będą [G#m] lecieć gołdy,
Wielkie bomby jak na bagda, tak gdy [F#] będą najebani,
Ukręcimy się w noc złą, które [E] jedni unikają, a dla nas jest słupką.
[C#m] To jak świętość, te fragmenty w [G#m] pamięci razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech twój [E] jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas [C#m] Interpol.
To jak świętość, te fragmenty w pamięci [G#m] razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech [E] twój jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas Interpol.
_ [C#m] _ _ _ Siądź na chwilę [G#m] i lećmy,
_ Upieprzyć [F#] bilet i jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci,
Wypłacisz [C#m] oceanem łez,
_ Zatrzyjmy [G#m] zapachy, szlady, _
Żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
[B] A widząc te światła [E] obławy,
Niech pomaga nam deszcz. _ _
_ _ _ _ _ _ _ _
_ _ [F#] _ _ _ _ _ _
[E] _ _ _ _ _ [C#] _ _ _
_ _ _ [G#] _ _ _ _ _
[F#] _ _ _ _ _ [E] _ _ _
_ _ _ [C#m] _ _ Siądź na chwilę i [G#m] lećmy, _ pieprzyć [F#] bilety jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płacisz oceanem [C#m] łez.
_ _ Zatrzyjmy zapachy [G#m] ślady, _ żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam deszcz. _
[C#] _ Uciekam od taników z [G#m] masażem, od blantów z kaszem,
A w antur z [D#m] gazem kwadratów z metrażem, by w nich sam się [G#m] zestarzeć,
Od życia które każe być wyścigiem [C#m] marzeń,
Od sugestii [G#m] mordo tak masz żyć, ty dzięki kurwa [D#m] musisz iść,
Od dziewczyn które [E] piszą na pryz, proponując [C#m] sny.
Ty mówisz że masz dość [G#m] prady i guci, pracy która działa jak łyk miksów wróci,
[F#] Są plakatów które pokazują ci jak żyć [E] musisz,
I ty paklim się kurwa zajmę jak [C#m] wróci,
Doszcz prochu na pewność, [G#m] alkoholu na bezsenność,
Śkremu pod oczy na [F#] codzienność i pięciu kaw dziennie,
W kitu śmiechu na [G#m] gębie, życia [E] bezbłędnie i chwil [C#m] bezemnie. _ _
Siądź na [G#m] chwilę i lećmy, pieprzyć bilety [F#] jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci, ty płaczesz [C#m] oceanem łez,
_ Zatrzyjmy [G#m] zapachy szlaku, żyjmy nie chcąc [F#] się naprawić,
A widząc tle [E] światła obławy, niech pomaga nam [C#m] deszcz.
Jebać bilet z ten w jedną [G#m] stronę, polecimy bez nie do trafienia,
Jak to [F#] rent, jajty i koralowe atole,
Nie [E] powiem nikomu, nie że zapomniałem tylko to pierdolę,
[C#] Spotkajmy się o ósmej pod [G#m] Lombardem, będę śpiewał piosenki,
Których puenty są carde, [F#] nie dlatego że czuję dla szczęścia [G#m] pogardę,
Tylko tak wychodzi łatwiej w przepalonej budowie [C#m] gardle.
Przedamy wszystko co mamy, ja [G#m] opierdolę stasz, a ty skasuj instagramy,
Jebać plany [D#m] mam skitrany, wielki diamentowy kamyk,
A dla [G#m] ciebie lewy paszport to wystarczy na Bahamy.
[C#m] Zaprosimy wszystkich, do mnie na kwadrat będą [G#m] lecieć gołdy,
Wielkie bomby jak na bagda, tak gdy [F#] będą najebani,
Ukręcimy się w noc złą, które [E] jedni unikają, a dla nas jest słupką.
[C#m] To jak świętość, te fragmenty w [G#m] pamięci razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech twój [E] jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas [C#m] Interpol.
To jak świętość, te fragmenty w pamięci [G#m] razem chronią mnie przed śmiercią,
Sam się truję swym życiem jak [D#m] rtęcio, jestem sam, bawię się pętlą,
Wdycham oddech [E] twój jak mentor, gdy my tańczymy flamenco,
Tam gdzieś szuka nas Interpol.
_ [C#m] _ _ _ Siądź na chwilę [G#m] i lećmy,
_ Upieprzyć [F#] bilet i jeśli,
Ja pragnę [E] życia i śmierci,
Wypłacisz [C#m] oceanem łez,
_ Zatrzyjmy [G#m] zapachy, szlady, _
Żyjmy nie chcąc się [F#] naprawić,
[B] A widząc te światła [E] obławy,
Niech pomaga nam deszcz. _ _
_ _ _ _ _ _ _ _